"Gdy miałam 16 lat dowiedziałam, że nigdy nie będę mogła mieć dzieci. Czułam się gorsza"

(fot. Sharon McCutcheon on Unsplash)
Kobieta jest Boska / jp

"Każde leczenie przynosiło coraz to gorsze skutki, każdy kolejny test ciążowy coraz to większe rozczarowanie - opowiada Gosia.

Coraz więcej małżeństw ma problem z poczęciem dzieci. Konsultacje, długotrwałe leczenie stają się wówczas prawdziwie trudnym wyzwaniem. To czas oczekiwania i nadziei, ale także licznych frustracji i lęków. Poznajcie trzy historie kobiet, które o tym opowiadają.

Gosia: "to Jezus mnie uleczył"

Gdy miałam 16 lat dowiedziałam, że prawdopodobnie nigdy nie będę mogła mieć dzieci. Czułam się gorsza, bez wartości, mało kobieca. Każde leczenie przynosiło coraz to gorsze skutki, każdy kolejny test ciążowy coraz to większe rozczarowanie. Po latach bezowocnego leczenia, zaburzeniach hormonalnych nie do ogarnięcia, braku miesiączek i owulacji poprosiłam o modlitwę naszą wspólnotę Kobieta jest Boska. Gdy ksiądz modlił się nade mną podczas modlitwy wstawienniczej, czułam ciepło, które rozlewało się po moich narządach rodnych. Kilka dni później ksiądz powiedział, że Pan mówił mu, że jestem w ciąży i abym w poniedziałek zrobiła test ciążowy.

DEON.PL POLECA

Był to akurat 8. dzień miesiąca - i stało się… na teście pokazały się dwie czerwone kreseczki. Byłam w ciąży. Po kilku tygodniach gdy poszłam na pierwsze badania USG, pani doktor powiedziała, że do zapłodnienia doszło 2 maja czyli w dzień, w którym modliła się za mnie wspólnota. Zaszłam w ciążę pomimo tego, że nie pracowały mi narządy rodne, pomimo problemów hormonalnych, pomimo negatywnych testów owulacyjnych. To Jezus mnie uleczył. Co więcej na USG nie było śladów po guzach, jakie miałam na jajnikach. Każdego dnia dziękujemy wraz z mężem Miłosiernemu Bogu za życie naszego dziecka. Dla Boga nie ma nic niemożliwego! On jest dawcą życia i najlepszym lekarzem.

Jola: "usłyszeć w wieku 28 lat <<raczej nigdy nie będzie pani mieć dzieci>> nie jest łatwo"

Moje problemy zdrowotne zaczęły się, gdy osiągnęłam pełnoletność - prezent z okazji 18-tych urodzin od życia brzmiał naprawdę groźnie - rak złośliwy tarczycy, a ja w myślach wybierałam kolor trumny, usłyszawszy taką diagnozę. Bóg jednak miał względem mnie zupełnie inne plany, ale wiedział również, że dobrze będzie mną potrząsnąć. Po dwóch operacjach na pozbycie się markerów nowotworowych dostałam w gratisie radiojod, który - jak okazało się wiele lat później - zniszczył mi rezerwę jajnikową, a usłyszeć w wieku 28 lat słowo "menopauza" i "raczej nigdy nie będzie pani mieć dzieci", gdy człowiek marzy o założeniu rodziny - nie jest łatwo.

Również od czasu raka do czasu innych diagnoz łatwo nie było, a to za sprawą 10 lat szukania dobrego ginekologa, który by ogarnął układ hormonalny wraz z całym zapleczem endokrynologicznym. Po 10 latach bezowocnych poszukiwań Bóg postawił na mojej drodze wyjątkowego doktora - naprotechnologa Adama Kuźnika w Skoczowie. Zlecał ogromną ilość badan, wnikliwie analizował wyniki i karty obserwacji cyklu, wspaniałe dobierał leczenie, diagnozujących kolejne i kolejne problemy, które razem dadzą w przyszłości hucznie brzmiąca diagnozę: niepłodność pierwotna.

Dr Kuźnik jednak prócz ogromnej wiedzy, jaką zdobył w Stanach Zjednoczonych (wszyscy naprotechnolodzy tam tylko mogą się uczyć), nigdy nie powiedział: nigdy nie będzie pani mamą. Choć zawsze mówił, że będzie ciężko.

Po drodze wyszłam za mąż, ciąża nie przydarzyła się nigdy, a po 1,5 roku rozpoczęliśmy konkretne starania, które też nie przynosiły owoców. Wtedy sięgnęłam po ostatnia deskę ratunku - tą, która nigdy mnie nie zawiodła - modlitwę! Najpierw od października do moich ukochanych świętych - Rity, patronki spraw beznadziejnych i niemożliwych, św. Dominika, św. Józefa, św. Jana Pawła II, św. Gerarda, św. Stanisława Papczyńskiego. To było moją Ostoją! Moja Ekipa, która prowadziła mnie aż do samego porodu, której dziś dziękuję, gdy po kilku miesiącach modlitw nadal ciąży nie było - włączyłam kolejną broń - Nowennę Pompejańską, wiedziałam, że jest nie do odparcia!

Po świętach wielkanocnych okazało się, że jestem w upragnionej ciąży. Bałam się bardzo, każdego dnia polecałam to dzieciątko Bogu i moim świętym. Po 25. tygodniach bajecznej ciąży, Palec Boży sprawił, że pojechałam na "przypadkową" wizytę z usg, a potem na sygnale do szpitala - z maksymalnie skróconą do 1 cm otwierającą się szyjką i wpuklonym pęcherzem płodowym. Gdybym nie trafiła do szpitala, urodziłabym, bo objawów nie miałam żadnych, a dziecko nie miałoby szans na przeżycie.

W szpitalu zaczęły się za mnie modlić setki osób - rodzina, znajomi i nieznajomi, grupy modlitewne i inne... i wtedy zaczęły się dziać kolejne wielkie cuda - syn się nie urodził, pęcherz płodowy odpłynął, szyjka się wydłużyła, założono mi nawet pessar i wyszłam do domu, cały czas modląc się, by to wyjątkowe dziecko urodziło się w terminie żywe i zdrowe. Tak też się stało - największy cud zdarzył się tuż przed świętami Bożego Narodzenia - siłami natury w ekspresowym tempie przyszedł na świat zdrowy chłopak, Filip Dominik!

Kasia: otrzymaliśmy od Pana Boga córeczkę

Bogu niech będą dzięki za wielkie cuda, których dokonuje w naszym życiu. Jesteśmy rodzicami cudownej córki urodzonej sercem i miłością. Po latach modlitwy, cierpienia, łez, oczekiwania, leczenia, naprotechnologii otrzymaliśmy od Pana Boga córeczkę adopcyjną.

Każda zanoszona modlitwa jest wysłuchana, ale Pan Bóg odpowiada tak jak chce - zawsze jest to odpowiedź miłości. Jesteśmy szczęśliwymi rodzicami! Dom wypełnia gaworzenie, płacz i radość naszej córeczki, którą nazywamy cudem od Pana Boga.

* * *

Od 8 października ruszają adoracje dla małżeństw starających się o potomstwo z modlitwą o uzdrowienie w Sanktuarium Matki Bożej Brzemiennej w Gdańsku Matemblewie. Wspólnota od ponad roku modli się z siostrami ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, otoczyli modlitwą ponad 700 małżeństw z całej Polski, z których 130 oczekuje potomstwa.

Większość z nich to osoby, które z medycznego punktu widzenia nie powinny mieć dzieci.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Gdy miałam 16 lat dowiedziałam, że nigdy nie będę mogła mieć dzieci. Czułam się gorsza"
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.