Czy Biblia potrzebuje dzisiaj reklamy?

Kościół od wieków niesie światu orędzie zbawienia, czyli w pewnym sensie uprawia reklamę. (fot. sxc.hu)
Krzysztof Ołdakowski SJ / "Posłaniec"

Reklama zwykle kojarzy się nam z budzeniem potrzeby, przyciągnięciem uwagi oraz wywieraniem presji na potencjalnych klientów. Czy mówienie o reklamie w kontekście Pisma Świętego - najbardziej znanej księgi na świecie - jest na miejscu?

Nasze codzienne życie jest zanurzone w świecie reklamy. Na ulicach widzimy zmieniające się co kilka dni ogromne billboardy kuszące nas niskimi cenami towarów w supermarketach. Na ekranach telewizorów reklama zajmuje kilkanaście minut programu w ciągu godziny. Pełni ona bardzo ważną funkcję informacyjną i perswazyjną. Niewątpliwie możemy podziwiać w reklamie kreatywność jej twórców. Trzeba ogromnej pomysłowości, aby w kilka sekund zaciekawić odbiorcę ważnym tematem.

Kościół a reklama

Kościół od wieków niesie światu orędzie zbawienia, czyli w pewnym sensie uprawia reklamę. Próbuje przybliżyć ludziom ideały ewangeliczne i skupić ich uwagę na sprawach ostatecznych. W ten sposób pragnie zapalić serca miłością do Boga oraz ukazać najpewniejszą receptę na udane życie. Biblia podejmuje najważniejsze dla człowieka tematy, które skupiają się wokół pytań o sens życia, o przyszły świat, o wartość ludzkiego istnienia w obliczu cierpienia i śmierci.

DEON.PL POLECA

Osiem lat temu uczestniczyłem w spotkaniu z abp. Johnem Foleyem, przewodniczącym Papieskiej Rady ds. Środków Społecznego Przekazu. Przyjechał na zaproszenie tygodnika Wprost z wykładem pt. Boska reklama. W jednym z wywiadów powiedział m.in.: Kocham reklamy! Sprawiają mi wielką radość. Często są ładne, inteligentne i mądre. Czynią życie bardziej interesującym i wesołym. Telewizyjne spoty już nie pokazują natarczywie towaru, lecz są miniaturowymi dziełami sztuki filmowej.

Świat bez reklamy byłby nie tylko bardziej ponury, ale także pozbawiony różnorodności. Bez reklamy prywatne stacje telewizyjne i radiowe nie mogłyby się utrzymać. Czasopisma byłyby bardzo drogie i nudne, a ciekawe filmy nie mogłyby pojawić się w naszych stacjach telewizyjnych wkrótce po swoich światowych premierach.

Dziesięć lat temu Papieska Rada ds. Środków Przekazu opublikowała dokument Etyka w reklamie. Wskazuje on na wiele korzyści, które możemy uzyskać dzięki reklamie. Do korzyści gospodarczych zalicza się: pobudzenie uczciwej i moralnie odpowiedzialnej konkurencji, tworzenie nowych miejsc pracy w produkcji i handlu oraz uzyskanie wyższych dochodów; przekaz informacji o nowych towarach i usługach powstających w odpowiedzi na społeczne zapotrzebowanie; wpływ na ulepszenie już istniejących produktów. Uczciwa i obiektywna reklama ułatwia podejmowanie decyzji konsumenckich. Skłania też producentów i handlowców do ustalania odpowiednich cen i ich obniżania.

Reklama przyczynia się rozwoju demokracji i społeczeństwa obywatelskiego. Dzięki niej otrzymujemy informacje o kandydatach na najwyższe urzędy w państwie i poznajemy ich programy.

Reklama społeczna promuje działania przeciwko nieuleczalnym chorobom oraz zjawiskom zagrażającym życiu i zdrowiu ludzi. Coraz popularniejsze są reklamy zwracające uwagę na konkretne problemy, nawołujące do pomocy sierotom, chorym na AIDS, głodnym uczniom i zagrożonej przyrodzie.

Oglądając bloki reklamowe w telewizji, myślę sobie, że Kościół mógłby wiele uczyć się od ich twórców. Dobrze byłoby, gdybyśmy tyle kreatywności i inwencji wkładali w promowanie naszych ideałów, ile autorzy w kilkanaście sekund reklam wkładają w promowanie towarów i usług, do których chcą przekonać jak najwięcej ludzi.

Różne formy reklamowania Biblii

Biblia jest reklamowana w ostatnich latach na wiele sposobów. Jedną z form popularyzacji stało się ręczne przepisywanie tej niezwykłej księgi. Inicjatywę tę podjęli m.in. organizatorzy spotkania na Lednicy w 2001 roku. Nie brakowało chętnych, którzy odpowiedzieli na to zaproszenie. Nadesłano przepisane fragmenty Pisma Świętego, często ozdobione pięknymi inicjałami, opatrzone własnym podpisem i adresem. Kartki formatu A-0 (0,70 x 1 m) stworzyły Księgę 1000-lecia, największy, ręcznie pisany egzemplarz Pisma Świętego. Symbolem tego spotkania stały się ciasta i pierniki pieczone w formie rozłożonej księgi Biblii, przeznaczone do spożycia, według słów z Księgi Ezechiela (Ez 3, 1-3), w której czytamy, że Bóg nakazuje prorokowi spożyć Księgę. Spożyć Pismo Święte to wchłonąć je sercem i umysłem, całym sobą.

W Roku Jubileuszowym została powołana do życia inicjatywa o nazwie Verba Sacra. Pomysłodawcą projektu był reżyser Przemysław Basiński. Chodziło o serię publicznych prezentacji tekstów biblijnych przez wybitnych polskich aktorów. Rozpoczął nieżyjący już Gustaw Holoubek. 23 stycznia 2000 roku odczytał w Bazylice Archikatedralnej w Poznaniu tekst Księgi Koheleta i Pieśni nad Pieśniami. Kolejne edycje odbywały się w katedrach i kościołach całej Polski. Recytacja tekstu była poprzedzana krótkim wstępem przygotowywanym przez znakomitych biblistów i filologów. Oprawę muzyczną zapewniały występy znanych zespołów chóralnych.

Z tej inicjatywy zrodził się maraton biblijny, który polega na nieprzerwanym, głośnym czytaniu Pisma Świętego. W pierwszym maratonie w 2005 roku wzięło udział 890 osób. Trwał on 119 godzin, 2 minuty i 42 sekundy. Ostatnie czytanie Biblii w ramach organizowanego po raz czwarty w Poznaniu maratonu trwało 20 dni. Odbywało się w dniach od 17 lutego do 7 marca 2008 roku. Ideą maratonu jest zmobilizowanie ludzi do odważnego, głośnego czytania Pisma Świętego.

W Poznaniu odbyło się w ubiegłym roku VI Ekumeniczne Święto Biblii. Zorganizowano je po raz pierwszy w 2001 roku. Jest to wspólna inicjatywa Kościołów chrześcijańskich, które tworzą Poznańską Grupę Ekumeniczną. Pomysłodawcom przyświecała idea zbliżenia się i poznania wiernych różnych wspólnot chrześcijańskich, dla których Pismo Święte jest objawionym słowem Bożym i drogowskazem na całe życie. To szczególna okazja, aby podziękować Bogu za Jego słowo oraz za dostęp do Pisma Świętego, a także, aby dać świadectwo czci dla Księgi, która jest podstawową normą życia.

Bez wątpienia nowe tłumaczenia i opracowania na temat Biblii w postaci encyklopedii, słowników i komentarzy przybliżają nam słowo Boże. Ogromną pomocą są przygotowane specjalnie dla osób niewidomych nagrania oraz wydania Pisma Świętego. Trzeba też wskazać na cenne wydania Biblii wzbogacone wspaniałymi ilustracjami przybliżające jej przesłanie dzieciom w różnym wieku. Wielkie znaczenie w jej skutecznym reklamowaniu mają nowoczesne nośniki ze specjalnymi programami komputerowymi. Trzeba jednak zaznaczyć, że najlepszym sposobem jej promocji jest nasze autentyczne życie chrześcijańskie. Ono niesie praktyczne potwierdzenie, że słowa Pisma Świętego sprawdzają się w codzienności.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Czy Biblia potrzebuje dzisiaj reklamy?
Komentarze (5)
A
Alfista
4 października 2010, 08:28
Reklamie Biblii mówię stanowcze nie, nie sprowadzajmy natchnionej księgi do rangi przedmiotu, co się z tymi kapłanami dzieje. Kościół pozbył się sacrum i Pismo św. staje do walki z gazetą wyborczą. Wróciłem do autora i znowu jezuita, kiedyś stali na straży sacrum, a teraz głośna dywersja.
T
teresa
4 października 2010, 08:15
Biblia ,która jest w zasadzie jedynym , z pierwotnych ,źródłem  wiedzy o Bogu oraz środkiem do duchowego wzrostu, wobec nie przestrzegania III przykazania Dekalogu oraz braku analizy tego dzieła na lekcjach religii wymaga wyeksponowania w  umiejętny sposób. Brak bowiem tarczy wewnętrznej sprawi,że lektura może wydać u czytającego dziwne owoce.Nie chodzi o to,żeby pokazać książkę, ale rodziców siedzących przy dziecku,sięgających po Biblię i wyjaśniających z jej pomocą, dlaczego tatuś stracił pracę[ponieważ nie mógł kłamać i okradać współobywateli] albo czemu do pokoju trafi małe łóżeczko... rodzina przyjmie do swego grona niepełnosprawną 3 letnią dziewczynkę.Itd. Nie da się reklamować Jezusa, to oczywiste.Trzeba by napisać drobnym drukiem: będziesz zbawiony ale wpierw poćwiartują cię,oślepią i rzucą lwom na pożarcie. Rzeczy Ostateczne w reklamie? Czemu nie-ostatecznie to tylko przypomnienie DATY WAŻNOŚCI   np.   3.08.2012.
L
Leszek
1 listopada 2009, 11:11
Reklama kojarzy mi się nie tylko z samym zachwalaniem jakiegoś towaru, ale z zachwalaniem zalet przy przemilczaniu wad. Reklama kojarzy mi się z pewną formą manipulacji człowiekiem poprzez grę na jego irracjonalności. W związku z tym, nie tylko uważam że Biblia nie potrzebuje reklamy, ale wręcz uważam że reklama Biblii byłaby czymś niestosownym. Cel nie uświęca środków. A uznawanie że się wie lepiej co dla kogo dobre i tak się manipuluje bliźnim aby go uszczęśliwić wg naszych przekonań prowadzi wg mnie do nietolerancji i wojen religijnych.
P
PR-owiec
21 października 2009, 13:45
A cóż innego robili apostołowie jeśli nie "rekalmowali" Dobrą Nowinę? Nieśli, rozgłaszali... zwał jak zwał... czysty marketing:)
21 października 2009, 13:39
Aby dotrzeć z jakimkolwiek przekazem do współczesnego człowieka, przyzwyczajonego do serwowania mu wszelkich informacji w bardzo przystępny dla niego sposób,np. poprzez właśnie mini arcydzieła filmikow reklamowych, nie sposób jest pominac tej formy komunikacji w mówieniu o Bogu i wartościach chrześcijańskich. Ja jestem jak najbardziej za reklamowaniem Biblii - jako dobra jednakowo luksusowego co do powszechnego użytku :)