Piotr. Rybak, który stał się pasterzem
Piotr mówi nam: myślisz, że znasz sposób i że powinieneś przemienić chrześcijaństwo, ale to Pan zna drogę. To Pan mówi do mnie i do ciebie: pójdź za Mną! Powinniśmy mieć odwagę i pokorę, by pójść za Jezusem, bo On jest drogą, prawdą i życiem.
Początek Kościoła jest zaskakujący. Kilku rybaków z Galilei spotyka Jezusa, którego głos, spojrzenie oraz serdeczne ale i stanowcze wezwanie zdobywa ich serca. Kim byli apostołowie? Czy różnili się od nas? Dlaczego Jezus powołał właśnie ich? W czasie 6 tygodni Wielkiego Postu czeka nas 6 niezwykłych spotkań z ludźmi, którzy towarzyszyli Jezusowi od samego początku, którzy jako pierwsi zdecydowali się zostawić wszystko i odpowiedzieli na zaproszenie: „Pójdźcie za Mną, a sprawię, że staniecie się rybakami ludzi”. Autorem rozważań jest papież Benedykt XVI.
Oto pierwsze z nich.
Drodzy Bracia i Siostry!
Staraliśmy się dotąd przede wszystkim lepiej zrozumieć, czym jest Kościół, jaki jest zamysł Pana w odniesieniu do tej Jego nowej rodziny. Stwierdziliśmy także, że Kościół istnieje w osobach. I widzieliśmy, że Pan powierzył tę nową rzeczywistość - Kościół - dwunastu apostołom. Teraz pragniemy przyjrzeć się każdemu z nich, aby zrozumieć, na przykładzie osób, na czym polega życie Kościoła, czym jest naśladowanie Jezusa. Zaczniemy od św. Piotra.
Piotr jest po Jezusie postacią najbardziej znaną i najczęściej cytowaną w pismach nowotestamentowych: wymieniony jest sto pięćdziesiąt cztery razy z przydomkiem Petros - "kamień", "skała", który jest greckim tłumaczeniem aramejskiego imienia Kefas, nadanego mu bezpośrednio przez Jezusa, wymienionego dziewięć razy, przede wszystkim w listach św. Pawła. Do tego trzeba dodać często występujące imię Simon (75 razy), będące grecką formą oryginalnego imienia hebrajskiego Simeon (2 razy: Dz 15,14; 2 P 1,1). Szymon, syn Jana (por. J 1,42), albo – w formie aramejskiej – bar Jona, syn Jony (por. Mt 16,17), pochodził z Betsaidy (por. J 1,44), miasteczka położonego na wschód od Morza Galilejskiego, z którego pochodził również Filip i oczywiście Andrzej, brat Szymona. W jego mowie słychać było akcent galilejski. On również, podobnie jak jego brat, był rybakiem. Wspólnie z rodziną Zebedeusza, ojca Jakuba i Jana, zajmował się połowem ryb w jeziorze Genezaret (por. Łk 5,10). Niewątpliwie zatem cieszył się dobrą sytuacją materialną, szczerze interesował się religią, żywe było w nim pragnienie Boga - pragnął, by Bóg ingerował w sprawy świata. Pragnienie to skłoniło go do udania się z bratem aż do Judei, aby słuchać nauczania Jana Chrzciciela (J 1,35–42). Był wierzącym i przestrzegającym przepisów wiary żydem, ufającym, że Bóg jest obecny i działa w dziejach swojego ludu. Zasmucało go to, że nie widział Jego przemożnego działania w wydarzeniach, których był świadkiem. Był żonaty; jego teściowa, uzdrowiona pewnego dnia przez Jezusa, żyła w mieście Kafarnaum. W jej domu zatrzymywał się również Szymon, kiedy przebywał w tym mieście (por. Mt 8,14n.; Mk 1,29nn.; Łk 4,38n.). Ostatnie wykopaliska archeologiczne pozwoliły odkryć pod ośmiokątną mozaikową posadzką małego bizantyjskiego kościoła ślady starszego kościoła istniejącego w tym domu; świadczą o tym napisy odwołujące się do Piotra. Ewangelie informują nas, że Piotr był jednym z czterech pierwszych uczniów Nazarejczyka (por. Łk 5,1–11), do których dochodzi piąty, zgodnie ze zwyczajem, że każdy rabbi miał mieć pięciu uczniów (por. Łk 5,27 – powołanie Lewiego). Gdy Jezus zwiększa liczbę uczniów z pięciu do dwunastu (por. Łk 9,1–6), odsłania się wyraźnie nowość Jego misji: nie jest On jednym z wielu rabinów, lecz przyszedł, by zgromadzić eschatologicznego Izraela, którego symbolizuje liczba dwanaście - tyle było pokoleń Izraela.
Ewangelie przedstawiają Szymona jako człowieka o zdecydowanym i impulsywnym charakterze. Gotowy jest nawet siłą bronić swych przekonań (wspomnijmy np. o użyciu przez niego miecza w Ogrodzie Oliwnym: por. J 18,10n.). Zarazem bywa także naiwny i bojaźliwy, lecz uczciwy i zdolny do najszczerszej skruchy (por. Mt 26,75). Ewangelie pozwalają nam prześledzić krok po kroku jego duchową drogę. Punktem wyjścia jest powołanie przez Jezusa. Dzieje się to w zwyczajnym dniu, podczas gdy Piotr zajęty jest swoją pracą rybaka. Jezus przebywa w pobliżu jeziora Genezaret, a wokół Niego ciśnie się tłum osób, które pragną Go słuchać. Liczba słuchaczy wprawia w zakłopotanie. Mistrz dostrzega dwie łodzie zacumowane przy brzegu. Rybacy zeszli z nich i płuczą sieci. Pyta zatem, czy może wejść na łódź należącą do Piotra, i prosi go, by nieco odbił od brzegu. Usiadłszy na tej prowizorycznej katedrze, zaczyna nauczać tłumy z łodzi (por. Łk 5,1–3). I w ten sposób Piotrowa łódź staje się katedrą Jezusa. Gdy skończył przemawiać, zwraca się do Piotra: "Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów!". Szymon odpowiada: "Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i nic nie ułowiliśmy. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci" (Łk 5,4–5). Jezus, będąc cieślą, nie znał się dobrze na rybołówstwie; a jednak rybak Szymon pokłada ufność w tym Rabbim, który nie odpowiada na jego pytanie, lecz zachęca, by Mu zaufał. Na cudowny połów reaguje zdumieniem i lękiem: "Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny" (Łk 5,8). Jezus w odpowiedzi zachęca go do ufności i do otwarcia się na plan, który przekracza wszelkie jego wyobrażenia: "Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił" (Łk 5,10). Piotr nie mógł sobie jeszcze wtedy wyobrazić, że pewnego dnia dotrze do Rzymu i stanie się "rybakiem ludzi" dla Pana. Przyjmuje to zaskakujące powołanie i daje się wciągnąć w tę wielką przygodę: jest wielkoduszny, uznaje swoje ograniczenia, ale wierzy w Tego, który go powołuje, i podąża za marzeniem swego serca. Wypowiada "tak" - odważne i wspaniałomyślne "tak" - i staje się uczniem Jezusa.
Inny znaczący moment swojej duchowej drogi przeżywa Piotr w okolicach Cezarei Filipowej, kiedy Jezus stawia uczniom konkretne pytanie:
"Za kogo uważają Mnie ludzie?” (Mk 8,27). Jezusowi nie wystarcza jednak odpowiedź oparta na tym, co usłyszeli od innych. Od tych, którzy zdecydowali się związać z Nim osobiście, oczekuje zajęcia osobistego stanowiska. Dlatego pyta zaraz: "A wy za kogo Mnie uważacie?" (Mk 8,29). I wtedy Piotr odpowiada również w imieniu pozostałych: "Ty jesteś Mesjasz" (tamże), czyli Chrystus. Ta odpowiedź Piotra, która nie pochodziła od jego "ciała i krwi", lecz została mu dana przez Ojca, który jest w niebie (por. Mt 16,17), zawiera w sobie jakby zalążek przyszłego wyznania wiary Kościoła. Jednakże wtedy Piotr nie pojmował jeszcze głębokiej treści mesjańskiej misji Jezusa, nowego sensu tego słowa: Mesjasz. Okazuje to niewiele później, dając do zrozumienia, że Mesjasz, za którym podąża w swych marzeniach, bardzo różni się od prawdziwego zamysłu Boga. Gorszy się i protestuje, słysząc zapowiedź męki, czym wywołuje żywą reakcję Jezusa (por. Mk 8,32–33). Piotr pragnie Mesjasza, który by był "boskim człowiekiem", spełniającym oczekiwania ludzi i narzucającym wszystkim swoją moc. Również naszym pragnieniem jest, aby Pan narzucił swoją moc i natychmiast przemienił świat. Jezus jawi się jako "Bóg ludzki", sługa Boży, który obala oczekiwania tłumu, wybierając drogę pokory i cierpienia. Jest to wielki wybór, którego również i my musimy stale uczyć się na nowo: dawać pierwszeństwo własnym oczekiwaniom, odrzucając Jezusa, czy przyjąć Jezusa z prawdą Jego posłannictwa i zrezygnować ze zbyt ludzkich oczekiwań. Piotr - jako człowiek impulsywny - nie waha się wziąć Jezusa na bok i Go upomnieć. Odpowiedź Jezusa obraca wniwecz wszystkie jego błędne oczekiwania, nawołuje go do nawrócenia i pójścia za Mistrzem: "Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku” (Mk 8,33). Nie ty Mi masz wskazywać drogę. Ja wybieram swoją drogę, a ty idź za Mną.
I tak Piotr uczy się, co naprawdę znaczy pójść za Jezusem. Jest to jego drugie powołanie - analogiczne do powołania Abrahama, o którym mówi Księga Rodzaju (rozdz. 22) – po powołaniu opisanym w rozdziale 12 tejże księgi: "Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je” (Mk 8,34–35). Oto wymagające prawo pójścia za Jezusem: jeśli jest to konieczne, trzeba umieć wyrzec się całego świata, by ocalić prawdziwe wartości, by zbawić duszę, by ocalić obecność Boga w świecie (por. Mk 8,36 – 37). Chociaż z trudnością, Piotr przyjmuje zaproszenie i idzie dalej swoją drogą po śladach Mistrza.
Wydaje mi się, że te różne nawrócenia św. Piotra i cała jego postać są dla nas wielką pociechą i nauką. Także i my pragniemy Boga, chcemy być wielkoduszni, ale również my oczekujemy, że Bóg okaże swą moc w świecie i przemieni go natychmiast zgodnie z naszymi wyobrażeniami, zgodnie z postrzeganymi przez nas potrzebami. Bóg wybiera inną drogę. Bóg wybiera drogę przemiany serc w cierpieniu i pokorze. A my, podobnie jak Piotr, powinniśmy wciąż na nowo się nawracać. Powinniśmy iść za Jezusem, a nie wyprzedzać Go: to On wskazuje nam drogę. I tak Piotr mówi nam: myślisz, że znasz sposób i że powinieneś przemienić chrześcijaństwo, ale to Pan zna drogę. To Pan mówi do mnie i do ciebie: pójdź za Mną! Powinniśmy mieć odwagę i pokorę, by pójść za Jezusem, bo On jest drogą, prawdą i życiem.
Audiencja generalna, 17 maja 2006
Rozważanie pochodzi z książki Benedykta XVI "Uczniowie Pana">>
Skomentuj artykuł