Poszukajmy jedności

(fot. Jacek 767 / Mariusz Kubik / Wikipedia Commons)

W wielu sprawach się różnimy. Czasem może się wydawać, że stoimy "po przeciwnych stronach barykady". Przede wszystkim jednak jesteśmy młodymi katolikami i mamy dość bezsensownej walki w Kościele.

Jeśli trzymalibyśmy się rozpowszechnionych w naszym kraju schematów i uprzedzeń, to ten tekst nie miałby prawa powstać. Przecież nie jest możliwe, żeby pod jednym przesłaniem podpisali się katolicki publicysta i dziennikarz "Gazety Wyborczej", przedstawiciel "Kościoła otwartego" i tradycjonalista. To się nie mieści w głowie i wygląda na zdradę środowisk, z którymi jesteśmy związani.

Niestety taka jest smutna rzeczywistość Kościoła w Polsce. Podziały są tak głębokie, że często ludzie mają wrażenie, iż ci "od Rydzyka" albo "od Bonieckiego", czy związani z taką a nie inną liturgią bądź ujęciem teologii, są wyznawcami innej religii. I jedni, i drudzy chcą mieć monopol na bycie "właściwie wierzącymi", roszcząc sobie wyłączne prawo do reprezentowania Kościoła. Nazywają siebie prawdziwymi katolikami, a inaczej myślących wykluczają z własnych szeregów. Można odnieść wrażenie, że dziś łatwiej dyskutować i porozumieć się z osobą niewierzącą, niż z posiadającym inne poglądy wyznawcą Chrystusa.

Nie chcemy udawać, że różnice między nami nie istnieją. Wręcz przeciwnie - uważamy, że spór sam w sobie nie jest niczym złym, może być twórczy. Jedność Kościoła nie oznacza i nigdy nie oznaczała jakiejś uniformizacji, przeciwnie - Kościół zawsze był symfoniczny, zawsze było w nim miejsce na pewien pluralizm. Są kwestie, na które trzeba patrzeć tak samo, by nie wystąpić przeciw jedności, jednak często zdarza się, że do nich niesłusznie urastają sprawy drugo- i trzeciorzędne.

DEON.PL POLECA

Patrząc na to, jak bardzo oddalili się od siebie katolicy z różnych środowisk w naszym kraju, jak bardzo nie jesteśmy razem, ale przeciw sobie, pomyśleliśmy o potrzebie "nowego ruchu ekumenicznego". Nie chodzi jednak o ekumenizm międzywyznaniowy, ale o ekumenizm wewnątrz Kościoła katolickiego.

Jak to zrobić? Jak szukać jedności? Odpowiedź wydaje się być banalna - po prostu skoncentrować się na Chrystusie. Na nikim innym. Trudno jednak koncentrować się na Nim, jeśli w kościołach i w katolickich mediach więcej jest polityki i wzajemnych oskarżeń, niż kazań, świadectw i tekstów, które mogłyby pomóc we wzrastaniu w wierze.

Nie musimy wybierać między "Kościołem otwartym" a "Kościołem oblężonej twierdzy". Tak naprawdę Kościół jest jednym i drugim jednocześnie. Nie musimy się nawzajem wykluczać. Wszyscy się w nim zmieścimy. Chrześcijanie od wieków wyznają w credo: wierzę "w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół". Jedność jest jednym z konstytutywnych znamion Kościoła, widocznym na różnych płaszczyznach - w jego źródle (Trójca Święta), jednym założycielu (Chrystus Pan), jednej duszy (Duch Święty).

Gdzie dziś poszukiwać jedności? Przede wszystkim tam, gdzie Kościół widzi źródło i szczyt swojego życia - w liturgii Eucharystii. To tam przychodzi do nas Chrystus. To tam jesteśmy za każdym razem zapraszani do przyjęcia Jego miłości i pokoju oraz do dzielenia się nimi z innymi ludźmi. To na Mszy świętej prosimy: "Panie Jezu Chryste, któryś rzekł Apostołom Twoim: pokój wam zostawiam, pokój mój wam daję, patrz nie na grzechy moje, lecz na wiarę Twojego Kościoła, i racz go według Twej woli obdarzać pokojem i utwierdzać w jedności, który żyjesz i królujesz, Bóg przez wszystkie wieki wieków. Amen".

Dlatego chcemy zaprosić wszystkich - niezależnie od tego z jaką "częścią Kościoła" się utożsamiacie - na Mszę świętą, która odbędzie się 17 listopada o godzinie 16.00 w Kościele ojców Dominikanów w Krakowie. Po Mszy zapraszamy również na agape.

Głównym celebransem będzie biskup Tadeusz Pieronek.

Homilię wygłosi ks. Wojciech Grygiel.

Mamy nadzieję, że ta Msza będzie impulsem do otwarcia nowego rozdziału we wzajemnych relacjach katolików w Polsce. O to chcemy się wspólnie modlić.

Zapraszamy:

Dawid Gospodarek - Fundacja św. Grzegorza Wielkiego, publicysta Rebelya.pl
Błażej Strzelczyk - dziennikarz i publicysta krakowskiej "Gazety Wyborczej" i DEON.pl
Karol Wilczyński - Instytut Tertio Millennio, członek redakcji "Pressji"
Piotr Żyłka - członek redakcji i publicysta DEON.pl

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Poszukajmy jedności
Komentarze (81)
O
O.Bserwator
28 listopada 2012, 08:50
 Jeśli o.Dyrektor przestanie prowadzić politykę oblężonej twierdzy, to ludzie przestaną przesyłać datki i co będzie z jego toruńskim dziełem?
S
Słaba
18 listopada 2012, 14:12
Łączyłam się wczoraj z wami w modlitwie. I będę modliła się nadal o jedność, wzajemny szacunek i pokój w sercach. Jak wyszło wasze spotkanie? Da się kontynuować takie Msze św.? Pozdrawiam!
T
T7HRR
14 listopada 2012, 15:14
Imprimatur odnosi się do tresci ulotki zgłoszeniowej a nie statusu knonicznej rycerstwa Sama ulotka nie zawiera chyba niec co by budziło szczególny niepokój. Nie mówi nic o płaszczach. Została wydana przed nałożeniem kar Kościelnych na ks. Natanka - na Msze św dprawiane przez którego rycerstwo wciąż zaprasza! Status kanoniczny ryserstwa w Polsce i poszczegonych diecezjach nie jest mi znany. Może kto wie?
Piotr Żyłka
14 listopada 2012, 11:13
Dodaliśmy nową informację. Homilię wygłosi ks. dr Wojciech Grygiel - członek Bractwa Kapłańskiego Świętego Piotra. Ponownie zapraszamy wszystkich do wspólnej modlitwy.
14 listopada 2012, 09:26
@T7HRR, no tak, zła kolejność, ale odpowiedzi brak! :-) Jak będzie nie wiem. :-) Ale zgodnie z przepisami katolicy (czyli uczestnicy a nie goście czy widzowie) manifestujący sprzeciw wobec nauczania Kościoła podczas Mszy św. powinni byc poproszeni o zaniechanie teakiej manifestacji a jesli to nie pomoże wyproszeni. 
T
T7HRR
13 listopada 2012, 19:22
A jeśli na przykład przyjdą Rycerze Chrystusa Króla? Zostaną wyproszeni czy poproszeni o zdjęcie płaszczy? Pytanie jest źle postawione zoastaną poproszeni o zdjęcie płaszcza lub wyjście, gdyż z tego co wiem płaszcze te oznaczają przywiązanie do ks. Natanka i jego nauczania. Chyba, że wykaża że oznaczają cos innego...
Dawid Gospodarek
13 listopada 2012, 17:34
 @Tradition - mnie też to dziwi. Na szczęście, jak pisałem - nie muszę patrzeć na ich twarze i cieszę się z tej mojej wolności ;) @Błękitne Niebo  Zaproszenie jest skierowane do wszystkich katolików :) 
T
Tradition
13 listopada 2012, 16:18
Co do biskupa i księży - podczas liturgii nie mamy patrzeć na ich twarze... Tym bardziej dziwi, że biskupi i księża nie są zwróceni w stronę tabernakulum tylko w stronę wiernych!
Dawid Gospodarek
13 listopada 2012, 16:09
 Jeśli katolikowi przeszkadza, że jego współbrat w Mistycznym Ciele Chrystusa ma inne poglady społeczne, nawet jeśli są absurdalne, i tylko z tego względu nie chce stanąć z nim przed ołtarzem, to to świadczy o poważnym kryzysie. To jest dramat, i poważna rana na duszy i na myśleniu tego katolika. Nie jest bez winy brat, który jakoś przyczynił się do zgorszenia, ale my, którzy mamy miłować nawet nieprzyjaciół (!!!) jak możemy nie okazywać miłości sobie nawzajem? Co do biskupa i księży - podczas liturgii nie mamy patrzeć na ich twarze ani tym bardziej na ich poglądy społeczno-polityczne. Na Mszy Świętej oni są kapłanami. Jako celebransi występują in persona Christi. Jeśli nie potrafimy skupić się na tym, jeśli nawet w czasie liturgii nie potrafimy spojrzeć na siebie z miłością (która oczywiście musi być wymagająca, ale nie - wykluczająca!), to jest poważny znak, że czas na porządny rachunek sumienia. Bo gdzieś istota chrześcijaństwa się najwidoczniej zagubiła.  Do zobaczenia! http://www.facebook.com/events/379689275445145/
13 listopada 2012, 10:57
@kl Warto wsluchac się w słowa ks. biskupa: "były jakieś wybuchy niewypałów, które leżały tam od drugiej wojny światowej, ale to jest inna rzecz". Księze biskupie trzeba bardzo ważyć słowa jeśli chce się igrac z  niwypałami. Czy komisja Milera uzględniła te wybuchy, które nastąpiły juz po lądowaniu? Czy ksiądz biskup podważa ustalenia komisji? ------------- Ps. Sa tez niewybuchy a może  to o nie chodziło? :-)
K
kl
13 listopada 2012, 10:05
No to wam Ekscelencja ułatwił te koncyliacyjne ruchy ;) http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,12845753,Bp_Pieronek__Cala_ta_legenda_o_zamachu_jest_po_prostu.html
M
Maciej
11 listopada 2012, 23:49
 Po tym co widzę, to jakikolwiek wybór celebransa nie spasowałby wszystkim, ale w takim razie wymaga to niesamowitej pokory, by przyjść na Eucharystię pod przeowdnictwem biskupa wobec którego jest się uprzedzonym. Sam mam mieszane uczucia, ale wzgląd na osoby nie ma dla mnie znaczenia, ponieważ liczy się intencja.
11 listopada 2012, 14:39
@Gdanszczanka - katolik jest chrześcijaninem. Zawsze. Ciągle wmawia się podziały, rozłamy i tym podobne bzdury aby później sprowadzić wiarę do tych podziałów. Kategoryzowanie i antagonizowanie. Tak było i tak jest, bo to są prawa świata.  I jeszcze jedno - wiara i uczynki. Modlitwa i pomoc.   
G
gdańszczanka
11 listopada 2012, 13:31
Być ciałem nie mogę (Gdańsk) ale duchem będę. Widzę rozłamy, ale są zbyt ludzkie, żeby mnie dotknęły. Niedawno, na stronie protestantów natknęłam się na pytanie "Czy Katolik może być Chrześcijaninem?". Na początku bardzo mnie to dotknęło, ale i sprowokowało do zastanowienia. Czy rozłamy, o których piszecie nie świadczą o odejściu od światła wiary zaofiarowanej nam przez Jezusa. On powiedział oddajcie co cesarskie cesarzowi, a co boskie Bogu. Rozdzielcie świat polityczny od wiary. My, lud Boży to wiara w Stworzyciela przekuta na uczynki co do bliźnich. Nieśmy tą wiarę i ukazujmy nie tylko słowem, że należymy do Boga, że On w nas jaśnieje. A więc także drugi człowiek jest dla nas ważny osobowo. Nie ważne, w jaki sposób on wierzy, ważne w jaki sposób JA wierzę. Uczynki miłosierdziaco do ciała nie przestały być obligatoryjne. Pomagajmy więc jak możemy, a dopiero potem módlmy się za kogoś. Ubogich mamy wśród nas, i chorych, i zasmuconych...a wielu z nas jedynie modli się za nich....i koniec. Pomimo tego, że mogliby pomóc. A przecież "Po uczynkach ich poznacie..." a nie po jałowych sporach i kłótniach.....Czy Polak-Katolik to Chrześcijanin?????
M
Maria
10 listopada 2012, 23:46
Wybór takiego celebransa z tak mocno określonej jednej strony raczej nie jest sygnałem wyciągnięcai ręki do szukania zgody i kompromisu. Jest raczej sygnałem w stylu ofensywy "miłości "Tuska podanej swego czasu w postaci wrzsku Bartłoszewskiego czy agresji Wajdy. Śmiem wątpić czy z takiego początku urodzi się się coś większego i trwalszego..
B
Basia
8 listopada 2012, 12:26
@Karol Wilczynski No wlasnie tego sie spodziewalam i az szkoda i zal ze to jest dostepne tylko dla was. Mysle ze wielu by moglo widzac ta relacje sie ubogacic... Moze panowie jednak napisza jakies swiadectwo i "poradnik" dla wiekszej publiki?  
!
!!!
8 listopada 2012, 12:16
Miało wzejść słońce, a został księżyc - mówił tuż po wyborze nowego przewodniczącego Episkopatu wyraźnie zawiedziony bp Tadeusz Pieronek nasz patron dialogu i jedności w Kościele
S
Słaba
8 listopada 2012, 11:16
Drodzy Autorzy! Piękna inicjatywa. Ale spróbujcie jakoś namówić również kogoś "z drugiej strony" do koncelebry. Rozumiem, że przyjęcie waszego zaproszenia zależy od zaproszonych, ale próbujcie namówić. Myślę, że można też zaproponować zamiast homilii dłuższą chwilę milczenia na rozważanie Słowa Bożego. To takie moje propozycje. W modlitwie się łączę.
J
Jan
8 listopada 2012, 10:35
 Symfoniczności nie można mylić ze sporem. Bo spór często dotyczy spraw fundamentalnych w którym musi byćjedność i jej mamy szukać. TE sprawy wyznacząją granice, w obrębie których dopiero możliwy jest pluralizm. Ale nie poza nimi. TAm gdzie pluralizm wiąże się z różnicą opinii na temat zasięgu owych granic musimy staraćsię dojść do jednogłosowości. Będzie spór. Ale nie przyjmujmy go jako coś co ma być. Starajmy sięgo przezwyciężać przez przekonywanie. 
8 listopada 2012, 09:19
@T7HRR Ale sądząc po powszechym łaczeniu księdza biskupa ze stoną sporu omawianego w artykule, wybór tego celebransa może być bardzo róznie odczytany - np. jako brak wrażliwości... Jak Pan sam słusznie napisał - Argument jest jeden: biskup to biskup :) @Dawid Gospodarek  Ale przyzna Pan, że poniższy tekst móglby wywołać uśmiech: "Trwaja modlitwy o jedność: w diecezji krakowskiej wierni modlą się wspólnie z księdzem biskupem Pieronkiem natomiast w diecezji włocławskiej z księdzem biskupem Mehringiem."  
D
drops
8 listopada 2012, 02:24
"Są kwestie, na które trzeba patrzeć tak samo, by nie wystąpić przeciw jedności, jednak często zdarza się, że do nich niesłusznie urastają sprawy drugo- i trzeciorzędne". To może właśnie należy w pierwszej kolejności ustalić kwestie, na które trzeba patrzeć tak samo, by nie wystąpić przeciw jedności, zaczynając od zdefiniowania samej jedności.
PF
ponti fex
7 listopada 2012, 22:20
A może Deon otworzy form artykułów i dyskusji dla pragnących zjednoczenia tj. inności i bliskości bez niechęci i inwektyw. Forum musi być moderowane przed pojawieniem się wpisu w internecie, bo inaczej się nie uda. Można takie fora zaproponować wszystkim portalom katolickim w Polsce, też Rydzykowym i Bonieckowym..
D
d
7 listopada 2012, 22:16
Umieszczenie zdjęć o. Rydzyka i ks. Bonieckiego, jak się domyślamy, ma być pokazaniem dwóch biegunów w Kościele w Polsce. Takie postawienie sprawy to jednak nieuczciwość wobec ks. Bonieckiego, bo on nie zajmuje się polityką, w odróżnieniu od o. Rydzyka. To polityka jest bardziej niebezpieczna dla Kościoła niż jakakolwiek inna działalność Jej (Kościoła) i Jej księży. Niestety Boniecki, a od lat 90 cały TP zajmował sie polityką i jest poilitycznie naznaczony, co może nie być złe, gdy zacznie się dyskusja merytoryczna i życzliwa. Twój wpis  atakuje już Rydzyka, wiec jest do doożego ponic.
C
cm
7 listopada 2012, 21:20
Do Andrzeja, Przytaczanie Ewangelii przez Pana to dopasowywanie Pisma Świętego do swoich poglądów, proszę sie przyłączyć do Jehowych oni są w tym mistrzami. Jezus chodził do grzeszników żeby ich nawracać, a nie się z nimi bratać i tolerować grzech. Do czego taka postawa prowadzi to widać na zachodzie Europy, tam już nie mówi się o grzechu i piekle, żeby nikogo nie przestraszyć, i co, Kościoły święcą pustkami. W Ewangelii faryzeusze nie zarzucali Jezusowi, że nawracał grzeszników, tylko, że z nimi jadał. Co Ty wypisujesz za bzdury, że jak ktoś do kogoś pójdzie w odwiedziny, to znaczy, że toleruje jego grzech.  
KW
Karol Wilczyński
7 listopada 2012, 21:17
  -Basia: dyskusje Błażeja i Dawida są bardzo pouczające: uczą pokory, szczególnie w zakresie własnej wiedzy o Kościele:) wszystkow pokojowej (chrześcijańskiej:) atmosferze -Ryszard17: pisałem o tym raczej z myślą o nas - autorach zaproszenia - by nikt nie myślał, że my chcemy tą mszę sprowadzić do polityki. niestety i takie komentarze się pojawiają. Pozdrawiam, Karol Wilczyński
R
Rydzykowa
7 listopada 2012, 20:58
 Nie mogę powstrzymać się od komentarza, że inicjatywa słuszna i nie przeczę, pewnie potrzebna, ale celebrans to chyba z jednej strony. Skoro już podjęto się spotkania "dwóch biegunów" to niech ten drugi biegun też ma swojego celebransa - proponuję arcybiskupa Leszka Sławoja Głódźa ;) jak kompropis to uczciwy! 
7 listopada 2012, 20:49
Popieram z całego serca w Mszy św. fizycznie nie będę mógł uczestniczyć ale duchowo na pewno  
Patryk Stanik
7 listopada 2012, 20:32
 Umieszczenie zdjęć o. Rydzyka i ks. Bonieckiego, jak się domyślamy, ma być pokazaniem dwóch biegunów w Kościele w Polsce. Takie postawienie sprawy to jednak nieuczciwość wobec ks. Bonieckiego, bo on nie zajmuje się polityką, w odróżnieniu od o. Rydzyka. To polityka jest bardziej niebezpieczna dla Kościoła niż jakakolwiek inna działalność Jej (Kościoła) i Jej księży. 
F
Frog
7 listopada 2012, 20:13
 ''Jezus, znając ich myśli, rzekł do nich: Każde królestwo, wewnętrznie skłócone, pustoszeje. I żadne miasto ani dom, wewnętrznie skłócony, nie ostoi się.'' (Mt 12,25) To tak g'woli przypomnienia..więc działajmy!:)
C
CF6QD
7 listopada 2012, 19:26
Nigdy, wręcz przeciwnie musi dojść do większego rozłamu i do niego dojdzie. 20 lat na to pracują już wiadome środowiska. Oficjalna część polskiego kościoła jest już moim zdaniem nie do uratowania. Dla mnie taki ks. Boniecki, Sowa czy bp. Pieronek to nie są chrześcijanie tylko neofaryzeusze.
Ryszard Dezor
7 listopada 2012, 19:06
 ~KarolW 2012-11-07 13:36:45 „jako katolicy, chrześcijanie nie możemy wszystkiego sprowadzać do polityki” Którzy chrześcijanie sprowadzają wszystko do polityki?
B
Basia
7 listopada 2012, 18:36
Piekna inicjatywa! Gratuluje, wspieram i przyjde. PS Jestem bardzo ciekawa jak dogaduje sie Blazej z p.Gospodarkiem :) Napiszcie o tym, to musi byc wazne  swiadectwo sensu takich  spotkan
J
jednościowy
7 listopada 2012, 17:19
 Uważam, że księdza Bonieckiego i ojca Rydzyka i tak więcej łączy niż dzieli. Szkoda tylko tych antagonizmów między zwolennikami obu duchownych.
Piotr Żyłka
7 listopada 2012, 17:17
@Robert Zupełnie nie rozumiem tego komentarza. Na Mszy gromadzimy się, żeby przyjąć Chrystusa i modlić się do Niego. To jaki kapłan będzie ją sprawował nie jest ważne. Właśnie taki sposób myślenia jest jednym z absurdów wpływających na podziały w Kościele. Nie powinno nam robić żadnej różnicy czy Eucharystię sprawuje ksiądz którego lubimy, z którym mamy takie same poglądy, czy taki, z którym w wielu kwestiach się nie zgadzamy. To jest Msza, a nie spotkanie towarzyskie. Na marginesie: biskup Pieronek odpowiedział entuzjastycznie na nasze zaproszenie, za co jesteśmy mu bardzo wdzięczni. Jak już ktoś napisał - biskup to biskup. Pasterz Kościoła. Jednak nie jest jedynym zaproszonym. Wysłaliśmy zaproszenia do kapłanów z różnych środowisk i dalej będziemy je wysyłać. Na razie czekamy na odpowiedzi.
R
robert
7 listopada 2012, 16:52
inicjatywa mogłaby być pożyteczna i przynieść wiele dobrego, ale wybór bp Pieronka na głównego celebransa skazuje ją na porażkę już na samym początku  
D
DNA
7 listopada 2012, 16:34
"ekumenizm wewnątrz kościoła" ? Zabawne. Długo chyba nad tym myśleli i wymyślili. Trudno stwierdzić o co tym czterem panom chodzi, bo ja poza grzechami i herezją nie dostrzegam, żadnych podzialów. Wystarczy nie czytać niktórych gazet.
7 listopada 2012, 16:21
Kościół to nie marketing wiary, katolicy nie mają (jak to było w którymś z wcześniejszy wpisów) opierać swojego działania na PROMOCJI Chrystusa i człowieka. Przy okazji - zaproszono na Msze Św. Biskupa Tadeusza, ciekawe czy zaproszono tez np. O. Tadeusza z Torunia?
L
leszcz
7 listopada 2012, 15:55
Oby to nie poszło w tym kierunku:dyskusja ustalalająca skład celebry,negocjacje na temat wezwań modlitwy wiernych i opracowanie kompromisowego tekstu homilii:)
Dawid Gospodarek
7 listopada 2012, 15:33
@T7HRR Ale sądząc po powszechym łaczeniu księdza biskupa ze stoną sporu omawianego w artykule, wybór tego celebransa może być bardzo róznie odczytany - np. jako brak wrażliwości... Jak Pan sam słusznie napisał - Argument jest jeden: biskup to biskup :) 
S
Survival
7 listopada 2012, 15:28
Do Andrzeja. Dzięki za życzenia. Nie zrozumiał Pan mojej wypowiedzi, OK, ale to że Pan obraca moje argumenty w swoje, dla mnie jest dowodem na to że nie ma Pan własnych. A dowody są proste: masy ludzi młodych na spotkaniach JP2, który mówił: Wymagajcie od Siebie, choćby nikt od Was nie wymagał. Potężny rozrost satanizmu w Niemczech, gdzie zakazano egzorcyzmów, żeby ludzi nie straszyć diabłem. Kościół ma głosić prawdę a nie uprawiać marketing, ludzi pociągnie prawdziwa świętość, a nie okrągłe frazesy. A świętość to walka na śmierć i życie, proszę zerknąć do dzisiejszej Ewangelii z dnia.
WT
Wojciech Teister, gosc.pl
7 listopada 2012, 15:24
Do Karol W. "To rzeczywistość duchowa raczej powinna być przenoszona na politykę, oczywiście z zachowaniem pełnej autonomii obu sfer." Jak najbardziej sie zgadzam. Szczególnie kwestie materialne nie powinny zasłaniać Chrystusa i człowieka. Duchowość musi realizować się w konkretach. Czasami jednak chrześcijanin musi reagować jednoznacznie, nawet za cenę twardego sprzeciwu. Właśnie w kwestiach Boga i godności człowieka (klasyczny przykład - pełna ochrona życia). W takich sytuacjach niekiedy balansujemy na granicy. Z jednej strony mamy byc znakiem miłości bliźniego, z drugiej nie możemy w imię tej miłości wycofywać się z przykazań. Grunt to nie stracic ani jednego ani drugiego. Co do samej Eucharystii. na którą Panowie zapraszacie, nie mam możliwości uczestniczyc w niej fizycznie, ale będę sie z Wami łączył duchowo!:) Pozdrawiam!
7 listopada 2012, 14:55
Dodaliśmy do tekstu jedną informację. Głównym celebransem będzie biskup Tadeusz Pieronek. Napisaliśmy dopiero teraz, ponieważ uzyskaliśmy potwierdzenie kilkanaście minut temu. A to dobrze - bo sadząc po zdjęciach przy artykule myślałem, że koncelebrują O.Rydzyk i Ks. Boniecki. Argument jest jeden: biskup to biskup. Ale sądząc po powszechym łaczeniu księdza biskupa ze stoną sporu omawianego w artykule, wybór tego celebransa może być  bardzo róznie odczytany  - np. jako brak wrażliwości...
AP
Adrian Podsiadło
7 listopada 2012, 14:34
Dodaliśmy do tekstu jedną informację. Głównym celebransem będzie biskup Tadeusz Pieronek. Napisaliśmy dopiero teraz, ponieważ uzyskaliśmy potwierdzenie kilkanaście minut temu. Czy bp Pieronek wygłosi wykazanie? To bardziej istotna informacja :)
Piotr Żyłka
7 listopada 2012, 14:23
Dodaliśmy do tekstu jedną informację. Głównym celebransem będzie biskup Tadeusz Pieronek. Napisaliśmy dopiero teraz, ponieważ uzyskaliśmy potwierdzenie kilkanaście minut temu.
AP
Adrian Podsiadło
7 listopada 2012, 13:41
Naprawdę szkoda, że ci co robią sobie zdjęcia z tymi co drą biblię mają więcej miłosierdzia dla innych niż katolicy przed pięćdziesiątką... Ale właśnie przez takich moralność katolicka jest taka a nie inna. Hipokryci, wszędzie hipokryci. Groszek: Ciekawi mnie czy w swoim "miłosierdziu" kapłan zapytał Nergala o powody zniszczenia Biblii i czy na pożegnanie nie zaapelował do niego, by nie grzeszył więcej? Ks.Boniecki o to chyba już nie musiał pytać, bo dawno osądził, że to jest jasełkowy satanizm. Natomiast temat zbiorowego gwałtu na pijanej dziewczynie, w którym uczestniczyli członkowie zespołu Nergala (opisany w książce jasełkowego satanisty) już trudno połączyć z jasełkami (jasełkowy gwałt?). Może hollywodzki? Reżyser K.Zanussi mówił przecież, że prawo prawem, ale w tym Hollywood to wicie rozumicie takie rzeczy się dzieją...
M
mea
7 listopada 2012, 13:38
Pomysł bardzo piękny, a gdy jeszcze zobaczymy jak Jezuici idą na Eucharystię do Dominikanów to znak jedności Kościoła będzie naprawdę konkretny :))). Szkoda, że tak daleko mieszkam...:)
KW
Karol Wilczyński
7 listopada 2012, 13:36
  Do Wojciech Teister, gosc.pl W tym kontekście chodziło nam oczywiście o te kwestie, które tworzą spór - w tym niezdrowym, nierefleksyjnym znaczeniu - czyli przykładowo łatki "kościoła otwartego" i "oblężonej twierdzy", które zamykają jakąkolwiek dyskusję. Chodzi o nadrzędność kategorii politycznych wobec miłości bliźniego - bo chociaż polityka jest wszechobecna, to nie możemy wykorzystywać jej kategorii językowych do wyjaśniania rzeczywistości duchowej. Nie możemy przenosić sporów politycznych, obecnych również w Kościele, na relacje między członkami samego Kościoła. Wydaje się że jako katolicy, chrześcijanie nie możemy wszystkiego sprowadzać do polityki, ale że nasza działalność ma się opierać na PROMOCJI Chrystusa i człowieka (godności osoby ludzkiej) w społeczeństwie. Promocji rozumianej nietrywialnie. To rzeczywistość duchowa raczej powinna być przenoszona na politykę, oczywiście z zachowaniem pełnej autonomii obu sfer. Oczywiście, do tych kwestii możnaby dodawać wiele - choćby stawianie kwestii finansowych ponad wszystko (dotyczy to mnie osobiście bardzo często w mojej pracy w Instytucie Tertio Millennio). Być może tego, czego najbardziej brakuje w Kościele to formacji (albo reformacji - odnowy)intelektualnej. Tego, co pomoże nam łatwiej znosić i wybaczać nasze błędy w polityce, debacie czy innych kwestiach: drugo- i trzeciorzędowych.Oczywiście, pamiętamy - być może najczęściej dzięki Dawidowi - o tym, o czym Pan wspomniał: żeby doktryna nie stała się niewolnicą żadnej z tych kwestii.
7 listopada 2012, 13:29
czytam katoliczkę po 50 tce i jej obrońców, inkwizytorów wiary, przekonanych o swojej świętości i myślę sobie, że przecież nikt wam nie broni: bądźcie sobie katolikami, tylko nie kamieniujcie w imię opacznie pojmowanej religii ks. Bonieckiego, bo sami o sobie wydajecie świadectwo. Was nigdy nie stać byłoby na kulturalną rozmowę z kimś, z kim się nie zgadzacie, wy raczej byście go opluli. To jest zawsze genialne, nie ważne  kto takie opinie głosi. Stając w obronie grzeszników (celników, prostytutek) jednocześnie w imię miłosierdzia do nich pozabawia się miłosierdzia do mających inne zdanie katolików. Uznając prawo do grzeszności, nie uznaje się prawa do odmiennej opinii. I tak co chwila wybucha jakiś wirtualny konflikt.
7 listopada 2012, 13:25
Nie jest też tak jednoznaczna, jakby chcieli to moi adwersarze. tak się jednak składa, że skoro ludzie wybrali innych bogów, to coś ich ku temmu skłoniło. Zresztą, ża życia Jezusa, w czasach, kiedyu Bog żywy był na ziemi, też nie wszyscy uwierzyli. Może więc czas porzucić jałowe gadanie o pustych Kościołach... Nie ma znaczenia, co kogoś skłoniło do odejścia z Kościoła, ma znaczenia, jak głosić Dobra Nowinę, aby ją faktycznie pokazywać i tym co odeszli i tym co pozostali. I tu zawsze będzie spór pomiędzy zbyt miłosiernymi i zbyt sprawiedliwymi. Bo trudno jest połączyć pozrnie sprzeczne wartości srawiedliwosci i miłosierdzia. I dobrze, zę taki spór sie toczy, gorzej jeżli na jego bazie ktos usiłuje ugrać swoje, tworząc mitologię podziałów.
M
mańka
7 listopada 2012, 13:13
czytam katoliczkę po 50 tce i jej obrońców, inkwizytorów wiary, przekonanych o swojej świętości i myślę sobie, że przecież nikt wam nie broni: bądźcie sobie katolikami, tylko nie kamieniujcie w imię opacznie pojmowanej religii ks. Bonieckiego, bo sami o sobie wydajecie świadectwo. Was nigdy nie stać byłoby na kulturalną rozmowę z kimś, z kim się nie zgadzacie, wy raczej byście go opluli.
WT
Wojciech Teister, gosc.pl
7 listopada 2012, 13:10
Do Autorów listu: Proszż o doprecyzowanie pewnych ogólnych sformułowań, które pojawiły sie w treści Listu. "Są kwestie, na które trzeba patrzeć tak samo, by nie wystąpić przeciw jedności, jednak często zdarza się, że do nich niesłusznie urastają sprawy drugo- i trzeciorzędne." - o jakie konkretnie kwestie chodzi? Jakie sprawy drugorzędowe urastają do rangi tych niepodważalnych? Pytam, ponieważ trudno mi podpisac sie z tak ogólnikowym sformułowaniem. Byc może się z nim zgadzam, byc może nie. Chciałbym wiedzieć, co Autorzy mają na myśli? Jestem jak najbardziej za Kościołem dialogu. Odpolitycznionym. Żyjemy jednak w rzeczywistości, która jest w jakis sposób kreowana przez politykę, nie możemy zatem całkowicie oddzielić jej od życia chrześcijan. Groziłoby to podwójnym życiem. Grunt, żeby doktryna nie stała sie niewolnicą polityki. Kościół nie może utożsamiać się z żadną partią, jednak nie może też udawać, że wszystkie programy polityczne są Mu obojętne. Pozdrawiam!
G
Groszek
7 listopada 2012, 13:08
Naprawdę szkoda, że ci co robią sobie zdjęcia z tymi co drą biblię mają więcej miłosierdzia dla innych niż katolicy przed pięćdziesiątką... Ale właśnie przez takich moralność katolicka jest taka a nie inna. Hipokryci, wszędzie hipokryci. Ciekawi mnie czy w swoim "miłosierdziu" kapłan zapytał Nergala o powody zniszczenia Biblii i czy na pożegnanie nie zaapelował do niego, by nie grzeszył więcej?
A
andrzej
7 listopada 2012, 13:07
Nie jest też tak jednoznaczna, jakby chcieli to moi adwersarze. tak się jednak składa, że skoro ludzie wybrali innych bogów, to coś ich ku temmu skłoniło. Zresztą, ża życia Jezusa, w czasach, kiedyu Bog żywy był na ziemi, też nie wszyscy uwierzyli. Może więc czas porzucić jałowe gadanie o pustych Kościołach...
7 listopada 2012, 13:04
@Andrzej – ludzie przestali chodzić do kościoła, przestali wierzyć w Boga, ponieważ odkryli bardziej ludzkich bogów. I tym bogom zawierzyli i tym bogom oddają cześć. Co do cytowania Biblii – każda tezę można ze spokojem poprzeć odpowiednim fragmentem Biblii, a ten przykład z celnikami i prostytutkami jest już tak oklepany, ze dziwne, iż w tej dyskusji się tak późno pojawił. Warto więc zamiast cytatów mieć na względzie całą naukę Biblii, a ona nie jest aż tak prosta i jednoznaczna, jak to piszesz.
A
andrzej
7 listopada 2012, 12:45
do Survivala: Kościoły święcą pustkami, bo ludzie nie są już tacy głupi, by ze strachu do nich chodzić. Siła Ewangelii niegdy nie tkwiła w starszeniu grzechem. A więc to, co mamy, to po prostu efekt działań skazanych na klęskę, wielowiekowych zresztą. Jezus nigdy nie straszył, nie wytykał palcemł, wręcz przeciwnie. Co do czytania Biblii - radzę zagłębić się w egzegezę, a wtedy może stanie się dla Pana jaśniejsze, co znaczy, że "Jezus jadł z celnikami". Z celnikami, a nie z "byłymi celnikami". Nie ma tam ani słowa o tym, że ich straszył i nawracał starsząc i wypominając im to, jacy są gzrzeszni. Owszem, niektórzy, jak Zacheusz się nawrócili, ale dlatego, ze zobaczyli miłość i prawdę, a nie że usłyszeli słowa potępienia. Niestety, dziś ten przekaz zniknął z Kościoła, stąd Kościół świeci pustkami. Jesli Pan się chce bać, to droga wolna, ale z Ewangelią nie ma to nic wspólnego. Od Świadków Jehowy można się nauczyć miłości do czytania Słowa Bożego - czego Panu życzę.
AP
Adrian Podsiadło
7 listopada 2012, 12:43
Andrzej: do pg Ocenianie ks. Bonieckiego i negowanie jego kapłańskiej tożsamości tylko dlatego, że nie minął Nergala jak zadżumionego, ale wykazał się postawą dialogu z kimś, kto myśli inaczej... A co było przedmiotem dialogu? Pytam, bo nie jestem zorientowany.
A
andrzej
7 listopada 2012, 12:18
do pg skoro nie widzisz nie znaczy, że jej nie ma. Ocenianie ks. Bonieckiego i negowanie jego kapłańskiej tożsamości tylko dlatego, że nie minął Nergala jak zadżumionego, ale wykazał się postawą dialogu z kimś, kto myśli inaczej, jest nienawiścią, podobnie jak, pisanie o księżach "przegonających pałę" itp. Świat nie składa się z samych katolików i nigdy nie będzie się składał, bo są zarówno inne wspólnoty chrześcijan jak i wyznawcy innych religi. Są na tym świecie o. Pio i Nergale, a katolik ma być kimś, kto  - tak jak Jezus - potrafi rozmawiać z każdym! Poza tym denberwuj.ące jest wieszanie psów na ks. Bonieckim. Ciekawe, czemu pani "katoliczka przed 50 - tką" nie dostrzega szkód, które Kościołowi w Polsce przynosi partyjne "katolickie radio maryjne" i jego Szef? Ale, to już zagadnienie na inną dyskusją. Jasne, łatwo pluś na ks. Bonieckiego. Radzę tylko najpierw poczytać kim jest, co napisał, jaki ma dorobek, zasługi itp. Trochę więcej pokoruy, mniej jadu.
S
Survival
7 listopada 2012, 12:15
Do Andrzeja, Przytaczanie Ewangelii przez Pana to dopasowywanie Pisma Świętego do swoich poglądów, proszę sie przyłączyć do Jehowych oni są w tym mistrzami. Jezus chodził do grzeszników żeby ich nawracać, a nie się z nimi bratać i tolerować grzech.   Do czego taka postawa prowadzi to widać na zachodzie Europy, tam już nie mówi się o grzechu i piekle, żeby nikogo nie przestraszyć, i co, Kościoły święcą pustkami.
P
pg
7 listopada 2012, 12:08
Do Andrzeja. Gdzie u "katoliczki przed 50-siątką nienawiść. Ja nie widzę. I jeszcze jedno. Chrystus spotykał się z grzesznikami, ale mówił "..idź i nie grzesz więcej", a napewno nie prosił o autograf. Więc nie używajcie takich argumentów.
7 listopada 2012, 12:01
@Pzylka – problem w tym, ze ja nie miałem na myśli żadnych nieprzychylnie nastawionych do Kościoła mediów. To media uchodzące, czy uważające się za katolickie są głównym piewcą podziałów, dyskusji nad podziałami, analizy podziałów, wreszcie pomysłów jak przezwyciężyć podziały. Tylko ze w realnym, a nie medialnym świecie, w konkretnych spotkaniach z ludźmi nie ma takich podziałów. Oczywiście każdy ma prawo do swojej osobistej wolności, do swoich przekonań, do swoich opinii. Ale jak ktoś faktycznie, a nie werbalnie uznaje wolność drugiej osoby (w tym do przekonań), to nie pisze o jakiś mitycznych podziałach. Co do Eucharystii i ogólnie zrozumienie jej  istoty - to jest faktycznie wielki problem. Gołym okiem widać czesto totalny brak nawet nie tyle wiary, co podstawowej wiedzy. Nie można składać ofiary Eucharystycznej czyli nie można rzeczywiście uczestniczyć w Eucharystii (każdej Eucharystii) nie będąc pojednanym z bliźnim. To jest wiedza wręcz fundamentalna. Czyli nawet jeżeli się różnimy w ocenach, taka różnica nie może wywoływać  konfliktów i waśni  o ile naprawdę chcemy uczestniczyć w każdej Eucharystii. Druga sprawa, Kościół pomimo różnic jest jednością ,a tą jedność co niedziela ( i święta)  świadomie (?) wyznajemy.  Wiec modlitwa o jedność w Kościele, w którą to jedność wierzymy ze istnieje i ją dobrowolnie wyznajemy. No coś mi w tym nie pasuje.
A
andrzej
7 listopada 2012, 11:56
do katoliczki przezd 50-tką: radzę się wyspowiadać zanim pójdzie Pani na swoją codzienną Eucharystię, bo nienawiść, z jaką Pani pisze o ks. Bonieckim i innych kapłanach jest niepokojąca. Daje Pani bardzo złe świadectwo o katolicyzmie. I nie ma Pani pojęcia kim jest i jak bardzo ceniony jest ks. Boniecki czy ks. Strzelczyk. Jezus jadł z celnikami, rozmawiał z grzesznicami, jawnogrzesznicami...Chyba Pani tej Ewangelii nie zna.... A Piotr - co najciekawsze, najważniejszy Apostoł, wyparł się Jezusa...Czyż to nie pouczająca historia? Więc jeśli ktoś tu "przegina pałę" - jak się Pani wyraziła - to właśnie Pani.
K
krytyk
7 listopada 2012, 11:48
Ubawił mnie ten teksty, gdyż jeden z jego sygnatariuszy bezpardonowo atakowa - ł o ile mnie pamięć nie zawodzi - "myślących inaczej niż on sam" katolików na innych forach internetowych a także na deonowym. Niedowierzam więc tej napuszonej deklarcji medialnej. Rada na zachowanie jedności: żyć i dać żyć innym, pamiętając, że moja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna drugi człowiek. Tyle. Ewangelia w codzienności to najlpesza deklaracja. Mam też wątpliwości co oznacza ów "nowy ekumenizm wewnątrz Kościoła". Czy rzeczywisty dialog czy raczej próbę podporządkowania sobie i swoim wizjom katolicyzmu? Czy przypadkiem niektórzy zwolennicy "nowego ekumneizmu" to nie ci, którzy uważają za jedyny prawdzwy Kościoł Katolicki przedsoborowy?
P
pidi
7 listopada 2012, 11:38
@ Alla, Chyba mylisz milosierdzie z "klepaniem po plecach" i mowieniem, ze "wszystko jest ok". Bladzacych nalezy pouczac (z miloscia 0 tak jak czynil to Jezus!). Taka jest rola katolikow w swiecie, a zwlaszcza kaplanow (pasterzy Kosiciola). Pozdrawiam
A
Alla
7 listopada 2012, 11:34
 Naprawdę szkoda, że ci co robią sobie zdjęcia z tymi co drą biblię mają więcej miłosierdzia dla innych niż katolicy przed pięćdziesiątką...  Ale właśnie przez takich moralność katolicka jest taka a nie inna. Hipokryci, wszędzie hipokryci. 
KP
Katoliczka przed 50-tką
7 listopada 2012, 11:17
Panowie, młodzi katolicy, wybieramy między prawdą a nieprawdą. Nie chcę by ksiadz ściskał rekę wyznawcom szatana, bo tylko Jezus może sobie z nim poradzić.Lub egzorcysta. Słowa o pokoju też są złudne, bo przecież, nie przyszedłem po to by wprowadzać was w błogi pokój mówi Jezus. Biblię znacie. Poza tym arytkuły p. Strzelczyka są ldla mnie za liberalne i deon powoli też staje się taki hop do przodu.... Nie wymusicie jedności taką odezwą...póki ks. Boniecki, nie zacznie mówic jak ksiądz. Do Niego się zwróćcie, żeby z facetem, ktory rwie Bilię, nie fotograował się....bo to dla mnie wielki wstyd. Ks. Boniecki jest wstydem...Nie znosze takich wyrozumiałych, dobrotliwych pasterzy, ojczulków. Przegiął pałę, mówąc kolokwialnie i nie wiem czy juz nie złamał. Na Eucharystii mozemy się jednoczyc, ale co zrobić skoro po wyjściu czyta się brednie i oglada księży w okowach szatana. To nie żarty panowie.Żeby nie zwariowac potrzebna codzienna Eucharystia. I tyle. Tez jestem za jednością, ale nie taką jaką Wy proponujecie. Coś tu nie gra.
S
Survival
7 listopada 2012, 11:05
BRAK LIDERA. Polski Kościół powinien zacząć mówić jednym głosem swojego Prymasa, a tymczasem w ważnych sprawach hierarchowie albo milczą, albo się różnią. Nie naśladujmy protestantów, gdzie co pastor to własna teologia. Nauczanie Kościoła jest jasne, mamy rok Wiary wracajmy do Katechizmu i do dokumentów Soborowych i tego się trzymajmy, a nie będziemy się różnić. A na koniec pytanie: kto jest Prymasem, czy ktoś kojarzy te osobę?
B
Beka
7 listopada 2012, 10:50
Podziały wśród katolików narastają, tak jak narastają podziały w Episkopacie. Nie wszyscy biskupi szanują szary Lud Boży. Wybierają przypodobanie się rządzącym, a taka postawa nie jest zachętą do jedności. Wręcz przeciwnie.
J
janek
7 listopada 2012, 10:38
 O tym oczywiście też nic nie znajdziemy na waszym portalu http://www.radiomaryja.pl/kosciol/rodzina-radia-maryja-u-ojcem-sw-benedyktem-xvi/
Piotr Żyłka
7 listopada 2012, 10:35
@TomaszL Zacytuję bpa Grzegorza Rysia: "Za wszelkie zło gotowi jesteśmy momentalnie obciążyć świat. To świat jest zły, zgniły, złowrogi. Winni są politycy, media, masoni i cykliści". Media (w szczególności te nieprzychylnie nastawione do Kościoła) często oczywiście podsycają i przerysowują spory, ale nie są one też wysysane z palca. I jeszcze jedno. Doskonale rozumiemy, że każda Eucharystia to jedność z Chrystusem. Dlaczego w takim razie chcemy tej konkretnej Mszy? O wielu rzeczach niby doskonale wiemy, a działamy inaczej - oczywistości lubią umykać. Myślę, że nie ma nic złego we wspólnym pomodleniu się o jedność między nami wierzącymi - w bardzo świadomy sposób.
7 listopada 2012, 10:29
@T7HRR Zgadzam się, że można było jeszcze wiele rzeczy napisać. Jednak celem tego tekstu nie jest dokładne przeanalizowanie wszystkich problemów Kościoła w Polsce, ale zasygnalizowanie, że nie wszyscy godzą się na istniejące ostre podziały i walkę. I że nie wszyscy chcą się w nie wpisywać. Od siebie dodam, że mam wielu znajomych, którzy nie siedzą mocno w Kościele i dla takich ludzi te wszystkie podziały są zwyczajnie gorszące. Zresztą wcale się im nie dziwię. I to zgorszenie, to jest nasza wina. I właśnie z nie do końca zgadzam się z taka diagnozą. Akurat to zgorszenie jest tylko w niewielkiej cześci naszą osobistą winą - oczywiście osoba wierząca musi zacząć od siebie. Wbrew pozorom to zgorszenie może byc usunie dopiero po wskazaniu  przez Kościół konkretnego grzechu stojącego za podziałem.
7 listopada 2012, 10:17
Od siebie dodam, że mam wielu znajomych, którzy nie siedzą mocno w Kościele i dla takich ludzi te wszystkie podziały są zwyczajnie gorszące. Zresztą wcale się im nie dziwię. I to zgorszenie, to jest nasza wina. Jakie podziały są gorszące? Czy chodzi o te narzucane katolikom przed media? A co do zgorszenia, to znam wielu ludzi, którzy odeszli od Kościoła pod wpływem lektury gazetowych specjalistów od podziałów. Tak, zgorszyli się, biorąc na poważnie lansowane w mediach opinie.
Piotr Żyłka
7 listopada 2012, 09:58
@T7HRR Zgadzam się, że można było jeszcze wiele rzeczy napisać. Jednak celem tego tekstu nie jest dokładne przeanalizowanie wszystkich problemów Kościoła w Polsce, ale zasygnalizowanie, że nie wszyscy godzą się na istniejące ostre podziały i walkę. I że nie wszyscy chcą się w nie wpisywać. Od siebie dodam, że mam wielu znajomych, którzy nie siedzą mocno w Kościele i dla takich ludzi te wszystkie podziały są zwyczajnie gorszące. Zresztą wcale się im nie dziwię. I to zgorszenie, to jest nasza wina. @jazmig Tak. Skupimy się na Chrystusie. I będziemy się modlić, żeby wszyscy się skupiali na Nim.
K
katolik
7 listopada 2012, 09:54
Ef 4:5 "Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest." Tak było w sredniowieczu.
7 listopada 2012, 09:52
Kolejny przykład jak jakiś mityczny podział sztucznie jest kreowany i podsycany przez media. Można mieć różne zdanie, różne spojrzenie, ale nie oznacza to jakiegoś podziału czy rozłamu. Problem rodzi się w momencie, gdy zamiast skupić się wobec Boga, skupiamy się wobec jakiś ludzkich ocen. Gdy zamiast Boga wybieramy sobie za autorytet ludzi. Gdy media próbują nam wmawiać podziały. Druga sprawa, to jakiś kolejny mityczny twór – kościół polski. Kościół jest powszechny i pomimo nieustannych medialnych prób nie zamyka się jedynie w obszarze państwa polskiego. Stąd kreowanie sobie jakiś specjalnych polskich problemów rozmija się z faktycznym pojęciem Kościoła. I trzecie - praktyczne niezrozumienie istoty Eucharystii. Bezwzględnie każda Eucharystia to jedność z Chrystusem i w Chrystusie. Stąd robienie jakieś specjalnej Mszy Sw. w celu poszukiwani jedności? Delikatnie rzecz ujmując duże nieporozumienie.
D
doncorleone
7 listopada 2012, 09:51
 TAK powinna być jedność, ale kiedy TV Trwam jest dyskryminowana, skandalicznie podniesiono jej ceny koncesji to nie ma pana na DEONIE, REBELII i innych portalach z niewielkimi wyjątkami, aby nagłośnić tę sprawę i stworzyć jeden front. Zacznijcie panowie od siebie bo puste słowa nic nie pomogą, trzeba jeszcze czynów. Pozdrawiam
jazmig jazmig
7 listopada 2012, 09:35
 No to skupcie się na Chrystusie i nie zawracajcie głowy innym, którzy już od dawna są na Nim skupieni. Nie jest żadną nowością różnica zdań w różnych tematach, problem polega na tym, aby w dyskusji używać argumentów opartych na Piśmie Święym, a nie na własnym wyobrażeniu o tych księgach. Pismo Święte nakazuje wytykanie błędów bliźnim, a nie udawanie, że wszystko jest cacy.
7 listopada 2012, 09:11
 Trzy uwagi: Wspólnej modlitwa buduje. Wspólna Eucharystia jest oczywistym i naturalnie praktykowanym miejscem jedności wiernych. Sformułowanie: „ekumenizm w ramach Kościoła katolickiego” mogłoby sugerować, że w ramach Kościoła katolickiego nie ma: ‘jednego, świętego, powszechnego i apostolskiego Kościoła”. W tekście brakuje mi jednego podkreślenia: że o ile spór nie jest czymś zły – to złem są uczynki i/lub zaniedbania stron sporu, a Kościół pielgrzymujący jest wspólnota grzeszników. Skutkiem zbliżania się do Chrystusa nie ma być wyciszenie sporu a przemiana grzeszników. Grzechy mogą być wynikiem problemów z wiarą członków Kościoła.
PP
Pakowacz plecaka
7 listopada 2012, 09:11
Radom Łączy Się W Modlitwie:-)...  
SN
Stach Nowk OP
7 listopada 2012, 09:04
Powinniście wspólnie upiec chleb na tę Eucharystię w jakieś kuchni. Poważnie. Bo prawdziwa jedność nie jest symboliczna. pozdrawia zespół dominikanie.pl
AI
ADA I PRZYJACIELE
7 listopada 2012, 09:01
 
Piotr Żyłka
7 listopada 2012, 07:57
W imieniu swoim, Dawida, Karola i Błażeja zapraszam wszystkich, którzy będą mogli być tego dnia (17 listopada) w Krakowie na Mszę. Wszystkich innych użytkowników DEON.pl prosimy o modlitwę - żeby wyszło z tego coś dobrego. Piotr Żyłka