Piękne życie i piękne umieranie
Na początku pontyfikatu, będąc jeszcze w pełni sił i zapału do pracy, Jan Paweł II pisał w swoim Testamencie: „Pragnę za nim [ostatecznym wezwaniem] podążyć i pragnę, aby wszystko, co składa się na moje ziemskie życie, przygotowało mnie do tej chwili. Nie wiem, kiedy ona nastąpi, ale tak jak wszystko, również i tę chwilę oddaję w ręce Matki mojego Mistrza: Totus Tuus”.
Św. Ignacy Loyola zachęca oczekujących na śmierć: „Jak w ciągu całego życia, tak tym bardziej w obliczu śmierci każdy […] winien starać się najusilniej, aby Bóg i Pan nasz Jezus Chrystus był w nim uwielbiony, a Jego upodobanie spełniło się w nim. Winien ponadto budować innych przynajmniej przykładem cierpliwości i męstwa, żywą wiarą, nadzieją i miłością tych dóbr wiekuistych, które nam wysłużył Chrystus Pan i zdobył niezrównanymi trudami swego życia doczesnego i śmierci”.
Jan Paweł II dał nam wzór nie tylko wielkiego życia, ale także wielkiego umierania. Swoją śmiercią oddał chwałę Bogu, a nas zbudował cierpliwością, mężnym znoszeniem cierpienia, zaufaniem, otwartością na braci, pogodą ducha. Ta piękna śmierć na oczach świata to owoc jego decyzji, by wszystko w jego życiu było przygotowaniem do „tej jednej chwili”. O niej też myślał, żegnając się z nami w Kalwarii Zebrzydowskiej w 2002 roku, kiedy mówił: „Matko Najświętsza, wypraszaj i mnie siły ciała i ducha, abym wypełnił do końca misję, jaką mi zlecił Zmartwychwstały”. Jego piękna śmierć była ostatnim aktem misji powierzonej mu przez Boga.
Janie Pawle II, wypraszaj nam teraz u Boga odwagę pamiętania o naszej śmierci. Niech nie budzi ona w nas lęku, ale skłania do dobrego i pięknego życia, podobnego do Twego.
Skomentuj artykuł