Wszystko na ziemi jest dla człowieka
"Człowiek jest stworzony" (Ćd 23). W centrum fundamentu Ćwiczeń duchownych znajduje się Bóg, który jest początkiem i końcem, Alfą i Omegą wszystkiego, co istnieje: Ja sam, Ja jestem pierwszy i Ja również ostatni (Iz 48, 12); Któż jest do Mnie podobny? […] Czy jest jakiś bóg oprócz Mnie? (Iz 44, 7-8).
Fundament podkreśla radykalne odniesienie człowieka do Boga Stwórcy. Jednak cała refleksja zaczyna się od człowieka, który zadaje sobie podstawowe pytania: Kim jestem? Skąd pochodzę? Jaki jest sens i cel mojego istnienia? Ku czemu zmierzam?
Bóg Stwórca powołał nas do życia, dzieląc się z nami swoim istnieniem. Jeśli istnieję, jestem, to znaczy, że Ten, który jest: Jestem, który jestem (Wj 3, 14), pomyślał o mnie i pragnął mojego istnienia: Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię (Jr 1, 5). Kiedy Stwórca zdecydował, że mnie stworzy, powołał mnie do jestestwa z niczego. Zatem jestem z Boga i wszystko, co mnie stanowi, jest własnością Boga. W Nim bowiem żyjemy, poruszamy się i jesteśmy (Dz 17, 28).
Nasze istnienie i wszelkie dobro mamy od Boga Stwórcy: Cóż masz, czego byś nie otrzymał? (1 Kor 4, 7). Zatem naszą pierwszą, fundamentalną relacją, w której zaistnieliśmy, jest relacja do Trójjedynego Boga, który nas stworzył na swój obraz (Rdz 1, 27). Św. Katarzyna Sieneńska w Dialogu o Bożej Opatrzności pisze: "Zakosztowałam i światłem mojego umysłu w świetle Twoim ujrzałam Twoje przepastne głębiny, Trójco wieczna, i piękno Twojego stworzenia. A oglądając siebie w Tobie, ujrzałam, że jestem Twoim obrazem. Bo ze swej mocy, wiekuisty Ojcze, i mądrości, którą jest Syn Twój Jednorodzony, udzieliłeś mi; a Duch Święty, który od Ciebie i od Syna pochodzi, dał mej woli zdolność kochania Ciebie".
Boga chwalić, czcić i Jemu służyć
Ojciec Ignacy w fundamencie pisze: "Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją" (Ćd 23). "Chwalić" Pana Boga znaczy przede wszystkim dostrzegać i przyjmować od Boga wszelkie dary Jego miłości, nasycać się nimi oraz dziękować za nie Dawcy wszelkiego dobra: O Panie, nasz Boże, jak przedziwne Twe imię po wszystkiej ziemi (Ps 8, 2); Dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie, godne podziwu są Twoje dzieła (Ps 139, 14).
Jesteśmy stworzeni nie po to, aby Bogu coś dawać, ale przede wszystkim po to, aby najpierw od Niego przyjmować i w duchu wdzięczności Go błogosławić, wielbić i chwalić, gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny (Łk 1, 49). Św. Ignacy podkreśla w liście do siostry Teresy Rejadell, że kiedy mówi ona: "Chrystus daje mi wielkie pragnienie służenia Mu", to tak naprawdę chwali Boga: "Oddajesz chwałę Panu, ponieważ ujawniasz Jego dary i przez to samo chlubisz się w Nim samym, ale to «chlubienie się» nie jest chwaleniem siebie, gdyż nie sobie przypisujesz te łaski".
Przyjęcie przez nas daru naszego życia i całego wszechświata wyzwala w naszym sercu pragnienie odpowiedzi miłością na Miłość. Formami radosnej i wdzięcznej odpowiedzi jest postawa czci i służby Panu Bogu. "Czcić" Pana Boga, znaczy uszanować i wypełnić Jego wolę, która nie jest dla człowieka upokorzeniem, ale zawsze źródłem prawdziwego pokoju i szczęścia. Cześć wobec Pana Boga wynika ze świadomości, że człowiek stoi przed Bogiem chwały, Wszechmogącym Ojcem, który miłuje ludzi nieskończoną miłością. Doświadczenie takiej miłości rodzi pragnienie czci oddawanej Stwórcy i Panu, pragnienie spełniania wszystkiego dla Jego czci i miłości. My miłujemy Boga, ponieważ Bóg sam pierwszy nas umiłował (1 J 4, 19). Miłość zaś polega na tym, abyśmy postępowali według Jego przykazań (2 J 6).
"Służyć" Panu Bogu, to włączyć się z wielką wdzięcznością i mocą w zbawczy plan Trójcy Przenajświętszej wobec człowieka i całego wszechświata na wzór Jezusa Chrystusa, naszego Zbawiciela. Służyć Panu Bogu, to nie tylko szczerze modlić się do Niego, ale także podejmować wszelkie dobre czyny z wdzięcznej miłości do Stwórcy. To na przykład promowanie sprawiedliwości, praca zawodowa i zaangażowanie w rodzinie. Przyjmowanie faktycznej miłości Boga Stwórcy i odpowiadanie na nią na wzór Jezusa Chrystusa jest najgłębszym szczęściem człowieka, jego zbawieniem.
Dary Pana Boga
W drugim zdaniu fundamentu św. Ignacy zaprasza nas do rozważenia sensu istnienia nie tylko nas samych, ale także wszystkich innych stworzeń. Tym samym proponuje nam pogłębienie wcześniejszych treści, zaprasza nas do odkrywania zasadniczego sensu istnienia wszystkich innych stworzeń Pana Boga.
Chcemy zatem przywołać w pamięci i rozważyć wszystkie stworzenia, które są adresowane przez Stwórcę jakby szczególnie do nas, które sprawiają nam duchową radość i wzbudzają szczere uczucie wdzięczności. W tym celu możemy posłużyć się kluczem hierarchii ważności stworzeń, na przykład: świat stworzonych duchów (aniołowie, mój Anioł Stróż), świat ludzi (Matka Najświętsza, prorocy, Apostołowie, święci i błogosławieni, nasi rodzice, krewni, przyjaciele, znajomi będący szczególnym Bożym darem dla nas), świat zwierząt, roślin, świat całej przyrody (góry, doliny, morza, jeziora, piękne krajobrazy przyrody, wschody i zachody słońca, pory roku itd.), świat natury martwej itp. Które ze stworzeń napełniały mnie dotąd duchowym zachwytem dla Boga Stwórcy, Dawcy wszelkiego dobra i nadal wzbudzają we mnie radosną wdzięczność dla Jego faktycznej miłości?
Cel Bożych darów
Św. Ignacy uświadamia nam w fundamencie, że całe stworzenie istnieje po to, aby wyrażało faktyczną miłość Boga do człowieka i aby mu pomagało w osiągnięciu ostatecznego celu, dla którego został stworzony, czyli jak najpełniejszego zjednoczenia z Bogiem Miłością: "Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony" (Ćd 23).
Bóg, który jest Miłością (1 J 4, 16), miłuje czynem i prawdą (1 J 3, 18), i dlatego daje człowiekowi w darze jego własne życie, które stworzył. Daje mu też z miłości cały stworzony wszechświat, czyniąc człowieka umiłowanym gościem Jego własności. "Dla człowieka Pan stworzył niebo, ozdobione gwiazdami. Dla niego stworzył ziemię, aby mógł uprawiać ją dla samego siebie. Ci, którzy nie dostrzegają tego rodzaju Opatrzności Bożej, są nierozumni" (Pseudo-Antoni Egipski).
Bóg Stwórca z niczego stworzył cały wszechświat i z miłością oddał go w posiadanie człowiekowi. Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną (Rdz 1, 28). W tym geście Bóg Stwórca objawia swoją najgłębszą duchowość radosnej gościnności. Daje człowiekowi wszystko, co stworzył, i w ten sposób wyraża swoje piękne uczucia miłości: Drogi jesteś w moich oczach […]. Ja cię miłuję (Iz 43, 4).
"Wszystkie stworzenia są listami miłosnymi Boga do nas. Są one wybuchami miłości. Cała natura wybucha miłością wkomponowaną w nią przez Boga, który jest miłością, aby zapalić ogień miłości w nas. Wszystkie rzeczy nie mają żadnej innej racji istnienia, żadnego innego sensu. Nie mogą dać nam żadnego zadowolenia ani przyjemności poza pobudzaniem nas do miłości Boga" (E. Cardenal).
Miłujący nas Bóg, poza stworzeniami, daje nam nadto samego siebie, czyli bezgraniczną i wszechpotężną Miłość: Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne (J 3, 16).
Wszelkie stworzenia objawiają konkretną miłość Boga Stwórcy wobec nas, ale mają nam też pomagać coraz bardziej jednoczyć się z Nim: "i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony" (Ćd 23). Całe Boże stworzenie istnieje po to, aby było pomocą dla nas w zjednoczeniu z Bogiem Miłością.
Takie postrzeganie i korzystanie ze stworzeń czyni nas jeszcze bardziej pełnymi wdzięczności wobec Stwórcy ("chwalić Pana Boga"), bardziej zdolnymi do miłowania i wypełniania Jego najświętszej woli ("czcić Pana Boga") oraz rodzi w nas pragnienie pełniejszej współpracy z Bogiem na wzór Jezusa ("służyć Panu Bogu").
Fundament Ćwiczeń duchownych nie jest medytacją nad stworzeniem; nie powinien przerodzić się w wykład z chrześcijańskiej antropologii czy protologii, choć otwiera nas na otaczający wszechświat. Centralną treścią fundamentu jest Bóg Stwórca. Całe stworzenie to owoc radości, mocy i miłości Boga, Dawcy życia, który dzieli się z człowiekiem tym, co posiada. Człowiek, przyjmując gesty tak wielkiej miłości Boga Stwórcy oraz samego Jezusa Chrystusa, w którym zostało wszystko stworzone (Kol 1, 16), zwraca się coraz bardziej ku Dawcy wszelkiego dobra i coraz pełniej jednoczy się z Nim w Miłości.
Właściwe korzystanie z darów Boga
W kolejnym zdaniu fundamentu św. Ignacy rozwija wcześniejszą myśl i ukazuje perspektywę oraz sposób właściwego korzystania ze stworzeń: "Z tego wynika, że człowiek ma korzystać z nich w całej tej mierze, w jakiej mu one pomagają do jego celu, a znów w całej tej mierze winien się od nich uwalniać, w jakiej są przeszkodą do tegoż celu" (Ćd 23). Mówi tu o tak zwanej zasadzie tantum quantum - "o tyle, o ile".
Mimo iż wszystko, co Bóg stworzył, jest dobre (1 Tm 4, 4; por. Rdz 1, 31), nie wszystko służy naszemu głębszemu zjednoczeniu z Bogiem. Ze względu na nasze powołanie życiowe niektóre stworzenia nie tylko nie są pomocą, ale mogą być nawet przeszkodą. Dzieje się tak dlatego, że grzech, a w konsekwencji śmierć, która weszła w świat przez zawiść diabła (Mdr 2, 24), utrudnia, a nawet uniemożliwia nam właściwe, pełne wolności korzystanie ze stworzeń. Zły duch zniewala nas lękiem przed śmiercią i oszustwem, że poza Bogiem, a więc w stworzeniach i ich ubóstwianiu, można znaleźć prawdziwe szczęście i miłość: I tak jak Bóg będziecie (Rdz 3, 5).
Człowiek skażony grzechem może się zatem znaleźć w sytuacji śmiertelnego nieszczęścia i jakby bez wyjścia: Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, [co wiedzie ku] tej śmierci? (Rz 7, 24). Jednak dzięki miłości naszego Zbawiciela jakby ponownie otrzymujemy dar życia: Prawo Ducha, który daje życie w Chrystusie Jezusie, wyzwoliło cię spod prawa grzechu i śmierci (Rz 8, 2). Bo nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, przez które moglibyśmy być zbawieni (Dz 4, 12). Dlatego dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego (Rz 7, 25).
Świadomi naszej kondycji ludzkiej skażonej grzechem, ale i mocy działającego w nas Ducha Chrystusowego, jesteśmy wezwani do rozpoznawania w Duchu Świętym tych stworzeń, które pomagają nam jednoczyć się z Bogiem, aby je wybierać, i tych, które nam przeszkadzają, aby się od nich uwalniać ("o tyle, o ile"). Jak mówi św. Paweł: Wszystko badajcie, a co szlachetne - zachowujcie (1 Tes 5, 21), bowiem wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść (1 Kor 6, 12). Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? (Mt 16, 26).
Zasada tantum quantum odnosi się do wszystkich dziedzin naszego życia, jak na przykład modlitwy, wysiłku intelektualnego, pracy fizycznej, odpoczynku, jedzenia, spania, ubrania, miejsca zamieszkania, kontaktów z innymi, relacji uczuciowych itp. Jak zatem ją stosować w praktyce codziennego życia?
Według Réné Voillaume istnieją trzy właściwe postawy człowieka wobec stworzeń. Najpierw trzeba rozeznać, które ze stworzeń należy zdecydowanie zostawić; nie dlatego, że są złe same w sobie, ale dlatego, że to my jesteśmy ograniczeni w ich używaniu czy też mamy nieuporządkowane uczucia wobec nich. Na przykład, jeśli ktoś jest zbyt wrażliwy na alkohol, to najlepiej będzie, jeśli całkowicie zrezygnuje z jego używania. Albo jeżeli kobieta lub mężczyzna poczuje, że jest zakochana(y) w kimś, kto podjął już niezmienną decyzję życiową co do swojego stanu (małżeństwo, kapłaństwo, śluby zakonne itp.), to najlepiej będzie całkowicie zaprzestać rozbudzania takich uczuć.
W tego typu sytuacjach nie można mówić o tak zwanym złotym środku. Potrzebna jest radykalna decyzja zostawienia tego, co w mojej sytuacji życiowej jest czy może stać się przeszkodą w moim pełniejszym zjednoczeniu z Bogiem. Współczesnemu człowiekowi, wychowywanemu w cywilizacji konsumpcjonizmu, wydaje się, że musi wszystkiego "spróbować". Dlatego tak trudno jest mu zrezygnować z tego, co tak naprawdę mu szkodzi.
Drugą dojrzałą postawą wobec stworzeń jest korzystanie z nich w sposób dobry i uporządkowany. Z wyjątkiem jednak człowieka, gdyż człowiek nie jest "rzeczą" do użycia przez drugiego człowieka. Inni ludzie nie zostali stworzeni na mój "użytek". Mężczyzna i kobieta - my - jesteśmy stworzeni na ziemi Boga, abyśmy razem mogli używać wszelkiego innego stworzenia, które Bóg nam ofiarował.
Trzecią, najlepszą, postawę wobec stworzeń charakteryzuje głęboka duchowa wolność, którą św. Ignacy nazywa świętą obojętnością. Św. Paweł opisuje ją w Liście do Filipian: Umiem cierpieć biedę, umiem też korzystać z obfitości. Do wszystkich w ogóle warunków jestem zaprawiony: i być sytym, i głód cierpieć, korzystać z obfitości i doznawać niedostatku (Flp 4, 12).
Konieczność wewnętrznej wolności
Właściwe stosowanie zasady "o tyle, o ile" jest możliwe wtedy, gdy jesteśmy wewnętrznie wolni, święcie obojętni. Dlatego św. Ignacy podkreśla, że "trzeba nam stać się ludźmi obojętnymi [nie robiącymi różnicy] w stosunku do wszystkich rzeczy stworzonych, w tym wszystkim, co podlega wolności naszej wolnej woli, a nie jest zakazane [lub nakazane], tak byśmy z naszej strony nie pragnęli więcej zdrowia niż choroby, bogactwa [więcej] niż ubóstwa, zaszczytów [więcej] niż wzgardy, życia długiego [więcej] niż krótkiego, i podobnie we wszystkich innych rzeczach" (Ćd 23).
Jak można nie pragnąć więcej zdrowia niż choroby? Jest rzeczą oczywistą, że zdrowie jest chętniej przyjmowane przez nas aniżeli choroba. Chorobę trzeba leczyć. Zdrowie jednak nie jest rzeczywistością absolutną. Jeśli bowiem choroby nie da się wyleczyć, to należy ją przyjąć jako dar z rąk Stwórcy. Wewnętrzna wolność jest nam potrzebna nieustannie. Nie może być jedynie jakimś pojedynczym aktem naszej woli, ale stałą postawą, jakby nawykiem, by z żadnego stworzenia nie czynić celu samego w sobie. Jeśli po jak najlepszym leczeniu okaże się, że moja choroba jest nieuleczalna, wtedy odkrywam, że nie tylko zdrowie, ale także choroba może być miejscem mojego jednoczenia się z Bogiem Stwórcą. Podobnie jest z bogactwem, zaszczytami, długim życiem itp.
W świętej obojętności najważniejsza pozostaje nie tyle rezygnacja z czegoś, co przyjęcie tego, czego chce Pan Bóg. Pragniemy zatem oddać siebie w ręce Stwórcy i Pana, aby przyjąć od Niego prawdziwe życie, wieczne szczęście, niezależnie od własnego zdrowia czy choroby, bogactwa czy ubóstwa, zaszczytów czy wzgardy, życia długiego czy krótkiego. Bo "jeśli Bóg jest jedynym Panem, a Jego plan jedynym źródłem zbawienia, jeśli pragnę go w pełni przyjąć jako normę swojego istnienia, to w takim razie nie mogę uzależniać swoich decyzji życiowych od piękna i brzydoty stworzeń, od tego, czy wywołują we mnie sympatię czy antypatię, fascynację czy odrazę. Ani wielki majątek, ani jego brak, ani uznanie, ani brak uznania, ani aplauz, ani dezaprobata ze strony ludzi nie mogą skłaniać mnie do podjęcia decyzji lub powstrzymać przed nią, lecz jedynie wola Pana Boga" (Manuel Ruiz Jurado SJ).
Wewnętrzna wolność, święta obojętność jest doskonała wówczas, gdy obejmuje nasze postawy, potrzeby i uczucia, i jako taka jest punktem docelowym naszego rozwoju duchowego. "Nie zdołamy osiągnąć takiego stanu, dopóki nasza dusza, wsparta łaską Bożą, nie usunie z siebie wszystkich uczuć nieuporządkowanych, pozwalając swobodnie zamieszkać w sobie miłości Bożej i miłując stworzenia jedynie w Nim i dla Niego" (Ignacio Casanovas SJ).
Wybieranie tego, co jednoczy z Bogiem
Bez Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła nie potrafimy być wolni i nie potrafimy właściwie korzystać ze stworzeń, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić (J 15, 5). Ciągłe i coraz pełniejsze przyjmowanie życiodajnej miłości Boga Stwórcy i Zbawiciela, który czyni nas wewnętrznie wolnymi i zdolnymi do właściwego korzystania ze stworzeń, wzbudza w naszych sercach pragnienie coraz większej i hojniejszej odpowiedzi miłością na Miłość.
Wówczas coraz bardziej chcemy "pragnąć i wybierać jedynie to, co nam więcej pomaga do celu, dla którego jesteśmy stworzeni" (Ćd 23). Pragnienie i gotowość wyboru jedynie tego, co więcej (magis) pomaga do osiągnięcia celu, zawiera w sobie wcześniejszą zasadę tantum quantum oraz postawę świętej obojętności. Również w przypadku magis, podobnie jak w postawie świętej obojętności, naczelne miejsce zajmuje miłość Boga do nas i nasza miłość do Boga. Rzeczywistość związana z magis odnosi się do nieustannego więcej i jeszcze lepiej.
Bóg Stwórca stworzył nas z niczego, dzieląc się z nami w miłości swoim istnieniem i dając nam w darze nas samych. Wraz z darem naszego życia daje nam z miłości całe stworzenie i gościnnie zaprasza do korzystania z niego, według Jego wskazówek, które są dla nas zbawienne. Zranieni przez grzech nie potrafimy jednak dobrze przyjmować daru Bożej miłości, a tym samym wypełnić wolę Stwórcy, aby dobrze korzystać ze stworzeń.
Dlatego Bóg, poza darem naszego życia, istnienia wszelkich innych stworzeń, daje nam nadto samego siebie, jako Zbawiciel, aby na nowo uzdolnić nas do korzystania z wszelkich Jego darów, według Jego najświętszej woli. W ten sposób przyjmujemy od Trójcy Przenajświętszej coraz więcej prawdziwie szczęśliwego życia, stajemy się wewnętrznie wolni i coraz bardziej zdolni, mocą Ducha Świętego, do właściwego korzystania ze stworzeń.
Coraz pełniejsze przyjmowanie prawdziwego szczęścia od Boga, Jego zbawczej miłości uzdalnia nas do radosnej odpowiedzi miłością na Miłość. Coraz bardziej pragniemy zatem wybierać jedynie te stworzenia, które bardziej prowadzą nas do żywego zjednoczenia z Bogiem Miłością, aby ostatecznie "Jego miłować we wszystkich stworzeniach, a wszystkie stworzenia w Nim według najświętszej i Boskiej Jego woli" (Konstytucje Towarzystwa Jezusowego 288).
Wacław Królikowski SJ (ur. 1964), rekolekcjonista i kierownik duchowy, dyrektor Domu rekolekcyjnego w Czechowicach-Dziedzicach, wykładowca teologii duchowości na Papieskim Wydziale Teologicznym "Bobolanum" w Warszawie. Opublikował: Duchowy rozwój. Dynamika "Ćwiczeń duchowych" św. Ignacego Loyoli.
Artykuł pochodzi z ksiażki: J. Augustyn SJ (red.), Co zabrać ze sobą? Po fundamencie "Ćwiczeń duchownych", Wydawnictwo WAM, Kraków 2008.
Skomentuj artykuł