Święty patron piłkarzy
Na pierwszy rzut oka to kolejna, przewidywalna historia o pobożnym księdzu, który został świętym. Jak to się stało, że XIX-wieczny opiekun sierot dziś patronuje piłkarzom?
Wojna, głód i zarazy nie omijały północnych Włoch na początku XIX wieku, ale rodzina Scrosoppich należała do zamożnych. Domenico był jubilerem w Udine i wraz z żoną Antonią wychowywał trzech synów. Rodzice byli bardzo religijni i zarówno najstarszy syn Carlo, jak i średni Giovanni Battista poszli za kapłańskim powołaniem. Wkrótce dołączył do nich najmłodszy, urodzony w 1804 roku Aloisius, zwany popularnie Luigim (Alojzy).
Być może to właśnie wychowanie w bogatym domu skłoniło braci Scrosoppi do poświęcenia swojego życia służbie ubogim. W Udine żyło wiele osieroconych i biednych dziewcząt, których los zajmował Alojzego. Ksiądz Scrosoppi wziął sobie do serca słowa ośmiu błogosławieństw. Od dziecka wiedział, że "Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili" [Mt 45, 20], dlatego już na rok przed święceniami zadecydował, że dołączy do starszego Carla, który zarządzał sierocińcem, do którego trafiały pozbawione opieki dziewczęta i młode kobiety z całej okolicy.
Zadaniem Luigiego było pozyskiwanie środków, z czego wywiązywał się w nieprzeciętnym stopniu. Wybrał ubóstwo i najpierw oddał swój majątek, potem sam prosił bogatych o wsparcie. Ufał w opiekę Pana, który czuwał nad dziełem braci. Wkrótce udało im się powiększyć placówkę, w której założono także szkołę dla 230 dzieci.
Część absolwentek przybytku braci Scrosoppich także pragnęło służyć Bogu i ludziom. Z myślą o nich, Luigi założył zgromadzenie Sióstr Opatrzności św. Kajetana z Thiene, uznane przez papieża Piusa IX 22 września 1871 roku. Luigi był ich przewodnikiem duchowym, pomocą i zachętą. Dbał o to by wzrastały w powołaniu, odrzucały pychę czy próżność, a skłaniały się zawsze ku innym potrzebującym. Do końca życia otworzył 12 domów zgromadzenia, a także szkołę dla głuchoniemych dziewcząt. Dziś moglibyśmy powiedzieć, że ks. Luigi w praktyce realizował opcję Kościoła na rzecz ubogich. Zmarł 3 kwietnia 1884 roku.
Papież Paweł VI ogłosił go sługą Bożym w 1978 roku. Jan Paweł II beatyfikował 4 października 1981 roku, a dwadzieścia lat później kanonizował. Wspominamy go w Kościele 3 kwietnia. Przedsiębiorczy i pobożny kapłan, który porzucił bogactwo na rzecz ubogich - brzmi to dość sztampowo, dokładnie jak wzór hagiografii z XIX wieku. Jak to się stało, że dziś patronuje piłkarzom, skoro gdy umierał, profesjonalny futbol był w powijakach?
Czego katolicy mogą się nauczyć od Lewandowskiego? >>
Za całe przedsięwzięcie odpowiadają Manfred Pesek, przedsiębiorca i kibic z Karyntii, który zaczął się zastanawiać czy istnieje święty opiekun piłkarzy? Do poszukiwań podszedł niezwykle metodycznie. Na początku zwrócił się z zapytaniem do etyka prof. Nikolaussa Knoepfflera, pracującego na uniwersytecie w Jenie o to, czego potrzeba by zostać patronem. Okazuje się, że propozycję może zgłosić każdy wierny, który zgłasza ją do biskupa miejsca, a ten podejmuje odpowiednie kroki w Stolicy Apostolskiej.
Pesek skorzystał z pomocy drugiego wykładowcy, prof. Floriana Beckera, badacza reklam. Becker sporządził bazę danych złożoną 13000 świętych, których następnie zbadał z uwagi na szereg kryteriów. Wybór wyłonił Scrosoppiego, a zadecydowała jego pracowitość i poświęcenie się młodym.
Pomysł podchwycił bp Alois Schwarz z Klagenfurtu. Schwarz zgłosił inicjatywę do watykańskich ciał odpowiedzialnych za sport. Argumentował, że ogłoszenie duchowego patrona dla piłkarzy może być cenne w duszpasterstwie - zwłaszcza młodzieży, zaś ksiądz Scrosoppi reprezentuje uczciwość, determinację i wytrwałość.
W ten sposób 22 sierpnia 2010 roku Aloisius Scrosoppi został ogłoszony patronem piłkarzy.
Skomentuj artykuł