TRZY ŚWIATY PANI WANDY: córka nie chodzi, syn nie słyszy, ona sama ledwo widzi

TRZY ŚWIATY PANI WANDY: córka nie chodzi, syn nie słyszy, ona sama ledwo widzi
(fot. Szlachetna Paczka)

Życie pani Wandy zmieniło się na zawsze w ciągu jednego roku. Kiedy na świat przyszły bliźnięta, myślała, że zaczyna się najszczęśliwszy okres w jej życiu. Ale zaraz potem w wypadku zginął mąż i lekarze powiedzieli jej o chorobach dzieci.

Pani Wanda mówi, że w jej domu są trzy światy. Córka nie chodzi, syn nie słyszy, ona sama ledwo widzi. Ale potrafią się dobrze rozumieć.
Nie śmiej się Kasiunia - pani Wanda zakłada córce śliniak i podaje łyżkę zupy. Kasia ma 22 lata i nie może się śmiać, bo zaraz zadławi się okruszkiem i zsinieje jak ostatnio. Mama głaszcze ją czule i ubiera. Dziś idą do  Domu Kultury. W ich bloku nie ma ramp dla wózków ani windy. Dlatego nieczęsto mogą sobie pozwolić na taką przygodę. Pani Wanda ma 62 lata i jej kręgosłup coraz częściej odmawia posłuszeństwa.

Pani Wanda dziękuje Bogu, że córka żyje już tyle lat, widzi i rozumie. Bo lekarze nie dawali jej takiej nadziei.

Pani Wanda to jedna z wielu osób, do których już od 15 lat dociera SZLACHETNA PACZKA. Dołącz już dziś i pomóż rodzinom w potrzebie: www.szlachetnapaczka.pl

DEON.PL POLECA

Kasia

Kasia ma takie dni, że siedzi i duma. Tajemnica, o czym duma.  Od maleńkości nie pokazuje po sobie nic. Czy jeść, czy do przewinięcia - żadnej reakcji.
Pawełek szaleje w łóżeczku, a ona leży jak lalunia, nieruchomo. Padają diagnozy - porażenie mózgowe, arytmia, padaczka, małogłowie. W szpitalach pani Wanda słyszy, że dziecko jest za późno skierowane, że nie ma przyszłości, że nie opłaci się już leczyć tego czy tamtego. Ale nie poddaje się, pół dzieciństwa spędza z dziećmi w szpitalach. Bo w międzyczasie okazuje się, że Pawełek nie będzie słyszał.

Gdy Kasia ma 5 lat, wypowiada pierwsze słowo "tata". Po dwóch miesiącach dopiero "mama". Kiedy idzie do szkoły, potrafi powiedzieć 9 słów.

Najtrudniejszy był chyba ten moment, gdy od sąsiadów usłyszała, że dzieci niepełnosprawne to same korzyści, że jej się to opłaca. Nie pamięta już, ile nocy nie przespała i przepłakała. Ale nie poddała się ani na chwilę. Dla syna nauczyła się języka migowego.

Paweł

Paweł od dziecka musiał być bardziej samodzielny, bo wiedział, że Kasia wymaga większej opieki. Do tej pory tak jest, że nie są o siebie zazdrośni. On jak tylko może, znosi wózek na parter, żeby siostra i mama poszły na spacer. Gdy poszedł do sklepu kupić sobie buty, to dla siebie nic nie wziął, ale Kasi kupił tenisówki i była radość w domu.

Gdy był młodszy, to nie raz płakał w łazience. - Jak chodziłam i się pytałam czemu płacze, to mówił że nie płacze - wspomina pani Wanda.  - Potem okazało się  czemu. Wszyscy wkoło słyszą, a on nie słyszy. Dzieci bywają okrutne i on wszystko czuł, co o nim mówią. Ale Paweł nie zamknął się w sobie. Ciągle angażował się w różne zajęcia - mówi z dumą jego mama.

Rytmika, akrobatyka, piłka nożna - uwielbiał rozwijać się i wygrywać. Zdał maturę, teraz uczy się informatyki. Na rynku pracy nie jest mu łatwo. Robił praktyki, roznosił ulotki za minimalną stawkę. Jego mama martwi się, że nie będzie dla syna lepszej pracy. Chciałaby, żeby ktoś go ukierunkował, coś podpowiedział. Bo syn już od dziecka ma namieszane w życiu, ale zakasać rękawów do pracy się nie boi.

Pani Wanda

Pani Wanda poświęciła się dzieciom, inaczej nie mogła. Całe dni myśli, jak ulepszyć to życie. Boga prosić jedynie o zdrowie dla siebie zostaje, żeby jako tako kręgosłup wytrzymał. Bo już swoje w życiu zrobił.

Osiemnaście lat pracowała w domu spokojnej starości i dźwigała ludzi: - Człowiek młody, głupi, wydawało się, co tam, ja nie dam rady? No to teraz wychodzi  - mówi dzisiaj pani Wanda.  Ciężko, duszno - kobiecie coraz trudniej się poruszać. To jest najgorsze.

Pani Wanda nie narzeka, mówi że są inni, których los bardziej doświadczył. Stara się o mieszkanie na parterze, żeby mogła z Kasią częściej wychodzić. Czeka. A najbardziej to jej się marzy domek byle jaki na wsi. Wszędzie blisko, nisko żeby było. Kościół, dom i tyle. Więcej im nie potrzeba.

Czwarty świat

Pani Wanda nie mogła w to uwierzyć, że ktoś dla nich zrobił takie piękne paczki, że komuś obcemu się chciało. Ile to roboty, ile pakowania. - I wszystkie zakupy były trafione, jakbyśmy w nich brali udział. Od najmniejszej rzeczy - od długopisu po środki czystości - wspomina.

Rok temu do rodziny pani Wandy dotarła SZLACHETNA PACZKA. Dzięki niej kobieta poczuła, że nie jest sama. Gdzieś ktoś o nich myśli i wspiera. Pierwszy raz od dawna, spotkało ich coś tak dobrego. Jakby do w ich domu pojawił się czwarty świat.

15 lat mądrej pomocy. SZLACHETNA PACZKA od lat dociera do najbardziej potrzebujących i daje im siłę do walki. Dołącz już dziś na www.szlachetnapaczka.pl

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

TRZY ŚWIATY PANI WANDY: córka nie chodzi, syn nie słyszy, ona sama ledwo widzi
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.