Uleczyć samotność

Na zdjęciu wolontariusze oraz osoby prowadzące formację podczas stażu przygotowawczego w Zielonej Hucie

- Chcemy być otwarci na to, gdzie poprowadzi nas Duch. Już teraz widzimy, że tutaj ogromnym cierpieniem jest samotność. Samotność ludzi na wielotysięcznych osiedlach - mówi Hania Konieczny z warszawskiego Domu Serca.

W marcu ubiegłego roku opublikowaliśmy na DEON.pl materiał Charyzmat na te czasy, w którym Agata Adaszyńska-Blacha wyjaśniła, czym są Domy Serca i jaka jest ich misja. Jakiś czas później okazało się, że kilka osób zgłosiło się do wspólnoty na weekend formacyjny, właśnie po przeczytaniu tego artykułu. Jedna z nich wyjechała nawet na misję na Kubę, co pokazuje, że Pan Bóg naprawdę potrafi dotrzeć do człowieka, wykorzystując bardzo różne sposoby - również internet.

Od 4 miesięcy Domy Serca są obecne w Polsce. Pierwszy powstał w Warszawie. O tym, jak wygląda życie i posługa, tworzących go wolontariuszy, opowiada Hania Konieczny.

DEON.PL POLECA

Piotr Żyłka: Skąd się wzięła idea, by założyć Dom Serca w Warszawie?

Hania Konieczny: Pierwsza polska wspólnota powstała jesienią ubiegłego roku, jednak początki Domów Serca w Polsce sięgają dużo dalej. Już wcześniej kilka osób z Polski różnymi drogami dowiedziało się o wspólnocie i wyjechało na misję z Domami Serca. Po powrocie w sposób naturalny zaczęły się tym doświadczeniem dzielić, zarażając pragnieniem wyjazdu kolejne osoby. W ten sposób 2 lata temu zebrała się pierwsza grupa wolontariuszy, którzy przeszli formację w Polsce. Z czasem osób zainteresowanych Domami Serca było coraz więcej, pojawiła się myśl o stworzeniu Fundacji, aby pomóc w koordynowaniu wyjazdu polskich wolontariuszy, gdyż do tej pory wszystko działo się we Francji.

Jednocześnie, od początku powrotu z misji wolontariusze mieli pragnienie, by podobne wspólnoty powstały w Polsce. Po czasie modlitwy, namysłu i rozmów z o.Thierry de Roucy, założycielem wspólnoty, w końcu padła decyzja o w założeniu Domu w Polsce, w Warszawie. Przedstawiliśmy to pragnienie ks. abp.Henrykowi Hoserowi, który przyjął nas w swojej diecezji, konkretnie na Pradze Północ.

Kto tworzy warszawski Dom Serca?

W warszawskim domu mieszkamy w czwórkę: Angie z Argentyny, która była już z Domami Serca w Chile i w Kolumbii, Asia - która wróciła z misji w Argentynie i Salwadorze, oraz Maja i ja, które jesteśmy wolontariuszkami od 4 miesięcy.

Na czym polega Wasza działalność?

Misją Domów Serca jest niesienie współczucia i pocieszenia. W dzisiejszym świecie te słowa może kojarzą się trochę sentymentalnie, ale chcemy potraktować je poważnie.

Jest taki fragment z Ewangelii św. Jana (Jn 19,25), który towarzyszy Domom Serca od samego początku : "A obok krzyża Jezusowego stała Matka Jego". Po ludzku rzecz biorąc, obecność Maryi pod krzyżem niczego nie zmienia. Niczemu nie służy. A jednak to właśnie Ona uczy nas współczucia. Uczy nas trwania pod krzyżem. Uczy nas, nie tyle coś robić, ile w pełni być. Chcemy trwać przy tych, którzy cierpią. Nieść im pocieszenie poprzez zwykłą obecność, przyjaźń. Największym cierpieniem jest przecież to, które przeżywa się w samotności.

Domy Serca proponują wolontariat misyjny, trwający od około roku do dwóch lat. Wolontariusze mieszkają w małych, liczących zazwyczaj 4-5 osób, międzynarodowych wspólnotach. Ich życie w Domu Serca opiera się na modlitwie, wspólnocie i służbie.

Można powiedzieć, że to dla nas czas długich rekolekcji. Czas, kiedy uczymy się inaczej patrzeć, inaczej słuchać, inaczej być. Ojciec Thierry de Roucy w jednej ze swoich homilii na Mszy posłania wolontariuszy powiedział: "Jeśli potraktować Ewangelię poważnie, to jesteśmy nieodwołalnie wezwani do przesunięcia centrum poza nas. «To nie ty jesteś centrum świata, mówi nasza wiara, jest nim Bóg» Wtedy całe nasze duchowe życie staje się wysiłkiem, żeby postawić Boga w centrum, żeby On był naszym punktem oparcia. (...) W tym sensie, Domy Serca chcą być niczym innym jak tylko szkołą życia chrześcijańskiego. Uczymy się w niej zmieniać punkt oparcia. Uczymy się osądzać w świetle innych kryteriów. Uczymy się odkrywać Błogosławieństwa jako najwyższą mądrość."

Jak wygląda dzień życia wolontariusza?

Życie w każdym z Domów wygląda trochę inaczej, ale ogólny schemat jest podobny. Dzień zaczynamy od wspólnej jutrzni. Do południa czas przeznaczony jest na różne zajęcia domowe, naukę języka; w Warszawie przygotowujemy też formację dla przyszłych wolontariuszy. Przed południem jest również czas na osobistą godzinną adorację Najświętszego Sakramentu. Po południu w niektórych Domach wychodzi się na apostolat, w innych krajach otwiera się Dom dla dzieci z dzielnicy. Wśród spotkań jest czas na Eucharystię i wspólne nieszpory. Dzień kończymy modlitwą, w której spoglądamy na miniony dzień, dziękując i przepraszając siebie nawzajem.

Komu pomagacie?

Apostolaty różnią się w zależności od kraju. Wolontariusze pierwszych Domów Serca, które powstały w Ameryce Południowej byli posłani głównie do dzieci. Z czasem jednak zobaczyliśmy, że nasz charyzmat jest dużo szerszy, ludzkie cierpienie przybiera bardzo różne formy. I tak w różnych krajach wolontariusze odwiedzają swoich sąsiadów w dzielnicach nędzy, wychodzą do trędowatych, do prostytutek, odwiedzają ludzi mieszkających na wysypiskach śmieci, dzieci w domach dziecka, więźniów czy chorych. Ich służba będzie przybierała różną formę w zależności od tego, jakie cierpienie zobaczą. Czasem chodzi o zwykłą rozmowę, potrzymanie za rękę, beztroską zabawę, wysłuchanie wspomnień.

W Encyklice Deus Caritas Est znajdziemy słowa Benedykta XVI, że "program chrześcijański — program dobrego Samarytanina, program Jezusa — to « serce, które widzi ». Takie serce widzi, gdzie potrzeba miłości i działa konsekwentnie".

Dom w Warszawie powstał dopiero 4 miesiące temu. Ciągle pytamy się o to, gdzie mamy pójść. Gdzie są ci, którzy najbardziej cierpią. Chcemy być otwarci na to, gdzie poprowadzi nas Duch. Już teraz widzimy, że tutaj ogromnym cierpieniem jest samotność. Samotność ludzi na wielotysięcznych osiedlach. Anonimowość. Obojętność. Różni ludzie, których spotkałyśmy w Warszawie zaprowadzili nas w różne miejsca - do szpitala, do bezdomnych mieszkających w kanałach, do uchodźców. Odwiedzamy też wiele starszych samotnych osób. Z każdym dniem widzimy, że tak naprawdę miłości potrzeba na każdym kroku.

A jeśli ktoś chciałby do Was dołączyć, to co powinien zrobić?

Powinien śmiało do nas napisać, zadzwonić albo przyjść. Każdy wolontariusz przed wyjazdem przechodzi cykl formacji, na który składają się 3 spotkania weekendowe i dwutygodniowy staż. Pierwsze spotkania ruszają już niebawem. Zapraszamy w dwóch terminach do wyboru: 9-10 lutego lub 9-10 marca. Kolejne spotkania będą miały miejsce 6-7 kwietnia i 1-2 czerwca. Pierwsze weekendy mają charakter przede wszystkim informacyjny: staramy się, jak najbardziej przybliżyć nasz charyzmat, podzielić doświadczeniem misji, a także opowiedzieć o praktycznych stronach wyjazdu.

Informacje szczegółowe będzie można znaleźć na naszej stronie domyserca.pl lub profilu na fb Domy Serca Polska. Wszelkie pytania można też kierować na adres domy.serca@gmail.com.

Czy potrzebujecie jakiejś pomocy?

Potrzebujemy przede wszystkim modlitwy, ale prosimy również o pomoc materialną, bo nasze Domy utrzymują się głównie z darowizn. Każdy wolontariusz przed wyjazdem szuka osób, które będą go mogły wesprzeć w czasie trwania jego misji. Wszystkich, którzy chcieliby nam pomóc, prosimy o wpłaty na konto Fundacji.

Wszystkie informacje i dane potrzebne do wsparcia Domów Serca znajdziesz tutaj.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Uleczyć samotność
Komentarze (4)
A
albari
1 lutego 2013, 22:42
nie wiem skąd porównanie z ATD Czwarty Świat, bo to stowarzyszenie (samo)określa się jako laickie (mimo, że założone zostało przez katolickiego księdza), a tutaj jest mowa o katolickiej wspólnocie, która z tego co czytam nie opiera się na samym tylko wolontariacie.
W
wanda
31 stycznia 2013, 22:12
@Philippe.Owoce"   MY-uczymy się inaczej patrzeć inaczej słuchać inaczej być"......rozmowa,potrzymanie za rękę.....
P
Philippe
31 stycznia 2013, 21:56
@wanda: skupiasz się na jednym błędzie, spójrz na całość. Przy okazji - byłem na miesji z Domami Serc. I tu idealnie nie było ale jeśli spojrzeć na ogół i na jego owoce (po obu stronach), to jest niewątpliwie dobre dzieło.
W
wanda
31 stycznia 2013, 21:45
Sceptycznie podchodzę.Byłam na spotkaniach ATD Czwarty Świat.Organizowano wyjazdy polskich bezdomnych -pociągiem do Paryża,aby mogli podyskutować o swej doli z bezdomnymi paryskimi.Oczywiście pod opieką troskliwych,współczujących i finansujących wolontariuszy.Wymagano od bezdomnych  prowadzenia dzienniczka-pamiętnika,który publicznie musieli odczytywać.Uznałam,że to poniżanie ludzi.