Wtedy stajemy się jak Judasz

(fot. shutterstock.com)
Giulio Michelini OFM

Publikujemy fragment rekolekcji papieskich i komentarza do Ewangelii pt. "Stać przy Jezusie" autorstwa Giulio Micheliniego OFM.

Ewangelia wg św. Mateusza (Mt 27,1-10):

A gdy nastał ranek, wszyscy arcykapłani i starsi ludu powzięli uchwałę przeciw Jezusowi, żeby Go zgładzić. Związawszy Go, zaprowadzili i wydali w ręce namiestnika <Poncjusza> Piłata. Wtedy Judasz, który Go wydał, widząc, że Go skazano, opamiętał się, zwrócił trzydzieści srebrników arcykapłanom i starszym i rzekł: "Zgrzeszyłem, wydawszy krew niewinną". Lecz oni odparli: "Co nas to obchodzi? To twoja sprawa". Rzuciwszy srebrniki w stronę przybytku, oddalił się. A potem poszedł i powiesił się. Arcykapłani zaś wzięli srebrniki i orzekli: "Nie wolno kłaść ich do skarbca świątyni, bo są zapłatą za krew". Po odbyciu narady kupili za nie Pole Garncarza, na grzebanie cudzoziemców. Dlatego pole to aż po dziś dzień nosi nazwę Pola Krwi. Wtedy spełniło się to, co powiedział prorok Jeremiasz: Wzięli trzydzieści srebrników, zapłatę za Tego, którego oszacowali synowie Izraela. I dali je za Pole Garncarza, jak mi rozkazał Pan.

Tekst rozważania:

DEON.PL POLECA

Judasz też słuchał słów Pana i widział znaki przez Niego czynione. Również do Judasza zostało skierowane zdanie Jezusa w odpowiedzi na pytanie Piotra: Cóż więc otrzymamy my, którzy zostawiliśmy wszystko? (por. Mt 19, 27): "Zaprawdę powiadam wam: Przy odrodzeniu, gdy Syn Człowieczy zasiądzie na swym tronie chwały, wy, którzy poszliście za Mną, zasiądziecie również na dwunastu tronach, aby sądzić dwanaście szczepów Izraela. I każdy, kto dla mego imienia opuści dom (...)" (Mt 19, 28-29).

Nie ma żadnych wątpliwości, że Judasz podążył za Jezusem, odpowiadając na Jego wezwanie, i żeby zostawić wszystko, musiał Mu zaufać. Romano Guardini pisze: "Judasz, przychodząc do Jezusa, miał z pewnością rzeczywistą gotowość wiary i pójścia za Nim; w przeciwnym razie Jezus nie byłby go przyjął. W każdym razie nie wiemy nic o wahaniu czy nieufności Pana. Tym bardziej absurdalna jest myśl, że przyjął On rozmyślnie zdrajcę do grona swych najbliższych. Nie pozostaje nam nic innego, jak uznać, że Judasz był rzeczywiście gotów stać się uczniem".

Jest jednak prawdopodobne, że w pewnym momencie musiało się coś wydarzyć. Judasz najwyraźniej stracił wiarę w Jezusa.

Nie chodzi tu o wiarę jako złożoność przekonań, doktryn, dogmatów. To byłby anachronizm, przypisanie człowiekowi z I wieku n.e. czegoś, co charakteryzuje człowieka współczesnego, czyli, jak pisał Francesco Testaferri, tendencji do nadawania wierze waloru poznawczego, przypisaniu jej stałe dziedzictwa myśli i teorii, podczas gdy wiara nie może być mylona z rodzajem postawy intelektualnej.

Judasz musiał przestać u f a ć Jezusowi i utracił to bezwarunkowe oddanie, które wymagało od niego porzucenia wszystkiego. Judasz stracił wiarę w Jezusa, jeśli wiarę rozumiemy jako zaufanie, co teolog Francesco Testaferri opisuje jako formę interpersonalnej relacji, formę zaangażowania, oddania się innym. W Nowym Testamencie, mimo iż element kognitywny jest tam często powtarzany, centralnym pojęciem wiary jest zaufanie do drugiej osoby, do Chrystusa.

Powodów tego rodzaju straty wiary nie znajdziemy w Ewangeliach. Oczywiście, w dwóch z nich, w tej św. Jana i św. Łukasza, ich autorzy rozwiązują zagadkę, twierdząc, że wstąpił w niego Szatan, który (według Łukasza), doprowadził go do współpracy z najwyższymi kapłanami i szefami straży (por. Łk 22, 3; por. J 13, 2.27), ale ta interpretacja nie tłumaczy wszystkiego do końca, gdyż wysuwając twierdzenie, że Judasz "znalazł się (...) pod panowaniem kogoś innego" - jak pisze Benedykt XVI w swoim drugim tomie o Jezusie - mówi się, że właśnie to, co przydarzyło się Judaszowi, nie jest już psychologicznie do wyjaśnienia.

Rozważmy jednak hipotezę: gdyby Judasz pomyślał o tym, aby przekazać Jezusa władzom religijnym, żeby Ten ujawnił się jako Mesjasz Izraela (teza, która stała się bardzo popularna, lecz ma słabe strony: nie można jej odnaleźć w Ewangeliach), gdyby właśnie to hipotetycznie było tym "następnym" lub "przedostatnim" powodem tego, co zrobił, wynikałoby, że Judasz w osobie Jezusa stworzył sobie obraz i d e a l n e g o M e s j a s z a, na którego czekał: wyzwoliciela, wojownika, polityka.

Gianfranco Ravasi również jest zdania, że być może Judasz poczuł wewnętrzny zawód wobec marzenia o byciu naśladowcą Mesjasza polityka, wyzwoliciela od opresyjnej władzy imperium. Ten sposób podążania za Jezusem nie był już wyrazem szacunku wobec Jego osoby, gdyż znaczyło to przedłożyć siebie przed Niego, jak to już zrobił Piotr-szatan przy pierwszej zapowiedzi męki (por. Mt 16, 23).

Judasz nie widzi już prawdziwej twarzy Jezusa, ale inną, i według Ewangelii św. Mateusza - jedynie twarz rabbiego. W pierwszej Ewangelii właśnie wołacz "Nauczycielu" zostaje wypowiedziany przez Jezusa cztery razy, gdy opisuje siebie (por. Mt 10, 24-25; 23, 8; 26, 18), osiem razy przez obcych, ale nigdy przez uczniów. Jest to na pewno świadomy wybór ewangelisty, co odróżnia go od Marka, gdyż w opowiadaniu tego ostatniego tytuł "Nauczyciel" używany jest również przez uczniów (w czterech sytuacjach).

U Mateusza z kolei mamy wyjątek; jest nim właśnie Judasz, który dwukrotnie nazywa Jezusa "Rabbim" - podczas wieczerzy i aresztowania (Mt 26, 25.49).

Inni uczniowie z Ewangelii św. Mateusza zawsze zwracają się do Jezusa tytułem Kyrie - "Panie". Uczeń Judasz nie podąża już za Panem, widzi w nim "tylko" nauczyciela i prawdopodobnie przez wydanie Jezusa chce Go zmusić do uczynienia tego, czego on sam chce, dokładnie tak jak Piotr chciał zmusić Jezusa do robienia tego, czego on pragnął.

* * *

Tekst jest fragmentem rekolekcji papieskich wygłoszonych podczas Wielkiego Postu przez Giulio Micheliniego OFM. Teraz 10% taniej >>

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wtedy stajemy się jak Judasz
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.