Chrystus mdleje się po dotarciu na Golgotę

(fot. maxpixel.com [CC0] / AJ)

Cierpienie wymaga cierpliwości i świadomości, że nie zawsze jesteś w stanie zrobić cokolwiek. Moja obecność przy cierpiącym Jezusie jest ważna, choć nie mogę Mu pomóc.

Dlaczego upadł trzeci raz? To takie symboliczne. Jednak droga i cierpienie Jezusa symboliczne nie były. Chcemy tak to widzieć, żeby łatwiej przełknąć to, co się wydarzyło tego dnia. To był trzeci upadek widoczny, a ile było osunięć, potknięć i prawie upadków? Pamiętamy o tych trzech, bo najwidoczniej były na tyle silne i drastyczne, że nie dają się zapomnieć.

Doszło do niego na szczycie Golgoty, po osiągnięciu celu. I nie jest to zwycięski upadek, jaki widzimy po wykańczającym maratonie. To upadek człowieka przegranego. Gdy Jezus dotarł na wzgórze, był człowiekiem przegranym, skreślonym, zniszczonym. Mimo to tortury trwały dalej. Z trzeciego upadku już się nie podniósł sam. Podniesiono Go, by za chwilę upokorzyć jeszcze bardziej. Paradoksalnie pozostawienie Jezusa byłoby większym miłosierdziem niż podniesienie Go. Bo nie chcieli Mu pomóc i ulżyć w cierpieniu, ale przybić do krzyża.

Trzeba ogromnej wrażliwości i mądrości, by pomagać drugiemu człowiekowi. Często chcemy to robić na siłę według własnego pomysłu. Warto rozeznać, czy nasza pomoc jest rzeczywiście tym, czego w danej chwili potrzeba. Miłosiernym trzeba być świadomie.

Ludzie chorzy pragną śmierci, gdy pozbawia się ich miłosierdzia i przestaje słuchać. Eutanazja to podniesienie z upadku, by przybić do krzyża. Tak jak zrobiono z Jezusem. Jednak zanim skrytykujesz osobę, która chce umrzeć, zastanów się, czy doświadczyła miłości i współczucia. A może jej kosztem ktoś realizuje własny scenariusz pomocy, może nie daje jej odpocząć i pogodzić się z chorobą? I wreszcie może po prostu wygodniej jest ją zabić?

Jezus znalazł się na skraju wytrzymałości. Nie chciano Go słuchać, nie pozwolono odpocząć, odmówiono Mu humanitarnego traktowania. Cierpienie wymaga cierpliwości i świadomości, że nie zawsze jesteś w stanie zrobić cokolwiek. Moja obecność przy cierpiącym Jezusie jest ważna, choć nie mogę Mu pomóc. Powinienem uszanować też ten moment, w którym w ciszy należy pochylić się nad Nim.

Podążanie za Jezusem to nie tylko chwile wielkiej chwały, ciągłej aktywności i efektywności. Trzeba nauczyć się też zadumy i trwania w tych momentach, kiedy nie wiem, co zrobić. Najlepiej się tego uczyć przy Najświętszym Sakramencie.

* * *

Ta wyjątkowa droga krzyżowa każe nam skupić się na Jezusie, poznać w nim to co ludzkie i bliskie naszemu sercu. Wszyscy jesteśmy oporni, a nasze serca zbyt ciasne dla drugiego człowieka Na kolejne rozważania zapraszamy w każdy czwartek i sobotę Wielkiego Postu.

Szymon Żyśko - redaktor DEON.pl, grafik, prowadzi autorskiego bloga "Pudełko NIC"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Chrystus mdleje się po dotarciu na Golgotę
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.