Boimy się grzechu, a nie śmierci

(fot. Tom Simpkins./flickr.com/CC)
Roman Bielecki OP

"A On sam dźwigając krzyż wyszedł na miejsce zwane Miejscem Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a z Nim dwóch innych, z jednej i drugiej strony, pośrodku zaś Jezusa"

Wielki Piątek (Iz 52,13-53,12; Hbr 4,14-16;5,7-9; J 18,1-19,42)

Przez cały Wielki Post śpiewaliśmy te słowa w Gorzkich Żalach: "Upał serca mego chłodzę, gdy w przepaść męki Twej wchodzę". To dziś. Przepaść męki. "Jak wielu osłupiało na Jego widok - tak nieludzko został oszpecony Jego wygląd i postać Jego była niepodobna do ludzi" - pisze Izajasz. Wymowny opis tego, co dzieje się z Chrystusem na krzyżu, co stało się i co dzieje się z ludźmi w ich ostatnich godzinach życia, ale pewnie też z tymi porzuconymi na ulicy, doświadczającymi rodzinnego odrzucenia, uwikłanymi w nałogi, oglądającymi śmierć swoich bliskich, a także tymi, którzy swojej bezsiły nie umieją przemienić w modlitwę. Przepaść męki, jak ostatnie wydarzenia z Sosnowca, sekundy w wagonach pod Szczekocinami. Upadki w otchłań. Czy można się zbliżyć się do ich rozumienia?

Znalazłem taki fragment opisujący Jezusowe doświadczenie Golgoty. Tekst szwajcarskiego teologa, jednego z najznamienitszych umysłów współczesności - Hansa Ursa von Balthasara: "Oto godzina i władza ciemności, w której ludzie uderzyli Go każdym rodzajem cierpienia, duchowego, fizycznego, i kiedy nawet Ojciec opuścił Go w doświadczeniu. Dla nas jest to noc nieprzenikliwa. Żadna medytacja Drogi krzyżowej, ani nawet okropności wymyślonych przez człowieka tortur i obozów koncentracyjnych, nie dają jej obrazu. Co to znaczy wziąć na siebie ciężar winy całego świata, doświadczyć w sobie wewnętrznej perwersji rodzaju ludzkiego, który odmawia jakiejkolwiek służby, jakiegokolwiek szacunku względem Boga; doświadczyć tego wszystkiego w obecności Boga, który odwraca się ze wstrętem od tych nadużyć - kto to może pojąć? Grzesznik może mieć jeszcze nadzieję, grzech nie; a dla naszego zbawienia Chrystus został uczyniony grzechem" ("Credo. Medytacje o składzie apostolskim").

Tak więc nie śmierć przeraża Chrystusa i rodzi w nim doświadczenie opuszczenia przez Boga. To grzech, cały grzech świata, który wziął w siebie. Ten grzech go przeraża.

DEON.PL POLECA

Powyższe słowa to streszczenie chrześcijaństwa. Bo gdyby nie grzech, śmierć nie musiałaby przerażać. Bez grzechu śmierć nie ma nas czym kłuć, poganiać, kaleczyć. Bez grzechu śmierć nie ma nad nami władzy. Znamy swój grzech, dlatego boimy się śmierci, bo nie mamy odwagi stanąć przed Bogiem, który ukazuje nam w pełni wielkość daru odkupienia. Ale człowiek, dzięki łasce Pana, nie jest już bezradny wobec grzechu. Tyle że wcześniej On musiał wziąć na siebie całe przerażenie i samotność, jakie grzech czyni w życiu każdego z nas.

Dziś miliony chrześcijan na całym świecie wyznają słowa traktujące o tym, że Chrystus został ukrzyżowany, umarł, został pogrzebion i zstąpił do piekieł. To tajemnica, mówiąca o tym, że choć Chrystus umarł i został pochowany, to zgon na krzyżu nie kończy Jego męki. A krzyż to tylko śmierć ciała. Tyle że jest jeszcze cierpienie duszy. Duchowe wejście w świat piekieł i otchłani. Czyli tam, gdzie człowiek żyje, ale tak na prawdę nie istnieje takim życiem, jakie jest mu pisane. Tam, gdzie nie jest sobą, gdzie jest noc i brak nadziei. I jest to tajemnica solidarności Chrystusa z człowiekiem grzesznym. To dowód na to, że tak jak za życia był solidarny z grzesznikami, gdy nazywali go "przyjacielem celników i grzeszników" i siadał z nimi przy stole, tak samo jest solidarny z nimi w śmierci, w grobie i w otchłani. Do końca. Biorąc na siebie całą rzeczywistość ludzkich piekieł. Wszedł w nie - od tych najgłośniejszych obserwowanych wygodnie przed ekranami komputerów i telewizorów, po intymne otchłanie naszych serc.

I wiemy, że choć przepaści męki rzeczywiście bywają bez dna, to dziś także wyznajemy, że wszystkie one są przekreślone lub objęte krzyżem Chrystusa. A w nim zmieści się każde życie, każdy ból, każda samotność i każda łza.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Boimy się grzechu, a nie śmierci
Komentarze (1)
ŻP
życie póki co
6 kwietnia 2012, 20:45
 boimy się śmierci i tylko niej ale tak sie boimy, że wymyśliliśmy grzech żeby się mniej bać, czyli bać w zastępstwie śmierci tejże śmierci, bo jest tak przerażająca