Skandal niewiarygodnych nierówności

(fot. Grzegorz Gałązka/galazka.deon.pl)
KAI / psd

Benedykt XVI apelował, aby obecny globalny kryzys ekonomiczny potraktować jako wyzwanie do przemyślenia dalszego kierunku rozwoju ludzkości. Mimo, że powiększa się bogactwo światowe pojmowane globalnie, to wzrastają także nierówności. Policentryczny rozwój świata sprawia, że nawet w bogatych krajach ubożeją nowe kategorie społeczne i rodzą się nowe formy ubóstwa. Natomiast w tradycyjnie ubogich częściach świata niektóre grupy cieszą się "rozrzutnym i konsumpcyjnym nadrozwojem, w sposób nie do przyjęcia kontrastującym z sytuacjami nieludzkiej nędzy". Nadal więc trwa "skandal niewiarygodnych nierówności".

Swoją trzecią encykliką - "Caritas in veritate" (Miłość w prawdzie) - papież Ratzinger dał dowód, że jest nie tylko biegły w teologii, ale potrafi dokonać trafnej diagnozy ogarniającego świat kryzysu i zaproponować jego nowatorskie rozwiązanie. Wskazał tutaj na naukę społeczną Kościoła, którą definiuje jako "Caritas in veritate in re sociali" - głoszenie prawdy miłości Chrystusa w społeczeństwie. Wyjaśnia, że podstawowym celem tego nauczania jest propagowanie integralnej wizji człowieka. Zatem w rozwoju ekonomicznym czy politycznym, zarówno na płaszczyźnie krajowej jak w realiach procesów globalizacyjnych świata nie można gubić podstawowego celu, jakim jest dobro człowieka i dobro ludzkiej społeczności, definiowane jako dobro wspólne. "Kiedy Bóg zostaje zepchnięty na dalszy plan, nasza zdolność rozeznania naturalnego porządku, celu i dobra zaczyna słabnąć" - dowodzi Papież.

Ostrzega, że jeśli ten wymiar zostanie pominięty, to "działalność społeczna zostanie uzależniona od prywatnych interesów i logiki władzy, prowadząc do dzielenia społeczeństwa, a tym bardziej społeczeństwa zmierzającego do globalizacji".

Benedykt XVI wyjaśnia, że zysk nie może być postrzegany jako ostateczny cel działalności ekonomicznej. Ostatecznym celem winno być dobro wspólne. Inaczej rodzić on będzie "ryzyko zniszczenia bogactwa i tworzenia ubóstwa". Papież postuluje zatem rozwój takich przedsiębiorstw, które nie wykluczając zysku, uważają go za narzędzie do realizacji celów humanistycznych i społecznych. Jako przykład podaje grupy przedsiębiorstw "stawiających sobie cele pożytku społecznego; wielobarwny świat podmiotów tzw. ekonomii obywatelskiej i komunii".

Globalizację - mimo jej niebezpiecznych aspektów - Benedykt XVI postrzega jako szansę, w zależności od tego jak zostanie wykorzystana. Jest przekonany, że "procesy globalizacji, odpowiednio rozumiane i zarządzane, dają możliwość redystrybucji bogactw w wymiarze planetarnym, co nigdy wcześniej nie miało miejsca; jeśli natomiast będą źle zarządzane, mogą przyczynić się do wzrostu ubóstwa i nierówności, a także dotknąć kryzysem cały świat".

Prawdziwym skandalem epoki globalizacji - zdaniem Papieża - jest utrzymujące się wciąż zjawisko głodu bądź braku dostępu do wody w najuboższych krajach. Benedykt XVI wskazuje, że przyczyną głodu dziś nie jest bynajmniej brak żywności, lecz błędy natury społecznej i instytucjonalnej. Konkluduje, że jedynie "solidarna droga rozwoju, może stanowić projekt rozwiązania obecnego kryzysu globalnego".

Benedykt XVI zauważa też, że "do dziedzin, w których ujawniają się zgubne skutki grzechu, doszła już od długiego czasu dziedzina ekonomii". Istota grzechu w tym przypadku polega na "przekonaniu o konieczności autonomii ekonomii, która nie powinna akceptować wpływów o charakterze moralnym". Zdaniem papieża, w dłuższej perspektywie doprowadziło to do powstania systemów ekonomicznych, społecznych i politycznych, które "podeptały wolność osoby i grup społecznych, i które właśnie z tego powodu nie były w stanie zapewnić obiecywanej sprawiedliwości".

W tej sytuacji - podkreśla Papież - "ekonomia potrzebuje etyki dla swego poprawnego funkcjonowania; nie jakiejkolwiek etyki, lecz etyki przyjaznej osobie". Benedykt XVI wyjaśnia, że zysk nie może być postrzegany jako ostateczny cel działalności ekonomicznej. Jego ostatecznym celem winno być dobro wspólne. Inaczej rodzić on będzie "ryzyko zniszczenia bogactwa i tworzenia ubóstwa".

Papież wykazuje, że solidarna pomoc krajom ubogim może być nie tyle obciążeniem dla krajów rozwiniętych, co istotnym czynnikiem "wytwarzania bogactw dla wszystkich", umożliwiającym wyjście z obecnego kryzysu. Apeluje więc, aby państwa bardziej rozwinięte przeznaczyły większe kwoty ze swojego PKB na pomoc dla rozwoju. W końcowym fragmencie encykliki Benedykt XVI konstatuje, że "rozwój potrzebuje chrześcijan z ramionami wzniesionymi do Boga w postawie modlitwy".

Jednocześnie Ojciec Święty wskazuje na prawo naturalne, jako ostatecznie jedyny skuteczny bastion przeciwko samowoli władzy czy oszustwom manipulacji ideologicznej. Apeluje do odpowiedzialnych za życie publiczne, aby przyczyniali się do rozwoju sumienia moralnego - warunku autentycznego postępu.

Benedykt XVI w ślad za Janem Pawłem II wielokrotnie mówił o "wartościach nienegocjowalnych". A są to te wartości, które w najbardziej podstawowy sposób chronią życia, godności i dobra osoby ludzkiej oraz jej prawa do rozwoju, a zatem muszą stanowić nienaruszalny fundament życia społeczności ludzkiej. Nie mogą więc zależeć od wyniku takiego czy innego kompromisu, będącego skutkiem aktualnego układu sił na scenie politycznej. Wartości te - w świetle nauczania Kościoła - mają wymiar uniwersalny i ponadkonfesyjny: wynikają bowiem nie tylko z Objawienia, ale i z prawa naturalnego, zapisanego w każdym ludzkim sumieniu.

Jaki był ten pontyfikat

1. Świat według Benedykta XVI

2. Benedykt XVI - pontyfikat chrystologiczny

3. Sobór Watykański II wciąż do odkrycia

4. Liturgia Benedykta XVI

5. Ksiądz specjalistą od spotkania z Bogiem

6. Benedykt XVI o grzechu Kościoła

7. Benedykt XVI wobec kryzysu ekonomicznego

8. Ocalić rodzinę - ocalić człowieka

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Skandal niewiarygodnych nierówności
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.