Aktywny pobyt w Peru to bez wątpienia świetny, choć niekonwencjonalny sposób podróżowania tylko we dwoje. Trekkingi w imponujących Andach i wyprawy do inkaskich ruin można idealnie połączyć z nieco lżejszą formą relaksu - plażowaniem w magicznej Kolumbii nieopodal jednego z najpiękniejszych parków narodowych Ameryki Łacińskiej.
Intensywne wakacje są świetne - to nie ulega wątpliwości, jednak każdemu z nas, zwłaszcza nowożeńcom, przyda się odrobina słodkiego lenistwa, obcowania z cudami natury i ekologicznego luksusu. Urlop w raju na Karaibach polecić można zakochanym, którzy podczas swojej podróży poślubnej lub rocznicy chcą nie tylko zapewnić sobie masę wrażeń i wspomnień, ale też wyciszyć się w niesamowitym otoczeniu, popływać w krystalicznie czystych wodach Morza Karaibskiego, pospacerować po dziewiczej dżungli czy skorzystać z udogodnień resortu przyjaznego środowisku.
Wszystko to, a nawet więcej możliwe jest, dzięki znakomitej, acz subtelnie wtopionej w krajobraz, infrastrukturze w pobliżu Naturalnego Parku Narodowego Tayrona na karaibskim wybrzeżu Kolumbii. Co najlepsze, typowo plażowa lokalizacja nie wyklucza innych atrakcji. W parku i okolicach znajdziecie również pozostałości po kulturze rdzennych mieszkańców tych ziem, kolonialne miasteczko, a nawet Zaginione Miasto. Gotowi na podróż życia?
Karaibskie wybrzeże Kolumbii (Fot. Ecohabs Santa Marta)
Ekologiczny resort na zielonych wzgórzach
Urokliwe, niewielkie, ale w pełni wygodne bungalowy położone na zieleniących się wzgórzach wśród tropikalnej roślinności i z widokiem na turkusowe morze to pierwszy krok do ucieczki od codzienności. Wasz domek osłonięty bujną zielenią zapewni Wam maksimum prywatności i odosobnienia, wyposażenie wykonane w drewnie podtrzyma naturalny urok otaczającej Was przyrody, a jacuzzi ulokowane w kilku miejscach umożliwi pełne rozluźnienie - zaraz przy plaży lub na jednym ze wzgórz, gdzie podziwiać można nie tylko bezkres morza, ale i piękno tutejszych gór.
Naturalny Park Narodowy Tayrona (Fot. Ecohabs Santa Marta)
Atmosfera ucieczki od świata dopełni się w hotelowej restauracji, gdzie Kolumbia przez żołądek trafi do Waszych serc i bez wątpienia znajdzie tam dla siebie miejsce na stałe. Wasze obiady w tym miejscu będą składać się ze świeżych, soczystych ryb i owoców morza pochodzących z dziennego połowu. Ryba zawijana w liście bananowca duszona w mleku kokosowym i serwowana z sałatką z awokado, ryż na mleku z owocami w ramach deseru, smażone banany, rybne ceviche w soku z limonki… To tylko niektóre z przyrządzanych tutaj smakowitości.
Nie tylko plażowanie
A kiedy już znudzi się Wam brodzenie w turkusach karaibskich wód, budowanie zamków z piasku i drzemanie pod palemką, będziecie mogli zdecydować się na dodatkowe atrakcje. Zorganizujecie je samodzielnie lub poprosicie o pomoc hotel - to tak naprawdę nieistotne, chociaż zależne od Waszego budżetu i podróżniczego doświadczenia.
Jeśli jesteście wysportowani i lubicie wymagające trekkingi, to z pewnością świetna zabawa czeka Was podczas wyprawy do słynnego Ciudad Perida, czyli Zaginionego Miasta. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że jest to obiekt o ogromnym znaczeniu historycznym i prawdziwa archeologiczna perełka - to ruiny indiańskiego ośrodka miejskiego starszego od dużo bardziej rozpoznawalnego Machu Picchu, którym szczyci się Peru. Ciudad Perdida odkryto dla współczesnego świata dopiero w latach 70. XX wieku, ale lokalne społeczności już wcześniej wiedziały o istnieniu tego magicznego miejsca, pilnie strzegąc swej tajemnicy przed przybyszami z zewnątrz.
Obecnie Zaginione Miasto to jedna z największych atrakcji Kolumbii, która dostarcza podróżnikom wiedzy o prekolumbijskiej cywilizacji, a także daje możliwość niemal cofnięcia się w czasie, odetchnięcia od zgiełku nowoczesności w głębokiej dżungli. Korzyści płynące z odwiedzin tego kompleksu muszą jednak zostać okupione sporym wysiłkiem, bo trekking do Zaginionego Miasta nie należy do najłatwiejszych…
Na szczęście Kolumbia przygotowała również coś dla osób mniej wysportowanych, raczej nieskorych do dłuższych wędrówek. W samym parku Tayrona można wybrać się do innego miasta dawnych Indian, mianowicie - do tzw. El Pueblito. Spacer do mniejszego ośrodka indiańskiego to może mniej spektakularna atrakcja niż wizyta w Zaginionym Mieście, lecz dzięki temu również znacznie tańsza i łatwiej dostępna. Łącznie z opłatą za wstęp do parku koszt wyniesie około 20 USD.
Atrakcję samą w sobie stanowi zresztą trekking do El Pueblito prowadzący przez dziewiczą dżunglę, monumentalne skały i wspaniałą przyrodę okolicy - różnobarwne motyle, kraby lądowe, jasnoniebieskie i zielone gady. Przy odrobinie szczęścia spotkacie na swojej drodze tamaryny białoczube, piękne zwierzątka, obecnie krytycznie zagrożone wymarciem. Ich charakterystyczne białe czupryny na pewno Was zachwycą, więc rozglądajcie się uważnie! Trekking trwa około 3-4 godzin, zależnie od przerw robionych po drodze i Waszej ochoty na zatrzymywanie się w celu obserwacji przyrody.
Na koniec typowo wypoczynkowa atrakcja - wizyta w delfinarium, gdzie za dodatkową opłatą można popływać w towarzystwie inteligentnych delfinów, a następnie udać się na najpiękniejszą plażę w okolicy o nazwie Playa Blanca. Tylko przez przypadek nie trafcie na… Playa Nudista!
Lokalny koloryt w Santa Marta
Kiedy już opalicie się, popływacie, odkryjecie piękną rafę, uprawiając snorkeling bądź nurkując, skosztujecie wszystkich dań w hotelowej restauracji i poznacie każdy zakątek pobliskich plaż - zapraszamy do najstarszego miasta w Kolumbii! Kolonialna Santa Marta odzwierciedla kolumbijską kulturę i obyczajowość, więc stanowi obowiązkowy punkt programu. Założona w 1525 roku po dziś dzień zachwyca architektonicznymi pozostałościami po hiszpańskiej dominacji w Ameryce Łacińskiej.
Wąskie uliczki, zapierająca dech w piersiach panorama na morze i ukryty w tropikalnym ogrodzie dawny dom bohatera walk o niepodległość - Simona Bolivara stanowią zaledwie część atrakcji tego miasta. W tradycyjnej willi znajduje się muzeum, w którym możecie zapoznać się z ponad dwustoma pracami latynoamerykańskich artystów, a po obcowaniu ze sztuką udać się do ogrodu botanicznego, gdzie znajdziecie liczne gatunki karaibskich palm i kaktusów. Odwiedziny w Santa Marta zwieńczyć powinna wizyta na lokalnym targu idealnym do obserwacji codziennego życia Kolumbijczyków i chłonięcia prawdziwej atmosfery tego kraju.
Na kolację zaś klimatyczne chwile w emanującej kolumbijskością knajpce, która przyciągnie Wasz wzrok, gdy będziecie przechadzać się ulicą i okaże się najlepszym miejscem na pożegnalny posiłek w lokalnym stylu. Najlepiej, żeby stołowali się w niej tubylcy, których możecie zagadnąć, poradzić się w kwestii zamówienia i poznania kolumbijskich smaków, a do tego w rozmowie szlifować swój hiszpański lub… po prostu zacząć się go uczyć. Amigo, czas zabukować hotel!
Artykuły o podróżach poślubnych oraz zdjęcia tworzone przez ekipę biura podróży Planet Escape. Zapraszamy na naszą stronę internetową: www.planetescape.pl
Skomentuj artykuł