Osoba zraniona: czekam na moment, kiedy kapłani przestaną podnosić takie argumenty

(fot. Ben White / Unsplash)
Osoba zraniona

Nie mam wątpliwości, że jest rzesza kapłanów, nie dopuszczających się przemocy seksualnej wobec małoletnich. Ale czekam na moment, kiedy ci kapłani przestaną podnosić argumenty w rodzaju „Dlaczego mam się podejmować ekspiacji za sprawców, przecież nie dopuściłem się żadnego wykorzystania!?”.

Kilka miesięcy po zgłoszeniu, podjęłam się pisania, z intencją przedstawienia swej historii wraz z przemyśleniami. Od początku czynię to z intencją budowania zrozumienia między zranionymi w Kościele a tymi, którzy takiego doświadczenia nie mają. Najpierw pisałam w sposób zachowawczy, czyli bez narażania się na spór z kimkolwiek. Jednak ostatnio zaryzykowałam i napisałam tekst pt. "Ilu skrzywdzonych poznał ojciec Rydzyk? Już nie da się ukryć naszego cierpienia", i zetknęłam się z solidnym hejtem. Przeszłam długi proces, aby zrozumieć, że nie da się znaleźć wspólnego języka z każdą osobą. Dostrzegłam ową nieumiejętność zrozumienia siebie nawzajem.

Moim celem, nie jest atakowanie kapłanów czy Kościoła. Nie raz podkreślałam, że gdybym atakowała Kościół, atakowałabym samą siebie i każdą osobę ochrzczoną.

DEON.PL POLECA

Cóż, nie brak trudności w konwersacji pośród wierzących. Spokojnie, nie będzie prezentacji pesymistycznego postrzegania i tak trudnej, poplątanej rzeczywistości, czy sytuacji, które bardzo trudno rozsupłać. Istnieją sprzeczne przekazy, opierające się na argumentacjach, które wywołują tarcia pomiędzy wierzącymi. Oto, co mam na myśli.

Przy stole, spotyka się dwóch księży, którzy mają inne spojrzenie na zgłaszanie krzywdy wykorzystania seksualnego zadanej przez duchownego. Obydwaj różnie postrzegają osoby skrzywdzone, inaczej podchodzą do prawa wprowadzanego przez Stolicę Apostolską itp. Te ich podejścia i argumenty stają się podstawowymi punktami odniesienia dla grup ludzi, z którymi się spotykają i dla których pracują. Jest więc logiczne, że pewna część słuchaczy poniesie te argumenty i różnice w świat.

Jestem świadkiem tego, że właśnie tak jest. Wystarczy rzucić hasło – „osoba skrzywdzona”, bez żadnego odniesienia do duchownych i na ogół następują trzy reakcje: przygarnięcie nacechowane empatią, atak, obojętność. Zapewne mogą pojawić się jeszcze inne rodzaje reakcji, choć muszę stwierdzić, że jak dotąd ich nie dostrzegam.

Wolę od razu poinformować, że moim celem, nie jest atakowanie kapłanów czy Kościoła. Nie raz podkreślałam, że gdybym atakowała Kościół, atakowałabym samą siebie i każdą osobę ochrzczoną.

Wróciłam do Kościoła i boli mnie, że doznana krzywda ogranicza mnie w czerpaniu ze skarbca mojej Wspólnoty. Mimo tego bólu, nie mam wątpliwości, że jest rzesza kapłanów, nie dopuszczających się przemocy seksualnej wobec małoletnich. Niech to cieszy owych kapłanów, że nie skrzywdzili żadnej młodej osoby i że nie mają takiego zamiaru! Dziękować Bogu, że zależy im na dobru, świętości małoletnich i ich własnej.

Ale czekam na moment, kiedy ci kapłani przestaną podnosić argumenty w rodzaju „Dlaczego mam się podejmować ekspiacji za sprawców, przecież nie dopuściłem się żadnego wykorzystania!?” albo: „Dlaczego mam wpłacać na Fundację św. Józefa!?”

Spójrzmy na dobrego Samarytanina, który pochylił się, wziął poranionego i zawiózł do bezpiecznego miejsca. Nie określał sumy przeznaczonej na leczenie skrzywdzonego człowieka. Wręcz przeciwnie. Nie szukał argumentów, aby się nie zająć krzywdą tego człowieka.

Zapewne wiele razy, usłyszeliśmy kazanie, podczas którego kapłan wychwalał postawę Samarytanina i wzywał do przyjęcia takiej samej postawy. Komentując tę przypowieść mogłabym wylać żale, że spotkałam kapłanów, którzy woleli uciec, tłumacząc, że nie wiedzieli, jak zareagować!

Wróciłam do Kościoła i boli mnie, że doznana krzywda ogranicza mnie w czerpaniu ze skarbca mojej Wspólnoty.

Poza tym są jeszcze dziennikarze, którzy próbują ugrać coś dla siebie, nie przyjmując do wiadomości, że ich „obiektywne” reportaże ranią część osób pokrzywdzonych, które nie mają energii na agresję ani chęci na udział w moralizatorskiej manipulacji. Ciekawe, w jakim stanie pozostawią ofiary, których tragiczne historie posłużyły im do poprawienia swoich notowań na medialnym rynku.

Podejmując się pisania, miałam intencje, aby przedstawić konkretne myśli z nadzieją jednoczenia. Naiwność w czystej postaci. Bardzo długo docierało do mnie, że nie da się odnaleźć wspólnego języka i jedności, po ludzku.

Pomimo to, nadal pragnę jedności, porozumienia. O to prosiłam w drodze krzyżowej, na pierwszy piątek Wielkiego Postu. O to nadal proszę, przez wstawiennictwo św. Józefa.

Widzę bowiem brak porozumienia pośród biskupów. Brak reakcji, gdy "media toruńskie", działają na naszą szkodę. Ciężko mi tę kwestię pominąć.

Część mediów katolickich pozornie przyjmuje postawę zachowawczą. Niby zależy im na dobru osób skrzywdzonych, a jednocześnie boją się poruszyć temat. Zwłaszcza, gdy dotyczy to duszpasterza pełniącego ważną funkcję i znanego poza granicami diecezji.

Jestem pod wielkim wrażeniem, że są diecezje, w których nie ma przyzwolenia na krzywdzenie! Które wertują akta, aby stanąć w prawdzie! Trzeba docenić te działania. Z nadzieją, że inne diecezje (czytaj biskupi) wezmą z tego przykład.

***

Autorka poprosiła redakcję o zachowanie anonimowości. Powyższy tekst można kopiować i publikować w całości za podaniem źródła DEON.pl.

***

Centrum Ochrony Dziecka uruchomiło specjalny adres mailowy: pomoccod@ignatianum.edu.pl skierowany do osób dotkniętych wykorzystaniem seksualnym w dzieciństwie lub młodości w środowisku kościelnym. Napisz, jeśli poszukujesz pomocy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Osoba zraniona: czekam na moment, kiedy kapłani przestaną podnosić takie argumenty
Komentarze (13)
MP
~Marco Polo
3 stycznia 2021, 15:59
Osoba zraniona. Nikt nie kazał trzymać tego w tajemnicy. Trzeba było zgłaszać te "zranienia", a nie teraz się z tym obnosić.
MZ
~moim zdaniem
30 grudnia 2020, 12:52
Ja czekam na 'moment' kiedy skończy się pokrętna nowomowa i przestępstwa kleru przestanie się nazywać "nadużyciami", a ich ofiary "zranionymi". Jak na razie oficjalne organy Kościoła hierarhicznego w Polsce cały czas uporczywie oferują ofiarom kierowanej przez siebie instytucji nieproszoną psychoterapię, zamiast sprawiedliwości.
KR
~Kazimierz Robertowski
3 grudnia 2020, 21:28
Niech to cieszy owych kapłanów, że nie skrzywdzili żadnej młodej osoby i że nie mają takiego zamiaru! - Pani zaś niech się cieszy że Pani nie potrąciła nikogo samochodem, choć wielu Pani znajomych i krewnych ma takie zdarzenia w swojej karierze kierowcy.
~Basia Żurek
15 grudnia 2020, 20:28
To przykład dziwny. Większość wypadków nie jest zamierzona. Molestowanie nie jest wypadkiem. To raczej jak z rodziną. Jeśli po latach dowiedziałabym się, że kuzyn bił córkę, to nawet gdybym wcześniej nie wiedziała o tym, byłoby mi jej bardzo żal, a za kuzyna wstyd. Raczej budowałabym z nią relację, a nie broniła boksera.
SK
~Sylwia K.
8 listopada 2020, 00:13
Skoro hierarchiczny Kościół uważa za stosowne przepraszać za LGBT, aborcję, niegodna komunię i inne grzechy "świata" i to na Jasnej Górze w imieniu wszystkich katolików w Polsce, to dlaczego takie dziwne byłoby przeproszenie za pedofilię w Kościele?
SS
~Szkoda Sławomir
7 października 2020, 17:11
A kiedy będziecie się domagać ekspiacji od dziennikarzy, lekarzy, nauczycieli, prokuratorów, reżyserów.. Czy jeżeli będzie cię molestować wujek... To rodzina przeprasza... Nie usprawiedliwiam przestępców i ch miejsce jest w więzieniu, ale czas już przestać z tymi zbiorowymi przeprosinami. A'propos nie było ekspiacji w kościele za profanacje LGBT.
TT
~Tabita Tabita
7 października 2020, 18:37
Hmm słyszałam o konkretnych przypadkach ze strony konkubentów itd. Zasady, bardzo często to zamknięte grono i temat tabu. Coś na ten temat wiem, gdyż byłam skrzywdzona przez osobę z rodziny. Odnośnie innych grup społecznych, brak mi konkretnych przykładów. Może, znalazłoby się coś w grupie artystów ... Ale muszą być konkretne osoby. Zapewne osoby skrzywdzone wolą milczeć. Bądź solidnie wyparły to. Jak co, była ekspiacja za profanacje przez organizację LGBT. Coś tam z Matką Boską ... czy inne.
TT
~Tabita Tabita
7 października 2020, 19:31
Tak w ogóle w drodze krzyżowej napisanej przez osobę skrzywdzoną seksualnie w dzieciństwie, na pierwszy piątek Wielkiego Postu, ujeła wszystkie osoby skrzywdzone. Nie było w drodze krzyżowej i w ogóle odniesienia do jakiejś grupy.
KS
~Konrad Sznajder
7 października 2020, 15:47
A prorok Jeremiasz powiada: „W tych dniach nie będą już więcej mówić: «Ojcowie jedli cierpkie jagody, a synom zdrętwiały zęby»”. Podobnie Ezechiel: „Z jakiego powodu powtarzacie między sobą tę przypowieść o ziemi izraelskiej: «Ojcowie jedli zielone winogrona, a zęby ścierpły synom?» Na moje życie – wyrocznia Pana Boga. Nie będziecie więcej powtarzali tej przypowieści w Izraelu. Oto wszystkie osoby są moje: tak osoba ojca, jak osoba syna. Są moje. Umrze tylko ta osoba, która zgrzeszyła”.
ϞΚ
~ϟ και ϗ aTaki spójNik
6 października 2020, 22:51
Osoba zraniona ... okaleczona ... i ekspiacje jak bezpłodny stosunek ... do zycia
TT
~Tabita Tabita
6 października 2020, 21:53
Oczekując szybkich zmian, możemy coraz bardziej bulersować się...tracąc energię, którą można zainwestować w twórcze dzieła. Każdy z nas, może działać na swój specyficzny sposób. Byłam świadoma, że nie każdy potraktuje I piątek WP, tak jak należy. Uciekać będą w inne tematy. Trafiłam na tekst, związany z tym dniem. Napisany przez osobę skrzywdzoną https://ochrona.opoka.news/osoba-skrzywdzona-o-dniu-modlitwy-i-pokuty-za-grzech-wykorzystania-seksualnego
NW
~Noemi W.
6 października 2020, 16:56
Niestety większa część Kościoła z Polsce widzi tylko konieczność ekspiacji za "profanacje" środowisk LGBT. Dziwiło mnie i bolało że rok temu w Kościele tylko o tym się mówiło(tu jakoś nikt nie miał wątpliwości, że należy dokonać ekspiacji za sprawców), przy jednoczesnym milczeniu na temat grzechów Kościoła, które zaczęły wychodzić na światło dzienne. Czyż nie jest jeszcze potworniejszym grzechem ranienie Ciała Chrystusa, Jego najmniejszych niż obraza wizerunku Jego Matki?
KO
~Kt Oś
7 października 2020, 16:51
Niektórzy są w stanie zobaczyć Ciało Chrystusa w Komunii, ale nie potrafią lub nie chcą Go zobaczyć w drugim człowieku.