Ten święty jest szczególnie bliski papieżowi Franciszkowi. Był niewolnikiem zniewolonych
(fot. emperorcosar / shutterstock.com // User Andymeyer on en.wikipedia (Andymeyer on en.wikipedia) [Public domain], via Wikimedia Commons)
America Magazine / Crux / kk
Podczas pielgrzymki do Kolumbii Ojciec Święty miał specjalne życzenie. Zapragnął odwiedzić ważnego świętego. Dziś obchodzimy jego wspomnienie.
10 września 2017 papież udał się do jezuickiego kościoła Św. Piotra Klawera w Cartagenie, który nazywał siebie "niewolnikiem Czarnych". Franciszek modlił się przed jego relikwiami i odmówił Anioł Pański. W rozważaniu wspominał postać świętego jezuity.
"Święty Piotr Klawer wiedział, że język miłości i miłosierdzia rozumieją wszyscy. Rzeczywiście miłość pomaga zrozumieć prawdę, a prawda wymaga gestów miłości. Kiedy czuł do nich odrazę, całował ich rany" - mówił rok temu Franciszek.
"Także dzisiaj w Kolumbii i na świecie, miliony ludzi są sprzedawane jako niewolnicy, lub żebrzą o trochę człowieczeństwa, chwilę czułości, wyruszają na morze lub idą pieszo, bo stracili wszystko, począwszy od godności i swoich praw. Maria z Chiquinquirá i Piotr Klawer zachęcają nas do pracy na rzecz godności wszystkich naszych braci, zwłaszcza ubogich i odrzucanych przez społeczeństwo, za opuszczonych, emigrantów, na rzecz tych, którzy doznają przemocy i handlu ludźmi. Wszyscy oni mają swoją godność i są żywym obrazem Boga" - dodawał.
Kim był Piotr Klawer?
Urodził się w 1580 roku i studiował na uniwersytetcie w Barcelonie, gdzie po raz pierwszy poznał jezuitów. Jeden z nich zachęcił go do posługi w "Nowym Świecie", gdzie Hiszpania była mocno zaangażowana w handel niewolnikami z Afryki przez ponad stulecie. Po święceniach udał się do o. Alonsa de Sandovala, który prowadził apostolat wśród zniewolonych w Cartagenie. Sandoval przygotował samodzielny przewodnik po językach i religiach Zachodniej Afryki, który służył misjonarzom w zbliżeniu się z pojmanymi ludźmi.
Za każdym razem gdy do Cartageny zbliżał się statek z "żywym ładunkiem", Claver wypływał w małej łodzi pełnej leków, żywności, tytoniu i brandy. Zdawał sobie sprawę, że przed zapewnieniem potrzeb duchowych, potrzeba zadbać o ciało i mówił, że "zanim zaczniemy odzywać się ustami, niech mówią do nich nasze ręce". Dbał o chorych i umierających, którzy byli przetrzymywani na statkach handlarzy w nieludzkich warunkach, dzieląc się z nimi swoim odzieniem, ale przede wszystkim traktując jak osoby ludzkie.
Uczył i utwierdzał niewolników w tym, że mają ludzką godność, którą obdarzył ich kochający Bóg. Afrykańczycy uwierzyli mu, bo był tak oddany w swej służbie i w efekcie Piotr doprowadził do chrztu ponad 300 tysięcy osób podczas 40 lat pracy. Regularnie odwiedział wszystkich, których mógł, także wtedy, gdy pracowali na pobliskich plantacjach, za co prześladowali go ich właściciele. Imponowało to niektórym mieszkańcom Cartageny, którzy dawali mu pieniądze na działalność, lecz wielu pogardzało nim i szerokim łukiem omijało odprawiane przez niego msze.
Kilkukrotnie zaraził się od swoich niewolniczych braci i jedna z tych chorób doprowadziła do jego śmierci. Zmarł w 1654 roku. Został beatyfikowany w 1851 roku, a siedem lat później kanonizowany wraz z Alfonsem Rodriguezem - jezuitą, który skierował go do Ameryki Południowej.
Do dziś jego kult jest szczególnie obecny wśród wywodzących się z afrykańskich niewolników Kolumbijczyków, którzy często zamieszkują ubogie peryferie Cartageny. Wielu z nich nie może nawet marzyć o wyrwaniu się ze slumsów, władza nimi gardzi, a oni stają się podmiotami dyskryminacji rasowej i ekonomicznej.
"Mówi się, że to grupa od 10 do 25% całej populacji Kolumbijczyków, ale nie mają oni żadnej reprezentacji we władzach i dopiero niedawno uzyskali możliwość zrzeszania się politycznie" - mówi Adam Isacson, ekspert ds. Kolumbii z Waszyngtońskiego Biura na rzecz Ameryki Łacińskiej (WOLA). W 1991 roku gdy reformowano konstytucję Kolumbii, wprowadzono do władzy ustawodawczej przedstawicieli ludności rdzennej, ale nie potomków niewolników.
Dlatego do dziś jezuici w Cartagenie żyją charyzmatem Piotra Klawera i służą najuboższym. "Nasza misja polega na pomocy ludziom we wzrastaniu w wierze, ale także wierze opartej o sprawiedliwość" - mówi o. Carlos Correa.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł