PSYCHOMITY: osoby wierzące powinny wybierać tylko chrześcijańskich psychologów

(fot. depositphotos.com)

Czy osoba wierząca znajdzie zrozumienie u niechrześcijańskiego psychologa? Jak mówić o Bogu podczas psychoterapii? Gdzie są granice ingerencji w światopogląd pacjenta? Rozprawiamy się z psychomitami.

___________________________________________________________________________________________________________________________________________

"Chciałam wybrać się do psychologa, więc zaczęłam szukać w internecie psychologa chrześcijańskiego. Wiara jest dla mnie bardzo ważna. Pochodzę z małej miejscowości, w której nie ma takiego psychologa, a nie mam możliwości dojazdu do innego miasta. Zrezygnowałam więc z terapii, bo boję się, że normalny psycholog nie będzie rozumiał, gdy zacznę mówić o Bogu. Czy to prawda? Znajoma mówiła, że ją kiedyś wyśmiał psycholog, gdy zaczęła rozmowę o wierze".

DEON.PL POLECA

___________________________________________________________________________________________________________________________________________

Angelika Szelągowska-Mironiuk: Zrozumiałe, że jeśli poszukujemy dla siebie pomocy psychologicznej, a wiara jest ważną częścią naszego życia, to chcemy, aby specjalista, do którego trafimy, rozumiał nasz religijny światopogląd i szanował wartości, którymi kierujemy się w życiu. Jest to jak najbardziej uzasadnione - po pierwsze z uwagi na to, że podczas terapii mamy prawo czuć się komfortowo, a po drugie - ponieważ poczucie bezpieczeństwa w gabinecie jest jednym z najważniejszych czynników przyczyniających się do sukcesu terapii. Osoba, która pomoże nam poradzić sobie z trudnościami, niekoniecznie musi być jednak chrześcijańskim psychologiem.

Zrozumienie ponad podziałami

Każdy psycholog i psychoterapeuta może mieć własny światopogląd, być wyznawcą dowolnej religii czy mieć odmienne poglądy polityczne. Niektórzy terapeuci są zaangażowanymi katolikami, inni wyznają inną religię bądź też mają poglądy ateistyczne. Wyznawana religia (lub jej brak) nie stanowi dyskwalifikacji do wykonywania tego zawodu. Istnieje jednak pewien bardzo ważny warunek: niezależnie od tego, w co wierzy terapeuta, jest on zobowiązany do szacunku wobec przekonań pacjenta. Oznacza to, że nawet terapeuta będący zadeklarowanym ateistą nie ma prawa wyśmiać gorliwej religijności pacjenta ani też namawiać go do zmiany systemu wartości. Co więcej, kodeks etyczny zobowiązuje nas do tego, by nie nakłaniać pacjenta do przyjmowania rozwiązań, które byłyby sprzeczne z jego światopoglądem - zresztą każda opcja rozwiązania określonego problemu musi być "zatwierdzona" przez osobę, która poszukuje pomocy. Zaangażowany katolik nie musi się obawiać, że terapeuta nie zrozumie go, gdy zacznie mówić o Bogu - podczas sesji terapeutycznych rozmawiamy o wszystkim tym, co jest dla pacjenta ważne - a ponieważ duchowość w życiu wielu osób odgrywa istotną rolę, to w żadnym wypadku nie jest ona tematem tabu. Zrozumienia dla swojej wiary mamy prawo oczekiwać od każdego psychologa!

Kim jest chrześcijański psycholog?

W internecie nie brakuje jednak ogłoszeń chrześcijańskich psychologów, reklamujących swoje usługi. Psychologowie tacy często deklarują, że poza wiedzą psychologiczną kierują się także Dekalogiem czy zasadami wynikającymi z Ewangelii - dlatego też niektórzy chrześcijanie zastanawiają się, czy taka osoba nie jest bardziej "kompetentna duchowo" i nie zrozumie ich lepiej niż "normalny" psycholog. Tymczasem psychologowie chrześcijańscy to zazwyczaj po prostu osoby wierzące, które wykonują zawód psychologa czy psychoterapeuty. Jeżeli chodzi o kompetencje, to osoba taka - jak każdy inny psychoterapeuta - powinna mieć ukończone studia psychologiczne lub pokrewne oraz kurs psychoterapii w nurcie, którego skuteczność została potwierdzona empirycznie. Nie istnieją odrębne studia kształcące psychologów chrześcijańskich - ten sam poziom wiedzy psychologicznej obowiązuje każdego absolwenta tego kierunku, niezależnie od jego wyznania.

Psychologowie określający siebie mianem chrześcijańskich czasami odmawiają pracy z osobami, których styl życia jest niezgodny z tym, czego wymaga religia chrześcijańska. Niektórzy z nich deklarują też, że są powołani do pracy wśród chrześcijan, co może sprawić, że praktykujący katolik szybciej zwróci się po pomoc do takiej właśnie osoby. Oczywiście, nie każdy wierzący psycholog deklaruje się jako chrześcijański - ja sama, choć jestem osobą religijną, uważam się za "zwykłego" psychologa i terapeutę - pracuję zarówno z katolikami, jak i osobami innych wyznań, a także agnostykami i ateistami. O duchowości i religijności rozmawiam z pacjentem zawsze wtedy, gdy "wnosi" on taki wątek - jeśli natomiast pacjent nie chce rozmawiać o Bogu czy wierze, muszę się do tego dostosować.

Prawo do szacunku

Z głębokim niepokojem przyjmuję natomiast informacje o tym, że jakaś osoba została wyśmiana przez psychologa, gdy zaczęła mówić o religii. Postawmy sprawę jasno: coś takiego nigdy nie powinno mieć miejsca. Psycholog jest zobowiązany do respektowania systemu wartości swoich pacjentów - wyśmianie czy obrażanie kogokolwiek, kto zwraca się po pomoc, powinno zostać ukarane. Tego typu sytuacje można zgłaszać do Polskiego Towarzystwa Psychologicznego, Psychiatrycznego lub innego, do którego należy dany specjalista. Wobec osób łamiących standardy pracy terapeutycznej powinny być wyciągane konsekwencje.

Pamiętajmy jednak, że są to sytuacje sporadyczne - większość psychologów i psychoterapeutów rozumie, jak ważne jest poszanowanie religijności pacjentów. Zrozumienie wobec drugiego człowieka - nawet o poglądach innych niż nasze - jest przecież absolutną podstawą naszego zawodu.

Angelika Szelągowska-Mironiuk - psycholog, absolwentka Uniwersytetu Łódzkiego (spec. psychologia zdrowia i kliniczna), czynny psychoterapeuta pracujący w nurcie systemowym, w trakcie szkolenia w Ośrodku Szkoleń Systemowych w Krakowie, trener umiejętności społecznych I stopnia. Na co dzień pracuje z pacjentami indywidualnymi, parami i rodzinami oraz prowadzi szkolenia i warsztaty dla dzieci, nauczycieli i rodziców. Prowadzi bloga katolwica.blog.deon.pl

* * *

PSYCHOMITY. Czego się boją katolicy na terapii | Przychodzi katolik do psychoterapeuty i… no właśnie i co dalej? O ile w ogóle przychodzi. Jest w nas wiele obaw związanych z psychoterapią, a przecież cierpimy na dolegliwości psychiczne tak samo jak wszyscy. Wielki Post to doskonały czas, aby zawalczyć o swoje zdrowie i zmierzyć się z naszymi lękami. Dbamy o ciało, wzmacniamy ducha, dlaczego więc pomijamy własną psychikę? Troska o te trzy rzeczy pomoże Ci w głęboki i dobry sposób spotkać się z Bogiem. Zebraliśmy najpopularniejsze wśród katolików mity dotyczące psychoterapii i psychologów. Rozprawi się z nimi Angelika Szelągowska-Mironiuk.

* * *

Polecamy wywiad: Na psychoterapii zwracam się do księdza "proszę pana" [ROZMOWA]<<

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

PSYCHOMITY: osoby wierzące powinny wybierać tylko chrześcijańskich psychologów
Komentarze (8)
ŁP
~Łukasz Piotrowski
11 lutego 2021, 22:12
To może działać też w drugą stronę - osoba niereligijna równie dobrze może skutecznie skorzystać z pomocy psychologa chrześcijańskiego.
C.
~chrześcijanka .
13 kwietnia 2020, 11:50
Również uważam, że osoba wierząca oraz wypełniająca Bożą wolę nie znajdzie zrozumienia u tego typu terapeuty. A zwierzając się może narazić się na wyśmianie oraz bycie określonym mianem "czubka". W naszym społeczeństwie chyba tylko wiara duchownych jest akceptowana, natomiast osobom świeckim nie przystoi wierzyć oraz w sposób otwarty o tym mówić.
MC
~Marek Chudziński
28 stycznia 2022, 18:40
Zgadzam sie gdy kapłan egzorcysta mówi o doświadczeniach ze swojej posługi np. o manifestacjach demonicznych to nikt z niego wariata nie robi, natomiast gdy osoba (sam spotkałem taka osobę) nad która były odprawiane egzorcyzmy uroczyste ponieważ jak sama twierdziła wywoływała na poważnie w młodości duchy i teraz ma problemy, i mówi o tym to ląduje na oddziale zamkniętym na ostrej farmakoterapii na wiele tygodni z łatką od lekarza specjalisty "shizofrenia" i nikt jej nie wierzy. Wiem wiem trochę odgrzałem kotlet sprzed dwóch lat pisząc tego posta ale coś mnie tkneło aby to napisać.
GL
~Grzegorz Letki
4 marca 2020, 22:18
Rzeczywiscie, już w tytule jest psychomit. Nie potrzeba nam psychologów chrześcijańskich.Potrzeba nam wierzacych psychologów. Fides et Ratio.
WG
W Gedymin
4 marca 2020, 12:22
Pewnie wierzący psycholog może lepiej zrozumieć osobę wierząc i rozpoznać sytuacje i sprawy kiedy właściwszy jest ksiądz, i być może wskaże odpowiedniego kapłana, natomiast kiedy psycholog deklaruje się jako chrześcijański to rodzi to obawy, że swoje braki wiedzy, doświadczenia i daru przykrywa "religią". Nadto psycholog ateista może dostrzec to czego osoba wierząca nie dostrzega (podobnie jak bardzo chrześcijański Kościół Katolicki dostrzegł, że trzeba przeprosić Pana Boga za grzechy pedofilii, dzięki ateistom, lewakom i innym "wrogom" Kościoła).
MW
Maciej Wolny
29 marca 2019, 14:30
Autorka napisała "Zaangażowany katolik nie musi się obawiać, że terapeuta nie zrozumie go, gdy zacznie mówić o Bogu".  Kompletnie się nie zgadzam. Terapeuta nie rozumie wielu rzeczy, których sam nie doświadczył. Doświadczenie religijne jest jedną z nich. To, że nie uszanuje, że wyśmieje to oczywiste. Ale na styku psychologii i duchowości będzie się poruszał jak przysłowiowy słoń w składzie porcelany. Autorka chyba bardzo przecenia możliwości wykonywanego przez siebie zawódu. A to jest już groźne.
13 marca 2019, 15:18
Chyba ma Panie rację, gdybym miał do wyboru Panią i psychoterapeutę będącego ateistą, to chyba bym go wybrał. ------------------------------------------------------------------------------------ Prosze pogadać z ofiarami psychoterapeutów, małżonkami osób które podczas terapii, rozwiązały swoje problemy odchodząc z osobą, która również uczestniłą w terapi.  Tak psycholog miał dwa "sukcesy" i dwa rozwalone małżeństwa za jednym zamachem.
Piotr Stanibor
13 marca 2019, 14:19
A jak ma postąpić psychoterapeuta chrześcijański w przypadku: - terapia małżeńska, jedno chce rozwodu, drugie nie, jedno uznaje rozwód i nie wierzy w to by życie z inną osobą po rozwodzie było czymś złym, drugie nie uznaje rozwodu, chce być wierne katolickiemu nauczaniu problemy nerwowe wynikające z przestrzegania rygorystycznej katolickiej etyki seksualnej, bardzo łatwo o to w przypadku jak jeden z małżonków wystarczy że tylko trochę różni się w poglądach od drugiego Myślę, że to częste przypadki w małżeństwach gdzie jedna osoba jest mocniej religijna.