Usiądź na ostatnim miejscu!

Usiądź na ostatnim miejscu!
Fot. depositphotos.com

Biblia to natchnione Słowo, przez które Bóg próbuje pracować nad tym, co w naszych charakterach potrzebuje zmiany (często bardzo pilnej!), próbuje nas „urabiać” według prawa miłości, które nastało po przyjściu na świat Bożego Syna. A w tej kwestii oporni jesteśmy bardzo, nie ma co! Pismo Święte nie jest więc księgą, która opowiadałaby jedynie o Bogu.

Nie jest też księgą cudownych wskazówek na temat tego, jak przeżyć życie w szczęściu i w zgodzie z Bogiem i ludźmi. Biblia to księga opowiadająca o relacji Boga z człowiekiem – o tym, jak człowiek rozumie Boga, i o tym, kim dla Boga jest człowiek. Słowa, które znajdziemy w tej Świętej Księdze, to nie już raz kiedyś przez Boga wypowiedziane słowa i basta, ale to słowa, które Stwórca wciąż wypowiada dla zbawienia człowieka – to melodia miłości, którą Bóg śpiewa od wieków, przez wieki, aż po samą wieczność. Najpiękniejszym jej akordem jest Jezus Chrystus.

DEON.PL POLECA




To On właśnie zwraca nam uwagę, nie po raz pierwszy zresztą, na ogromną wartość pokory i skromności. A dzieje się to w następującej sytuacji: „I opowiedział zaproszonym przypowieść, gdy zauważył, jak sobie wybierali pierwsze miejsca” (Łk 14,7). Nie chodzi o jednego człowieka, w jednej konkretnej sytuacji. Na tym szabatowym posiłku znaleźli się ludzie, którzy ze skromnością i pokorą nie mają wiele wspólnego. Są osobami, które wiecznie porównują się z innymi. Cokolwiek robią odnoszą to do innych, starając się być o krok dalej, choćby ździebko lepszym. W ten sposób próbują budować poczucie własnej wartości. Ale trzeba jasno powiedzieć, że jest to ślepa uliczka. Takie wspinanie się na innych, po ich plecach, a w konsekwencji ich kosztem (bo przez to w moich oczach będą tymi „gorszymi”, a to przekładać się będzie na mój szacunek do nich, lub raczej jego brak).

Czy to, że jestem, bądź nie jestem, w czymś lepszy od innych, naprawdę ma być dla mnie punktem odniesienia? Widzę to na swoim przykładzie i obserwuję to u innych, że ktoś, kto wiecznie porównuje się z innymi, będzie osobą bardzo sfrustrowaną – i tak może być bez końca. To najlepsza droga do tego, by zostać starym, zgryźliwym tetrykiem, a nie kimś, kto z podniesioną głową kroczy przez życie, wiedząc, że zmierza do Nieba, do swojego Ojca. Bo poczucie własnej wartości mamy budować na czymś trwałym – na Kimś Trwałym. Wtedy dopiero można myśleć o rozwijaniu skromności i pokory.

Człowiek wchodzący na ucztę i zajmujący bez skrępowania pierwsze miejsce czuje się lepszy od innych, a może nawet nimi szczerze gardzi. Trzeba jednak podkreślić, że prawdziwa pokora nie zakłada umniejszania się, na zasadzie: „Jestem do niczego!”. To może być albo fałszywe, albo wynikające z niedostrzegania w sobie dobrych, pięknych i mocnych stron. Pokora pozwala dostrzec własną wartość, pozwala stanąć na tle innych i zobaczyć dzielące nas różnice, ale nie pogardzać innymi i sobą, kiedy zauważam, że może rzeczywiście w czymś niedomagamy.

Wskazówka Jezusa, która nie odnosi się przecież jedynie do biesiadowania, jest jasna: „Jeśli cię kto zaprosi na ucztę, nie zajmuj pierwszego miejsca (…)” (Łk 14,8). Zajmowanie pierwszego miejsca może wynikać bowiem z chęci bycia zauważonym. Taka postawa nie musi więc świadczyć o trawiącej serce i relacje pychy, ale może wręcz oznaczać, że człowiek pchający się na pierwsze miejsce wcale nie ma poczucia własnej wartości, żebrze o uwagę i o zaszczyty, żeby się podbudować. Powtórzmy raz jeszcze: to droga donikąd! „Lecz gdy będziesz zaproszony, idź i usiądź na ostatnim miejscu” (Łk 14,10). To nie jest miejsce najgorsze, bo Pan dostrzega każdego biesiadnika i wie, czego każdy z Jego gości potrzebuje – doskonale wie, w jaki sposób okazać swoją miłość, żeby człowiek urósł.

A kiedy człowiek czuje się kochany przez Boga, jest w stanie zdobyć się także na bezinteresowność w relacjach z innymi, do której Mistrz z Nazaretu również dzisiaj nas wzywa: „Gdy wydajesz obiad albo wieczerzę, nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani zamożnych sąsiadów, aby cię i oni nawzajem nie zaprosili, i miałbyś odpłatę” (Łk 14,12). Oczekiwanie odpłaty wydaje się jednak bardzo naturalne. Kochamy i chcemy być kochani. Okazujemy to naszym bliskim na różne sposoby i sami też chcielibyśmy doświadczać tego z ich strony. Jednak wtedy wychodzi na to, że kiedy robię coś dla innych, to tak naprawdę robię to dla siebie.

Zwróćmy jeszcze uwagę na słowa, które padają dziś w drugim czytaniu: „Nie przystąpiliście do dotykalnego i płonącego ognia, do mgły, do ciemności i burzy ani też do grzmiących trąb i do takiego dźwięku słów, iż wszyscy, którzy go słyszeli, prosili, aby do nich nie mówił” (Hbr 12,18-19). List do Hebrajczyków, odwołując się do objawienia Bożego na górze Synaj, wskazuje, że wraz z przyjściem Jezusa Chrystusa na świat Bóg przestał być kimś niedostępnym i wzbudzającym lęk. Stał się natomiast Bogiem bliskim, do którego każdy może się zbliżyć – i nie powinien czuć się tego niegodnym! Góra Syjon przestała być miejscem niedotykalnym: „Wy natomiast przystąpiliście do góry Syjon, do miasta Boga żyjącego, Jeruzalem niebieskiego, do niezliczonej liczby aniołów, na uroczyste zebranie, do Kościoła pierworodnych, którzy są zapisani w niebiosach, do Boga, który sądzi wszystkich, do duchów sprawiedliwych, które już doszły do celu, do pośrednika Nowego Testamentu, Jezusa” (Hbr 12,22-24).

Oczywiście, grzech będzie burzył w nas poczucie własnej wartości, będzie je podkopywał, ale Jezus swoim zbawczym działaniem chce przywrócić w nas dziecięcą śmiałość wobec Boga i Jego Miłosierdzia. Bo to właśnie przebaczająca Miłość daje poczucie stabilności i bezpieczeństwa pośród zamętu, jakie sieje w nas i wokół nas zło. Doświadczanie tej Miłości będzie zmieniać nasze serca aż ze spokojem zajmiemy ostatnie miejsce na uczcie, zamiast szaleć i przepychać się na sam szczyt.

 

 

Kierownik redakcji gdańskiego oddziału "Gościa Niedzielnego". Dyrektor Wydziału Kurii Metropolitalnej Gdańskiej ds. Komunikacji Medialnej. Współtwórca kanału "Inny wymiar"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Usiądź na ostatnim miejscu!
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.