Św. Kazimierz Jagiellończyk - patron Litwy
Kazimierz urodził się w Krakowie na Wawelu 3 października 1458 r. roku. Był drugim z kolei spośród sześciu synów króla Kazimierza Jagiellończyka. Jego matka, Elżbieta, pochodziła z Niemiec i była córką cesarza Albrechta II. Miał też siedem sióstr.
Od najmłodszych lat odznaczał się wielką pobożnością i umiłowaniem modlitwy. Cała rodzina królewska codziennie uczestniczyła we Mszy św. Do dziewiątego roku życia był pod opieką matki. Potem troskę o jego wychowanie przejął ojciec, który zadbał o jego solidne wykształcenie. Został oddany pod opiekę Jana Długosza, który tak scharakteryzował królewicza: "Był młodzieńcem szlachetnym, rzadkich zdolności i godnego pamięci rozumu". Później, od 1475 r., do grona nauczycieli synów królewskich dołączył włoski humanista Kallimach. W tym czasie Kazimierz przebywał na różnych zamkach w Krakowie, Tyńcu i Nowym Sączu.
Wielką lekcją pokory była jego nieudana wyprawa na Węgry, kiedy to możnowładcy tego kraju zaprosili go, by objął tron. Towarzyszyła mu 12 tys. armia. Kiedy zbliżali się do Pesztu, okazało się, że panowie węgierscy zmienili zdanie i odmówili poparcia królewiczowi Kazimierzowi. Gdy zaledwie trzynastoletni królewicz uświadomił sobie, że nie zdoła pokonać 16 tys. armii węgierskiej pod wodzą króla Macieja, wycofał się. Zrozumiał tez, że chrześcijanie nie powinni ze sobą walczyć, lecz żyć jak bracia. Kazimierz potrafił z tych wydarzeń wyciągnąć wnioski, przekonując się, że wszelkie polityczne plany zawodzą, zaś jedynym prawdziwym władcą świata jest Chrystus Pan, dlatego jeszcze bardziej ku Niemu kierował swoje oczy, Jego pragnął ukochać i naśladować, jak św. Franciszek z Asyżu który był dla niego wzorem świętego. Nie zaniedbując obowiązków stanu, Kazimierz podejmował umartwienia i często się modlił. Nie pociągało go życie dworskie, długie bale nudziły a polowania nie były wystarczająco atrakcyjne. Królewicz złożył prywatnie ślub czystości. Jego duchową sylwetkę wyraża natchniony fragment z Księgi Syracha: "Będąc jeszcze młodym, zanim zacząłem podróżować, szukałem jawnie mądrości w modlitwie. U bram świątyni prosiłem o nią i aż do końca szukać jej będę. [...] Dusza moja walczyła o nią i z całą starannością usiłowałem zachować Prawo; ręce wyciągałem w górę, a błędy przeciwko niej opłakiwałem. Skierowałem ku niej moją duszę i znalazłem ją dzięki czystości; z nią od początku zyskałem rozum, dlatego nie będę opuszczony" (Syr 51,13-14.19-20).
Wielką miłością darzył Kazimierz Pana Jezusa w tajemnicy Jego Obecności w Najświętszym Sakramencie. Wielu widywało go, jak w nocy, czy bardzo wcześnie rano, modlił się oparty o drzwi kościoła. Wzorem dla Niego była Maryja, a jego ulubionym hymnem na Jej cześć był łaciński hymn Omni die dic Mariae mea laudes anima, który po przetłumaczeniu na język polski stał się popularną pieśnią:
Już od rana rozśpiewana
Chwal, o duszo, Maryję,
Cześć jej świątkom, cześć pamiątkom
Co dzień w niebo niech bije.
Jego ojciec, dostrzegając jego wielką roztropność, widział go jako swego następcę. Dlatego, jak inni królewicze, także Kazimierz, razem z braćmi, nauczył się trudnej sztuki rycerskiej władania bronią. Jednocześnie ojciec wysyłał go na różne misje dyplomatyczne, aby uczestniczył w naradach z osobami współodpowiedzialnym za sprawy państwa, jego bezpieczeństwa oraz bytu materialnego. W tym okresie jego działalności jego wewnętrzne skupienie miały ogromne znaczenie w pozyskiwaniu sobie zaufania polskich panów. Wielu zauważało jego wielką troskę o ubogich i pokrzywdzonych. Tak działo się, gdy przez dwa lata rządził w Koronie, gdy król był na Litwie. Bardzo często z prośba o ratunek zwracali się do niego ludzie pokrzywdzeni. Za każdym razem starał się rozwiązywać ich trudne problemy i sprawy, spiesząc także z pomocą materialną.
Gdy Kazimierz, mając 25 lat, został w 1483 r. wezwany na Litwę, by tam objąć rządy wkrótce zachorował na gruźlicę. Zmarł niespodziewanie w drodze do Wilna, w Grodnie, dnia 4 marca 1484 r. Pochowano go w katedrze wileńskiej. Sława o jego świętości była powszechnie zanana, dlatego na prośbę króla Zygmunta Starego, już w 1521 r., papież Leon X, zapoznawszy się ze świadectwami swego legata wysłanego do Polski, wydał bullę kanonizacyjną. Niestety, zaginęła, z powodu nagłej śmierci we Włoszech biskupa płockiego Erazma Ciołka, któremu ja przekazał, dlatego nowy dokument, w oparciu o kopię sprzed 100 lat, która zachowała się w papieskich archiwach, wydał papież Klemens VIII 7 listopada 1602 r. Kiedy z okazji uroczystości kanonizacyjnych w 1604 r. otwarto trumnę świętego, okazało się, że jego ciało zostało cudownie zachowane.
Czego nas dzisiaj uczy święty królewicz? Jest świadectwem, że polityk może być człowiekiem świętym, wypełniając obowiązki stanu zgodnie ze swym sumieniem. Św. Kazimierz, tak bliski naszym sercom, jest Patronem Litwy. Po odzyskaniu przez nią niepodległości w 1991 r. dzień jego wspomnienia, 4 marca, jest świętem państwowym. Oby wspólna miłość Litwinów i Polaków do świętego królewicza połączyła więzami przyjaźni i zaufania oba wielkie narody. Może on być wzorem dla ludzi młodych, by marząc o udanej karierze zawodowej, nie zapominali o prymacie Boga w świecie, w którym tak wielu ludzi usuwa go na margines życia.
Skomentuj artykuł