Świece, cisza i pusta kartka. Czy to tylko self‑care, czy może już modlitwa?

Duchowe pragnienie czegoś więcej w życiu może przebijać przez twoje codzienne rytuały. Fot. Yerlin Matu / Unsplash

Modlitwa to nie tylko klękanie i odmawianie pacierza. Duchowe pragnienie czegoś więcej w życiu może przebijać przez twoje codzienne rytuały. Czy wiesz, że modlitwa nie musi mieć słów, a jeśli masz potrzebę głębi, być może już się modlisz, choć wcale tak o tym nie myślisz?

Gdy czujesz, że w twojej potrzebie spokoju jest coś więcej

Ta chwila spokoju o poranku, kiedy wstajesz przed innymi, by mieć czas na swoją daily rutine, ale przy okazji nakładania kremu przychodzą ci do głowy głębsze myśli. Ten moment wieczorem, kiedy zapalasz świecę, wyłączasz powiadomienia i siadasz z pięknym notesem, by zapisać kilka myśli z dnia, ale czujesz, że w tym prostym rytuale jest jakby coś więcej i bardziej…

DEON.PL POLECA

 

 

Gdy czujesz, że coś więcej chowa się w Twoich małych potrzebach, w tym czasie na dbanie o siebie. Że w relaksie jest coś więcej niż relaks. I że przydarza ci się czasem coś, o czym trudno opowiedzieć, a niektórzy mówią po prostu: czuję, że nie jestem sama, nie jestem sam, ale to jest miłe i nikt nie narzuca mi się ze swoją obecnością.

Czy chwile ciszy i self-care mogą być modlitwą?

Duchowość i self-care? Wbrew pozorom jedno i drugie mają wiele wspólnego. Potrzeba odpoczynku, złapania równowagi i oddechu nie pojawia się w nas znikąd – jest mocno związana z tym, jak jesteśmy stworzeni. Potrzebujemy odpoczynku i dbania o siebie. Mówi o tym Pismo Święte, stawiając za przykład samego Boga, który odpoczął po stworzeniu świata i przypominając, że miłość do innych zaczyna się od miłości do siebie.

Modlitwa nie musi mieć słów

Ten czas, który spędzamy w tylko w swoim towarzystwie, często jest ze strony Stwórcy cichym zaproszeniem do modlitwy, rozumianej nie jako odmawianie konkretnych modlitw i wypowiadanie ułożonych słów, ale jako czas po prostu spotkania, bycia koło siebie w pozytywnej ciszy. Milczenie z przyjacielem bardzo wiele mówi o przyjaźni: tak samo można milczeć z Bogiem i po prostu odczuwać Jego obecność wtedy, gdy mamy chwilę czasu dla siebie.

Czas dla siebie. Co mówi o tym chrześcijańska tradycja?

W Piśmie Świętym często możemy obserwować ludzi, którzy szukali samotności i czasu dla siebie, a znajdowali Boga. Świetnym wzorem jest Jezus, który w swoim bardzo dynamicznym życiu, pełnym ludzi i wydarzeń tęsknił spokojem i obecnością Ojca tak bardzo, że zarywał noce, by odpocząć przy kimś bliskim i dobrze Go rozumiejącym.

DEON.PL POLECA


Możesz posłuchać tego pięknego utworu, przy którym można głęboko odpocząć, jeśli chcesz poczuć, jak może wyglądać spokojne przebywanie z Bożej obecności:

Być sobą dla siebie czy być sobą przed Bogiem?

Być może mówienie o tym, że w samotności nie jesteś sam czy nie jesteś sama może wzbudzić twój sprzeciw i masz ochotę zaprotestować, bo cenisz sobie chwile, w których jesteś sobą po prostu dla siebie, bez spełniania oczekiwań, bez wyglądania „ładnie” i starania się o cokolwiek. Te momenty, kiedy nic nie musisz, nic cię nie goni, możesz po prostu być. Dobra wiadomość jest taka, że to jest właśnie kluczowa sprawa dla Boga: żeby być po prostu sobą. I nie udawać przed Nim kogoś, kim nie jesteś. Dbanie o siebie to pozwalanie sobie na to, żeby zdjąć maski, wyjść z sztywnej formatki cudzych oczekiwań. On bardzo dobrze zna twoje serce, twoje myśli, twoje ciało; Biblia mówi, że ma policzone wszystkie włosy na twojej głowie, choć przecież sami nie wiemy, ile ich mamy.

Nie chodzi tu absolutnie o kontrolę ani sprawdzanie, czy pasujemy do ideału. To wyraz czułości: ktoś, kto zna wszystkie twoje niedoskonałości lepiej niż ty sam, ty sama – uważa, że jesteś wystarczająco dobry, wystarczająco dobra. Możesz czuć to, co czujesz tak, jak czujesz: Jego nic nie zszokuje, nie zaskoczy, nie przerazi ani nie zniechęci. Pomyśl o tym tak, że jest ktoś, kto lubi Twoją obecność, a jednocześnie nie narzuca się ze swoją i dopóki nie chcesz jej wyraźnie odczuć, chowa się na drugim planie. I zaprasza do bycia sobą, bo między innymi po to cię stworzył!

Jeśli masz potrzebę głębi – to już jest modlitwa

Wiele osób zastanawia się, czy Boga da się spotkać. Inni są przekonani, że nie potrafią się modlić, a modlitwa jest czymś wymagającym i skomplikowanym – albo nudnym i wcale nie pociągającym.

Jeśli tak masz, a jednocześnie szukasz czegoś więcej, lubisz swoje spokojne rytuały, która dają ci ciszę i pozwalają pobyć ze sobą – może to właśnie tutaj Bóg zaprasza cię do spotkania, które nie ma nic wspólnego z „klękaniem do pacierza”, żeby wytłumaczyć się ze swoim błędów i grzechów przed surowym ojcem? I po cichu pokazuje ci, że z Nim można po prostu być, dbając o siebie, bo On pierwszy bardzo o nas dba, w każdej chwili naszego życia, i życzy nam jak najlepiej.

Podsumowanie:

  • Modlitwa nie musi wyglądać tradycyjnie. Możesz spotkać Boga także w ciszy, świecy, chwili samotności czy rytuale dbania o siebie.
  • Self-care i duchowość mają wspólne korzenie. Potrzeba odpoczynku i bycia sobą ma głębokie znaczenie duchowe.
  • Biblia pokazuje Boga, który szuka ciszy i bliskości. Jezus często modlił się samotnie, bez słów.
  • Nie musisz nic mówić, by się modlić. Bycie sobą w Jego obecności to forma najprostszej i najprawdziwszej modlitwy.
  • Jeśli czujesz potrzebę głębi, to już jest duchowość. I zaproszenie do spotkania z Bogiem, który jest blisko, ale się nie narzuca.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Świece, cisza i pusta kartka. Czy to tylko self‑care, czy może już modlitwa?
Komentarze (2)
MR
~Monika Radziak
9 lipca 2025, 22:34
Randka z Bogiem, lecz sama miłość nie Wystarczy gdyby tak było zło by nie istniało. SERCE I ROZUM jak połączyć , nie można zapomnieć tego co się już wydażyło może wybaczyć idzie ale nigdy nie zapomnieć.
MR
~Monika Radziak
9 lipca 2025, 18:02
Piękne prawda? Taka błoga miłość jak by się nigdy nic nie wydarzyło.