"Ta modlitwa pozwoliła mi pokonać złego ducha"

(fot. shutterstock.com)
Aleksandra

Zacznę od tego, że całe życie wstydziłam się mówić o mojej wierze. Nie rozmawiałam zbyt często o Bogu ani z rodzicami, ani z przyjaciółmi. Przełom w moim życiu dokonał się po moim rozstaniu z chłopakiem.

Wynikało ono z nieporozumienia, bo tak naprawdę słabo sie znaliśmy i nigdy nie rozmawialiśmy ze sobą na poważne tematy. Długo nie mogłam dojść do siebie. Cały czas zastanawiałam się, co zrobiłam źle, gdzie popełniłam bląd.

Wtedy zrozumiałam, że takie myśli pochodzą od szatana, doprowadziły mnie one do depresji. Rozpoczęłam walkę. Wiedziałam, że Bóg pragnie szczęścia dla każdego człowieka, dlatego pogodziłam sie z tym co sie stało i jeszcze bardziej się do Niego zbliżyłam. Byłam radosna, myślałam o tym jaki świat jest piękny, wychwalałam mądrość Boga.

Opowiadałam o Jego wspaniałomyślności najbliższym mi osobom. W tym czasie rozpoczęłam studia, dodam że dostałam sie na mój wymarzony kierunek. Każdego dnia pokonywałam swoje słabości, przestałam wstydzić się odzywać do innych. Wtedy w moim życiu zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Czułam się jakby nadmiernie pobudzona, nie chciało mi się spać w nocy, wydawało mi się, że cały czas mam energię, nie czułam zmęczenia.

DEON.PL POLECA

Poźniej zaczęłam mieć napady lęku. Doszło nawet do tego że jechałam na zajęcia i nie byłam w stanie trafić do odpowiedniego budynku, pomimo tego, że wcześniej nie miałam z tym najmniejszych problemów. Bałam się wszystkiego, nawet wsiąść do autobusu, przerażała mnie myśl o tym, że mogę się zgubić. Nie potrafiłam zasnąć. Nie chciałam być sama. Domyślałam się, że to wszystko jest spowodowane gnębieniem przez złe duchy.

Czułam, że nie jestem w stanie kontynuować studiów a mimo wszystko chodziałm na zajęcia. W tym czasie dowiedziałam się o nowennie pompejańskiej. Wiedziałam że to nie jest przypadek, że trafiłam na nią w tak trudnym dla mnie czasie, dlatego nie wahając się zaczęłam ją od razu odmawiać.

Prosiłam Matkę Bożą, żebym przestała się bać. W moim życiu znowu zaczęły dziać się nadzwyczajne rzeczy, każdy dzień był dla mnie cudem. Nie był mi obojętny los każdego człowieka, którego spotkałam. Słyszałam o tym, że gdy zaczyna się odmawiać pompejankę, szatan widzi ile dobra czynisz i robi wszystko żeby ci przeszkodzić.

Tak było i w moim przypadku. Nauka sprawiała mi ogromne trudności, nie potrafiłam się skoncentrować. Świadomość moich zaległości na uczelni wykańczała mnie psychicznie, bo przez moje nieprzygotowanie do zajęć nie byłam w stanie zdawać coraz to nowych zaliczeń.

Żyłam w ogromnym i narastającym z dnia na dzień stresie. Mimo wszystko nie poddawałam się i nie rezygnowałam z modlitwy. Jakiegoś dnia w trakcie odmawiania różańca usłyszałam, że gdy przerwę studia, to przestanę sie bać, a przecież taka była moja intencja. Było to dla mnie niepojętne, bo ciężko pracowałam na to żeby sie na nie dostać, nie wyobrażałam sobie tego co będzie potem. Zastanawiałam się nad tym, jakie jest moje powołanie, chciałam wszystko wiedzieć od razu.

Nie mogłam sie z tym pogodzić, płakałam i czułam się nieszczęśliwa. W końcu jednak podjęłam tą jedną z najważniejszych, a zarazem najtrudniejszą decyzję w moim życiu i ostatecznie przerwałam studia. Miałam bardzo dużo czasu wolnego i postanowiłam wykorzystać go do jeszcze bardziej gorliwej modlitwy i poznawania Boga poprzez częstsze niż do tej pory czytanie Pisma Świętego.

Zaczęłam nowennę pompejańską od nowa, tym razem w innej intencji, bo już przestałam sie bać. Widzę jak wielką moc ma różaniec i nie chce już nigdy rezygnować z odmawiania go. Ufam Panu Bogu i wiem że to nie ja wiem co dla mnie najlepsze, ale On.

W końcu zaczęłam odczuwać wewnętrzny spokój. Nauczyłam się, że nie trzeba się z niczym spieszyć, wszystko co nam jest potrzebne przychodzi do nas w odpowiednim czasie. Nie ma też sensu dokładne planowanie tego, co będzie się robić za tydzień, miesiąc, rok, ponieważ to są nasze plany, a może się okazać, że Bóg przewidzi dla nas coś zupełnie innego. Nie żałuję mojej decyzji. Jeśli taka będzie wola Boża, to wrócę do moich studiów. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Ta modlitwa pozwoliła mi pokonać złego ducha"
Komentarze (2)
MM
Maciek Małek
4 stycznia 2017, 11:57
Mam mieszne uczucia po przeczytaniu tego świadectwa: 1."Domyślałam się, że to wszystko jest spowodowane gnębieniem przez złe duchy.""W końcu jednak podjęłam tą jedną z najważniejszych" Te spostrzeżenia i decyzje Oli są ważne jednak dobrze by było je skonsultować je z kimś bardziej doświadczonym w sprawach duchowych i życiowych ( księdzem, tatą, przyjacielem). Zwłaszcza jeżeli są to decyzje podejmowane w trudnm czasie ( napięcia lęku). 2.W ogóle to trudno mi powiedzieć czy to świadectwo jest dobrym świadectwem w sensie takim że pokazuje jak w podebnej sytuacji dobrze jest się zachować jak szukać woli Bożej w naszym życiu. To świadectwo jest niekompletne brakuje mi owoców decyzji Oli o przerwaniu studiów.  Moje ubogie doświadczenie Boga jest takie że On- w miarę naszych możliwości, sił , talentu- pragnie żebyśmy szli na przód, wzrastali, a nie zatrzymywali się. Być może decyzja o wyborze studiów była niewłąsciwie podjęta a być możę ta o ich przerwaniu. Właśnie dlatego mam mieszne uczucia po lekturze tego świadectwa bo nie jest dla mnie drogowzkazem. Oli bądź osobie w takiej sytuacji poleciłbym dobre kierownictwo duchowe.   
2 stycznia 2017, 23:10
Z całym szacunkiem dla Autorki tego świadectwa, ale to co pisze wygląda na klasyczna nerwicę lękową, a nie działanie złego ducha. Autorko, lęki i to co opisujesz to NIE JEST działanie złego ducha!!! To indywidualny sposób reakcji. Doszukując się wszęzie działań złego ducha mozna sobie zrobić dużą krzywdę. Autorko udaj się do psychologa albo psychoterapeuty. Nie jesteś nekana przez złe duchy, najprawdopodobniej masz nerwicę lękową.