Pycha - przesiądź się wyżej

(fot. sxc.hu)
Stanisław Biel SJ

Współczesny człowiek zagubił "hierarchię grzechów". Zapominamy, że pierwsze przykazanie dotyczy miłości Boga, bliźniego i siebie, a pycha jest jego zaprzeczeniem.

Słowo "pycha" ("superbia" w języku łacińskim) kryje w sobie pozytywny rdzeń. Pochodzi stąd, że ktoś dąży do spraw sięgających "sopra" - "ponad", "wyżej" niż to, kim jest (św. Tomasz z Akwinu). Dążenie ponad, wyżej samo w sobie jest pozytywne. Św. Ignacy z Loyoli podobne słowo "magis" ("więcej") uczynił jednym z filarów swojej duchowości. Całe życie duchowe jest zmierzaniem ponad, wyżej, jest przekraczaniem ograniczeń, barier i przeciętności. Bez przekraczania siebie i zewnętrznych granic nie byłoby wzrostu, lecz stagnacja i regres.

Zdążanie wyżej (zwłaszcza, gdy nie szanuje godności i praw innych) może przybierać grzeszne, a czasami wręcz patologiczne formy. Pojawia się pycha. Nie bez powodu Kościół umieścił ją na pierwszym miejscu wśród grzechów głównych. Jest ona bowiem źródłem wszystkich pozostałych grzechów. Ewagriusz z Pontu opisuje ją w metaforyczny sposób: Pycha jest obrzękiem duszy wypełnionej ropą, jeśli dojrzeje, pęknie i sprawi wielki odór. Ojcowie Kościoła podkreślają, że każdy grzech kryje w sobie pierwiastek pychy. Pisze św. Augustyn: Staraj się dociec, na czym polega każdy grzech, i zobaczysz, czy potrafisz znaleźć jakiś, który nie mógłby być określony jako pycha. Rozumowanie jest tu takie: każdy grzech, jeśli się nie mylę, jest wyrazem pogardy wobec Boga, a wszelką postacią pogardy wobec Boga jest pycha. Cóż bowiem jest większym wyrazem pychy, niż pogarda Boga? Każdy zatem grzech jest pychą.

DEON.PL POLECA

Św. Ignacy z Loyoli opisuje działanie szatana jako "zarzucanie łańcuchów, sieci" (Ćwiczenia duchowne, 142). Jest to działanie stopniowe, które systematycznie usidla człowieka, koncentrując na sobie i prowadząc do pychy. Etapami pośrednimi jest pragnienie bogactw, posiadania oraz prestiż, zaszczyty, pozycja społeczna, ludzka chwała. Pycha jest "ostatnią siecią" szatana. Gdy podprowadzi do niej człowieka, jego "misja" w zasadzie jest zakończona. Może spokojnie zająć się innymi. Panuje dziś powszechne przekonanie, że sukcesem szatana jest przekonanie ludzi, że jest on iluzją, wymysłem albo niegroźnym straszakiem. Sądzę, że groźniejsze jest utwierdzenie człowieka w jego perfekcji, superdoskonałości, całkowitej niezależności, czyli w pysze. Linia dzieląca doskonałość od pychy jest bardzo cienka.

Wśród najbardziej znanych rodzajów pychy wyróżniają się postawy i zachowania, które dotyczą relacji z innymi oraz mają źródło w wyidealizowanym "ja". Należą do nich: narcyzm, czyli postawa, w której osoba jest w głębi duszy zakochana w sobie i poszukuje wszędzie zwierciadła, w którym może zachwycać się sobą i zalecać się do własnego odbicia (G. Zilboorg); mania wielkości wyrażająca się w przekonaniu o własnej niezwykłości, wielkości, potędze; perfekcjonizm, który jest kształtowaniem całej osobowości według idealnego modelu (K. Horney); pogoń za sukcesem i sławą, która nie liczy się z nikim i niczym, pogarda wobec innych połączona z mściwością; fałszywa pokora, która jest deprecjacją siebie, zaniżaniem własnej wartości, poniżaniem swojej godności i brakiem akceptacji siebie.

Współczesny człowiek zagubił "hierarchię grzechów". Zwykle za najcięższe uważamy grzechy związane ze sferą seksualną. Zapominamy, że pierwsze przykazanie dotyczy miłości Boga, bliźniego i siebie (por. Mt 22, 34-40), a pycha jest jego zaprzeczeniem. Stąd pychę może pokonać tylko miłość. Miłość i pycha są sobie przeciwne: jeśliby człowiek pyszny kochał, straciłby swoją pychę, ponieważ miłość domaga się wyjścia z siebie i stwierdzenia, że sami sobie nie wystarczamy, a przede wszystkim, że inny interesuje nas bardziej, niż my sami. Wtedy znajdujemy się rzeczywiście na antypodach pychy (G. Cucci).

Więcej na temat grzechów głównych można przeczytać w książce o. Stanisława Biela SJ "Równowaga duchowa"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Pycha - przesiądź się wyżej
Komentarze (49)
S
suares
22 lutego 2013, 18:52
Dobra niech bedzie jak tam chcecie. Nie mam ochoty sie kłócić. Bez odbioru.
S
suares
22 lutego 2013, 16:57
@nota Czytaj prosze ze zrozumieniem. Napisałem że istote nauki Ewagriusza usunięto bo "Demony" nie podobały się zachodnim chrześcijanom. Uległa zupełnemu wypaczeniu. Powtórze - Lista siedmiu grzechów głównych, (których Ewagriusz jest źródłem, bo na nim wzorował się Kasjan a potem Grzegorz zwany Wielkim) to wpaczenie przez pomieszanie pojęć które należą do różnych systemów myślowych. Stary Testament V w.p.n.e operuje własnymi kategoriami pojęciowymi w opisie rzeczywistość. Chrześcijaństwo wschodnie pierwszych wieków wyrażało się językiem filozofii platońskiej. Zachód jeszcze troche inaczej patrzy na świat i człowieka. Później dochodzą do tego jakieś psychologiczne naloty pleśniowe motywowane ugruntowaniem władzy. Później w "poradnikach" można wyczytać że to "owoc" rozważań tęgich umysłów. No tak nie jest.
N
nota
22 lutego 2013, 16:14
To późniejsza nauka jest wypaczeniem.  Wobec tego Ewagriusz jest wypaczeniem. Przeczysz sam sobie!
S
suares
22 lutego 2013, 16:09
@recurrens Zajrzyj do źródeł. Zapoznaj się z krytycznymi badaniami historycznymi nad Starym Testamentem. To nie jest księga która spadła z Nieba. Później weź pod lupę naukę Ewagriusza, która jest owocem jego własnych zmagań duchowych i zobaczysz że wszelkie podobieństwa z Księgą Przypowieści Salomona jest zupełnie przypadkowe. Nie ma zresztą tych podobieństw tak wiele. A co do demonów -  Demony to istota nauki Ewagriusza które usunięto i powstała lista grzechów. Swoją drogą ciekawe jakim grzechem ty grzeszysz skoro zależy ci żeby pomijać demony - źródło ludzkich nieszczęść? Co masz na myśli pisząc - "te teksty stanowią podstawe do późniejszych rozważań"? Przecież te teksty są proste i jasne, nie ma co tam rozważać. To późniejsza nauka jest wypaczeniem.
R
recurrens
21 lutego 2013, 22:43
Nie znasz Pisma św. "Tych sześć rzeczy w nienawiści ma Pan, a siedem budzi u Niego odrazę: wyniosłe oczy (1), kłamliwy język (2), ręce, co krew niewinną wylały (3), serce knujące złe plany (4), nogi, co biegną prędko do zbrodni (5), świadek fałszywy, co kłamie (6), i ten, kto wznieca kłótnie wśród braci (7)." Być może na podstawie tego tekstu św. Paweł napisał "Jest zaś rzeczą wiadomą, jakie uczynki rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, uprawianie bałwochwalstwa, czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne". Te teksty stanowią podstawę dla późniejszych rozważań, które od św. Pawła, przez Ewagriusza, Kasjana, Grzegorza Wielkiego aż po Henryka z Ostii, zaowocowały współczesną listą. Wszystko jedno, Księga Przysłów - V w. p.n.e., Ewagriusz - V w. n.e. A o demonach nie warto się uczyć. Grzeszysz pychą. Nie upadaj. Ja też grzeszę, ale nie pychą.
S
suares
21 lutego 2013, 22:29
@nie autor heh, widzę iż jakiś uczony w piśmie się znalazł, może jeszcze w księdze mądrości jakieś odniesienia da się odnaleźć albo u proroków? A co z Ewagriuszem i  nauką o ośmiu duchach zła, demonach będących naszymi jedynymi wrogami? Za trudne dla współczesnych czy jak?
NA
nie autor
21 lutego 2013, 22:13
Nauka, która dała początek 7 grzechom głównym? Pismo św., Księga Przysłów, rozdział 6. 
S
suares
21 lutego 2013, 22:07
Do autora po raz kolejny pytanie: Jak katechizmowa lista siedmiu grzechów głównych ma się do nauki która dała jej początek? Od tego zacznijmy dyskusję.
S
suares
21 lutego 2013, 21:58
@leon Chyba jesteś kolejnym kandydatem na dyskutanta poniżej poziomu. Mam prawo wymagać od duchownych - zawodowców, specjalistów od Boga wiedzy i kompetencji. Zwłaszcza kiedy biorą za to kase. Co w mojej "teorii" jest abstrakcyjnego? To zdanie powinno znaleźć się pod wypowiedzią której agrumenty obalają wartość mojego wnioskowania a takiej nie ma. Chcesz dyskutować to sie naucz.
L
leon
21 lutego 2013, 21:27
~suares i co z tego? Trzymasz się swojej abstrakcyjnej teorii jak rzep psiego ogona... Liczy się ostateczny efekt, nie  sposób dotarcia do niego czy historia i tradycja... Nie jest najważniejszy autor, ale pytanie, co jego słowa wnoszą w moje życie dziś?
S
suares
21 lutego 2013, 21:14
Muszę doprecyzować. Nie twiedze że należy zburzyć kościoły i ukrzyżować wszystkich duchownych. Po prostu więcej od nich oczekuję. I mam wrażenie że oni z premedytacją pozują na specjalistów od Boga zamiast wskazywać ludziom kierunek. I z własnego doświadczenia to pisze. Dotarcie do źródeł otwarło mi oczy i bede takich duchownych jak autor tej książki nękał żeby ukazywał prawde a nie zarabiał pieniądze.
S
suares
21 lutego 2013, 20:39
I teraz pytanie - dlaczego duchowni, specjaliści od życia duchowego z premedytacją lansują fałszywą naukę? Różnica jest zasadnicza - w melnażu wszystkiego ze wszystkim dla wszystkich narracja przebiega w stylu - tak a tak jest, tak a tak masz postępować. W nauce starożytnych - tak się może zdarzyć, tak mi się zdarzyło, ten sposób w tej sytuacji jest skuteczny. Autor współczesny kreśli schemat do którego mają dostosować się ciemni ludzie. Autor starożytny opisuje sytuacje w których sam się znalazł. Autor współczesny wymienia 10 guru i cytuje co rzekli o rzeczach jemu całkowicie obcych . Autor starożytny pisze w całkowitym osamotnieniu z głębi własnego serca.
S
suares
21 lutego 2013, 20:38
@Effa Ani Ty ani nikt inny nie odniósł się merytorycznie do moich argumentów. Teza była i wciąż jest postawiona bardzo jasno. Z drugiej strony jedynie odzywki typu - o co ci lotto? To jest ten poziom dyskusji? A wnioske nasuwa się sam. Nie potrzebuje suflera. Powtórze jeszcze raz dla porządku - jak się dziś ładnie mówi Grzegorz I "rozwijał" naukę o grzechach głównych. W istocie to zwykłe przekłamanie gdyż zarówno Jan Kasjan jak i później po nim Grzegorz "skorzystali" z pewnego hermetycznego nauczania o naturze człowieka i sensie jego życia jakie wypracował na podstawie własnych zmagań duchowych Ewagriusz Pontyjski. W szczegółności tyczy się to Grzegorza, bo Kasjan jak mniemał, pragnął jedynie zaadoptować tę niezwykle cenną ale zrozumiałą prawie tylko dla mnichów-anachoretów naukę o sposobach przeciwstawiania się demonom na potrzeby zachodniego chrześcijaństwa. Grzegorz natomiast nawydziwiał, poprzestawiał akcenty w zmienionej już uprzednio wersji Kasjana i dawaj ogłosił się twórcą nowego prawa dla ciemnego ludu. Otóż powtarzam po raz kolejny - nie można zrozumieć sensu tego co wniósł do chrześcijaństwa Ewagriusz na podstawie współczesnej listy siedmiu grzechów. Ale to jeszcze nic - ważniejsze jest to, że oddzielanie nauki o ośmiu duchach zła od antropologicznego modelu budowy i funkcjonowania istoty ludzkiej na której została zbudowana przekreśla całkowicie jej sens.
AC
Anna Cepeniuk
21 lutego 2013, 19:57
Od kiedy ktokolwiek świadomy ( w tym parafianin) może być "przedmiotem"?..... dla kogokolwiek... ~Suares - dyskusja zależy od poziomu tych, którzy się jej podejmują...... A wniosek końcowy sam wymyśliłeś? Czy ktoś Ci to podpowiedział?....
S
suares
21 lutego 2013, 19:23
@obserwator postronny tak, jestem parafianinem parafianinem świadomym tego kim naprawde jestem dla kleru, przedmiotem nauczania nie wywiązała się tutaj żadna dyskusja tak naprawde, nikt nie odważył się na merytoryczną wymiane zdań, potwierdza to jedynie wszystko co napisałem
OP
obserwator postronny
21 lutego 2013, 15:54
@suarez, wreszczie odkryłeś swoje komleksy...
S
suares
21 lutego 2013, 14:35
@uważny Na początek - co znaczy słowo parafianin - człowiek bez ogłady, wykształcenia, zacofany, ograniczony! Nie znam autora i nie czytałem jego książki, ale autor nie raczył zniżyć się łaskawie do mojego poziomu i choćby słowem odpowiedzieć na moje apele albo chociaż wyjaśnić co o nich myśli, zatem biorąc pod uwagę owe lekceważenie jak i cel który przyświeca umieszczaniu na deonie fragmentów(sprzedaż) wnioskuje iż jedynie o korzyści materialne tutaj się rozchodzi. Wspomne o tym jeszcze przy okazji wpisu o chciwości. Zamiast traktować drugiego człowieka z szacunkiem i pomagać mu odnajdywać siebie w perspektywie Chrystusa, kapłani, zakonnicy i autorzy takich właśnie "poradników" odgrywają role wielkich mędrców, uczonych w piśmie, nauczycieli ludu. A odpowiedź jest w sercu każdego człowieka. Każdy jest powołany żeby żyć życiem prawdziwym a nie uzależniać się od rad pseudoapostołów. Niejako wpasowywać się w schemat jaki kreśli mu się przed oczami. Powiedzmy to sobie otwarcie - chrześcijaństwo zrobiło z Chrystusa bożka i potrza jakichś guru żeby do niego prowadzić, wyjaśniać, szafować świętymi sakramentami. I czym jest pycha - czy nie strojeniem się w kiecki żeby podkreślić swoją wyższość w hierarchi, oddzielić się od plebsu, oświecać ciemnotę??? Parafianin - człowiek bez ogłady, wykształcenia, zacofany, ograniczony! To nie jest prawdziwa wiara, dlatego Kościół sie sypie.
U
uważny
21 lutego 2013, 10:49
suarez, przeczytaj sobie recenzje książki, z której pochodzi ten tekst: deon, czytelnia: John M. Grondelski, Wokół siedmiu grzechów głównych
AC
Anna Cepeniuk
20 lutego 2013, 21:19
~Uważny - dzięki za wskazanie...
U
uważny
20 lutego 2013, 21:12
Więcej na ten tamat - zobacz artykuł w deonie w dziale: Psychologia na codzień (Inteligentne życie) z 15 XI 2011: Stanisław Biel SJ, Pycha, pogarda i perfekcjonizm Polecam!
S
suares
20 lutego 2013, 21:06
Autor zachęca do kupna książki ale po wpsiach na deonie ta książka to raczej melanż wszystkiego ze wszystkim dla wszystkich. Powtórze - grzechy główne to fałszywa perspektywa będąca wynikiem wypaczenia nauki z której się wywodzi. Nie trzeba mędrców żeby ten fakt stwierdzić. Zacznij pan traktować ludzi jak drugiego Chrystusa a nie jak idiotów. Powróć pan do źródła. Nie próbuj pan pisać pod publikę dla lajków na fejsbuku. Idź pan z Bogiem.
S
suares
20 lutego 2013, 20:49
@Adrian przesiądź się wyżej
L
lm
20 lutego 2013, 09:19
@pytanko W powyższym artykule jest napisane, że każdy grzech pochodzi z pychy. Każdy, czyli grzech seksualny też.
P
pytanko
20 lutego 2013, 09:11
Współczesny człowiek zagubił "hierarchię grzechów". Zwykle za najcięższe uważamy grzechy związane ze sferą seksualną. Zapominamy, że pierwsze przykazanie dotyczy miłości Boga, bliźniego i siebie (por. Mt 22, 34-40), a pycha jest jego zaprzeczeniem. A grzechy seksualne nie pochodzą z pychy?! No przecież własnie pochodzą, aż huczy!
F
franek
20 lutego 2013, 08:54
@Adrian Zapewne masz rację.
R
real
20 lutego 2013, 08:14
Adrian. Bardzo zgrabnie to ująłeś.
A
Adrian
20 lutego 2013, 08:08
suares i franek artykuł traktował o tym czym jest pycha w sposób teoretyczny, wy oboje pokazaliście czym ona wygląda w praktyce. Jestem ciekaw na ile was wasza wiedza przybliża do Boga, a na ile karmi własne EGO. Na to pytanie o ile jesteście tak inteligentni jak to staracie się usilnie pokazać odpowiedzecie sobie sami. Z Bogiem.
S
suares
19 lutego 2013, 20:29
Nie ma sensu sie kłócić. Ode mnie też już tylko słówko na koniec gwoli wyjaśnienia. @franek Całą godzine poświęciłeś? I już wszystko wiesz. Ludziom życia nie starcza żeby poznać Chrystusa wszak jak mówił św. Maksymilian Bóg jest nieskończonym oceanem a ty całą godzine poświęciłeś... Ubawiła cię preegzystencja? A wiesz o czym Orygenes pisał czy tylko z wikipedii? Utwierdziła mnie ta dzisiejsza wymiana zdań w tym że nie wolno dawać psom tego co święte. Dlatego autorze wpisów o grzechach pisz pan jak pan chcesz do gawiedzi, prawdziwej nauki znieś nie mogą, przepraszam że sugerowałem autorowi rolę "nauczyciela" wszak kto chce źródła znajdzie, nie tylko wiki istnieje w sieci. Nastomiast Ewagriusz w temacie sposobów walki duchowej jest wzorem i warto się na nim wzorować. Pozdrawiam
F
franek
19 lutego 2013, 20:07
To stwierdzenie - że można żyć na zewnątrz siebie, to w Twoich ustach slogan. Tego też nie dostrzegasz, prawda? Napisać może coś ogólnego o"konstrukcji" człowieka co ułatwi walkę duchową. Nie można wszak walczyć z przeciwnikiem w całkowitych ciemnościach. Jak widać wielu rzuca cytaty obiecuje że się modli ale nie o to w istocie chodzi. Tylko o to. Zdaje się, że naprawdę chcesz mącić, człowieku. To cytaty z Pisma św. A jedyną naszą bronią jest modlitwa. Coś z Tobą jest nie tak. Ode mnie koniec dyskusji, pisz, co chcesz. Idź do spowiedzi.
F
franek
19 lutego 2013, 19:59
Suares, zaintrygowałeś mnie na tyle, że poświęciłem poruszanej przez Ciebie tematyce około godzinę. Krótka podróż po Ewagriuszu z Pontu, Orygrenesie, Filokalachi. Nie dowiedziałem się, na ile doktryna Ewagriusza pokrywa się z tymi teoriami Orygenesa, które zostały uznane za błędne na Soborze z 2 połowy VI w, ani czy są one wciąż uznawane za błędne. Ale pierwszy raz usłyszałem o teorii preegzystencji dusz i trochę się ubawiłem (wybacz). Niestety, nic o reklamach. Musisz podać inne źródła. Ten fakt potępienia niektórych teorii Orygenesa i związanych z nimi teorii Ewagriusza, nazywasz wypaczeniem ich nauk i chciałbyś je przypomnieć? Hm. Znudziło mi się tamto słowo. "Brednie" brzmi lepiej.
S
suares
19 lutego 2013, 19:48
No właśnie franiu nie ma sensu ta dyskusja. Pisze prosto nie rozumiesz, buntujesz się że nie zrozumiałeś prostego tekstu i piszesz że bełkot. No co ja poradze. Autor jak widze chyba nie śledzi komentarzy ale napisze jeszcze słówko. Autorze, Ewagriusz nie tylko był starożytnym "psychologiem" i twórcą nauki o ośmiu duchach zła która nawet u współczesnych budzi podziw ale również wyjaśnił bardzo precyzyjnie jak "zbudowany" jest człowiek. Jego antropologia choć w dużej mierze wzorowana na Orygenesie i wyrażona językiem filozofii platońskiej również budzi podziw i powinna być rozpowszechniana. W odróżnieniu od współczesnej zagmatwanej psychologii starożytny autor w sposób prosty i przystępny opisuje jaką istotą jest człowiek. Pisze to z doświadczenia wielu lat anachorezy. To zapis osobistej drogii i relacji z Chrystusem w którym to zapisie każdy mniej lub bardziej może się odnaleźć. Nauka Ewagriusza przeżywa obecnie renesans i dobrze by było troche bardziej ją przypomnieć przy okazji 7 grzechów głównych. Napisać może coś ogólnego o"konstrukcji" człowieka co ułatwi walkę duchową. Nie można wszak walczyć z przeciwnikiem w całkowitych ciemnościach. Chrystus nazwał nas przyjaciółmi, jesteśmy dziedzicami. To niewolnik nie wie co robi jego Pan. My jako chrześcijanie musimy wiedzieć czym jest życie duchowe i jak się na tym poziomie poruszać. Takie ogólniki jak szanowny autor tutaj zamieszcza może i są fajne. Ktoś napisze słowa podziękowania ale to nawet nie muska tematu. Zakładam że autor troche lepiej mnie zrozumie. A przybliżenie tych cennych informacji starożytnych szkół chrześcijańskich na pewno będzie pożyteczne. Jak widać wielu rzuca cytaty obiecuje że się modli ale nie o to w istocie chodzi. Problem współczesnych to mówienie sloganami. Zresztą jak rozmawiać z kimś kto pyta - jak można żyć na zewnątrz? W dobie internetu Chrystus zaprasza takie osoby jak szanowny autor by objawiły prawde prostaczkom! Prawdę o tym kim są.
F
franek
19 lutego 2013, 19:19
Suares, jako prostaczek - pomodlę się za Ciebie. Przeczytaj chłopie jeszcze raz powyższy tekst. Ze zrozumieniem. Objawił Siebie. Nie bronię się zdaniem wyjętym z kontekstu. To, co powiedział Chrystus w zdaniu, które przytoczyłem, powtórzył i św. Paweł, jeśli chcesz przywoływać św. Pawła - 1Kor 1, 17-25. TV nie oglądam w ogóle. Jednak z Twojej wypowiedzi wnioskuję, że i w dziedzinie TV i reklam również jesteś ekspertem. Skoro twierdzisz, że są marnotrawstem czasu, to zapewne straciłeś dużo czasu weryfikując to twierdzenie :) Rozumiem, że i to są sprawy tajemne, niedostępne niewtajemniczonym. Pozwól, że i w tym przypadku zostanę z boku, nie będę się starał zrozumieć również i reklam, które przytoczyłeś, i powtórzę: bełkot.
S
suares
19 lutego 2013, 18:51
No i sprawa się wyjaśniła - suares sie wymądrza bo naczytał się jakichś gupot. Jeśli uważacie że dzieła no nie wiem np. Orygenesa i np. Pani Domu są tej samej wartości to rzeczywiście mi przykro. Szkoda że nie czytacie ze zrozumieniem moich komentarzy tylko bierzecie wszystko do siebie jak dzieci z gimnazjum. Otóż tych kilka książek które wymieniłem to tylko namiastka i nie ma tam jakiejś ukrytej wiedzy czy czegoś to drogowskazy. Wszystko co wymieniłem to jakby rozwinięcie Pisma Św. Komentarze pomocne w zrozumieniu Słowa. Wracając do grzechów głównych. Lista siedmu grzechów głównych wywodzi się z nauki Ewagriusza z IV wieku potem tę naukę wypaczono i nic z niej nie zostało. Warto to przypomnieć. @franek Co takiego Chrystus Ci objawił prostaczku że się bronisz tym akurat tekstem wyjętym z kontekstu?? Skoro proste moje słowa dla ciebie to bełkot. A napisałem jedynie to co mówił św. Paweł - nie żyje już ja ale Chrystus. Dlaczego deprecjonujesz wartość np Filokalii o których wspomniałem albo Obłoku Niewiedzy. Dlaczego deprecjonujesz skoro się z tymi tekstami nie zapoznałeś? A ile czasu marnujesz przed tv na oglądaniu reklam? I pytasz potem jak można żyć na zewnątrz.  To że czegoś nie rozumiesz nie znaczy że to bełkot.
F
franek
19 lutego 2013, 18:20
Wierzę, że wszyscy spotkamy się w Niebie :)
AC
Anna Cepeniuk
19 lutego 2013, 17:40
Co nie oznacza, że nie można czytać de Mello.... Uważam, że wszystko to co czytamy jakoś nas ubogaca, ale żyć mamy wg Ewangelii.... Czytałam Lewisa i jedna z książek Jego leży pod ręką..... Ale, również krótkie rozważania de Mello były moimi ulubionymi..... szczególnie przed snem... A czy de Mello spatkamy w niebie?...... To się okaże....
F
franek
19 lutego 2013, 16:47
@Effa Muszę przyznać, że w moim przypadku jest podobnie. Czytam Pismo, a tak troche na marginesie i trochę monotematycznie - jestem fanem Lewisa. Też trochę dlatego, że pisał prosto i opierał się głównie na Piśmie św. Nic nie czytałem ani u niego, ani w książkach wydawanych przez Kościół o prawdach, które byłyby niedostępne jednym ludziom, a dostępne innym. Nie wiem, czy to najlepsza droga, ale jest zgodna z Pismem św. Mistycyzm nie jest kluczem do życia wiecznego. Wystarczy przypomnieć de Mello. W końcu negatywną opinię o publikacjach de Mello wydała KNW pod kierownictwem kardynała Ratzingera.
AC
Anna Cepeniuk
19 lutego 2013, 16:10
~Franek - też tak uważam...... i jak z wpisów ~Suaresa wynika, to On i tak wie lepiej, bo przeczytał to i owo..... Też mam swoich ulubionych autorów..... co nie oznacza, że odbieram innym wiedzę na jakikolwiek temat..... Tylko dlatego, że nie czytali tego co ja czytałam.....
F
franek
19 lutego 2013, 15:31
@suares Mówisz jak scjentolodzy, o jakimś wydumanym życiu duchowym, niedostępnym dla nieoświeconych. Tymczasem wiara nie jest dla wtajemniczonych: "Jezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie." Jeśli chodzi o te książki, które proponujesz, to również odeślę do Pisma: "Innej jednak Ewangelii nie ma: są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową. Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy - niech będzie przeklęty!" 
S
suares
19 lutego 2013, 14:28
@franek Przeczytaj Wprowadzenie do życia duchowego Louisa Bouyera Mistycyzm Obłoku Niewiedzy Williama Johnstone'a Duchowe podstawy życia Włodzimierza Sołowjowa potem pogadamy co jest bełkotem a co nie jest Zakładm uprzejmie że autor wpisów o grzechach jakieś tam pojęcie o duchowości ma dlatego moje komentarze kieruje przede wszystkim do niego. Proszę autora o wpisy z metapoziomu jeśli chcemy zachować naukę na podstawie której lista siedmiu grzechów głównych powstała. Inaczej nie ma sensu.
S
suares
19 lutego 2013, 14:08
@franek Skoro świat duchowy jest ci obcy, to żadne próby jego opisu albo wyjaśniania jego istoty nie będą dla ciebie zrozumiałe. Dlatego należy przede wszystkim mówić o powrocie do świata duchowego, do własnego wnętrza. Już o tym wiele napisano. Choćby Filokalia, ale to tak na początek. Chociaż dla ciebie pewnie to też będzie bełkot. Obłok niewiedzy to też będzie bełkot. Mistrz Eckhart również. No nie wspominając już o tytanach - Orygenesie czy Klemensie. Bełkot nie do zniesienia dla współczesnego człowieka. Zabobon. Anyway, dajesz dobry przykład, potwierdzając to o czym piszę w komentarzach. Dla ludzi martwych duchowo wszelkie wyjaśnienia prawdziwej rzeczywistości to bełkot. @real Odnosisz wrażenie całkiem mylne. Co masz na myśli pisząc "BÓG"? Bo to jest najważniejsze. Być może twojego "boga" traktuje instrumentalnie.
A
Adrian
19 lutego 2013, 14:01
To i Ja swoje 3 grosze. W trudny sposób opisana jest ta pycha w tym artykule. Jak dla mnie Pokora czyli przecistawność pychy to otwarcie się na innych, zdjęcie maski człowieka którym w rzeczywistości nie jsteśmy czyli stanie się prawdomównym w słowach czynach zachowaniu wyglądzie i akceptacji swoich wad i zalet. Otwarcie się na drugiego człowieka (otwarcie na świat) to nastawienie sie na służbę. Kiedy służysz innym ludziom zapominasz o sobie i swoim JA a zaczynasz myśleć o innych i stawiac ich na pierwszym miejscu, jednocześnie wzrastając w miłości (chcemy przecież coraz lepiej im służyć) stając się coraz bardziej doskonałym. Przykładem może być Ojciec jako głowa rodziny, który jest za nią odpowiedzialny ale jednocześnie będąć "władcą" tej rodziny oddaje się służbie swoim dzieciom, żonie. Jednak aby ta służba była coraz doskonalsza musi wzrastać, czyli prostymi słowy doskonalić swoje umiejętności bycia ojcem czy mężem. Dlaeczego nie wspomniałem o Bogu? wczorajsza liturgia dużo tłumaczy "wszystko co żeście uczynili moim najmniejszym, mnieście uczynili" cyt. z pamięci. Jeżeli się mylę prosze poprawcie, nie chcę wzrastać w błedzie.
AC
Anna Cepeniuk
19 lutego 2013, 13:56
~Franek - też tak uważam ( to do pierwszego Twojego zdania).... Co do drugiego, to uważam, że do budowania poczucia własnej wartości mówienie mu, że jest dobre i ma wspaniałe cechy jest potrzebne... Porównują się natomaist wyłącznie Ci, którzy to poczucie właśnie mają zaniżone...... Ale to raczej dyskusja już nie na temat.... Chociaż, kto wie?
R
real
19 lutego 2013, 12:34
Do suares Odnoszę wrażenie, że traktujesz Boga instrumentalnie. Tylko relacja Stwórca-stworzenie ustawia wszystko na swoim miejscu. Pozdrawiam.
F
franek
19 lutego 2013, 12:28
@suares Niestety, nie łapię. Jak można żyć na zewnątrz siebie? Zdaje się, że de facto tylko to stwierdzenie powtarzasz wielokrotnie, używając tylko innych słów. Ale to bełkot. @effa Pycha nie ma nic wspólnego z miłością siebie. Tak jak nic wspólnego z miłością do dziecka nie ma wmawianie mu, że jest lepsze, mądrzejsze, więcej warte od swoich kolegów.
AC
Anna Cepeniuk
19 lutego 2013, 12:05
Trochę się zawiodłam tą refleksją...... Może dlatego, że widzę w niej istotne przestawienie.... Po miłości Boga winna być miłość samego siebie, a potem miłość bliźniego...... I wszystko należało by zacząć od akceptacji siebie... a nie na samym końcu.... Przez lata słyszałam na kazaniach, że jak ktoś kocha siebie samego to jest egositą... A teraz wiem, że do akceptacji siebie jest potrzebna również miłość samego siebie, by można było kochać innych..... Zresztą przykazanie brzmi dokładnie:" Będziesz miłował bliźniego swego, jak siebie samego"... Skoro więc pokorę pokazuje się najczęściej jako uniżenie i zaprzeczanie swoim potrzebom i pragnieniom....... To owocem tego jest dokładnie takie same traktowanie bliźniego.... Nie wiem czy to jasno wyraziłam, ale z przytoczonym fragmentem nie bardzo się zgadzam. Czytelnie i jasno ( dla mnie przynajmniej)opisał to Ojciec Jacek Prusak w książce pt. Poznaj  siebie, spotkaj Boga.... I opisał tam wykrzywione obrazy Boga, które są owocem głoszonej fałszywej pokory....
S
suares
19 lutego 2013, 11:52
@franek O co mi chodzi? Nie łapiesz? W skrócie o to że teksty autora dotyczą świata duchowego, tej przestrzeni poza którą znajduje się współczesny człowiek, ten który "zagubił hierarchię grzechów". Zatem opisywanie czy próba wyjaśniania praw zasad rządzących światem duchowym człowiekowi współczesnemu powinna by się rozpocząć od wezwania do powrotu do tego świata. Zmiana orientacji, zmiana patrzenia. Człowiek współczesny żyje bardziej na zewnątrz siebie a do wnętrza zagląda czasami albo nie zagląda wcale, pyta innych co tam w nim siedzi, szuka pomocy bo nie znajduje się tam gdzie jesgo miejsce. Po powrocie człowieka do siebie patrzy on na świat zewnętrzny z innej perspektywy. I o tę zmianę perspektywy chodzi. Nie ma być ona celem, ale jest niezbędna. W istocie jest początkiem nowego życia. Łapiesz? 
F
franek
19 lutego 2013, 11:41
@suares Ale o co Ci lotto? Dużo słów, mało sensu.
PJ
pycha jest zuchwała
19 lutego 2013, 11:40
Maria Simma przestrzega przed zboczeniami seksualnymi, a szczególnie przed praktykami homoseksualnymi, gdyż pochodzą one z inspiracji szatana. Wielką winę ponoszą ci, którzy im ulegają, twierdząc, że takimi się urodzili i mają do nich pełne prawo.
S
suares
19 lutego 2013, 11:14
Szanowny Autorze! Współczesny człowiek może i "zagubił hierarchie grzechów" ale niech autor powie łaskawie kiedy tę hierarchię uznawał. Dzisiaj chrześcijaństwo jest wypaczone! Przypomnę że twórca pierwszego klasztoru Pachomiusz rozpoczął jego budowę od postawienia ogrodzenia. Symbol votum separatum wobec Kościoła który "zagubił cel swego istnienia". Takie wpisy jak tutaj autor uskutecznia można porównać do tego jak ktoś opisuje wnętrze czyjegoś domu nigdy nie będąc wewnątrz. Człowiek musi powrócić do siebie. Człowiek jest domem bożym a jego serce tabernakulum. Czy można o freskach na sklepieniu świątyni pisać stojąc na zewnątrz niej?! I czemu takie rady jakich szanowny autor udziela mają służyć? Drodzy czytelnicy - przede wszystkim wyciszenie wewnętrzne, nieustanna rozmowa z Bogiem Żywym najlepiej krótkim prostym aktem strzelistym, skupienie na obecności własnej i obecności Boga w nas i wokół nas, gotowość do słuchania, otwartość na boży głos, badanie myśli, głęboki spokój. A nie żadne tam grzechy główne, to jest wypaczona nauka, dla robotów jakichś imitacji człowieka. Każdy Prawdziwy Człowiek jest unikalny jest kimś jedynym jak jeden jest Bóg i największym szczęściem jest ujrzenie własnej unikalności oczami Boga. A przez to uwielbienie Go, naszego twórcy, konstruktora, architekta. Umysł jest jak gliniane naczynie. A nie żadne tam grzechy główne! Szanowny autorze nawróć się, błagam!