Jestem legendą - lekcje św. Józefa "egipskiego"

(fot. joe.moore / flickr.com)
Fabian Błaszkiewicz

Pamiętacie historię o siedmiu latach tłustych i siedmiu latach chudych? Ile razy ją słyszeliście - w kościele, na lekcjach religii, czytaliście ją w Biblii. Ale czy zrozumieliście jej sens? Czy jesteście przygotowani na kryzys? Józef, który tłumaczył sen o tłustych i chudych krowach faraonowi przeszedł życiowe lekcje, które nauczyły go, jak przekuć kryzys w sukces i zrealizować Bożą obietnicę.

Dziękujemy za udział w wakacyjnych spotkaniach z o. Fabianem Błaszkiewiczem. W lipcu i sierpniu prezentowaliśmy każdego tygodnia jeden odcinek z audiobooka o. Fabiana "Jestem legendą". Cieszyły się one sporym zainteresowaniem i wywoływały różne emocje, co nas bardzo cieszy. Wszystkim, którzy zmagają się z kryzysami większymi lub mniejszymi, życzymy wytrwałości i powodzenia.

Fabian Błaszkiewicz SJ - pisarz, rekolekcjonista. Ekspert w dziedzinie rozwoju osobistego, motywacji i osiągania sukcesów. Duszpasterz młodzieży, artystów i biznesmenów. Założyciel wspólnoty Magis w Nowym Sączu. Muzyk, performer, DJ.

Jestem legendą - lekcje św. Józefa "egipskiego" to audiobook o. Fabiana Błaszkiewicza SJ.

Płyta składa się z ośmiu rozdziałów - w których autor barwnie opowiada o przeżyciach starotestamentowego Józefa, odnosząc je do przykładów znacznie bliższych nam w czasie (historia Coco Chanel; wartości żołnierzy spod Monte Cassino czy choćby doświadczenia samego ojca Fabiana z irlandzkiej szkoły) oraz oczywiście do naszego życia. Na płycie są także: wstęp-uzasadnienie, gdzie Fabian Błaszkiewicz tłumaczy, dlaczego to właśnie on powinien nauczać przywództwa, motywacji czy zarządzania oraz dwa bonusy: barwne przykłady i mocne historie dopełniające obraz całości lekcji Józefa.

Co ciekawe i warte podkreślenia - nauczanie ojca jest uniwersalne: z pewnością adresowane jest do ludzi wierzących, którzy swoją moc w życiu czerpią z Biblii - ale majstersztyk polega na tym, że ojciec potrafi przekonywać nie tylko już przekonanych - treść audiobooka robi także wrażenie na osobach niewierzących, pomagając im w nawróceniu lub działaniu w zgodzie z Bożym prawem.

Płytę można kupić bezpośrednio u wydawcy na stronie www.mo-records.pl

 

Czy masz świadomość tych spisanych w Biblii praw, dzięki którym możesz wieść wspaniałe życie, osiągnąć finansową wolność oraz zapewnić spokojną przyszłość swojej rodzinie?

Czy jesteś pewien, że stać Cię na to, by się z nimi nie zapoznać?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jestem legendą - lekcje św. Józefa "egipskiego"
Komentarze (117)
T
teraz
24 listopada 2012, 02:07
"zasuwałem firankę... taki wpiernicz dostawał ten gość tam w środku, że się nie mógł ruszać następnego dnia..." Ten ksiądz potrzebuje modlitwy, żeby się nawrócił <a href="http://www.fronda.pl/a/prowincjal-jezuitow-podjal-decyzje-o-zasuspendowaniu-o-fabiana-blaszkiewicza,23763.html">http://www.fronda.pl/a/prowincjal-jezuitow-podjal-decyzje-o-zasuspendowaniu-o-fabiana-blaszkiewicza,23763.html</a>
4
45
29 września 2011, 15:03
ll
I
Iga
14 września 2011, 02:19
Igo, dziekuję za pozdrowienia i ciekawą dyskusję, Zoli również. Skoncentrowaliśmy się na formie rekolekcji, a nie na ich treści. Nie wysłuchałam co prawda wszystkich rozważań, bo szybko "znikały", jednak mam zamiar kupić sobie audiobooka. A to świadczy o tym, że o. Fabian jednak mimo z lekka kontrowersyjnego języka trafił i do mnie ;-) Zainteresowało mnie uwspólcześnione spojrzenie na historię Józefa - tak właśnie Biblia działa w naszym życiu. Olinko, jeśli chodzi o mnie po prostu przeczytałam post, potem kolejny i włączylam się w taki wątek, bo taki się pojawił: o "..formie rekolekcji" - jak piszesz;  a zdanie miałam odmienne co nieco... Pismo Święte jest poza czasem dla wszystkiech jedno i jest niewysychającym źródłem...  Powtarzam za Tobą, ale i nnymi słowami.. Dziękuję Ci i raz jeszcze pozdrawiam. Owocnej lektury i takichż dni :-)
Olinka
12 września 2011, 10:56
Igo, dziekuję za pozdrowienia i ciekawą dyskusję, Zoli również. Skoncentrowaliśmy się na formie rekolekcji, a nie na ich treści. Nie wysłuchałam co prawda wszystkich rozważań, bo szybko "znikały", jednak mam zamiar kupić sobie audiobooka. A to świadczy o tym, że o. Fabian jednak mimo z lekka kontrowersyjnego języka trafił i do mnie ;-) Zainteresowało mnie uwspólcześnione spojrzenie na historię Józefa - tak właśnie Biblia działa w naszym życiu.
I
Iga
12 września 2011, 01:19
Po przeczytaniu  postu  Zoli dopiszę tylko, że w istocie ma  on  zabarwienie oceniającę osobę Olinki.  Ocenianie/wyrażanie opinii na temat drugiej osoby  poprzez swoje  własne ja tutaj jest  uwidocznione. No ale cóż, podobno to cecha nowych czasów, że  ludzie (coraz ich więcej i więcej)  odzywają się tylko, by swoje ja wyrazić (też nieświadomie sami powielając sposób innych);  tęskniąc w głębi za drugim człowiekiem, nie próbują się przekować prze swoje ja,  zrozumieć ciut lepiej, wejść w dialog nieoceniający z góry... Ot, znaki czasów. Raz  jeszcze pozdrawiam. Miłego dnia jutrzejszego dla Olinki i Zoli! :-)
I
Iga
12 września 2011, 01:08
Igo, nie czułam, że mnie przekonujesz. Ja też bardziej wyrażałam swoje zdanie, niż chciałam ci je narzucić. Po prostu mamy różne poglądy i w tej odmienności tkwi bogactwo życia. Dla mnie slowa są bardzo ważne, dla innych mniej i to nie znaczy, że ktoś z nas ma rację absolutną. (...) Miłego wieczoru, Igo i Zolu. Dobrze powymieniać zdania z drugą osobą, by lepiej przekazać  to co się na dany temat myśli  (tu i teraz, ale nie w oderwaniu od przeszłości > doświadczeń). Dziękuję Olinko. Jeśli chodzi o słowa to pisząc cytuję samą siebie: Opakowanie jasne, że ważne, by było zgrabne i językowo piękne... kazdy mówi jak patrafii i nie na to zwracam uwagę.  Skupilaś się na tej części (podkreślonej).   Dla mnie i też słowa są ważne (mam na myśłi słowa przez "s") ale  w połączeniu z wieloma innymi czynnkami,  np.osobą, sytuacją, zadaniem pełniącym, stanem emocjonalnym, może być wszak bardzo wzburzona i za chwilę żałować swoich słów, a potem nie wiedzieć jak się zachowacćw związku  z tym i też używać niezręcznych słów (brnąć) ... itd., itd. Lepiej wówczas przeczakać i dać pole na manewr, na oczyszczenie słów. O taki kontekst mi chodziło mniej więcej pisząc, dodając o moim stosunku do słów. Oczywiście wiem, ze kobiety bardziej zwracają uwagę na słowa, czekają na słowa > temat rzeka<, ale  i  tutaj różne  inne  czynniki nie są bez znaczenia; każda jest inna bardziej lub mniej, ale zawsze niepowtarzalna.  Więc lepiej zostawię wątek.  Olinko, dziękuję za życzenia, które odwzajemniam. :-)
Olinka
11 września 2011, 21:22
Igo, nie czułam, że mnie przekonujesz. Ja też bardziej wyrażałam swoje zdanie, niż chciałam ci je narzucić. Po prostu mamy różne poglądy i w tej odmienności tkwi bogactwo życia. Dla mnie slowa są bardzo ważne, dla innych mniej i to nie znaczy, że ktoś z nas ma rację absolutną. Zola, to jednak ty nie rozumiesz. Usiłujesz dyskutować o tym co w księgach Pisma św., a ja to rozumiem, wiem jak cienka i czasem ulotna jest granica między służeniem światu i mamonie, a dobrze rozumianą troską o najbliższych i siebie samego. ja odniosłam się do konkretnego przykładu z życia i nie pochwalałam ślepego oddania się sprawom materialnym. Wydaje się, że to jednak ty nie możesz wyjść utartych kolein swojego myślenia. Druga sprawa, to twoje ocenianie mnie: nie mam nic wdrukowanego. Po prostu poddałam refleksji pewne sprawy, na których skupił się o. Fabian. Dzieki za polecenie mi Syracha, w rewanżu polecam ci przeczytanie, co Syrach mówi na temat mądrości. Ciekawe, że wybierasz bycie bogaczem błogosławionym. No coż, sam wybór nie wystarczy. Na szczęście Bóg ma poczucie humoru i nam pomaga w naszych postanowieniach. A więc, niech ci się uda zrealizować postanowienie. Miłego wieczoru, Igo i Zolu.
Z
zola
11 września 2011, 20:47
Olinko, jest dokładnie tak jak było już napisane. Weszłaś w swój tor skostniałego myślenia i  n i e   m a s z  b l a d e g o  p o j ę c i a  nawet nie próbujesz zrozumieć kim jest bogaty i przeklęty bogacz w tej akurat kwesti. Jak podejrzewam, jest podobnie też w innych, nieprawdaż? Cieżko ci jest wyobrazić sobie, że nie tylko istnieje inny  p u n k t  widzenia, co jest sprawą względną, ale też istnieje  inna  p r a w d a  niż ta, kto rą masz wdrukowaną. Tak po  k o b i e c e m u, skoro po babsku razi twoją  k o b i e c ą wrażliwość.  A pojęcie błogosławionego i przeklętego bogacza jest  jak najbardziej biblijne. Syracha polecam. Tam też jest napisane, że przed każdym kładzie się ogień i wodę, przekleństwo i błogosławieństwo, co chcesz, po to wyciągasz rękę. No to sorrki. Ja wybieram bycie bogaczem błogosławionym.
I
Iga
11 września 2011, 18:14
Olinko, nie odczułam braku szacunku u Ojca,  i nie wszystko jest od razu sztuczka marketingową, tylko po prostu stylem, czyimś stylem uznanym w danej chwili za  najlepszy... Rzecz gustu. Opakowanie jasne, że ważne, by było zgrabne i językowo piękne... kązdy mówi jak patrafii i nie na to zwracam uwagę. Choć przyznaję jest pokusa na pierwszy rzut... - odbiór pozasłowny (około 50 % to nie słowa tylko pozasłowny (około 50 % to nie słowa lecz kontakt/odbiór pozasłowny,bezpośredni, mniej niż sekundy nawet...) Oczywiście nie jestem za równaniem w dół, ale tutaj jakoś nie pojawił się we mnie niepokój o to, bo czuję troske o innych, by starali się spojrzeć na siebie inaczej i nabrać do siebie szacunku, polubic siebie, swój los itd...dużo więcej.  Rzecz spojrzenia; a ja tak własnie widzę i nie staram się Ciebie przekonać do innego, tylko wyrażam co czuję
Olinka
11 września 2011, 17:33
Igo,  jestem świadoma powdu, dla którego o.Fabian (ale przecież nie tylko on) używa takiego języka. Jednak to jest równanie w dół, co zupelnie nie przystoi Jezuicie: gdzie Magis? Ksiądz ma szanse podciągnąć dzisiejszych młodych. I nie trafia do mnie tłumaczenie, że trzeba mówić językiem młodzieżowym, aby być przez młodych zrozumianym. Jak tak dalej pójdzie to i trawkę się zapali, co? Bo w pewnych środowiskach najlepiej przez używki znaleźć zrozumienie? Może trochę przejaskrawiłam? A może nie? Ksiądz to ksiądz, ojciec i matka, to rodzice, a nie kumple... I jeszcze jedno, piszesz Igo, że słuchający mogliby zasnąć, gdyby uzywano normalnego języka. Na pewno nie, Słowo trafia do ludzi, ponieważ ma w sobie moc. Nie potrzeba sztuczek marketingowych, tylko szacunku dla słuchaczy i dla Pisma.
I
Iga
11 września 2011, 17:22
Przepraszam za zjedzone literki i tym podobne błędy, ale zasiadłam do nie swojego komputera z innym ekranem i inną klawiaturą (podwójne oznakowania na każdym przycisku itp.) Muszę zmienić przyzwyczajenia pisząc i klikając Pozdrawiam Olinkę i Zolę,
I
Iga
11 września 2011, 17:15
Olinka pisała do Zoli: (...) A tak przy okazji, co to za postać "baba"? Jeżeli operujesz tego typu słownictwem, to nic dziwnego, że odpowiada ci ksiądz mówiący: "fajnie", "super" etc. Te słowa nie powinny zastępować przymiotników i przysłówków oddających treść myśli, określających dokładnie o co chodzi. (...) Ksiądz ten skierowuje swoje konferencje  do ludzi młodych zacznających droge życia zawodowego.  Poznałto środowisko i dostosowuje się  do  trafiającego do nich języka  -z jego doświadczeń tak wynika, by ich obudzić, a nie ziewali i nie zasneli słuchając (nawet nieco jkaby oburzyć jak Ciebie Olinko, by obudzić do przemyśleń i innego spojrzenia na siebie, otoczenie, świat, by móc wyrwać się  z byle jakości finansowej , a nade wszystko osobistej (stosunek do siebie, utrata szacunku do siebie)  i duchowej.. Czy ktoś moze kochac bliźniego, gdy jest w nim brak szacunku do siebie, rezygnacja, czy zapiekła złość w głebi, to tych, którym się udało... Dla mnie liczy się to co mnie pobudzi do myślenia, a nie jes ubliżaniem, złą wolą, gdy ktos mi życzy dobrze, i gdy będę uparcie chciała iść w kierunku przepaści, to jego oojęność, czy grzeczne, ale przepływające gładko słowa (nie zatrzymujace mnie na poł sekundy nawet) nie są wyrazem troski o mnie, miłości prawdziwej do bliżniego...
I
Iga
11 września 2011, 16:59
zola, ... I daruj sobie nazywanie bogaczem błogosłwionym kogoś, kto dostaje 1300zł, bo za to nie daje się utrzymać nawet dwojgu, a co dopiero ich dziecku. To raczej biedak - błogosławiony lub nie. A Bóg z pewnością wybaczy przywiązanie do pieniędzy komuś, kto ma ich tak mało. [*1]  ..... O wiele trudniej być bogaczem blogosławionym, gdy zarabia się te 50tys.[*2]   [*1] Olinko,  rozumiem, ze nie chodzi Ci o przywiazanie  osoby to tych 1300 zł, bo gdy ma rodzinę, to mu stale brakuje  i kupuje na zeszt (ciagle jest w dlugach) Jest przywiązany do miejsca pracy, które mu tyle placi, bo jest ogarnięty niepokojem, a właściwie nim przybity, poddany mu (zrezygnowany wręcz),  jak zaplaci za dług na jedzenie, bo znowu móc brać na kartki...  Chodzi o to, zeb i w takiej sytuacji nie coą wewnatrz siebie wykrzesać  w stosunku do siebie samego najpierw. Znam przypadek mlodej kobiety wychowujacej dziecko... (nie poddaje się  takiemu przywiazaniu.. i odnajduje poczucie szacunku dl siebie samej...) [*2]  przy takiej sumie faktycznie może trudno być osobie bogosławionym bogaczem, na ogół nakręca się i nakręca, bo ciagle mu mało-> rosną potrzeby,często nadmuchane, np. potrzeba szpanerstwa itd  (Ma przed oczami  tych którzy mają po 100tys na miesiąc) Z cłą pewnościa trudno, stąd  bogacz, którego stać na dystans i inne spojrzenie na siebie może być  stać sie bogosławionym
Olinka
11 września 2011, 15:59
zola, mam ci się odwzajemnić scharakteryzowaniem męskiego sposobu sluchania? Ja  d o s k o n a l e  rozumiem biblijną zasadę slużenia mamonie, ale ty nie zrozumialeś tego, co napisałam. To, że ktoś skupia się na utrzymaniu nędznie oplacanej pracy, nie oznacza że służy mamonie.  I daruj sobie nazywanie bogaczem błogosłwionym kogoś, kto dostaje 1300zł, bo za to nie daje się utrzymać nawet dwojgu, a co dopiero ich dziecku.  To raczej biedak - błogosławiony lub nie. A Bóg z pewnością wybaczy przywiązanie do pieniędzy komuś, kto ma ich tak mało. A tak przy okazji, co to za postać "baba"? Jeżeli operujesz tego typu słownictwem, to nic dziwnego, że odpowiada ci ksiądz mówiący:  "fajnie", "super" etc. Te słowa nie powinny zastępować przymiotników i przysłówków oddających treść myśli, określających dokładnie o co chodzi. O wiele trudniej być bogaczem blogosławionym, gdy zarabia się te 50tys.
Z
zola
10 września 2011, 19:53
To jest właśnie typowy babski - zresztą niie tylko  babski, ale dla bab typowy - wzorzec słuchania bez zrozumienia. Słucha - a jakby nie słyszała. Słucha - a nie dociera. Nie rozumie. Służba mamonie, droga Olu, nie zależy od ilości pieniędzy którą się zarabia. Można zarabiać 50 tysięcy miesięcznie i mentalnie służyć mamonie jak pies, można za tą samą kwotę być bogaczem błogosławionym. Można zarabiać 1300 zł miesięcznie i być bogaczem błogosławionym, można za tą samą kwotę być bogaczem przeklętym. Według Pisma świętego bogactwo nie zalezy od ilości dóbr, którymi się zarządza, tylko od tego co i jak się z tym robi.
Olinka
10 września 2011, 19:14
Język o.Fabiana jest dziwny, nie pasuje do człowieka wykształconego. Czesto się zdarza, że używa się uproszczonych fom językowych, slangu etc po to, by zainteresować określone środowiska. Nie chę oceniać, ale mnie ktoś taki raczej nie przekona. Ważniejsze jednak (dla mnie) jest to, co Ojciec mówi o służeniu mamonie. Czy ktoś pracujący za 1300 zł służy mamonie? Może mogą o tym powiedzieć jego dzieci, którym brakuje wielu rzeczy, które zbyt często są głodne? Na pewno nie ma prawa oceniać biedaka, ktoś, kto nie musi martwić się, że braknie na czynsz... Ja podziwiam ojca lub matkę, którzy "służą mamonie" dla dobra swojej rodziny. Ja to nazywam służbą rodzinie.
G
Gwałtownik
9 września 2011, 17:42
O. Fabian potrafi zmotywować niezwykle skutecznie. Na mnie wygładzony język nie działa,a takie dobitne gadanie jednak zostaje w pamięci. Teraz tylko pozostaje wdrożyć w życie wskazówki Fabbsa. Zatem do dzieła : -)
T
tc
9 września 2011, 13:47
a ja uważam że nie ma potrzeby aż tak szokować i używać aż tak dosadnego i kontrowersyjnego języka. Steve Jobs w znanym wystąpieniu o trzech historiach mówi dokładnie to samo, a nikt nie czuje się obrażony, dotknięty czy zdegustowany. O. Błaszkiewicz według mojej subiektywnej opinii mógłby bardziej skupić się na zachęcaniu do walki poprzez przekaz pozytywny i budujący, a nie pokrzykiwanie. Reasumując - przekaz jak najbardziej prawdziwy i wartościowy, ale forma pozostawia nieco do życzenia. Tak czy siak - dzięki za motywację:)
K
Krzysztof
8 września 2011, 15:46
 Niby mają byc błogosławieni przedsiebiorczy, jak to się ma do słów Chrystusa "Błogosławieni cisi"?? Przeciez jedno jest zaprzeczeniem drugiego.
NW
no właśnie
8 września 2011, 14:28
Okej? A język polski taki bogaty i piękny...
R
R
8 września 2011, 13:53
Okej?
P
Pawel
8 września 2011, 13:24
Sledze nauczanie i szanuje niezmiernie wieliki trud jaki Ojciec wklada w nowe produkty audiobookowe i wprowadzam wiele w dzialanie. Bardzo cenie sobie Ojce rekolekcje Zrodlo prawdziwej sily i tkwia mi w glowie slowa o ganbie i hanbie gdy nie robisz co dzien choc jednej rzeczy w kierunku odkrycia imienia z bialego kamyka. Slucham w pracy od wielu dni Blogoslawionego Bogacza i znajduje wiele motywow do lepszego tworczego dzialania. Mam wielka wdziecznosc za Ojca dzialanie i trud. Dzieki za Jozefa Egipsklego i wiele trafnych upomnien. Bylo tez w Jozefie kilka smutnych, przykrych fragmentow, ktore moim zdaniem byly zbyt osadzajace niz pouczajace i motywacyjne. Mam wielka nadzieje ze efektywny jezeli chodzi o docieranie do klienta trend formowania mocnych i modnych audiobookowych produktow nigdy skusi Ojca do pojscia w strone gwiazdorstwa i cwaniaczenia. Wszystkiego dobrego. 
FB
Frederick Bulsara
8 września 2011, 13:23
Na razie moja wiara jest zbyt mała, żeby się opodatkowac ze wszyskiego :) i opór ze strony współmalzonka zbyt duży :) Wiec na razie opodatkowuję sie dziesięcinnie ze wszystkiego co zarabiam poza głównym miejscem pracy. Jezus niogdzie nie powiedział, że dziesięcinę znosi czy potrzymuje, więc kwestia jest mniej "ile", a bardziej "jak" - czyli ze szczerym sercem, dziękczynieniem i radością. I Bogiem jako celem wszystkiego, w tym też dawania datków. Ofiara nie  ma być  drogą do Bożej kieszeni - Bóg upomniał mnie w tym temacie, bo już zaczęły sie tematy poboczne.  Działa, nie powiem.
J
Julia
8 września 2011, 11:29
To od nas zależy czy wyjdziemy poza efekt '' łał ''. Fabbs tego za nas nie zrobi, co najwyzej może zmotywować do działania., Mnie zmotywował i to skutecznie. Na serio. Robię, co mogę , by wyjść poza efekt '' łał' ''. A resztę powierzam Bogu.
J
Julia
8 września 2011, 11:25
Słuchajcie, to nie chodzi o to, żeby od razu rzucać pracę, która przynosi dochód. Chodzi o  to, żeby  w tym całym zagonieniu życiowym realizować swoje dobre pragnienia, marzenia i jakieś małe ( niekoniecznie wielkie i ekstremalne) pasje. Może to być nauka jakiegoś języka,kurs tańca, jazda konna czy choćby codzienny spacer mimo brzydkiej pogody. Coś ,co przyniesie radość. Odkrywając małe rzeczy i cieszać się nimi człowiek realizuje siebie. Trzeba pomyśleć też o sobie nawet jeśli ma się rodzinę. Te konferencje każdy tak naprawdę może zinterpretować na własny sposób.Jeden może zmienić coś w życiu zawodowym a drugi po prostu zapisać się na prawo jazdy. To ,co chcemy zmienić zależy właśnie od tego , czego pragniemy. W dobrych pragnieniach Pan Bóg zawsze pomoże.
FB
Frederick Bulsara
8 września 2011, 09:45
BTW - malutkie świadectwo. Akurat na płycie "jestem Legendą" Fabbs mówi o tym niewiele, jeśli wogóle, ale na drugiej, z rekolekcji typowo dla przedsiebiorców "Błogosławiony Bogacz" jest tego znacznie więcej. Chodzi o dziesięcinę. Jakiś czas temu, w myśl słów proroka Malachiasza, na którego o. Fabian się powołuje, postanowiłzaem "sprawdzić" Boga i odprowadzać ofiare od wszelkich dodatkowych dochodów. No wiecie - 10. Przynieście całą dziesięcinę do spichlerza, aby był zapas w moim domu, a wtedy możecie Mnie doświadczać w tym - mówi Pan Zastępów - czy wam nie otworzę zaworów niebieskich i nie zleję na was błogosławieństwa w przeobfitej mierze. No muszę powiedzieć, że Pan działa nader szybko, i takiego przypływu żywej gotówki, jaką mam od czasu, kiedy realizuję moje postanowienie - to jeszcze nie pamiętam. Cieszę się tym ze względu na Pana, bo skoro spełnia obietnice dotyczące spraw tak przyziemnych jak kasa, to o ileż bardziej mogę liczyc na spełnienie obietnic znacznie wazniejszych i błogosławieństw jeszcze lepszego gatunku :)
:
:))
8 września 2011, 09:18
Z całym szacunkiem, ale jeśli o. Błaszkiewicz tak bardzo wierzy w to że prawdziwie godnie da się żyć tylko z pasji i skoro tak chętnie poniża i wyśmiewa biednych ludzi ciułających grosz do grosza i liżących mamonę po piętach, niech opisze praktyczne sposoby jak rzucić pracę wykonywaną dla kasy i zacząć spełniać się w pasjach i pragnieniach serca bez bankructwa całej rodziny. Fajnie jest mówić w ten sposób jeśli się a) mieszka u Mamy na garnuszku i utrata dochodów nie spędza snu z powiek, b) jest się nastolatkiem/studentem który dopiero startuje w życiu i jest się odpowiedzialnym tylko za siebie, lub c) jest się w zakonie, gdzie o robotę, kasę i cokolwiek nigdy troszczyć się nie trzeba. Ale co robić jeśli ma się na utrzymaniu kilkuosobową rodzinę, w tym małe dzieciaki? Rzucać pracę i szukać pasji? A kto opłaci mieszkanie, jedzenie itp jeśli ta pasja od razu nie zacznie przynosić pieniędzy? Chyba się Fabbs zapędza. Przykro się tego słucha, zwłaszcza od kogoś, kto życia rodzinnego w realiach bycia zdanym tylko na siebie po prostu nie zna. A szkoda. Własnie, masz rację.
FB
Frederick Bulsara
8 września 2011, 09:13
Dokładnie. Zastanawiam się, czy aby oburzeni słuchacze nie podchodzili do rekolekcji Fabbsa w sposób... magiczny - w stylu wysłucham i moje życie się zmieni. Konia z rzedem temu, kto zacytuje autora w momencie kiedy ubliza i poniża ubogich. Nikt nikogo nie namawia do rzucania z dnia na dzień swojego zycia. Bóg może robic rewolucje w naszym życiu, ale rzadko po to sięga, raczej chce, żebyśmy się realizowali na naszej ścieżce. Rekolekcje są do wysluchania i wyciągnięcia wniosków, a nie do lamentowania.
TP
~toście przesadzili
8 września 2011, 08:39
Raczej chodziło o złamanie pewnego stereotypu, tzn. biedny to wolny od myslenia o kasie i automatycznie myślący o Bogu i w mocnym z Nim kontakcie, a bogaty to łajdak, co to kocha pieniądze i wygodę, a ludzi i Boga ma gdzieś. Nadinterpretacją jest mówienie, że Fabian lży biednych.  "Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha..."
E
Ewa
8 września 2011, 08:12
 Horror! Oceniajmy sądźmy i potepiajmy tych którzy są mniej przedsiebiorczy, słabsi chorzy. bo to wg tego po Bożemu.
:
:/
8 września 2011, 00:47
Z całym szacunkiem, ale jeśli o. Błaszkiewicz tak bardzo wierzy w to że prawdziwie godnie da się żyć tylko z pasji i skoro tak chętnie poniża i wyśmiewa biednych ludzi ciułających grosz do grosza i liżących mamonę po piętach, niech opisze praktyczne sposoby jak rzucić pracę wykonywaną dla kasy i zacząć spełniać się w pasjach i pragnieniach serca bez bankructwa całej rodziny. Fajnie jest mówić w ten sposób jeśli się a) mieszka u Mamy na garnuszku i utrata dochodów nie spędza snu z powiek, b) jest się nastolatkiem/studentem który dopiero startuje w życiu i jest się odpowiedzialnym tylko za siebie, lub c) jest się w zakonie, gdzie o robotę, kasę i cokolwiek nigdy troszczyć się nie trzeba. Ale co robić jeśli ma się na utrzymaniu kilkuosobową rodzinę, w tym małe dzieciaki? Rzucać pracę i szukać pasji? A kto opłaci mieszkanie, jedzenie itp jeśli ta pasja od razu nie zacznie przynosić pieniędzy? Chyba się Fabbs zapędza. Przykro się tego słucha, zwłaszcza od kogoś, kto życia rodzinnego w realiach bycia zdanym tylko na siebie po prostu nie zna. A szkoda.
S
Sebastian
7 września 2011, 19:10
(...) Po wysłuchaniu tych i innych konferencji, również na żywo, wiele rzeczy w moim życiu zmieniło się na lepsze ( nie będę wymieniał co konkretnie się zmieniło bo ma to zwiazek z osobistymi i zawodowymi sprawami ). (...) Konkret nie oznacza obnażania się. Konkret to np. "rzuciłem robotę i założyłem swoją firmę, robię to co lubię i zarobiłem już pierwsze pół miliona". A czy odrazu trzeba rzucać swoją robotę? Czy wszyscy w Polsce nie lubią swojej pracy czy co? Nawet pracując na etacie można zarobić spore pieniądze. :) Mało tego można pracować na etacie i nie być zależnym finansowo tylko trzeba trochę poczytać i pomyśleć jak chce się dojść do niezależności finansowej. :) Co już nie wspomne o tym, że jak komuś się nie podoba jego praca to może zmienić na inną, spróbować założyć własną firmę itd. :)
S
Sebastian
7 września 2011, 19:01
Nie za dużo tych "talentów" w jednym? Duszpasterstwo "ludzi biznesu" zawsze czymś zalatuje. Czym ci to zalatuje?
R
R
7 września 2011, 18:55
Nie za dużo tych "talentów" w jednym? Duszpasterstwo "ludzi biznesu" zawsze czymś zalatuje.
JT
jedna taka
7 września 2011, 17:17
 Gos.c. - podzielam poglądy o. Fabiana na wiele spraw, jestem już prawie czterdziestką więc udało mi się trochę przeżyc i wyciągnąć z tego wnioski, pochlebiam więc sobie, że doszłam do konstruktywnych wniosków sama ;-) Prosiłaś o konkrety jakiś czas temu, zatem: od 3 lat nie pracuję na państwowej posadzie, ale w firmie maleńkiej, zaledwie dwuosobowej. Czuję się wolna i szczęśliwa i nie wróciłabym już do dawnych prac i zależności. Przetrwałam wiele trudnych i bardzo ciężkich sytuacji, w tym życie za sumy wystarczające ledwo, ledwo na podstawowe potrzeby, zdając się całkowicie na Opatrzność, nie zabiegając o względy ludzi. Nie obchodzi mnie, co myślą o moim sposobie życia inni i ze smutkiem patrzę na znajomych uganiających się za prestiżem, kasą itp  cierpiących na depresje, wypalenia i ogólną putkę duchową. Nikt ci tu pewnie nie poda argumentów dość przekonujących, bo po prostu, żeby się przekonać, czy Fabian ma rację, czy to działa to trzeba spróbować...  Nie ma gwarancji. Przerażjące, co?;-) Pozdrawiam serdecznie:-)
A
ann
7 września 2011, 12:48
Ojciec Fabian jeżeli chce wypowiadać się na temat sytuacji mieszkaniowej, to powinien wcześniej rozeznać temat, a nie korzystać wyłącznie z tego co widzi albo co mu się wydaje. Mieszkania własne mają przede wszysktim ci, którzy dostali damrowe od miasta bo są bardzo biendi albo ci którzy startują z pomocą rodziców. Jeżeli Ojciec chce podawać przykład mieszkań jako dowód na to, że Polakom jest dobrze, to mógłby policzyć ja ma się cena najskromniejszego mieszkania do przeciętnych pensji i jak kupno jest możliwe przez samodzielną rodzine.
Aleksandra Adamczyk
7 września 2011, 12:27
Tylko taki komentarz: o.Fabian twierdzi, że nie można sądzić ludzi bogatych, bo nie wiemy czy służą mamonie czy nie, ale to mu nie przeszkadza poniżać ludzi biednych i wlaśnie ich osądzać.
P
Piotr
7 września 2011, 11:25
Nie ma się co czepiać języka jakim mówi ojciec Fabian . Nie forma tylko treść jest tu istotna.  Ze swojego punktu widzenia mogę powiedzieć ,że wielu księży '' poetyzuje '' Słowo Boże i przez to nie trafia do słuchaczy, a o. Błaszkiewicz mówi normalnym, potocznym językiem, niczego nie upiększając. Jak dla mnie super. Po wysłuchaniu tych i innych konferencji, również na żywo, wiele rzeczy w moim życiu zmieniło się na lepsze ( nie będę wymieniał co konkretnie się zmieniło bo ma to zwiazek z osobistymi i zawodowymi sprawami ). Dobrze, że jest ktoś, kto potrafi w prosty , konkretny sposób wyjaśnić o co w tym życiu chodzi. Dzięki Ci Ojcze Fabianie z całego serca za te rekolekcje!
M
Marcin
5 września 2011, 14:10
A mi się podoba język ojca Fabiana , przynajmniej mówi normalnym językiem, bez bigoterii i napompowania.
Z
zasłuchana
2 września 2011, 22:40
Zupełnie nie odpowiada mi język, jakim się posługuje Fabian Błaszkiewicz SJ- taki "faaajny", młodzieżowy (?)...,  ale Jego MYŚL warta jest uwagi... Jest przekaz..., zastanawia... . Dziękuję.
A
Ania
1 września 2011, 11:19
Morderca jak i pedofil jak uświadomi że,ma dar od Boga to też ma powołanie i jest szczęśliwy. Eeetam, prostackie myślenie - prostacka analogia wyprowadzona na siłę. Bóg jest dawcą dobrych darów. Może i prostackie myślenie ale większość psychopatów tak myśli. I co z tego? To, że ludzie usprawiedliwiają swoje zło najszlachetniejszymi hasłami, nie czyni go dobrem, a Biblia nie staje się księgą zła od tego, że wielu ludzi używało jej tekstów dla swoich egoistycznych i z gruntu złych celów.
K
Ktoś
1 września 2011, 10:12
Morderca jak i pedofil jak uświadomi że,ma dar od Boga to też ma powołanie i jest szczęśliwy. Eeetam, prostackie myślenie - prostacka analogia wyprowadzona na siłę. Bóg jest dawcą dobrych darów. Może i prostackie myślenie ale większość psychopatów tak myśli.
FB
Frederick Bulsara
1 września 2011, 09:59
Morderca jak i pedofil jak uświadomi że,ma dar od Boga to też ma powołanie i jest szczęśliwy. Eeetam, prostackie myślenie - prostacka analogia wyprowadzona na siłę. Bóg jest dawcą dobrych darów.
K
Ktoś
1 września 2011, 09:56
Morderca jak i pedofil jak uświadomi że,ma dar od Boga to też ma powołanie i jest szczęśliwy.
G
Grzesiek
28 sierpnia 2011, 14:03
Fabs trochę tu wpada w swój klimat. Jest wysoko, używa obrazów, wzbudza mocne emocje... Tu jednak to mi się podoba - więcej z tego, co mówi, można zabrać ze sobą. Faktycznie, ważne by pamiętać czemu to powiedział.
1
1242
25 sierpnia 2011, 12:42
MOWA O 12-LETNIM CHŁOPCU.  Badjoko, który zabił po raz pierwszy w wieku 12 lat, pisał we wspomnieniach: "okazało się, że zabicie kogoś nie jest takie trudne. A nawet powiedziałbym raczej łatwe". <a href="http://konflikty.wp.pl/gid,11859561,kat,1020299,ti<x>tle,Dzieci-zolnierze,gpage,2,img,11859563,galeria.html">http://konflikty.wp.pl/gid,11859561,kat,1020299,ti<x>tle,Dzieci-zolnierze,gpage,2,img,11859563,galeria.html</a> Natolatkowie to nie chłopczyki czy dziewczynki, jak się nieraz o nich żałośnie mówi w mediach. Trzeba ich wychowywać, dyscyplinować, właściwie formować, bez pobłażania (róbta, co chceta), ale i bez terroru (jak w podanych, drastycznych przykładach). W burzliwym, pełnym ambiwalencji stadium rozwoju pomiędzy małym dzieckiem a dorosłym ważna jest obecność mądrych i dobrych ludzi, którzy pomogą "podrostkom" i "wyrostkom" wkroczyć w dojrzałość, nauczyć się samodzielności i zachować (lub już przywrócić...) - to jest istotne! - owo dziecięctwo, o którym mówił Jezus.
P
Pretorianin
25 sierpnia 2011, 11:48
Zdaje się, że dyskusja skupiła się na biciu chłopców. Moim zdaniem temat jest oczywisty: dziś nie bijemy dzieci w szkołach - z tym raczej się nie polemizuje. Natomiast autor nagrania powinien być bardziej powściągliwy w swoich fantazjach, zwłaszcza jeśli są nagrywane i puszczane w Polskę. Jezuitów raczej cechuje zdrowy rozsądek, więc niepotrzebnie stwarza się precedensy. Do usprawiedliwienia nie warto używać karkołomnych wyjaśnień, bo gdyby takie zachowanie miało miejsce to nie da się go usprawiedliwić. Natomiast zakładam, że autor przejawia tendencje do konfabulacji i samokreacji i tyle. No cóż, można i tak.
1
1139
25 sierpnia 2011, 11:39
MOWA O 12-LETNIM CHŁOPCU. To właśnie broń strzelecka i lekka jest używana przez nieletnich żołnierzy. Broń tego rodzaju jest łatwa w użyciu, tak że nawet dziesięcioletnie dziecko jest w stanie się nią posługiwać. <a href="http://www.unic.un.org.pl/rozbrojenie/dzieci-zolnierze.php">http://www.unic.un.org.pl/rozbrojenie/dzieci-zolnierze.php</a>
S
seba
25 sierpnia 2011, 11:01
dobre
P
PL
25 sierpnia 2011, 09:24
To jeśli nawet nie było tak jak mówi, to czemu zmyśla i kłamie słuchacza? Nie musi zmyslac ani klamac- wystarczy naszkicowac sluchaczowi pewne ramy i tak podprowadzic by sam sobie dopowiedzial.... zostawia sluchaczowi mozliwosc samointerpretacji zgodnie z cala trescia przekazu. Mozesz miec zle imie u innych - tylko musisz wiedzie co chcesz z tym zrobic. Dla czepialskich tylko jedno slowo, ktore szybko zalatwiloby sprawe - obdukcja.
Z
zax
25 sierpnia 2011, 08:17
To jeśli nawet nie było tak jak mówi, to czemu zmyśla i kłamie słuchacza?
Aleksandra Adamczyk
25 sierpnia 2011, 07:21
Barns, tak się składa, że jestem nauczycielem, też znam angielski system edykacyjny i tamtejszą (nie tę z konferencji) szkołę męską również, bo tam pracowałam. Ale faktycznie, gdyby pobił chłopaka, to byłby skończony. Zatem może i teraz o.Fabian przechwala się, wzbudzając aplauz, jak tym, że zabił człowieka... Skąd możemy wiedziać?
P
przemoc!
24 sierpnia 2011, 21:55
"zasuwałem firankę... taki wpiernicz dostawał ten gość tam w środku, że się nie mógł ruszać następnego dnia..." MOWA O 12-LETNIM CHŁOPCU.
B
barns
24 sierpnia 2011, 21:18
Tych kilka ostatnich komentarzy o "karceniu fizycznym" itd. widać, że napisali ludzie o mózgach przytrutych ideologią. Fabbs pracował w szkole tylko dla chłopaków, z których wszyscy byli regularnymi zawodnikami rugby. Jeśli ktoś zna i rozumie kontekst tej sytuacji, kapuje też strategię, którą przyjął Fabbs. Proste. Współzawodnictwo, współpraca, zasady honorowe, "bycie twardzielem". Coś jak w wojsku, tylko skrojone przez nastolatków. Znam Irlandię i W. Brytanię, zwłaszcza system edukacyjny i jego paranoiczny klimat politycznej poprawności z końca XX wieku i jestem pewien, że gdyby w czymkolwiek Fabbs tam przegiął, to by natychmiast zostało wychwycone Ale nie zostało. A skoro nie, to znaczy, że jego metoda była legalna i skuteczna. Tylko, że jeśli ktoś się nigdy nie zajmował pracą z chłopakami i ich zdrowym wychowaniem, a tylko siedzi w Internecie i szuka okazji do pustego bicia piany na forach, to i tak tego nie zrozumie. Peace!
Z
zax
24 sierpnia 2011, 15:54
oczywiście;)
Z
zax
24 sierpnia 2011, 15:27
Ojciec Artur broni ojca Fabiana, że to prawdopodobnie „kolory wzmocnienia”. W nagraniu wyraźnie słychać o „karceniu fizycznym”, o opowiadaniu wychowankom o rzekomym zabiciu człowieka... no ale niech ludzie gadają i myślą na Twój temat, co chcą.... to nie ma żadnego znaczenia :)
Artur Demkowicz SJ
24 sierpnia 2011, 13:53
Zanim emocje zaczną górować nad istotną treścią tego fragmentu konferencji to zaznaczam, że jest to wycinek dłuższych wypowiedzi, w którym najprawdopodobniej "kolory wzmocnienia" wykorzystuje się do podkreślenia tego co istotne, głównego punktu wypowiedzi. Niemniej jednak poprosiłem o. Fabiana o mały komentarz... "czy jego metody wychowawcze" były słuszne i czy zadziałały ... pozdrawiam słuchaczy. ADsj
JZ
jestem za
24 sierpnia 2011, 13:21
To jakaś paranoja. Ten wyluzowany ksiądz przyznaje się do bicia chłopców z Irlandii w ciągu 17 s., na co rzekomo pozwala mu prawo. I wy to nagrywacie, sprzedajecie, promujecie ... A wielu jeszcze się zachwyca. Smutne i głupie. Smutne, głupie i żałosne. To jakiś niebezpieczny człowiek! I mówi o tym tak lekko! Może właśnie dla tego, ze zna umiar i wie jaki to był wymiar (bez nadinterpretacji) może o tym tak lekko mówić. Warto jest zobaczyć/usłyszeć w całym kontekście- bo wyrwane słowa zamydlają obraz. Gdyby bicie jaki wielu sobie może wyobrażać miało miejsce- możecie być spokojni- obdukcja by wykazala. Zostaja ślady.
O
oczywiście!
24 sierpnia 2011, 13:12
Ja też uważam, ze to naruszenie ze strony katolickiego księdza żeby bić uczniów, a potem jeszcze się tym chwalić... Żenujące... Polecam o.Fabianowi poczytać sobie św.Jana Bosco i jego metody wychowania młodzieży do łatwej nie należącej. Aż brak mi słów odnośnie tej konferencji... Masz rację. Św. Bosko to był nauczyciel chłopców... Tak...
Ż
żałosne
24 sierpnia 2011, 13:11
To jakaś paranoja. Ten wyluzowany ksiądz przyznaje się do bicia chłopców z Irlandii w ciągu 17 s., na co rzekomo pozwala mu prawo. I wy to nagrywacie, sprzedajecie, promujecie ... A wielu jeszcze się zachwyca. Smutne i głupie. Smutne, głupie i żałosne. To jakiś niebezpieczny człowiek! I mówi o tym tak lekko!
Aleksandra Adamczyk
24 sierpnia 2011, 12:55
Ja też uważam, ze to naruszenie ze strony katolickiego księdza żeby bić uczniów, a potem jeszcze się tym chwalić... Żenujące... Polecam o.Fabianowi poczytać sobie św.Jana Bosco i jego metody wychowania młodzieży do łatwej nie należącej. Aż brak mi słów odnośnie tej konferencji...
P
Pretorianin
24 sierpnia 2011, 11:08
To jakaś paranoja. Ten wyluzowany ksiądz przyznaje się do bicia chłopców z Irlandii w ciągu 17 s., na co rzekomo pozwala mu prawo. I wy to nagrywacie, sprzedajecie, promujecie ... A wielu jeszcze się zachwyca. Smutne i głupie.
JT
jedna taka
24 sierpnia 2011, 10:32
 święte słowa pani kochana!:-) pozdrawiam:-)
JT
jedna taka
24 sierpnia 2011, 09:26
 szczęście, że ten Pan Bóg to lubi i tych, co lubią franciszkanów, i tych co za nimi nie przepadają:))) różne przeciez drogi, co nie? wazne, żeby iść... gos.c - dutka "broni' fabsa, i słusznie - wiem, bo znam go bardziej privat, a nie jako "głoszącą siebie gwiazdeczkę"  może warto nie skupiać sie na tak bardzo na formie jakiej używa, a docenić treść, ja tam lubię jak sie do mnie mówi w kościele wprost i bez sztuczności, napuszenia i "specjalnego księżowskiego tonu" podkreślam, że fanką fabsa nie jestem, po prostu cholernie doceniam myślących ludzi;-)
Y
yyy
24 sierpnia 2011, 09:02
Nie lubi Franciszkanów? O, to przykre.
D
Dudka
23 sierpnia 2011, 15:24
Nie zgodzę się ze stwierdzeniem jakoby ojciec Fabian chciał samego siebie lansować. Proszę przesłuchać jego konferencji '' W imię Jezusa możesz wszystko ''. W tych konferencjach ciągle mówi o Jezusie, tylko mówi z pasja,zapałem, zaangażowaniem, całe serce wkłada w to przepowiadanie, i dlatego może to być odbierane jako '' lans '' jego osoby. A to że nie lubi franciszkanów ? No i co z tego? ma udawać ,że ich lubi? Jesteśmy tylko ludźmi, ksiądz też jest tylko człowiekiem i ma prawo do upadków. Mamy naśladować Jezusa, ale nigdy nie dorównamy Jemu w miłości do drugiego człowieka. Ojciec Fabian pięknie wyjaśnia co to znaczy dźwigać krzyż w swojej codzienności i czym był krzyż dla Jezusa. Ojciec Fabian jest po po prostu wpatrzony w Jezusa - swojego Mistrza a nie w siebie. A to że ma poczucie humoru,jest wygadany,i ma dystans do siebie to tylko jeden wielki plus!Dzisiejszy zwariowany świat potrzebuje takich świadków wiary jak ojciec Fabian. Do wielu teologiczne wywody nie trafiają a o. Fabian mówi od serca i tyle w tym temacie.
D
Dudka
18 sierpnia 2011, 11:19
Ojciec Fabian jest naprawdę genialny w swoim przepowiadaniu! Jest naturalny, konkretny , mówi prostu z mostu, by trafić w serce i rozum , i to mu się udaje. Wielu ludzi nie lubi napompowania, egzaltacji, chodzi o to ,by dotrzeć ze Słowem Bożym wprost do duszy człowieka. O. Fabian jest spontaniczny, ludzki po prostu, normalny, i dlatego od czasu do czasu wyrwie mu się ta '' cholera jasna ''. Panu Jezusowi zawsze chodziło o szczerość, nie znosił obłudy i fałszu, zawsze tępił te cechy u faryzeuszy, nie znosił udawania, a ojciec Fabian niczego nie udaje, nie kryguje się, on po prostu taki jest. Naturalny i szczery, czasami aż do bólu. Tak jak Jezus.
JT
jedna taka;)
18 sierpnia 2011, 09:34
 fabs jest świetnym mówcą - to uwaga do "przedmówcy";)))  słyszałam go "nausznie"!  zachęcam do sprawdzenia na żywo, wkrótce spotkanie charyzmatyków w łodzi, jedź, a potem wydawaj sąd:) zmusza do myslenia, jest radykalny i ortodoksyjny, gadanie to jego TALENT:))) dobrze wykorzystany! polecam także "źródło prawdziwej siły", na początek, lepiej "zrobiony" audiobook i znacznie tańszy od "jestem legendą", którego uważnie posłuchałam. jest troszkę "źle zrobiony", brak ciągłości i płynności gadania, stąd pewie takie dzikie wrażnia słuchaczy
:
:)
17 sierpnia 2011, 21:00
patrząc z boku (jak ojciec sugeruje) widzę brak talentu ojca Fabiana w opowiadaniu -  no nie ma on talentu do opowiadania. Powinien poćwiczyć piękną wymowę oraz usunąć wstawki "yyyy..." :( poza tym okropnie brzmi jego wstawka "cholera jasna" - brrrrrrrrrrr..... Bądźmy piękni w mowie polskiej!! Powodzenia Ojcze Fabianie, na pewno się uda!
M
Marcin
17 sierpnia 2011, 15:49
 co znaczy stwierdzenie: "pełni gniewu w związku z tą misją"?
P
Pretorianin
11 sierpnia 2011, 15:16
Sorry chłopaki, ale strasznie to naciągane. Choć rozumiem, że u wielu może wzbudzać zachwyt.
IG
inny gosc
10 sierpnia 2011, 16:21
Wiesz, jest taka bardzo fajna gra: golf. Główną jej zasadą, jest to, że się gra piłkę tak jak leży. Taki mamy świat, jaki mamy, takie chrześcijaństwo, jakie mamy, więc naprawdę nie ma sensu wkurzać się na to, że piłka leży daleko od dołka, albo w krzakach. Rozmawiać, dyskutować, nawet burzliwie - jak najbardziej. Całe akapity o darmowości - nie do mnie ta mowa. Już mówiłam: przekonujesz przekonanego. Przy okazji klikalności zmieszałeś parę spraw ze sobą, a mianowicie chwyty markietingowe (fotele i stoliki do czytania w sklepie) ze zwykłym obciachem (kawka z ciachem). Klikalność ma duże znaczenie dla reklamodawców. Mnie tylko zadziwia, że te i inne chwyty, zasady itp. przyjmuje się z całym dobrodziejstwem inwentarza i wg nich "robi" się coś z przydomkiem "chrześcijański" czy "katolicki". I nie mam tu na myśli ani odpłatności, ani deon.pl, ale jest to szersza refleksja. Myślę, że wystarczy. Dziękuję za tę wymianę zdań. Pozdrawiam! Z Bogiem!
TG
ten gosc
10 sierpnia 2011, 15:31
Ale, po co ja wdaje się w tak bezproduktywny spór? By się podrażnić? Udownić, że ktoś nie ma racji.  Nie!!! Ja po prostu chciałbym żyć w kraju i wśród ludzi, którzy cenią pracę swoją i innych. A praca ta jest w sposób sprawiedliwy wynagradzana. Dlatego stwierdzenia, że jeśli chrześcijański to powininen być darmowy, że jeśli ksiądz to..., że w przypadku rekolekcji to..., burzą moja krew. Bo to bardzo niechrześcijańskie jest, gdy oceniamy innych i domagamy się czegoś, nić od siebie nie dając
TG
ten gosc
10 sierpnia 2011, 15:27
Tak, tak "klikalność" - ale sama klikalność na pieniądze się nie przekłada. Taki gigant jak YouTube - mimo, że "klikalny" - do tej pory ani dolara zysku nie przyniósł. "Klikalność" jest potrzebna, ale sama pieniędzy nie robi. Tak jak pieniędzy nie dają zarobić ci, którzy wchodzą do sklepu, by "pooglądać tylko", lub wchodzą do Empiku, by za darmo poczytać, albo siadają w kawiarni, by do najtańszej kawki zjeść ciastko, które kupili w cukierni za rogiem. Piszę obrazową, ale mam nadzieję, że wiesz, o czym, a jak nie wiesz, to możesz znaleźć na ten temat informacje w sieci - nawet za darmo! Cytat z Deona: Zapraszamy do cotygodniowego spotkania z o. Fabianem Błaszkiewiczem. Przez całe wakacje bedziemy prezentować po jednym odcinku rozważań "Jestem legendą". Będą się one ukazywać w środę, na głównej stronie portalu DEON.pl. Przepraszam, czego mieli nie wiedzieć ci, którym nie udało się usłyszęć wcześniejszych części rozważań. Że takie w ogóle są publikowane? Cóż znów nie widzę w tym winy portalu.
TG
ten gosc
10 sierpnia 2011, 15:26
Pisząc, że można było wszystko odsłuchać za darmo, mam na myśli, że cała treść (a nie tylko fragment) była dostępna za darmo. Trudno więć czynić zarzut, że deon kupczy Słowem Bożym. Jeśli ktoś spóźnił się na pociąg, to nim nie odjechał i nie odjedzie. Musi się z tym pogodzić i wybrać inny środek lokomocji, a także ponieść ewentualne koszty. To a propos, tych, co to nie mogli... trudno, tu też winy portalu dopatrzyć się nie mogę. Nie odsłuchałem pierwszych, odsłucham kolejnych. Jeśli mnie to zainteresuję zastanowię się na nad kupnem.... Rekolekcje to nie serial, a serial to nie rekolekcje. Portal to jednak medium, jak telewizja i panują tu określone zasady publikowania treści - także te, które wynikają z prawa autorskiego i ograniczeń, które nakładają umowy. Trudno czynić więc zarzuty, że w sprawie publikacji rekolekcji o. Błaszkiewicza, które wydała prywatna firma, nie są dostępne wszystkie części naraz. Pójdźmy dalej, po co w ogóle wydawca audiobooka go sprzedaje, powinien tę treść umieścić za darmo w sieci. Nie tylko wydawca, wszyscy powinni wszystko publikować za darmo. My też powinniśmy za darmo produkować towary, które za darmo będą dostępne w sklepie. Przecież tak, byłoby prościej. Fragmenty książek, artykuły, depesze - to nie tyle spora część portalu co cały portal. Czego oczekujesz od medium? Białego sera na wagę? "Taka forma reklamy jest zyskiem portalu" - na jakiej podstawie to twierdzisz. Czy ktoś musi płacić za odsłuchanie rekolekcji, czy też to sam wydawca płaci, by publikować za darmo swoje treści na portalu? Ale po co miałby płacić, skoro mógłby je opublikować za darmo na swojej witrynie.
IG
inny gosc
10 sierpnia 2011, 14:36
Powtarzam to do złudzenia. Odsłuchać można była całość - w tygodniowych odstępach. Nie można więc do nikogo mieć pretensji, tak jak nie można mieć pretensji dajmy na to do telewizji, że publikuje kolejny odcinek serialu, a nie wszystkie naraz. Ale to nie jest ten przypadek: sprawda dotyczy osób, które nie mogły posłuchać wcześniej, bo np. nie wiedziały o tym. Ograniczmy się do tych wąskich warunków. Odpowiadanie takim osobom, że można było posłuchać, nic nie wnosi do sprawy. Nieptrzebnie więc się powtarzasz, nie tyle do złudzenia, co do znudzenia. Rekolekcji nie porównywałabym jednak z serialem. Albo traktujemy rekolekcje jak taki sam produkt jak serial, ale dla uczciwości nie nazywajmy ich rekolekcjami. Konferencje, rozważania, otwarcie na modlitwę i wiarę - to przecież terminologia rekolekcyjna. Ale mniejsza z tym: spora część portalu to przedruki fragmentów książek, artykułów, albo jak w tym przypadku fragmenty audio. Taka forma reklamy jest zyskiem dla portalu. Dobrze o tym wiedzieć i pamiętać. Myślę, że pytania osób o możliwość wysłuchania wcześniejszych fragementów wynikała właśnie z tej nieznajomości. Co do klikalności autor audiobooka na pewno przyznałby mi rację;)
TG
ten gosc
10 sierpnia 2011, 14:20
A i jeszcze jedna rzecz. Naprawdę nie musisz za każdym razem przeklejać całego mojego postu. Wiem, co napisałem, a i inni mogą to przeczytać.
TG
ten gosc
10 sierpnia 2011, 14:19
Klikalność nie przekłada się w oczywisty sposób na finansowe wsparcie - od jednego do drugiego droga daleko. Przekonuję przekonanego? A które Twoje słowa mają świadczyć o tym przekonaniu?  Gdyby to był jeden jedyny fragment, gotów byłbym Ci przyznać rację. Rzecz w tym, że nie jest. Powtarzam to do złudzenia. Odsłuchać można była całość - w tygodniowych odstępach. Nie można więc do nikogo mieć pretensji, tak jak nie można mieć pretensji dajmy na to do telewizji, że publikuje kolejny odcinek serialu, a nie wszystkie naraz.
IG
inny gosc
10 sierpnia 2011, 14:06
Nie mam problemu z czytaniem ze zrozumieniem - co sugerujesz. Cotygodniowe publikowanie fragmentu audiobooka - jest jakąś formą reklamy (a może promocji), ale nie jest reklamą samą w sobie - tak jak nie jest nią powieść w odcinkach. Nie musisz płacić, by odsłuchać całości, możesz to zrobić za darmo w tygodniowych odstępach - i to jest, moim zdaniem, to nowoczesne podejście do pieniądza, o którym piszesz. Jeśli dobrze pamiętam, to nie pierwsze tego typu rekolekcje na tym portalu i wszystkie można było odsłuchać za darmo. Co więcej, jeśli piszesz o jałmużnie, to wszystkie treści na portalu są darmowe. Jest także prośba o jałmużnę - w nowoczesnej formie: o dotację. Wątpię jednak, by Ci - tak, tak, także Ciebie mam na myśli - kiedykolwiek w ogóle pomyśleli, by dobrowolnie wsparli i ten portal i inne tego typu inicjatywy. Jestem ciekaw, ile osób wpłaciło pieniądze na rozwój portalu, ale podejrzewam, że nikły promień (i ja tego nie zrobiłem). Jakie więc mam prawo, by żądać czegoś więcej? Formą dotacji, raklamy i wsparcia jest także zwiększanie "klikalności", co właśnie robimy podbijając ten wątek. A jałmużnę daje się ukryciu. Bardzo ciekawe jest, że akurat ze mną dyskutujesz, tak jakbym to ja postulowała darmowość publikacji. Nawet nie zauważasz, że przekonujesz przekonanego:) Co do reklamy samej w sobie - nie wiem, jak jest w tym przypadku.  Cała sprawa przecież zaczęła się od pytań o możliwość wysłuchania wcześniejszych odcinków (podkreślam: nie moich pytań, nie jestem tym zainteresowana). Do czego więc ma skłonić wysłuchanie fragmentu wyjętego z kontekstu? Wygląda na to, że do kupienia całego produktu. Chyba jednak głównie reklama..
TG
ten gosc
10 sierpnia 2011, 13:35
Nie mam problemu z czytaniem ze zrozumieniem - co sugerujesz. Cotygodniowe publikowanie fragmentu audiobooka - jest jakąś formą reklamy (a może promocji), ale nie jest reklamą samą w sobie - tak jak nie jest nią powieść w odcinkach. Nie musisz płacić, by odsłuchać całości, możesz to zrobić za darmo w tygodniowych odstępach - i to jest, moim zdaniem, to nowoczesne podejście do pieniądza, o którym piszesz.  Jeśli dobrze pamiętam, to nie pierwsze tego typu rekolekcje na tym portalu i wszystkie można było odsłuchać za darmo. Co więcej, jeśli piszesz o jałmużnie, to wszystkie treści na portalu są darmowe. Jest także prośba o jałmużnę - w nowoczesnej formie: o dotację. Wątpię jednak, by Ci - tak, tak, także Ciebie mam na myśli - kiedykolwiek w ogóle pomyśleli, by dobrowolnie wsparli i ten portal i inne tego typu inicjatywy. Jestem ciekaw, ile osób wpłaciło pieniądze na rozwój portalu, ale podejrzewam, że nikły promień (i ja tego nie zrobiłem). Jakie więc mam prawo, by żądać czegoś więcej?
IG
inny gosc
10 sierpnia 2011, 13:18
Nie wydaje mi się, bym Cię obraził - bo cholera to tylko oznaka mojego zirytowania na pogląd, który prezentujesz, a brednie to dosadne - co prawda - ale z pewnością nie obraźliwe określenie niedorzeczności, jakie znalazły się w twoim poście. Nie ma we mnie agresji. A frustracja? Z pewnością tak - bo jak inaczej reagować na to, co wypisujesz. Komunikacja miejska - by pozostać przy twoim porównaniu - nie jest ani dla samej siebie, ani dla pasażerów. Jest przedsiębiorstwem, które powinno przynosić zysk i które powinno najlepiej jak potrafi realizować usługę, za którą płaci klient. Tylko tyle i aż tyle. Oczkiwanie na to, że powinna wozić mnie za darmo, jest nie tyle głupie - uważam na słowa, by cię nie obrazić - co nierealne i w gruncie rzeczy szkodliwe. Bo pieniądze nie są złem, jeśli robi się z nich dobry pożytek. Zerknij, skoro masz czas, na poprzednie wpisy. Niczego nie napisałam (tak, jestem kobietą) z tego, co mi przypisujesz. Wyciągasz mylne wnioski. Tak się składa, że korzystam z komunikacji miejskiej (za którą płacę!!) i stąd moich wiele obserwacji z nią związanych. Często niestety jej funkcjonowanie ma niewiele wspólnego z u-sługą. Ale mniejsza z tym. Powracam do początku: żeby posłuchać audiobooka, trzeba go kupić, a emitowane fragmenty są formą reklamy. Myślę, że się zgodzisz z moimi wypowiedziami tu powtórzonymi. Nigdzie nie pisałam, że "za darmo", "należy się" itp. itd. Myślę natomiast, że także w, nazwijmy to, nowoczesnym chrześcijańskim podejściu do pieniądza (i innych dóbr), jest miejsce na darmowość, rozdawnictwo, czy jak wolisz jałmużnę. I to jest decyzja osobista. Pozdrawiam! Z Bogiem! Dalej się frustrujesz? Niepotrzebnie.
TG
ten gosc
10 sierpnia 2011, 13:02
Nie wydaje mi się, bym Cię obraził - bo cholera to tylko oznaka mojego zirytowania na pogląd, który prezentujesz, a brednie to dosadne - co prawda - ale z pewnością nie obraźliwe określenie niedorzeczności, jakie znalazły się w twoim poście. Nie ma we mnie agresji. A frustracja? Z pewnością tak - bo jak inaczej reagować na to, co wypisujesz. Komunikacja miejska - by pozostać przy twoim porównaniu - nie jest ani dla samej siebie, ani dla pasażerów. Jest przedsiębiorstwem, które powinno przynosić zysk i które powinno najlepiej jak potrafi realizować usługę, za którą płaci klient. Tylko tyle i aż tyle.  Oczkiwanie na to, że powinna wozić mnie za darmo, jest nie tyle głupie - uważam na słowa, by cię nie obrazić - co nierealne i w gruncie rzeczy szkodliwe. Bo pieniądze nie są złem, jeśli robi się z nich dobry pożytek.
IG
inny gosc
10 sierpnia 2011, 12:47
Do innego gościa... A ty pracujesz za darmo, czy za pieniadze? Może wykupiłbyś od wydawcy prawo do publikacji całości. Nie z przymusu, ale Twojej dobrej woli. Myślę, że byłbyś w stanie wynegocjować specjalne warunki. Co tydzień można rozważań odsłuchać za darmo, nie trzeba za nic płacić... ale NIE, źle, bo nie powinno być co tydzień, ale codziennie i nie o godzinie 10 ale o 11 - stej i nie na portalu, tylko u mnie w domu i nie z komputera, a z płyty... bo przecież to w końcu ja robię im przysługę, że tego słucham... Idź do kiosku, księgarni, kup sobię gazetę, czasopismo lub książkę, po jaką cholerę wchodzisz na darmowy portal i piszesz takie brednie? Wydaje mi się, że wiem, dlaczego Ty piszesz, to co powyżej - żeby wyrzucić swoją frustrację i agresję. Jeśli musisz, to proszę bardzo. Jeśli jednak możesz się powstrzymać, to proszę, nie obrażaj mnie. Zamiast powtarzać swoje obraźliwe teorie, zapraszam Cie do dialogu. Jeśli nie wiesz, to wymaga on podstawowej chęci zrozumienia drugiej strony. Z Bogiem!
TG
ten gosc
10 sierpnia 2011, 11:24
Do innego gościa... A ty pracujesz za darmo, czy za pieniadze? Może wykupiłbyś od wydawcy prawo do publikacji całości. Nie z przymusu, ale Twojej dobrej woli. Myślę, że byłbyś w stanie wynegocjować specjalne warunki. Co tydzień można rozważań odsłuchać za darmo, nie trzeba za nic płacić... ale NIE, źle, bo nie powinno być co tydzień, ale codziennie i nie o godzinie 10 ale o 11 - stej i nie na portalu, tylko u mnie w domu i nie z komputera, a z płyty... bo przecież to w końcu ja robię im przysługę, że tego słucham... Idź do kiosku, księgarni, kup sobię gazetę, czasopismo lub książkę, po jaką cholerę wchodzisz na darmowy portal i piszesz takie brednie?
M
marek_69
9 sierpnia 2011, 18:02
Kupiłem, dwa razy pobieżnie przesłuchałem - chwilowo nie mam więcej czasu - i niech Ktoś powie, W której konferencji na tym audiobook'u jest rozważanie o Józefie Egipskim?
IG
inny gosc
8 sierpnia 2011, 14:26
Taaa, takie typowe polaczkowskie myślenie. Rozdziawić dziób i : "Daj!, daj! Bo mi sie należy, więc daj!" A jak sie jeszcze wprzęgnie Boga w uzasadnienie, to już w ogóle - daj do potegi. A kupić nie łaska? Nie za bardzo rozumiem - gościu włozył w to swoja prace, zainwestował, firma tez wkłada pracę, pieniadze - a polski dziób sie otwiera i... "Daj!". Nie sadzę, żeby jakos nadzwyczaj sie wzbogacili, bo i tak pieniadze z tych nagrań idą na potrzeby np. wspólnoty, więc może odżałujesz, Polaku, kilkanascie złotych czy cos koło tego, bo nie więcej, jesli jestes zainteresowany? No i po co to zacietrzewienie i obrażanie komentujących? Oczywiście, że na tym świecie wszystko kosztuje. Tylko sprawa jest taka: media publikują fragmenty książek, czy nagrań, po to, żeby produkt został kupiony. Nie po to, żeby czytelnik czy słuchacz odniósł z tego korzyść. Dobrze mieć tego świadomość. (Dlaczego np. nie został wynegocjowany dostęp do publikowanych fragmentów dla dajmy na to zalogowanych użytkowników deon.pl? Tak, żeby ktoś, kto zaczął słuchać w połowie, mógł posłuchać początku.) To jest trochę jak z komunikacją miejską - nie wiadomo, czy jest dla pasażerów, czy pasażer dla niej (zresztą głównie zbędnym balastem). W internecie można znaleźć bardzo dużo bardzo wartościowych nagrań konferencji, kazań i rekolekcji bardzo mądrych i pobożnych ludzi, za które nie trzeba płacić. Czy sugerujesz, że nie włożyli oni w to swojej pracy?! To, czy się coś sprzedaje, czy rozdaje, to osobista decyzja, a nie przymus.
FB
Frederick Bulsara
8 sierpnia 2011, 13:13
Taaa, takie typowe polaczkowskie myślenie. Rozdziawić dziób i : "Daj!, daj! Bo mi sie należy, więc daj!" A jak sie jeszcze wprzęgnie Boga w uzasadnienie, to już w ogóle  - daj do potegi. A kupić nie łaska? Nie za bardzo rozumiem - gościu włozył w to swoja prace, zainwestował, firma tez wkłada pracę, pieniadze - a polski dziób sie otwiera i... "Daj!". Nie sadzę, żeby jakos nadzwyczaj sie wzbogacili, bo i tak pieniadze z tych nagrań idą na potrzeby np. wspólnoty, więc może odżałujesz, Polaku, kilkanascie złotych czy cos koło tego, bo nie więcej, jesli jestes zainteresowany?
Piotr
8 sierpnia 2011, 12:10
taaa.... zapłacisz to ci pomożemy... myślałem że mozna tego posłuychać za darmo na tej stronie. ale gdzie tam.... szkoda... a św. Ignacy wszystko dawał za darmo..., a napewno naukę o Bogu!
IG
inny gosc
4 sierpnia 2011, 16:07
Dla szukajacych wczesniejszych odcinkow (jest chyba szansa na drugi): <a href="http://www.radiorodzina.pl/ramowka/">www.radiorodzina.pl/ramowka/</a> poniedzialki o 21:30 mozna sluchac online
IG
inny gosc
4 sierpnia 2011, 11:51
A swoją drogą... Swoją drogą, czyli czyją?... Też ;) Nie mam nic przeciwko wydawaniu pieniędzy i ich zarabianiu. Też wydaję pieniądze na to, żeby np. pojechać do innego miasta, spać w mniej wygodnych warunkach niż mam w domu, i posłuchać kogoś, kto naucza. Moja inwestycja i dbanie o rozwój. Ale pytanie: dlaczego nie ma tego np. w parafii?
M
marek_69
3 sierpnia 2011, 20:19
No, no wymiękłem teraz kupię tego audiobiuka, nie po tp że O.Fabianowi 1 zamieniła się w 8 ale z czystego pragmatyzmu. Bogosławmy Panu.
W
Wydawca
3 sierpnia 2011, 18:47
"Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie" [Mt 10, 8b], owszem, było tak, było... i o tym też jest mowa w nauczaniu o. Fabiana, tym razem w kontekście talentów, ale i nie tylko... w kolejnych fragmentach będzie można sie o tym dowiedzieć...zapraszamy do wysłuchania. A swoją drogą - "zasługuje robotnik na swoją zapłatę" [Łk 10, 7] ;) z pozdrowieniami od wydawcy ;)
IG
inny gosc
3 sierpnia 2011, 14:34
Gdzie należy szukać pierwszego rozważania o. Fabiana ?... Trzeba za nie zapłacić. Te "rekolekcje" to taka forma reklamy wydawcy, wydawnictwa i pewnie autora. Jak to było? "Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie"?
E
ewuss
3 sierpnia 2011, 13:39
Czy te rekolekcje sa już skończone ?
G
Grzesiek
30 lipca 2011, 09:46
Myślę, że Ojca Fabiana trzeba słuchać w danym czasie. Byłem kiedyś na jego rekolekcjach ...i nic. Teraz jest inaczej - mam siłę dalej walczyć. A może to sam On mi pomaga przez Ojca Fabiana?
M
Maria
27 lipca 2011, 20:07
Rewelacyjne te rozważania! Jak powiew świeżego powietrza ... od razu zachciało mi się żyć. Oby  było więcej takich kapłanów jak ojciec Fabian.
A
Agata
27 lipca 2011, 12:44
Ojcze Fabianie ! Dziękuję za te rozważania, przeżywam obecnie trudny okres w swoim życiu, jestem na takim życiowym rozdrożu a te rozważania dają mi nadzieję, napawają radością i dają siłę oraz pomagają uwierzyć w Bożą obietnicę. Jeszcze raz dziękuję.
Artur Demkowicz SJ
21 lipca 2011, 20:41
Według naszej umowy z wydawcą ... polecam stronę <a href="http://www.mo-records.pl/">www.mo-records.pl</a>
A
Aga
21 lipca 2011, 20:34
Też chciałabym posłuchać pierwszego rozważania ojca Fabiana. Gdzie można je znaleźć?
E
ewuss
21 lipca 2011, 12:33
Gdzie należy szukać pierwszego rozważania o. Fabiana ?...
G
Grzesiek
21 lipca 2011, 08:48
A ja dopiero dzisiaj zobaczyłem, że się dzieje! Osobiście uważam, że DJ Fabian jest trochę oderwany od rzeczywistości. Jednakże sam jestem w trudnym czasie i takie rozważania są mi bardzo potrzebne. Dodam jeszcze ze ostatnie 7 lat miałem bardzo dobre pod kazdym względem, a w tym roku na razie tylko problemy... Analogia? PS. jak znaleźć rozważanie z przed tygodnia (tzn numer 1)?
X
xyz
21 lipca 2011, 06:38
Do Krzysztofa i Ewy: o tym się mówi już od dawna, ale rzadko na katolickich forach, gdyż tam wciąż działa ten opór socjalistyczny, że biedak to jedynie czlowiek bez grosza. A Chrystus powiedział wprost: nie przejmujcie się z a n a d t o. A długi moga być trampoliną do wielkich osiagnięć, gdy się im nie poddać - dalej walczyć nawet w beznadziejnych - wydawać by się mogło - sytuacjach. I najlepiej zawsze z Bogiem, choć może lat trzeba, aby zostać wysłuchanym. Jest cały nurt liberalny, ale nie ten lewicowy - prawdziwie wolnościowy, który walczy z liberalizmem lewicowym, czyli socjalizmem. Trzeba tylko poszukać. W Polsce reprezentowany jest przez Nową Prawicę Korwina.
M
Monika
20 lipca 2011, 13:19
'jak nie macie Boga, to macie taki honor, jak i ojczyznę'
M
marek_69
20 lipca 2011, 09:56
Hallo,,,, no co jest z tą LEGENDĄ? Środa mija a w Deonie cisza.
M
m
17 lipca 2011, 09:27
wszystkim z góry" potępiającym' nauczanie Błaszkiewicza polecam posłuchanie tego, co mówi oraz myślenie:-) nie mogę oprzeć się wrażeniu, że jest krytykowany przez osoby, które nigdy nie zadały sobie trudu, by Go posłuchać:-)
E
Ewa
17 lipca 2011, 07:28
 Krzysztof ma w pewnym sensie rację. Mnie na lekcjach religii i na rekolekcjach jasno mówiono, że talentów z przypowiesci nie wolno kojarzyć z finansami i pieniędzmi. To alegoria dotycząca naszych talentów jakie posiadamy naszego życia duchowego. Nie ma to nic wspolnego z bogactwem finansowym. Nie mam pojecia dlaczego teraz jest to tak interpretowane, kiedy wcześniej taką interpretacje potepiano. Wtedy można jasno stwierdzić że taki dar duchowy - talent albo procentuje albo nie ulega zmianie. I się nie straci. A pieniążki można zawsze stracić i popaść w długi.
O
Owca
15 lipca 2011, 23:10
Druga sprawa -Pan Jezus byl wojownikiem, ale "cichym i pokornym Sercem" i nie "podniósł glosu" i nie złamał "trzciny nadlamanej". Chłopy zawsze rwa się do walki, tak Pan Bóg stworzył-jako wojownikow. Ale Sam Piotra uspokoił i pokazał w jaki sposób sie walczy prawdzwie, zamiast "od miecza ginąc", i ze prawdziwym Mestwem jest byc bitym, dreczonym, a nie oddawac oprawcy, nie zlozeczyc. Co jest wiekszym męstwem dla Księdza, ojcze Fabianie? Kopac w pieciu lezacego, czy lezec, wytrzymac i nie dac sie sprowokowac? A nawet modlic sie tym gorecej.  Sklamalabym jednak, gdybym napisala, ze to ja mam racje, a Ksiadz sie myli. Bo nie wiem. Napisalam co mnie uderzylo.Ale -po pierwsze jestem kobieta, po drugie tylko czlowiekiem. A poza tym to Ksiadz studiowal Pisno Swiete. Chcialam tylko podzielic sie swoimi uczuciami. Szczesc Boze:) A ogolenie bardzo mi sie podobalo i sadze, ze przydalby sie ksiadz w wielu miejscach w Polsce, albo powinien wziac Ksiadz paru kolegow na przeszkolenie, bo mezczyznom na pewno brak takich duszpasterzy                                           
O
Owca
15 lipca 2011, 22:59
Bardzo podobalo mi się nagranie z jakiegos spotkania dla meżczyzn. Myślę, że warto zwracać też uwage na potrzeby mężczyzn w Kościele. Jednak 2 rzeczy mnie troszkę uderzyły. Ksiądz uznal, ze cos dziwnego, wymyslonego przez kobiety jest w wynagradzaniu Sercu Jezuswemu zniewag i pocieszaniu Jego cierpiącego Serca. Jestem kobieta i moze myslę po kobiecemu. Jednak jesli sie nie myle, to wzielo sie z objawien. Druga sprawa-bardzo powazna-Ewangelia nie zakonczyla Drogi Pana Jezusa po ziemi, a Męka Krzyzowa nie wyczerpala cierpien Pana. Kiedy patrze na obrazoburcze teledyski, mysle, ze Pan Jezus Jest Bogiem, ale kiedy chodził po ziemi płakał, gniewal się, CZUŁ. Stary Testament tez wskazuje na uczuciowosc Boga. My jestesmy na Jego obraz, a poza tym nie jest tak ze my Bogu nic nie mozemy zrobic. Ranimy Go grzechami, a Kosciol jest Jego Cialem. Kościol naucza, ze Pan Jezus Jest zawsze z nami w naszych cierpieniach, ze wzial na Siebie nasze rany. Wiec wynagradzanie- tylko raz w miesiacu nie jest przesada
K
Krzysztof
15 lipca 2011, 19:37
 Dobra dobra, ale w przypowiesci o talentach nie ma przypadku kiedy to sługa puszcza w obieg swoje talenty i nie dosć, ze nic nie zyskuje to jeszcze ma straty -  traci drugie tyle i z tym długirem przychodzi do pana który wrócił...Co wtedy? O tym sie nie mówi??
K
kwiat
14 lipca 2011, 22:35
JEST OK :))
R
Rafal
14 lipca 2011, 15:46
 Wstęp mnie nie porwał. Mam nadzieję, że dalsza część będzie lepsza...
T
tomasz
14 lipca 2011, 12:38
tak trzymaj! dzięki i pozdrawiam.  
A
Alvin
13 lipca 2011, 18:03
 Miałem okazję poznać osobiście F. Błaszkiewicza. Wyrywa z butów, bez dwóch zdań!!! Od tego spotkania rozpoczęło się moje nawrócenie. Z dowodu osobistego wynika, że mam teraz 43 lata. Na prawdę żyję od 3. Zacząłem żyć dopiero po spotkaniu z DJ Fabsem.
EK
Emilia Kulpa MO-REcords
13 lipca 2011, 14:30
Zapraszamy też na nasz fan page na Facebooku: www.facebook.com/morecords Może podzielicie się wrażeniami?
Artur Demkowicz SJ
13 lipca 2011, 12:21
Proszę podajcie dalej: Zapraszamy do cotygodniowego spotkania z o. Fabianem Błaszkiewiczem. Przez całe wakacje bedziemy prezentować po jednym odcinku rozważań "Jestem legendą". Będą się one ukazywać w kolejne środy, na głównej stronie portalu DEON.pl dziękuję!
P
poszukujący
13 lipca 2011, 12:11
Rewelacja, już czekam na następną część:) 
S
Saymoon
13 lipca 2011, 11:07
DJ Fabbs? ;)