Gniew - siła budująca

(fot. sxc.hu)
Stanisław Biel SJ

W rozumieniu gniewu jako wady głównej istnieje wiele nieporozumień. Z jednej strony każdy emocjonalny objaw gniewu uważany jest za sprzeczny z Ewangelią i bywa tłumiony.

W efekcie tworzy się mit człowieka idealnego, łagodnego, pozbawionego jakiejkolwiek negatywnej reakcji. Z drugiej strony podkreśla się prawo człowieka do bardzo modnej dziś asertywności, która nadmiernie akcentuje prawo człowieka do szczęścia, niestety, często kosztem innych.

Gniew jest stanem emocjonalnym, który sam w sobie jest moralnie obojętny; ocenie podlega natomiast sposób jego wyrażania i dalsze konsekwencje. W takim ujęciu (upraszczając) można wyróżnić dwa rodzaje gniewu: uczuciowy (zmysłowy) i racjonalny (przemyślany). W wymiarze moralnym może być "sprawiedliwy", "święty", pozytywny lub niesprawiedliwy, egoistyczny, grzeszny, negatywny (A. Zwoliński).

Pozytywna wartość gniewu bywa przez wielu autorów podważana i negowana. Niemniej ma on swoje pozytywne oblicze. Conrad W. Baars, urodzony w Rotterdamie amerykański psychiatra przebywał blisko dwa lata w obozie koncentracyjnym w Buchenwaldzie. Z tego tragicznego czasu wyniósł potrzebę pogłębionej modlitwy, męstwo oraz zrozumienie ludzkiej psychiki. Siłą, która pozwoliła mu przeżyć wraz z pięcioma innymi więźniami najtrudniejsze czasy, był gniew: Obok mojej wiary w Boga, był to mój nieustanny gniew i złość na nazistów, za pozbawienie mnie wolności, za nieludzkie traktowanie więźniów, które stymulowały moją determinację, by przeżyć i przez to pozbawić ich satysfakcji z widzenia mnie martwym. Mój gniew dostarczał mi energii, by przeżyć ciężkie roboty, głodowe dawki żywieniowe i inne próby. Pomimo że nie mogłem nigdy wyrazić mojego gniewu w żaden sposób, nie tłumiłem go. Był on nieustannie kierowany przez mój rozum, który ostrzegał mnie, że jeśli wyrażę swój gniew na zewnątrz, umrę. Modlitwa i gniew pozwoliły mi doczekać godziny wyzwolenia.

DEON.PL POLECA

Gniew służy rozwojowi, pasji, kreatywności, wyzwala wiele energii, która może służyć dobru i rozwojowi. Gniew pozwala tworzyć relacje oparte na szczerości, w których nie tłumi się uczuć, ale uczy się je wyrażać. Ponadto pozwala bronić siebie, swoje prawa, poglądy, wyrażać własne potrzeby i określać granice, a także walczyć ze złem. Dlatego gniew, złość i agresja mają prawo istnieć we wspólnotach zakonnych, na plebaniach, w małżeństwach, w seminariach itd. (K. Grzywocz).

Gniew może mieć również negatywne skutki, np. celowe zło, niszczenie, destrukcja. Taki gniew jest nieprzyjacielem rozumu; niszczy siebie, innych, relacje, miłość. Prowadzi do nienawiści, wyzwala pragnienie zemsty i inne najniższe instynkty. Człowieka gniewnego można porównać do wulkanu, który swoją lawą unicestwia wszystko dookoła. I gdy nawet nie jest "aktywny", nosi w sobie zagrożenie dla innych, tak jak każdy pomruk i drżenie ziemi może zwiastować tragedię (A. Zwoliński).

Konsekwencje gniewu nie zawsze są przewidywalne. Czasami wydaje się, że gniew bywa subiektywnie słuszny, jednak obiektywne konsekwencje są nieproporcjonalne. Przykładem może być Marcin Luter. W jego życiu gniew wywarł dalekosiężne konsekwencje. Kiedy jestem gniewny, mogę dobrze pisać, modlić się i głosić kazania, ponieważ wtedy moja krew szybciej krąży, moje pojmowanie jest wyostrzone, a wszystkie ziemskie troski i pokusy odchodzą - pisał. Jednak jego gniew spowodowany błędami i grzechami hierarchii Kościoła doprowadził do reformacji i rozłamu, który utrwala się przez wieki i prowadzi do dalszych podziałów.

Św. Ignacy z Loyoli, inny wielki człowiek w tym samym czasie spożytkował swoją energię, zakładając zakon i podejmując odnowę wewnętrzną Kościoła. Jego "gniew" łączył, budował, nie dzielił i burzył. Różnice między gniewem duchownych katolickich i protestanckich trafnie ujmuje anegdota: gdy występuje konflikt między katolikami powstaje nowy zakon, natomiast w przypadku protestantów - nowy Kościół.

Więcej na temat grzechów głównych można przeczytać w książce o. Stanisława Biela SJ "Równowaga duchowa"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Gniew - siła budująca
Komentarze (16)
AC
Anna Cepeniuk
12 marca 2013, 16:45
~Jazming - nie wiem co na ten temat ma ~Jazg do powiedzenia, ale Twój sposób na rozładowywanie gniewu mnie nie odpowiada..... Ale teraz przynajmniej wiem, dlaczego Twoje komentarze są w takiej a nie innej formie.... Nie znoszącej sprzeciwu.... O tym jest ten artykuł, więc dobrze by było gdybyś go przeczytał ze zrozumieniem. Oczywiście masz prawo mieć inne zdanie...... ale pozwól innym uważać inaczej - ok?
jazmig jazmig
12 marca 2013, 12:23
@jaszczura74 Gniewajcie się, lecz nie grzeszcie; niech słońce nie zachodzi nad gniewem waszym, nie dawajcie diabłu przystępu. List do Efezjan 4:26-27. To Bóg stworzył gniew ... Bóg gniewu nie stworzył i oszczędź mi, proszę, przypominanie nam gniewu Bożego, bo to jest zupełnie coś innego niż gniew ludzki. Gniew, jak każdy grzech, jest wytworem szatana. Nie bez powodu apostoł pisze: niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce. Naszym obowiązkiem jest pozbyć się jak najszybciej gniewu, a nie pielęgnować go.
jazmig jazmig
12 marca 2013, 12:17
@Effa ~Jazg - powiedz proszę jak pozbywasz się gniewu? Skoro go nie tłumisz.... I czemu się złościsz na taki artykuł na katolickim portalu? Przeszkadz Ci, że inni uważają inaczej? ... Odnoszę wrażenie, że jazg nie dość jasno się wyraził, dlatego nie rozumiesz problemu. Gniewu należy się pozbywać tak jak każdego uczucia agresji, bo przecież gniew to uczucie agresywne. Należy zacząć od odpuszczenia winy temu/tym, którzy wzbudzili w nas gniew. Dobrze jest się pomodlić w intencji tych ludzi oraz w intencji spokoju własnej duszy. To powinno rozładować gniew. Dla mnie rónież jest zdumiewający fakt, że katolicki portal lansuje gniew jako pozytywne uczucie, skoro gniew zaliczany jest do grzechów ciężkich.
N
Nico
12 marca 2013, 11:42
Gniew jest emocją, tak jak miłość. Od rozwagi człowieka zależy jak wykorzysta dane mu przymioty. Gniew dobrze jest konsultować z naszym Bogiem. Jemu dostawmy czynienie sprawiedliwości i wymierzanie kary. Z nim konsultujmy to co chcemy zrobić. Tak by w jego oczach nie skrzywdzić i nie wyrządzić niesprawiedliwości. Byśmy potrafili miłować swoich wrogów, a jeśli nawet wtedy się nie nawrócą Pan w odpowiednim czasie wymierzy im karę i wytraci tych którzy występują przeciw jego dziciom. Tak jak stało się to za czasów Sodomy i Gomory, tak Pan nasz nie zatracił zapalczywości, zniszczy tych którzy nie chcą sie nawrócić i trwają w niesprawiedliwości. Jemu pozostawmy sąd sprawiedliwy i wymierzanie kary, a sami módlmy się byśmy czasem w pychę nie wpadli.  A nie lękajmy się tych którzy tylko ciało mogą zniszczyć. Bądźmy raczej ufni temu który ma władzę ciało i duszę unicestwić.
J
jaszczura74
11 marca 2013, 22:24
Gniewajcie się, lecz nie grzeszcie; niech słońce nie zachodzi nad gniewem waszym, nie dawajcie diabłu przystępu. List do Efezjan 4:26-27. To Bóg stworzył gniew i uzdolnił nas do jego przeżywania, więc gniew nie jest zły sam w sobie. Jestem przekonany, że istnieje Boży cel gniewu. Jezus gniewał sie częściej niż tylko wypędzając handlarzy ze świątyni. Często wypowiadał słowa pełne gniewu do faryzeuszów i osób zakłamanych, które doprowadzały ich do szału. Pamiętacie groby pobielone? Na owe czasy to były mocne słowa i wypowiadane do osób, które nienawykłe były do ich słuchania. Wierzę, że ten "właściwy" gniew wyrażony w odpowiednim momencie, może wnieść w nasze życie wiele dobrego.
lucy
11 marca 2013, 21:21
Każda emocja jest pozytywna, nie ma negatywnych emocji, każda nas o czymś informuje,  nawet gniew, ważne jest to, jak staramy się go wyrażać, czy w sposób konstruktywny czy destrukcyjny. Samo uczucie gniewu nie jest grzechem, nie mamy wpływu na to jakie rodzi się w nas uczucie, istotne jest to co z uczuciem potem zrobimy.
O
OK
11 marca 2013, 20:38
... tak bez większego namysłu zadaje sobie pytanie: a jak się ma to (co "rzeczone" w eseju) do Hymnu św. Pawła: "Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; 5  nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; 6  nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą". - Ile w tych różnych re-interpretacjach jest Ducha Świętego (a więc sprzyjania i troski, by zwyciężała Boska Miłość w nas), a ile erozyjnego wpływu "świata"...; jak to było np. z wpływem Freuda... Musiało upłynąć sporo wody w rzekach Europy a może zwłaszcza USA, żeby na serio zabrano się do ukrócenia redukcyjnych hipotez psychoanalizy, której wszystko kojarzło się z jednym i do jednego było sprowadzane (libido), a u samych podstaw był ateizm! Przypomina mi się ciekawa myśl o. H. de Lubaca: "Życie jest po to, żeby NATURĘ poddać ŁASCE"; a J. Rostand tak mniej więcej pisał: ileż to trzeba z siebie odrzucić, żeby stać się sobą. Dziś wolimy mówić nie o ewangelicznym zaparciu (umartwieniu czegoś w sobie), nawet już nie o sublimowaniu..., lecz o zintegrowaniu sił i energii negatywnych, niszczących (gdyby je tylko puścić samopas). Może i z gniewm trzeba postepować w duchu tych ostatnich maksym... - Ale w sumie nie kwestionuję prób dobrego podejścia do znacznej części "poruszeń duszy" - do gniewu. 
T
Tomek
11 marca 2013, 15:11
@jazg Jezus też się gniewał. W świątyni, kiedy wywracał stoły i przeganiał zwierzęta. A wcześniej jeszcze poświęcił chwilę na skręcenie bicza. Świadomie.To był gniew, który, jak pisze o. Biel, jako emocja, jest moralnie obojętny. Emocjami można kierować, nie można natomiast mieć wpływu na to czy się pojawią czy nie. Taki gniew zatem nie może być grzechem. Tak jak pisze o. Biel.
AC
Anna Cepeniuk
11 marca 2013, 13:59
~Jazg - powiedz proszę jak pozbywasz się gniewu? Skoro go nie tłumisz.... I czemu się złościsz na taki artykuł na katolickim portalu? Przeszkadz Ci, że inni uważają inaczej? Zgadzam sie z Wami ~Marga i ~AN
M
Marcin
11 marca 2013, 13:48
W polskim tłumaczeniu Ewangelii piszę, że każdy kto się gniewa na brata swego pujdzie pod sąd. Tymczasem jest to tłumaczenie błędne, jako że w oryginale pisze, że każdy kto się gniewa na brata swego BEZ POWODU pujdzie pod sąd. Jezus nie zakazuje całkiem się gniewać ale, robić to pochopnie nie widząć siebie i drugiego człowieka w pełnej prawdzie. Z doświadczenia wiem, że gniew że dobra akcja katolicka może zostać zaprzepaszczona przez niekompetencje niektóych ludzi potrafi dać pozytywne owoce. Podobnież gdy człowiek wstydzi się prawdy lub nie potarfi otwrcie mówić o swoich uczuciach, ta "utrata kontroli" faktycznie bywa przydatna. Jazg'a- Może nie zauważyłeś, ale sam właśnie uniosłeś się gniewem. Potępiając go potępiłeś samego siebie.
A
AN
11 marca 2013, 13:31
@jazg mogę tylko powiedzieć, że Ci współczuję... :(
11 marca 2013, 13:24
@Marga Gniew MOŻE być budujący, jeśli służy dobru; łagodność często przeradza się w obojętność, strach przed wyrażeniem swoich uczuć, lęk przed upomnieniem bliźniego. Gniew pozwala przeciwstawić się niesprawiedliwości. ... Zło nigdy nie służy dobru. Skąd pogląd, jakoby łagodność często przeradzała się w obojętność? Z którego palca wyssałaś ten pogląd? Gniew nie tylko nie pozwala przeciwstawiać się niesprawiedliwości, ale sam prowadzi do niesprawiedliwości. Gniew zaciemnia umysł, a nie rozjaśnia. On odbiera zdolność rozważenia wszystkich racji i możliwości, aby wybrać najlepszą. Gniew kieruje ku przemocy. Apoteoza gniewu na portalu katolickim to jakieś horrendum. Niedłługo zaczną tu lansować stosunki homoseksualne lub pedofilskie.
M
Marga
11 marca 2013, 13:09
Gniew MOŻE być budujący, jeśli służy dobru; łagodność często przeradza się w obojętność, strach przed wyrażeniem swoich uczuć, lęk przed upomnieniem bliźniego. Gniew pozwala przeciwstawić się niesprawiedliwości.
11 marca 2013, 11:47
@Effa W niewłaściwym przeżywaniu gniewu niestey wg mnie największy udział ma niestety Kościół. Właśnie przez to,  że nie pozwalał na jego właściwe wyrażanie...... Stąd tłumienie i potem "wyłazi" .... ... Gniewu nie należy tłumić, tylko się go pozbyć. Kościół prawidłowo definiuje gniew jako grzech.
11 marca 2013, 11:45
Bzdura. Gniew to grzech i żadne dorabianie ideologii nie zmieni tego faktu. Gniew niszczy, a nie buduje. Gdyby Baars zamiast gniewu do nazistów odczuwał miłość do bliźniego, to przetrwałby obóz o wiele łatwiej. Gniew NIE służy rozwojowi, pasji, kreatywności. On wyzwala wiele złej energii, która nie może służyć dobru i rozwojowi. Gniew służy wyłącznie złu.
AC
Anna Cepeniuk
11 marca 2013, 10:02
W niewłaściwym przeżywaniu gniewu niestey wg mnie największy udział ma niestety Kościół. Właśnie przez to,  że nie pozwalał na jego właściwe wyrażanie...... Stąd tłumienie i potem "wyłazi" albo w sposób nieprzemyślany.... albo w postaci zgorzknienia... i nie tylko, ale braku kreatywności i rozwijaniu pasji.. Przywołany w tekście ks. Krzysztof Grzywocz podejmuje nie tylko rozmowę z uczuciami ale pokazuje jak je właściwe przeżywać ( Uczucia niekochane).... No cóż, jak się latami głosiło wyłacznie "Nie gniewajcie się"..... zamiast "gniewajcie się, ale nie grzeszcie" to teraz się nie ma czemu dziwić.... Zgorzknienie i "spuszczone głowy" (niby pokorne) to owoc wypierania gniewu...... Nie tylko gniewu, ale i tych innych niekochanych uczuć.... z którymi nie wiemy czasami co zrobić.....