Misja „Moje Miasteczko” dopiero się rozpoczęła...
– Naprawdę nie zdawałem sobie sprawy jak bardzo ludzie poszukują Boga. Spoglądając na codzienność studentów nie da się tego zauważyć. Jednak kiedy poświęci się komuś odrobinę czasu i po prostu się go wysłucha, dochodzi się do wniosku, że ów człowiek jedynie ukrywa się pod maską dzisiejszego bezdusznego świata. Może nie potrafi tego nazwać, może mówi o tym zamiennikami, jednak gdzieś w głębi duszy odczuwa wielką tęsknotę za Bogiem. Uświadomienie sobie tego obudziło we mnie wielką potrzebę wychodzenia do ludzi i dzielenia się z nimi Dobrą Nowiną - relacjonuje przekonany o ważności tego przedsięwzięcia Arek, jeden z ewangelizujących na Miasteczku studentów . Podobnego zdania jest Monika, która dzięki tej akcji na nowo odkryła prawdę o Jezusie Chrystusie.
– Wychowywałam się w rodzinie katolickiej, ale nigdy nie miałam okazji, by otwarcie porozmawiać z kimś o Bogu – zwierza się dziewczyna. – Dzięki akcji ewangelizacyjnej wreszcie stało się to możliwe! To, co działo się na Miasteczku Studenckim w ciągu ostatnich kilku dni pomogło mi na nowo uwierzyć w Boga, w to, że nas kocha i nie opuszcza, że chce do nas mówić i okazywać nam swoją Miłość. Nieustanne uwielbianie Pana, ludzie z podniesionymi rękami chwalący Jego Imię i wielu ewangelizatorów, gotowych głosić prawdę o Jezusie... Bezcenne – dodaje z uśmiechem, który jest najlepszą odpowiedzią na pytanie: „czy było warto?”.
Monika była także jedną z uczestniczek „Marszu dla Jezusa”, który wkrótce po zakończeniu 24-godzinnego maratonu biblijnego, 27 maja o godzinie 15.00, wyruszył spod A-0, centralną alejką AGH, ulicą Reymonta do Miasteczka Studenckiego. Marsz rozpoczął część finałową akcji „Misja Moje Miasteczko” i był radosnym, uroczystym świadectwem żywej wiary studentów w Jedynego Pana i Zbawiciela – Jezusa Chrystusa. Wkrótce po wkroczeniu pochodu na boiska Miasteczka, studenci mieli okazję wzięcia udziału w sportowych rywalizacjach: przeciąganiu liny, torze przeszkód, a także turnieju piłki nożnej. Oprócz tego na terenie miasteczka działały punkty mierzenia ciśnienia, obliczania wskaźnika BMI, a piękne pielęgniarki krzepiły studentów również fragmentami Słowa Bożego. Na głodnych studentów czekało 530 litrów gorącej, wojskowej grochówki i pełen słodkości ciasteczkomat. Nie zawiodła siatka ewangelizatorów i pogotowie modlitewne, dyżurujące w tzw. „Namiocie Modlitwy", rozłożonym na Miasteczku.
Misja Moje Miasteczko zakończyła się uwielbieniem, które prowadziły: M4 i Krakow Gospel Choir, a które okazało się niebanalnym zwieńczeniem poprzedzających je wydarzeń.
Wszystkim, którzy przyczynili się do propagowania naszej Misji: organizatorom, sponsorom, a także uczestnikom bardzo serdecznie dziękujemy. Pan prowadził nas w tej inicjatywie, wspierając Ojcowską opieką i Łaską. Obudził w nas pragnienie dzielenia się wiarą z innymi, zachęcił do działania. Chwała Panu za Jego dzieła!
Teraz dopiero rozpoczyna się działanie Pana Jezusa w naszych sercach. Teraz dopiero rozpoczyna się Misja. Alleluja!!!
Skomentuj artykuł