Po co nam Rok Wiary?

(fot. sxc.hu)

Mówimy: "wierzę" albo "nie wierzę". Ale co właściwie mamy na myśli, kiedy wypowiadamy słowo "wiara"? Na rzeczywistość wiary możemy spojrzeć w trzech perspektywach: w co wierzę? Jak wierzę? Komu wierzę?

Pytanie: "W co wierzę?", dotyczy treści wiary, czyli tego, co nazywamy prawdami wiary. I tak na przykład wierzymy, że Jezus z Nazaretu to Bóg wcielony, albo że w Eucharystii Chrystus jest rzeczywiście obecny, choć w sposób ukryty.  Do treści wiary możemy także zaliczyć przykazania Boże i kościelne. Przyjmujemy je z wiarą, że pomagają nam rozpoznać wolę Boga w naszym życiu, w konkretnych wyborach.

Pytanie: "Jak wierzę?", dotyczy formy wiary, czyli konkretnych praktyk, jakie podejmuje osoba wierząca. Jedną z takich podstawowych praktyk jest uczestnictwo we Mszy w niedziele i święta.

Trzecie pytanie (najważniejsze!): "Komu wierzę?" przypomina nam, że ostatecznie istotą wiary nie są dogmaty, przykazania, obrzędy liturgiczne, ale Bóg w Trójcy Jedyny i nasza z Nim relacja. Dlatego Jan Paweł II kreśląc w liście apostolskim "Novo millennio ineunte" program duszpasterski dla Kościoła na XXI wiek podkreślił: "Nie, nie zbawi nas żadna formuła, ale konkretna Osoba oraz pewność, jaką Ona na napełnia: Ja jestem z wami!".

Ogłoszony przez Benedykta XVI Rok Wiary jest dla nas wezwaniem, byśmy osobiście i wspólnotowo odnowili wiarę we wszystkich jej wymiarach. Czy jednak taka odnowa nie powinna dokonywać się na co dzień? Po co nam ogłaszanie jakiegoś Roku?

Czas łaski

Z jednej strony jest prawdą, że dojrzewanie w wierze to zadanie na co dzień, a nie od święta; z drugiej jednak strony jest też prawdą, że potrzebujemy rocznic, świąt, uroczyście ogłaszanych okresów, by przypomnieć sobie i ożywić to, o czym powinniśmy pamiętać każdego dnia. Na tym właśnie opiera się rok liturgiczny: i tak np. o tajemnicy Wcielenia powinniśmy pamiętać zawsze, ale mamy szczególny okres Bożego Narodzenia, aby tę prawdę w nas ożywiać. Już w Starym Testamencie mamy tradycję Jubileuszów, czy też ogłaszania okresów, które były czasem w szczególny sposób poświęconym Bogu. W Ewangelii według św. Łukasza Jezus odnosi do siebie słowa z proroka Izajasza: "Duch Pański spoczywa na Mnie, […] abym obwoływał rok łaski od Pana" (Łk 4,18. 19.). Otóż to! Możemy spojrzeć na Rok wiary właśnie z wiarą, jako na rok łaski, w którym Bóg przygotował dla nas i naszych wspólnot wspaniałe dary. To od nas zależy, czy na taką propozycję udzielimy adekwatnej odpowiedzi, czy otworzymy się na Boże łaski.

Sobór i Katechizm

Rok Wiary rozpocznie się 11 października 2012 roku, czyli w 50-tą rocznicę otwarcia obrad Soboru Watykańskiego II, który był niewątpliwie wielkim czasem łaski dla Kościoła powszechnego. Sobór przyniósł odnowę naszej wiary: potwierdzając mocne zakorzenienie w wierze apostołów, wskazał jednocześnie nowe perspektywy i sposoby działania, aby ewangelia mogła być lepiej rozumiana w świecie współczesnym. We wspaniałym liście apostolskim ogłaszającym Rok wiary, "Porta fidei" (lektura do wielokrotnego czytania i medytowania), Benedykt XVI zauważa, że zbieżność dat "może być dobrą okazją, aby zrozumieć teksty pozostawione przez ojców soborowych, które zdaniem błogosławionego Jana Pawła II nie tracą wartości ani blasku" (nr 5).

11 października przypada także 20 rocznica opublikowania Katechizmu Kościoła Katolickiego, który - zdaniem Benedykta XVI - jest jednym z najważniejszych owoców Soboru Watykańskiego II. Dodałbym, że Katechizm to także jedno z największych przedsięwzięć pontyfikatu Jana Pawła II. W liście "Porta fidei" czytamy: "Właśnie w tej perspektywie Rok Wiary powinien wyrazić wspólne zobowiązanie do ponownego odkrycia i studium podstawowych treści wiary, które znajdują w Katechizmie Kościoła Katolickiego swą systematyczną i organiczną syntezę. Staje się tutaj faktycznie widoczne bogactwo nauczania, jakie ​​Kościół przyjął, strzegł i oferował na przestrzeni dwóch tysiącleci swej historii" (nr 11).

Mamy zatem dwa konkretne zaproszenia: podjąć na nowo lekturę dokumentów soborowych oraz Katechizmu Kościoła Katolickiego. Jeśli chodzi o Katechizm, to mamy różne jego wersje: uproszczoną, czyli Kompendium Katechizmu, czy też dla młodych, tzw "YouCat". We wstępie do tego ostatniego Benedykt XVI napisał: "Zachęcam Was zatem: Studiujcie Katechizm! […] Poświęćcie swój czas! Studiujcie go w ciszy waszych pokoi, czytajcie go we dwójkę, gdy się zaprzyjaźnicie, stwórzcie grupy i fora, wymieniajcie się przez Internet. Na wszelkie sposoby rozmawiajcie na temat Waszej wiary!". No cóż! papieskie wezwanie jest bardziej niż jasne. Dodałbym jedynie, że - moim zdaniem - najlepsza jest pełna wersja Katechizmu. Niech nas nie przestraszy fakt, że to gruba księga…

Nawrócenie i świadectwo

Benedykt XVI stwierdza, że "Rok Wiary jest zaproszeniem do autentycznego i nowego nawrócenia do Pana, jedynego Zbawiciela świata" (Porta fidei, 6). To nawrócenie oznacza m.in. powrót do własnego chrztu. Chodzi o to, aby uświadomić sobie znaczenie faktu, że zostałem ochrzczony, i powołanie, jakim w tym sakramencie zostałem obdarzony.

Pozwolę sobie na osobisty wątek. Latem będąc w rodzinnej parafii poprosiłem o możliwość zobaczenia wpisu o moim chrzcie. Wypytałem też mamę o okoliczności mojego chrztu. Warto wiedzieć, kiedy dokładnie było się ochrzczonym, i kto mnie ochrzcił. Przeżyjmy w Roku Wiary rocznicę bycia ochrzczonym w sposób szczególny. Zafundujmy sobie tego dnia jakiś czas duchowego wytchnienia, byśmy mogli w ciszy, na modlitwie pobyć przed Bogiem, który w sakramencie chrztu złożył w nas niezatarte znamię i powołał do życia wiecznego z Nim.

W liście "Porta fidei" Papież zwraca też uwagę na publiczny wymiar wiary, na potrzebę dawania świadectwa: "wiara oznacza zaangażowanie i publiczne świadectwo. Chrześcijanin nigdy nie może myśleć, że wiara jest sprawą prywatną" (nr 10). Benedykt XVI wyraża nadzieję, że Rok wiary wzbudzi "w każdym wierzącym aspiracje do wyznawania wiary w jej pełni i z odnowionym przekonaniem" (nr 9). To ważne słowa, gdyż dziś jedną z wielkich pokus, jakiej ulegają katolicy, jest tworzenie sobie wiary na własną miarę, wybiórczość w podejściu do prawd i przykazań. Uleganie tej pokusie rozbija wspólnotę Kościoła. Rok Wiary jest zatem wezwaniem do odwagi w przyjęciu pełni wiary katolickiej i publicznym o niej świadczeniu, w rodzinie, w pracy, w życiu społeczno-politycznym.

"Rok Wiary będzie również - stwierdza Benedykt XVI - okazją do wzmocnienia świadectwa miłosierdzia" (nr 14). Wszak wiara bez uczynków miłości jest martwa, czyli w gruncie rzeczy jej nie ma. Słowa Jezusa: "Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili" (Mt 25,40), są swoistym sprawdzianem naszej wiary.

  

Słowa do Polaków

Przy okazji Roku Wiary warto sobie też przypomnieć słowa, jakie skierował do nas Benedykt XVI podczas swej wizyty w  Polsce. A mówił do nas właśnie o wierze, zachęcał nas, byśmy trwali mocni w wierze. W Krakowie Papież powiedział: "Wraz z wyborem Karola Wojtyły na Stolicę św. Piotra, by służył całemu Kościołowi, wasza ziemia stała się miejscem szczególnego świadectwa wiary w Jezusa Chrystusa. [...] Niech nie zabraknie światu waszego świadectwa. [...] proszę was [...], byście skarbem wiary dzielili się z innymi narodami Europy i świata".

Kościół w Polsce zapewne ma wiele wad i trzeba nam podejmować nieustannie trud nawrócenia. Ale jest też w naszym Kościele wiele dobra i wielowiekowej mądrości. Benedykt XVI wskazał na szczególną rolę polskich katolików i wezwał nas do świadectwa. Nie popadając w jakieś nacjonalistyczne zarozumialstwo lub w pseudo-mesjanistyczne mrzonki, trzeba nam, Polakom, podjąć - właśnie w Roku Wiary - to papieskie wezwanie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Po co nam Rok Wiary?
Komentarze (5)
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
11 października 2012, 18:50
Jeżeli "Sobór przyniósł odnowę naszej wiary: potwierdzając mocne zakorzenienie w wierze apostołów, wskazał jednocześnie nowe perspektywy i sposoby działania, aby ewangelia mogła być lepiej rozumiana w świecie współczesnym", to nie odkrył Ameryki, bo o zakorzenieniu w wierze apostołów wiadomo od blisko 2000 lat, a te nowe perspektywy i wskazania skończyły się kompletną dechrystianizacją Europy i po części Ameryki... @jazg Moge odpowiedziec slowamu z dziesiejszej homilii BXVI: „Uważam, że rzeczą najważniejszą, szczególnie przy tak znaczącej okazji jak obecna, winno być ożywienie w całym Kościele tego pozytywnego napięcia, tego pragnienia, aby głosić na nowo Chrystusa współczesnemu człowiekowi. Jednak by ten wewnętrzny impuls do nowej ewangelizacji nie pozostał jedynie ideałem i nie grzeszył zamętem, trzeba aby opierał się na konkretnej i precyzyjnej podstawie, a są nią dokumenty Soboru Watykańskiego II, w których znalazł on swój wyraz. Dlatego wielokrotnie podkreślałem konieczność powrotu, by tak powiedzieć, do «litery» Soboru, to znaczy do jego tekstów, aby w nich znaleźć także jego autentycznego ducha, i powtarzałem, że znajduje się w nich prawdziwe dziedzictwo Vaticanum Secundum. Odniesienie się do dokumentów chroni przed skrajnościami anachronicznych nostalgii i gonienia do przodu, pozwalając na uchwycenie nowości w ciągłości” – wskazał Benedykt XVI.
MF
Miriam F
11 października 2012, 16:15
Dziękuję za bogaty artykuł. Rzeczywiście list "Porta fidei" jest wart medytowania. Powoli dojrzewam do czytania KK;) Pozdrawiam.
X
xxx
11 października 2012, 15:03
Trwajcie mocni w wierze, przekazujcie ją waszym dzieciom, dawajcie świadectwo łasce, której doświadczyliście w sposób tak obfity przez działanie Ducha Świętego w waszej historii. Niech Maryja, Królowa Polski, wskazuje wam drogę do swego Syna i towarzyszy wam na drodze do szczęśliwej i pełnej pokoju przyszłości. Niech nigdy nie zabraknie w Waszych sercach miłości do Chrystusa i Jego Kościoła. Amen Benedykt XVI, Warszawa, plac Piłsudskiego, 26 maja 2006 
11 października 2012, 11:28
 Pod tym linkiem kolejne uwagi o V II, a dokładniej o "duchu" tego soboru: <a href="http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/duch_planowania_rodziny_unoszacy_sie_nad_kosciolem_24631">http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/duch_planowania_rodziny_unoszacy_sie_nad_kosciolem_24631</a>
11 października 2012, 11:05
 Jeżeli Sobór przyniósł odnowę naszej wiary: potwierdzając mocne zakorzenienie w wierze apostołów, wskazał jednocześnie nowe perspektywy i sposoby działania, aby ewangelia mogła być lepiej rozumiana w świecie współczesnym, to nie odkrył Ameryki, bo o zakorzenieniu w wierze apostołów wiadomo od blisko 2000 lat, a te nowe perspektywy i wskazania skończyły się kompletną dechrystianizacją Europy i po części Ameryki, z chwilowym wyłączeniem z tego zjawiska Polski. Polska ma jeszcze dużo katolików dzięki temu, że kard. Wyszyński powstrzymał wprowadzanie wielu bzdur, które w zachodniej Europie wprowadzali "otwarci" księża i biskupi. Nie żyje już JPII, i Polska cofa się do Europy z jej cywilizacją śmierci. P olscy biskupi, gdy była okazja konstytucyjnego wzmocnienia obrony życia poczętego, milczeli, akcję Marka Jurka wsparł bodajże jeden biskup, ale gorliwi "katolicy" z PiS z obu Kaczyńskimi i Suskim, jako wykonawcą, storpedowali tę cenną inicjatywę. To tchórzostwo już rodzi zatrute owoce. Frekwencja w kościołach spada regularnie i niedługo nowo wybudowane kościoły, trzeba będzie z powrotem wyburzać. Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy jest religia w szkołach i zaprzestanie katechizacji w salkach katechetycznych, co oderwało dzieci i młodzież od nawyku przychodzenia do kościoła w dni powszednie. Poproszę o konkretne przykłady pozytywnych owoców V II, bo kilka negatywnych przedstawiłem powyżej.