Rekolekcje ostatniej szansy - dzień 3

ks. Jan Kaczkowski fot. youtube.com)
ks. Jan Kaczkowski

Dla mnie, to moje umieranie, w którego jestem w trakcie, jest niezwykle związane z eucharystią. Dlatego błagam Was, odkryjcie na nowo Komunię Świętą.

Publikujemy trzecią część rekolekcji, które ks. Jan wygłosił u dominikanów w Łodzi.

>> Zobacz: Rekolekcje ostatniej szansy - dzień 1

DEON.PL POLECA

>> Zobacz: Rekolekcje ostatniej szansy - dzień 2

>> Droga Krzyżowa wg ks. Jana Kaczkowskiego

Ks. Jan Kaczkowski - ur. 1977, ksiądz, doktor teologii moralnej i bioetyk, prezes Puckiego Hospicjum pw. św. Ojca Pio, współzałożyciel zespołu szkół im. Macieja Płażyńskiego w Pucku, uczestniczy też w tworzeniu domowego hospicjum dla dzieci. Odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Polonia Restituta, watykańskim orderem Curate Infirmos i Orderem za Zacność. Honorowy obywatel Pucka, mieszka w Sopocie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Rekolekcje ostatniej szansy - dzień 3
Komentarze (24)
J
Jagoda
17 kwietnia 2014, 10:55
Rekolekcje ostatniej szansy,powinny być prowadzone cały rok.Nie tylko przed najważniejszymi  wydarzeniami w roku.Przez cały rok jest wielu ludzi,którym trzeba pomóc zmienić myślenie,nastawienie,postepowanie.Słów ks.Jana sie nie słucha a wchłania.One przenikają do środka .
K
Katrin
17 kwietnia 2014, 10:09
Takie swiadectwo: Jestem ofiara gwaltu, po tym wydarzeniu stracilam bliskosc z Panem , bo mialam zal, ze mnie to spotkalo. Szukalam Go, modlilam sie, bez wiary...az nadszedl moment, ze w duszy zaczelam wrzeszczec, co czules, gdy mi sie to dzialo....I w srodku, nie na poziomie uszu uslyszalam... cierpialem....Tego samego dnia, szukajac piosenki U2 na youtube "przez przypadek" wyswietlil mi sie fragment Pasji Gibsona, gdzie Jezus krzyczy: Eloi, Eloi Lama Sabahtani...Zrozumialam, ze cierpienie jest, zly chce zniszczyc milosc i czystosc, ale Pan Bog, moze posluzyc sie jego wywijasami, zeby umocnic wiare i milosc...Bo nie mam watpliwosci...Jezus JEST....Blogoslawionych Swiat....
Małgorzata
17 kwietnia 2014, 17:58
Dzięki za świadectwo. Bardzo współczuje, że musiałaś przez to przejść. Również Ci życzę Świąt przepełnionych Bożą Radością. Wszystkiego dobrego.
G
Ginter
17 kwietnia 2014, 07:46
Mądre, szczególnie to o pogardzie. W trakcie poczułem się jednak wzgardzony w kontekście "tłustych łapek" itd. Nie cierpię takiego podejścia - "nie podoba mi się, nie czuję tego - to jest głupie". Nigdy nie uczestniczyłem w mszy trydenckiej, ale umiem sobie wyobrazić, że ktoś może ją godnie odprawić, czy przeżyć, nauczyć się jej sensu, zgłębić jej liturgię i stać się pasjonatem liturgii przedsoborowej. Ja uczestniczyłem w mszach wspólnotowych, wywarły na mnie ogromny wpływ, tam przeżyłem swoje nawróceniektóre i szczerze powiedziawszy poczułem, że ksiądz obraził moje uczucia religijne. Mimo, że ksiądz jak sam mówi stoi już nad grobem, a może i dla tego, proszę aby ksiądz mnie przeprosił za to co powiedział, bo sprawił mi kisiądz przykrość.
R
rozalia
17 kwietnia 2014, 11:37
Ksiądz w ogóle nie ocenia czy, nazwijmy ją, "oazowa-wspólnotowa" pobożność jest dobra czy zła -  mówi jedynie, że jemu konkretnie nie przypadła do gustu. I ma do tego prawo. Jedni własnie w takim klimacie się nawracają, innychodrzuca bo szukają czegoś innego. Każdy ma własną drogę i prawo do wyrażania tego, co mu odpowiada a co nie.
G
Ginter
17 kwietnia 2014, 12:14
Tak, tak, "wspólnotka" "prymitywny lovebombing" "manipulacja" "nikt mnie nie lubi mam pryszcze - chwytamy się za tłuste łapki"  To jest pogarda dla tego co inne, dla tego czego nie potrafię przyjąć sercem i zrozumieć. Te słowa nie były potrzebne, nie trzeba było odbijać się brudnymi buciorami od nowej ewangelizacji żeby pokazać swoje wartości. Ja wiem że Ksiądz Kaczkowski się spieszy bo chce przekazać światu jak najwięcej, zanim odejdejdzie, ale proszę mi wybaczyć, dla mnie Ksiądz Kaczkowski jest po prostu księdzem, katolikiem, chrześcijaninem, który wypowiada się publicznie. Ta wypowiedź mnie dotknęła, dotknęła mojej sfery uczuć religijnych i nie wydaje mi się żeby była w jakikolwiek sposób uprawniona, chyba że ktoś hołduje zasadzie, na której bronił się w sądzie Adam Darski po podarciu Biblii - "każdy kto przychodzi na moje kazania, wiedział na co przychodzi". Ja nie wiedziałem, dopiero teraz poznałem poglądy księdza Kaczkowskiego i jest mi z tego powodu przykro, że musiałem słuchać w publicznych mediach księdza który szkaluje Nową Ewangelizację bo jej nie lubi.
K
Kasia
17 kwietnia 2014, 13:23
Niepotrzebnie, tak bardzo poczułeś się urażony, bo ks. Kaczkowski naprawdę nie chciał ani Ciebie, ani Kogokolwiek urazić, czasami warto jest mieć dystans do samego siebie. Sposób retoryki ks. Kaczkowskiego do jednych trafia bardziej, do innych mniej, ale poprzez własną świadomość można dostrzec klue przesłania. Słowo jest bardzo ułomne i nie zawsze jest postrzegane przez słuchaczy tak samo. Poza tym, zauważ, że ks. Kaczkowski pochodzi jak się okazuje z laickiego domu, a to ma też znaczenie w obecnym sposobie jego przekazu. Naprawdę, nie doszukuj się słów pogardy, choć rozumiem, że mogło Cię w to pierwszym kontakcie dotknąć, ale patrząc z boku, bez emocji, nie masz powodów do takiego odczucia. Serdecznie Ciebie pozdrawiam,
G
Ginter
17 kwietnia 2014, 13:41
Kasiu, posłuchaj tej wypowiedzi tak od 15 minuty nagrania. Myślę, że nie ma takiego prawa wg którego możesz mi dyktować co powinien czuć a co nie. Ja tak właśnie czuję - jest mi przykro, bo ktoś mnie skrzywdził słowem. Mam prawo czuć się źle po tej wypowiedzi i mam prawo napomnieć księdza Kaczkowskiego, że to jest podłość. Powinien przeprosić i więcej tak nie robić. Jeśli go znasz bliżej, proszę przekaż mu, że czuję się dotknięty jego zachowaniem i czekam na jego przeprosiny.
K
Kasia
17 kwietnia 2014, 13:58
Niczego Ci nie dyktuję, wypowiedziałam tylko swoje zdanie, z którym Ty masz prawo się nie zgodzić. Nie znam ks. Kaczkowskiego "bliżej" i mam na Jego temat jakieś tam swoje zdanie, ale mając trochę inne spojrzenie niż Twoje, wydaje mi się, że udało mi się "złapać" tzw. kontekst tej wypowiedzi. W moim odczuciu, osoby związane z Nową Ewangelizacją, będąc przekonane o słuszności tej drogi mają w w sobie fundament, który pozwala na odpowiedni dystans do m.in. tego typu wypowiedzi. Niestety, zwłaszcza tzw. współczesna młodzież (pochodząca z tzw. katolickich domów) coraz częściej jawi się jako agnostyczna itp. i rzeczywiście wyśmiewa się z tego typu form wspólnot, dlatego "kontrowersyjna" wypowiedź ks. Kaczkowskiego poprzez prowokację, może do takiej młodzieży jednak trafić. Przykro mi, że poczułeś się mimo wszystko urażony, ale to już w takim razie Twoja sprawa. Pozwoliłam sobie tylko na komentarz z tzw. bocznego punktu spojrzenia. Pozdrawiam,
G
Ginter
17 kwietnia 2014, 14:33
No właśnie teraz to jest też twoja sprawa:) Nie była, ale teraz jest. Wypowiedź o której pisałem bije w środowiska oazowe i wspólnoty ewangelizacyjne, a ty jej bronisz. Na końcu lekceważysz mój głos twierdząc, że to moja sprawa. Jeszcze raz powtórzę - Te słowa nie były potrzebne, nie trzeba było odbijać się brudnymi buciorami od nowej ewangelizacji żeby pokazać swoje poglądy jako wartościowe. Gdzie tu jest sens??? Czy ty też za księdzem Kaczkowskim twierdzisz, że Oaza to jest "manipulacja", "uczucia" "lovebombing"(to od sekciarskich ruchów?), że to jest coś gorszego, coś głupiego i dziecinnego niż to co proponuje Ks Kaczkowski? Jasno widać, ze Ks Kaczkowski wspiera tych, którzy plują na Nową Ewangelizację, którzy patrzą nieufnie na reformę Soboru Watykańskiego II. Takich w Kościele nie brakuje, ja na nich patrzę i myślę - Kościół jest otwarty, jest bogaty swoją różnorodnością, ale oni plują na inaczej myślących. Z resztą Ks Kaczkowski w 22 minucie się kryguje, że mu się zdarzało mieć innych w pogardzie, coś tam przeprasza, ale tak na prawdę nie wiadomo kogo i za co. Żeby skutecznie przeprosić trzeba uprawdopodobnić, że sie więcej podłości nie powtórzy, że się człowiek będzie wystrzegał. Takiej deklaracji chciałbym wysłuchać. Nie wolno mieć innych w pogardzie tylko dla tego "że się samego siebie widzi w jakimś wyjątkowym klimacie religijnym który daje prawo oceniać siebie wyżej niż innych".
K
Kasia
17 kwietnia 2014, 17:49
Nie odcinam się od tego co napisałam wcześniej, ale skoro masz ukształtowany własny "kręgosłup", to mówiąc szczerze nie bardzo wiem, czego oczekujesz. Nie jestem księdzem i nie mam też takiego doświadczenia  jak Ty, jeśli chodzi o ruch oazowy, ale swego czasu się z nim zetknęłam, tak samo jak z neokatechumatem. Niestety, obie w/w formy ewangelizacji do mnie nie trafiły, być może oczekiwałam czegoś innego. Tak jak napisała wcześniej Rozalia, identyfikuję się z Jej słowami: "że jedni w takim klkimacie się nawracają, a inni się odwracają".... . Wybacz, ale odnoszę wrażenie, że jesteś mocno na tym punkcie przewrażliwiony, stąd doszukiwanie się w komentowanych słowach "pogardy". Ja tego tak nie odebrałam, stąd pozostawiłam Ciebie z Twoimi własnymi odczuciami. Poza tym, zauważ, w jakim obecnie stanie "rozdarcia" jest Kościół, mi też wiele rzeczy nie podoba się w Kościele, również  wśród głoszonych przez różnych Dostojników, no ale właśnie nie będę tego "rozdmuchiwać", ..ani oczekiwać przeprosin, ..bo raz, że się ich nie doczekam, a dwa, że księża, to są w końcu ..też ludzie ..po prostu grzeszni, a teraz, kiedy świadomość w wiernych jest wyższa, tym więcej się po prostu od Nich wymaga. To jest zresztą temat ..."rzeka". Do wielu rzeczy, podchodzę z większą pokorą.
G
Ginter
17 kwietnia 2014, 19:21
Kasiu, wiele zła w Kościele rodzi się z fałszywej pokory, z nicniemówienia o tym co rani i jest złe. Szczególnie odnosi się to do księży. Łatwo się księży opluwa medialnie, łatwo się gnoi stan kapłański jako "organizację" jako "kler" jako "czarnych" "klechów", a tak trudno jest napomnieć kapłana, powiedzieć mu, że jako brat w wierze wyrządził mi konkretną krzywdę swoim postępowaniem czy słowem. Ja się nie boję napominać po bratersku. Mówię prawdę jak jest. Jak ksiądz błądzi to ja na tyle na ile mnie to dotyka czy razi mogę mu zwrócić uwagę, tak osobiście i od siebie. To nie jest złe, bo ja go nie potępiam, ja z nim jestem w Kościele i chcę z nim być w Kościele Świętym i jedynym. Ksiądz Kaczkowski jest dobrym człowiekiem, ale się zagalopował, powiedział rzecz której jako rekolekcjinista - kaznodzieja- katecheta powiedzieć nie powinien. Powiedział to nie prywatnie, ale z ambony kościelnej. Tak się nie godzi. Natomiast przeprosiny są jak najbardziej na miejscu. Jak się papla jęzorem bez kontroli to trzeba po prostu zaświecić czasem oczami i tyle. Chodzi mi o zwykłą przyzwoitość i szacunek do człowieka, nic ponad to. Nic z tego upomnienia mieć nie będę, "tylko" szacunek do siebie i Kościoła w którym przyjąłem Chrystusa jako Pana i Zbawiciela.
K
Kasia
18 kwietnia 2014, 01:03
...hm, fałszywa pokora? Wybacz, ale osobiście nie poczuwam się do takiego zarzutu. Odnoszę wrażenie jednak, że jeszcze nie spotkałeś się w swoim życiu z tzw. "ścianą" ze strony hierarchi kościelnej. Mnie się to niestety zdarzyło i ..wiem, że "kijem Wisły nie zawrócę". Tak więc, wiele zależy od efektu skali (w tym kontekście możesz sobie luźno zwracać uwagę księdzom, którzy w Twoim przekonaniu "błądzą"). W moim odczuciu za bardzo do siebie wziąłeś te kontrowersyjnie wypowiedziane słowa ks. Kaczkowskiego i stąd ta Twoja ich nadinterpretacja. No ale cóż, każdy ma swoją wrażliwość. Bardzo się cieszę, że odnalazłeś się w tym komentowanym sposobie ewangelizacji. Pomimo, że akurat ta forma do mnie nie przemówiła, to jednak znam parę osób, które znakomicie się w tego typu ruchach odnalazły, zwłaszcza będąc na różnych zakrętach swojego życia.  W moim odczuciu, zadaniem rekolekcjonisty było m.in. pobudzenie (zwłaszcza) wątpiących do zadumy, zastanowienia. Poza tym, ważny był też kontekst tej całej wypowiedzi, a w tym, ważne było również identyfikowanie się ks. Kaczkowskiego z jakimiś wcześniejszymi Jego kompleksami, stąd zapewne uznał/uważał, że akurat On mógł sobie pozwolić na tego typu wypowiedź (zresztą odebrałam to jako pewien skrót myślowy, stąd padły tam te słowa "przepraszam", przez Ciebie jednak zbagatelizowane).   Akurat w tym przypadku, nie mieszałabym "szacunku do siebie i Kościoła", bo nie były to żadne słowa "pogardy".  Przyjmuję do wiadomości Twoje stanowisko, choć nie przekonałeś mnie, do swojego zarzutu. Nie jestem "fanką" ks. Kaczkowskiego,  traktuję Go z pewnym dystansem, ale akurat te rekolekcje mi osobiście przypadły do gustu. Poruszyły wiele wątków i ...zmusiły do głębszej refleksji. Tak jak wspomniałam już wcześniej, każdy z nas (ludzi) ma inną świadomość i wrażliwość, dlatego oczekujemy innej retoryki i trudno jest zadowolić każdego.
K
Kasia
18 kwietnia 2014, 01:21
ups, powinno być "księżom";-) sorry:-)
G
Ginter
18 kwietnia 2014, 07:46
Dla mnie to jest proste - Pogarda to stan uczuciowy będący mieszaniną braku szacunku i niechęci. Najbardziej mnie zasmuciła bezcelowość i pustka tego wywodu. Po co? Po co to powiedział??? Mnie się wydaje że powiedział to bo tak właśnie myśli i czuje. Co do sensu napominania księży - to jest nasz obowiązek. Hierarchia nie ma tu nic do rzeczy, nie chodzi też o zawaracanie kijem wody w wiśle, tylko o twój szacunek do siebie, do wyznawanej wiary i do tego człowieka, który błądzi i potrzebuje napomnienia. Ludzie boją się napominać księży, wielu nawet podświadomie hołubi w sobie taki stan, karmi się tym, że "żaden klecha nie będzie mnie pouczał bo nie jest lepszy". Ja staję tej tendencji na przekór. Jak mnie jakieś zachowanie księdza gorszy, to ten ksiądz, nie jego zwierzchnik, ale ten facet osobiście dostaje ode mnie napomnienie. To jest mój ksiądz katolicki, mój kaznodzieja, mój kapłan, ja go chcę mieć dobrego i bliskiego ludziom. Nie jest dobrze gdy ksiądz jest wyobcowany i wypreparowany ze społeczeństwa, ze spraw które mężczyznom przynależą jak honor i respekt wobec innych. Wreszcie nie jest dobrze gdy ksiądz nie szanuje Nowej Ewangelizacji, bo to jest jego Nowa Ewangelizacja, jego Kościół i jego bracia w wierze.
K
Kasia
18 kwietnia 2014, 09:23
Akurat ten "wywód" pokazał jak jesteśmy różni, pomimo, że wyznajemy wiarę w tego samego Pana Jezusa Chrystusa. Odnoszę wrażenie, że masz nieco idealistyczne podejście do wielu spraw, być może przynależy to do stanu Twojej młodości ducha, ale mi, mimo wszystko brakuje tu zwykłej pokory, nie fałszywej, tylko tej prawdziwej i nie skonkretyzowanie się na Twoim własnym "ja". Akurat  w tym temacie nie przekonamy siebie nawzajem, mamy prawo pozostać przy swoich poglądach i zdaniach. Szczerze Cię pozdrawiam i życzę Ci radosnego Alleluja.
G
Ginter
18 kwietnia 2014, 10:10
Jestem równolatkiem księdza Jana Kaczkowskiego, człowiekiem żonatym, podróżującym, ciekawym świata. Od niedawna zacząłem bardzo poważnie traktować siebie jako osobę, otaczać siebie szacunkiem i opieką, stawać we własnej obronie, oczywiście w granicach miłości do Boga i bliźniego. Ogromnie wiele zawdzięczam właśnie tej wzgardzonej przez Ks Kaczkowskiego Oazie i Nowej Ewangelizacji i przeżytym rekolekcjom ignacjańskim, które kiedyś spotkałem w swoim życiu i które w pewnym sensie mnie ukształtowały, choć na pewno nie jestem cały z Oazy, cały z Nowej Ewangelizacji, ani też cały od Św Ignacego. Jestem przekonany, że dojrzały katolik przede wszystkim musi szanować siebie. Mężczyzna musi szanować siebie jako męża, kobieta powinna szanowac siebie jako niewiastę, wszyscy powinni kochać najpierw siebie i sobie codziennie dawać miłość, bronić swojej integralności, tego co piękne, dobre i wartościowe, po to by nigdy nie stracić szacunku do siebie samych. Szacunek do Kościoła i do księży jest dla mnie bardzo ważny, niestety nie da się go zbudować na kłamstwie i niedomówieniach. Nie jest dobrze gdy pozwala się księżom, zwierzchnikom czy komukolwiek bliskiemu naruszać własną integralność i przyrodzoną godność dziecka Bożego. Nie jest dobrze gdy zbyt łatwo przechodzimy do porządku dziennego nad pogardą w stosunku do nas i do wyznawanych przez nas wartości.
K
Kasia
18 kwietnia 2014, 12:45
Nieskromnie przyznam, że podejrzewałam Cię o wiek właśnie po "30-ce". Bardzo się cieszę, że znasz wartość samego siebie, realizujesz się, rozwijasz i widać, że kierujesz się właściwymi zasadami w życiu, oby ten fundament pozwolił Ci przetrwać i pokonywać czekające Cię w życiu trudne wybory. Niestety, jeszcze wiele przed Tobą, nie tylko tzw. pokus, ale i rozpoznania co do otaczającego nas świata. Będąc w Twoim wieku, wydawało mi się, że wiele już przeżyłam i w związku z tym wiele wiem,. Nic bardziej mylnego, gorzkie pigułki tzw. dwoistości życia zaczęłam dostrzegać dopiero mocno po tzw. 40-ce (stąd również do niektórych wypowiedzi  ks. Kaczkowskiego zasłyszanych w tv często podchodziłam z mocną ..rezerwą (no właśnie ze względu na pewien jeszcze młody wiek księdza i trochę za małe (w moim odczuciu) w danym temacie Jego doświadczenie życiowe). Dzisiaj, jestem jeszcze przed tzw. 50-tką, ale doświadczenia zarówno z życia rodzinnego jak i zawodowego, w tym nienajlepsze niestety doświadczenia z renomowanej  szkoły katolickiej, do której chodziły moje dzieci, pozwoliły mi na dużo szersze spojrzenie i dostrzeganie kwestii, których nigdy bym się wcześniej nie spodziewała w danym środowisku. To wszystko nauczyło mnie przede wszystkim ogromnego dystansu, choć również posiadam i dbam o szacunek w stosunku do samej siebie też. Tak jak powiedziałam wcześniej, nie przekonamy się wzajemnie do swoich odczuć i pozostaniemy ze swoim zdaniem ...obok siebie. W moim odczuciu, nie było tam żadnych słów pogardy, a Ty w buńczucznej swojej naturze, skąd inąd pozytywnej, odebrałeś to negatywnie, choć wcale nie taki miał być ten przekaz i akurat nie był on kierowany do osób takich jak Ty, świadomych swojej tożsamości i o ugruntowanym kręgosłupie, w tym moralnym.
G
Ginter
18 kwietnia 2014, 12:48
Oczywiście cieszę się, że w Kościele jest miejsce dla nas mimo, że jesteśmy różni i także życzę Ci Pięknych i Dobrych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego. Tak z głębi serca życzę Ci tego czego wciąż sam bardzo pragnę - miejsca i chwili czasu na intensywne pobycie samemu ze Sobą i z Panem Bogiem w prawdzie i w szacunku do Siebie i Stwórcy, dla Jego Śmierci Krzyżowej za Mnie i Ciebie z miłości do wspaniałej Osoby którą każde z nas stworzył. Taki mam dzisiaj wielkopiątkowy plan i o to dzisiaj wzdycham do Nieba, także dla Ciebie i Księdza Jana. Pozdrawiam.
K
Kasia
18 kwietnia 2014, 13:16
Bardzo Ci dziękuję za Twoje tu świadectwo, za naszą dyskusję i piękne życzenia, w których zawarłeś chyba wszystko, co najistotniejsze. Również Tobie i Twoim Najbliższym życzę wielu łask Bożych od Zmartwychwstałego Pana Jezusa Chrystusa i wspaniałej atmosfery w Twoim sercu. Szczerze pozdrawiam.
E
ewa
17 kwietnia 2014, 05:49
Obiecuje modlitwe:)pozdrawiam mocno ksiedza
AB
ania b
17 kwietnia 2014, 01:14
Kochany Ksiądz, Boża Owieczka, wielkie dzięki!!!!
T
tomi
16 kwietnia 2014, 19:55
Dziekuje ks Janie.
A
AW
16 kwietnia 2014, 14:49
To Księdza "do końca, godnie i z klasą" bardzo pomaga innym. Dzięki za hojność i świadectwo.