Droga do Maryi zmienia wszystkich [WIDEO]

(fot. Julia Płaneta)
Julia Płaneta

Z pielgrzymki przyniosłam ze sobą trzy historie spotkanych ludzi. Nie spodziewałam się, że czwartą historię napiszę sama.

Trochę nie wiedziałam, dlaczego idę w tym roku na pielgrzymkę. Inne plany się nie udały, szukałam chwili na modlitwę i przemyślenia. Tak znalazłam się z powrotem na szlaku na Jasną Górę.

DEON.PL POLECA

Po co iść na pielgrzymkę?

Przed wyruszeniem zaczęłam myśleć nad tym, po co iść na pielgrzymkę. Jaki sens ma przejście pieszo 160 km do Częstochowy? Przecież za dwie godziny mogę tam dojechać samochodem albo autobusem.

Po co się męczyć, iść w samo południe w najgorszym upale i każdego wieczoru marzyć o prysznicu? Pomyślałam, że trochę nie wiadomo, po co iść na pielgrzymkę. Przecież pielgrzymi denerwują kierowców i trochę nie wiadomo, co z nimi zrobić.

Pielgrzymka to droga

Przed pielgrzymką zbierałam intencje od rodziny i przyjaciół, żebym mogła je zanieść na Jasną Górę. Ani się obejrzałam, a zrobiło się ich bardzo dużo. Co chwila dostawałam kolejne wiadomości, kolejne prośby, które zapisywałam na kartce. Pomyślałam, że to za dużo, że nie dam rady. Potem usłyszałam pokrzepiające słowa: "ale pamiętaj, że ty jesteś tylko listonoszem, zanosisz te intencje".

Wtedy zrozumiałam, że to kwintesencja pielgrzymki. Pielgrzymka to droga, którą pokonujemy, niosąc wszelkie zawierzone intencje. Nie chodzi o liczbę odmówionych różańców czy rzeczywistych próśb. Chodzi o wędrówkę z nimi, to ona staje się modlitwą.

Pielgrzymka to ludzie

Szłam na pielgrzymkę z wielką potrzebą spotkania się z ludźmi. Na co dzień tak często brakuje mi czasu na spokojne spotkania. Pielgrzymka jest pełna ludzi, każdy postój jest okazją do spotkania drugiej osoby i do rozmowy. Czasem są to rozmowy o męczącym upale, wyczekiwanym prysznicu lub obiedzie.

Innym razem po kilku drobnych pytaniach, ktoś zaczyna opowiadać o swoich wątpliwościach związanych z wiarą lub z życiem. Nie zawsze chodzi o to, żeby je rozwiązać, chodzi przede wszystkim o to, żeby ich wysłuchać, bo to pomaga i buduje relacje.

Właśnie w ten sposób usłyszałam trzy historie ludzi i postanowiłam stworzyć projekt #LudziePielgrzymki. Spotkałam ludzi, którzy opowiedzieli mi, jak znaleźli się na pielgrzymce i co zmienia się w drodze do Maryi.

#1Paweł: "Wziąłem ze sobą obrączki, bo żona złożyła pozew o rozwód. Stwierdziłem, że idę oddać to małżeństwo na Jasną Górę do Matki Bożej i niech się dzieje wola Nieba".

Pawła poznałam dwa lata temu, kiedy pierwszy raz poszłam na pielgrzymkę. Zwrócił moją uwagę - mężczyzna koło pięćdziesiątki, cały ubrany na biało, na szyi nosił różaniec. Kiedy zobaczyłam go po dwóch latach, wyglądał tak samo. Myślałam, że mnie nie pozna, ale od razu zaczęliśmy rozmawiać. Opowiedział mi o tym, jak Maryja uratowała jego małżeństwo.

#2Ania: "Chociaż jestem tutaj sama, to jest to dla mnie wielki odpoczynek".

Drugiego dnia pielgrzymki zobaczyłam dziewczynę, która pchając wózek, pielgrzymowała razem z małym dzieckiem. Zaczęłam rozglądać się za ojcem dziecka albo za kimś bliskim, z kim wędruje. Okazało się, że Ania idzie sama z synem. Pokazała mi, co oznacza że każdy, nawet niemowlak, może pielgrzymować.

#3Wojtek: "Na początku sobie pomyślałem: pielgrzymka? To zupełna nuda!"

Młody chłopak z niebieskimi włosami. Spotkałam go, szukając miejsca na postoju. Siedział z kilkoma dziewczynami, wszyscy w wieku około licealnym. Okazało się, że kilka lat temu to także dziewczyny wyciągnęły go na pierwszą pielgrzymkę. Przyszedł na Mszę, po której miała ruszyć pielgrzymka i wrócić do domu. Posłuchajcie o tym, jak podjął spontaniczną decyzję oraz co odkrył podczas swojej Drogi.

#4Julia

Przez tydzień wędrówki nie tylko ja zadawałam pytania. Mi też często zadawano pytania. Przede wszystkim o to… dlaczego do plecaka mam przyczepiony niewielki bukiet róż. Tak się złożyło, że dostałam je na mszy rozpoczynającej pielgrzymkę od kogoś bardzo mi bliskiego. Na początku pomyślałam "co ja z nimi zrobię? przecież to takie niepraktyczne". Po pierwszym dniu doszłam do wniosku, że zrobię wszystko, żeby je zanieść na Jasną Górę i w ten sposób powierzyć Matce Bożej swój związek. Piąta historia to historia miłości, która zaczęła się od różnic i wątpliwości, a rozwinęła się do pięknych czerwonych róż, o które każdy mnie pytał z zaciekawieniem.

#LudziePielgrzymki

Przed pielgrzymką zastanawiałam się, po co ludzie na nią idą, o co w tym wszystkim chodzi. Przy każdej możliwej okazji rozmawiałam z innymi, dopytywałam, ale przede wszystkim słuchałam. Każda z tych historii może być inspiracją dla kogoś innego. Może przyszły rok czeka na twoją pielgrzymkę i twoją historię?

Julia Płaneta - należy do wspólnoty Kurs Alfa u Kapucynów w Krakowie, współpracuje z portalem DEON.pl i "Modlitwą w drodze"

Dziennikarka i redaktorka, często ogarniacz wielu rzeczy naraz od terminów po dobrą atmosferę. Na co dzień pisze autorskie teksty oraz zajmuje się działem "Inteligentne życie" i blogosferą blog.deon.pl. Prowadzi także bloga wybieramymilosc.pl

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Droga do Maryi zmienia wszystkich [WIDEO]
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.