Źródło miłości - neurologia kontra teologia

(Fot. sxc.hu)
Thomas Jay Oord

Czy zaczyna się ona w żołądku, czy w jelitach, jak wielu uważało w starożytności? Czy poeci mają rację, że miłość rodzi się w sercu? Czy wypływa ona, jak wielu w Hollywood zdawało się sugerować, z lędźwi? Rosnąca liczba głosów we współczesnej nauce sugeruje, że umysł zapoczątkowuje miłość, lub – przynajmniej – jest jej głównym rzeźbiarzem. Neurologia, być może bardziej niż jakakolwiek inna dysyplina, potwierdza, iż biologia wywiera silny wpływ na naszą zdolność do miłości. Miłość to aktywność umysłu.

Wszystko - od picia kawy do gimnastyki zdrowotnej, od radowania się Mozartem do odwoływania się do pamięci, od depresji do gryzmolenia na papierze - może stymulować oddziaływania w mózgu. Rozmaitość bodźców poza czaszką pobudza aktywność mózgu. Z kolei aktywność nerwowa głęboko kształtuje reakcję człowieka na te bodźce. Współdziałanie i wzajemne powiązania charakteryzują to, co dzieje się zarówno wewnątrz mózgu, jak i między mózgiem i jego światem zewnętrznym.

Trójjedny Bóg? Nie - mózg!

Paul MacLean, naukowiec z National Institute for Mentall Health i autor Triune Brain in Evolution, z powodzeniem argumentował, iż mózg ludzki wolno ewoluował w trzy oddzielne, lecz wzajemnie ze sobą powiązane obszary. Hipoteza mózgowa o początku miłości przyjmuje odrębną formę, gdy jest potwierdzana przez odwołanie się do teorii ewolucji.

DEON.PL POLECA

MacLean pierwszy wykształcony obszar trójjednego mózgu nazywa „mózgiem gadzim” (inaczej „R-com-plex”). Ten obszar rozciąga się od szczytu rdzenia kręgowego i zwija się wokół niego. Jego główne działania obejmują regulację oddychania, przełykania, bicia serca oraz większość innych bezwiednych funkcji życiowych.

Ten obszar mózgu gadziego często podtrzymuje swoją aktywność u osób w śpiączce, umożliwiając im utrzymanie funkcji oddychania i bicia serca nawet w stanie „śmierci mózgowej” („brain death”). Wiemy, że ludzka miłość nie byłaby możliwa bez obszaru gadziego, jed¬nakże obszar mózgu gadziego w mózgu trójjednym jest ważny dla miłości głównie dlatego, że utrzymuje nas przy życiu.

Drugi obszar mózgu, który się wykształcił - układ limbiczny (inaczej „ssaczy” lub „emocjonalny”) - odgrywa decydującą rolę w tworzeniu miłości. Ta część układu nerwowego jest wspólna większości ssaków i nabudowuje się na obszarze gadzim.

Układ limbiczny wspiera podstawowe działania społeczne łącznie z komunikacją głosową, troską o potomstwo i skłonnością do radości. Układ ten także wspiera nasze podstawowe uczucia empatii i troski. Chociaż organizmy posiadające jedynie mózg gadzi są społeczne tylko do pewnego stopnia, to jednak układ limbiczny wspiera złożone działania społeczne, a przez to może się wyłonić wysoko rozwinięta miłość.

Trzeci, później ewolucyjnie rozwinięty obszar ludzkiego trójjednego mózgu jest największy. Obszar ten – kora nowa (inaczej: „mózg nowy ssaczy” lub „racjonalny”) – odgrywa największą rolę we wspieraniu samoświadomości, mowy, złożonego rozumowania, abstrakcyjnego myślenia, oceny zmysłowej i świadomej woli. Badania sugerują, iż kora nowa wspiera złożoną komunikację naszej codziennej egzystencji, łącznie z moim pisaniem tego rozdziału i waszym jego czytaniem.

Chociaż zrozumienie wymaga współpracy wszystkich obszarów trójjednego mózgu, to kora nowa dostarcza podstawy dla naszej celowej świadomości uczuć – włączając uczucia miłości. Choć wszystkie elementy, z których składają się nasze mózgi oraz inne członki ciała, są od siebie współzależne, to kora nowa pozwala na świadomą refleksję nad tymi współzależnościami. Istnienie kory nowej u zwierząt, takich jak zwierzęta domowe, ssaki morskie i małpy naczelne, uzasadnia występowanie miłości tych ssaków.

Neuronowa podstawa miłości

Najnowsza praca Antonio i Hanny Damasio, profesorów neurologii na Uniwersytecie Iowa, dostarcza dalszych argumentów na poparcie hipotezy o znaczeniu kory dla miłości. Państwo Damasio dokumentują szereg współczesnych przypadków, w których niezbędne do empatii neurony kory nowej uległy zniszczeniu lub stały się dysfunkcyjne z powodu uszkodzenia mózgu.

Damasio zbadali 13 dorosłych pacjentów, którzy doświadczyli uszkodzenia przedczołowych kor mózgowych. Żona jednego z nich potwierdziła relacje innych pacjentów. Zaświadczyła, iż zanim mózg jej męża uległ uszkodzeniu, był on troskliwym i czułym człowiekiem. Jednakże po lezji mózgu zareagował obojętnością, co z kolei spowodowało jej przygnębienie i roztrzęsienie. Mężowi tej kobiety zabrakło empatii, pomimo że jego wyniki ilorazu inteligencji (IQ), słownego jak i wykonawczego, plasowały się wysoko w granicach dziewięćdziesięciu percentyli.

Damasio uważają, iż dorośli z uszkodzeniem płatów czołowych kory nowej mogą nauczyć się wiedzy rzeczowej. Pacjenci mogą nawet wykazywać wiedzę rzeczową o zachowaniu społecznym i związanymi z tym emocjami. Lecz dorośli z uszkodzonymi płatami czołowymi nie potrafią wykorzystywać bodźców społecznych i emocjonalnych i odpowiadać na nie współczująco.

Innym badaniem wykonanym przez Damasio i ich współpracowników była analiza dwóch osób w wieku niewiele ponad 20 lat, którzy jeszcze przed ukończeniem drugiego roku życia cierpieli na uszkodzenie przedczołowej kory nowej. Pomimo zdolności naukowych od najmłodszych lat obaj wykazywali braki w kontroli zachowania i mieli słabe kontakty ze swoimi rówieśnikami. Obaj nie posiadali przyjaciół, a ich związki społeczne były ograniczone. Ponadto ani nie wykazywali poczucia winy, ani wyrzutów sumienia z powodu działań, które wydawałyby się w sposób oczywisty niemoralne dla innych.

Zarówno badania na dorosłych pacjentach z uszkodzeniami kory nowej, jak i badania tych, którzy doznali uszkodzenia mózgu we wczesnych latach swojego życia, wskazują na brak umiejętności utrzymywania zachowań społecznych kluczowych dla relacji międzyosobowych. Hanna Damasio zauważa, że „po uszkodzeniu tego układu empatia jak i emocje takie jak wstyd, wina, duma i altruizm nie są wywoływane, a decyzje osobiste i społeczne stają się ułomne”.

„Bez kory przedczołowej”, konkluduje, „empatia wraz z innymi przystosowawczymi zachowaniami społecznymi staje się upośledzona”.

W ten sposób nauki neurologiczne wyraźnie sugerują, że nasza fizjologia, szczególnie fizjologia mózgu, kształtuje naturę i rozmiar naszej miłości. Mózg jako taki jest strukturą wewnętrznie i zewnętrznie powiązaną, a związki społeczne kształtują sam jego charakter. Jak zauważają Lewis, Amini i Lannon, ponieważ ssaki potrzebują wzajemnych związków, aby ich neurofizjologia prawidłowo się integrowała, również większość tego, co czyni człowieka społecznie funkcjonalną istotą, opiera się na relacji kształtującej fizjologiczną siłę miłości.

Powiedzenie, że mózg kształtuje naturę oraz rozmiary naszej miłości, nie jest tym samym, co powiedzenie, iż miłość powstaje w mózgu. Dowód nauk neurologicznych nie sugeruje umiejscawiania źródła miłości w jednej grupie neuronów czy jednym podobszarze mózgu. Miłość nie jest swoistą właściwością neuronów.

Choć działanie z miłością najwyraźniej wymaga dobrego funkcjonowania trójjednego mózgu, nasze miłosne intencje zależą od szerokiego ciągu zależności wewnątrz i poza naszymi umysłami. Doświadczenie sugeruje, iż przyczynowość miłości jest wielostronna. Wzajemna współzależność w ramach i pomiędzy wspomnianymi trzema obszarami mózgowymi oraz pomiędzy mózgiem i innymi organami czyni określenie tej jednostronnej przyczyny mało prawdopodobne.

Lecz czy suma wszystkich mających postać stworzenia przyczyn – wewnątrz trójjednego mózgu, między mózgiem i ciałem, osobą i jej wspólnotą, złożonymi stworzeniami i resztą świata natury – tłumaczy początek miłości? Większość religii świata odpowiada na to pytanie negatywnie. Po tym jak nauka zebrała wszystko, czym dysponowała, zadowalające wyjaśnienie miłości wymaga posłużenia się hipotezą Boga. Na różnorodne sposoby te tradycje religijne utrzymują, iż Siła Wyższa lub Osoba Boska inspiruje miłość.

Teologia miłości

Jednakże badania neurologiczne wykazują niedostatki niektórych definicji miłości sformułowanych przez teologów minionych lat. Za przykład mogą posłużyć hipotezy miłości Andersa Nygrena – dwudziestowiecznego, najbardziej wpływowego chrześcijańskiego teologa zajmującego się miłością.

Agape and Eros Nygrena zapoczątkowała obecne zainteresowanie agape jako znaczącą kategorią miłości. Współczesny etyk Gene Outka sugeruje, że pisma Nygrena „tak skutecznie postawiły kwestie dotyczące miłości, że zdobyły doniosłe znaczenie w teologii i etyce jak nigdy dotąd”. Outka dochodzi do wniosku, że „cokolwiek czytelnik sądziłby o niej, to można pracę [Nygrena] słusznie uważać za początek współczesnego traktowania tego zagadnienia”.

Przez dziesięciolecia uczeni krytykowali poszczególne znaczenia, jakie Nygren przypisał agape. Nygren argumentował, iż jego definicja agape – jako nieumotywowana, spontaniczna, bezinteresowna, całkowicie boska miłość – pokrywa się ze sposobem, w jaki chrześcijańska Biblia określa agape. Jednakże liczni teolodzy i bibliści wskazywali na wadliwość tej argumentacji. Mimo to praktyka przyjmowania agape jako dystynktywnej miłości trwa nadal. Wielu badaczy pracujących nad dzisiejszą symbiozą miłości i nauki podąża za tą praktyką.

Wiele hipotez nygrenowskiej agape wydaje się być sprzecznych z ustaleniami neuronauki. Szczególnie część podsumowująca Agape and Eros ujawnia niespójność.

W niej Nygren broni swojej interpretacji teologii miłości Martina Lutra. Nygren, podążając za Lutrem, odwołuje się do chrześcijan jako „kanału” dla Boga do wylewania miłości. „Boska miłość angażuje człowieka jako swoje narzędzie i organ”, sugeruje Nygren.

Spostrzeganie przez Nygrena ludzi jako kanałów dla miłości jest szczególnie widoczne, gdy porównuje on chrześcijan do cylindrów (menzurek).

„W relacji do Boga i swego bliźniego chrześcijanin jest podłączony do rury (kanału)... Wszystko, co chrześcijanin posiada, otrzymał od Boga, od Boskiej miłości; i wszystko, co posiada, przekazuje w miłości swojemu bliźniemu. On nie ma nic do dania. On jest zaledwie rurą, kanałem, poprzez które przepływa Boża miłość”.

Analogia rury potwierdza twierdzenie Nygrena, że stworzenia w ogóle nie mają udziału w autentycznej miłości, jaką Bóg poprzez nie wyraża. Takie zaprzeczenie jest ważne dla Nygrena i Lutra, ponieważ obaj uważają ludzi za całkowicie zepsutych i niezdolnych do działania w miłości. Nygren uważa, że agape Boga dla świata musi być bezinteresowną i obojętną dla jej przedmiotu wartością, ponieważ dla Boga żadna rzecz związana z grzesznym stworzeniem nie może motywować, czy być uważana za wartościową.

Sposób argumentacji Nygrena zakłada, iż nasza autentyczna miłość dla innych, którą nazywa agape, nie może być skażona niczym ludzkim. Ta doktryna jednak sprzeciwia się ustaleniom neuronauki, chyba że wyjmiemy niekorzystne dla nas twierdzenie, że nigdy nie kochamy autentycznie. Dowodzenie na podstawie danych neurologicznych wskazuje na ogromną rolę struktur fizjologicznych w kształtowaniu, warunkowaniu i modelowaniu autentycznej miłości. Hipoteza agape Nygrena stoi w sprzeczności z neuronauką.

To , że hipotezy Nygrena nie zgadzają się z ustaleniami neurologii, nie oznacza wcale, że religia jest zasadniczo w sprzeczności z nauką. Inne hipotezy miłości mogą bardziej odpowiadać owocnemu dialogowi nauki i religii.

Doktryna teologiczna opierająca się na poglądzie, że Bóg inspiruje nas do kochania oraz że na przykład współdziałamy z Bogiem, kochając, wydaje się współbrzmieć z dowodami neuronauki. Jeśli Bóg „słodko zabiega o względy”, jak to ujmuje John Wesley, XIX-wieczny teolog, lub przekonuje czy wabi, jak to określają współcześni teolodzy procesu, to jest bardziej prawdopodobne, iż Bóg zainicjuje miłość i że stworzenia chętnie się zaangażują. W tych przypadkach miłość pociąga za sobą zasadę przyczynowości.

Miłość można definiować jako intencjonalne działanie w życzliwej reakcji na działania innych (w tym Boga) celem wspierania ogólnej pomyślności. Zamierzam między innymi za pomocą tej definicji tłumaczyć zarówno boską inspirację, jak i uwarunkowania oraz ograniczenia aktywności neuronowej. Nasza współczująca odpowiedź jest naszą reakcją na warunki, ograniczenia oraz inspiracje bytów i osób wewnątrz i poza naszymi czaszkami.

Badania nad trójjednym mózgiem dowodzą, że zdolności neurofizjologiczne osoby w znacznym stopniu kształtują charakter i potencjał jej życzliwej reakcji na miłość. Oczywiście i inne nieboskie i nieneuronowe czynniki prawdopodobnie także ograniczają zakres możliwych sposobów wyrażania miłości przez osobę. Cały ten wpływ nie oznacza, że mózg jest wbudowanym konstrukcyjnie układem sterowania. Podatność łącznie z przystosowaniem do ograniczonej wolności to także część procesu wyrażania miłości.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Źródło miłości - neurologia kontra teologia
Komentarze (2)
24 listopada 2009, 14:58
jazmig: To co o miłości pisał św. Paweł trudno nazwać definicją uczucia. To raczej definicja usposobienia, postawy. Definicja "agape" Nygrena skłania mnie do zastanowienia się nad kwestią bezinteresowości miłości. Miłość chyba zawsze dodaje - i kochającemu i kochanemu. Nie umiem sobie przedstawić miłości inaczej. Miłujący czerpie choćby radość z miłowania. Miłość przynosząc korzyść miłującemu i miłowanemu buduje więź - wspólnotę. Więc w swojej naturze nie jest bezinteresowna.
jazmig jazmig
24 listopada 2009, 14:02
Przypuszczam, że neurolodzy mylą skutek z przyczyną. Brak empatii nie musi wynikać z samego uszkodzenia płatów czołowych. To uszkodzenie może powodować zaburzenia postrzegania odczuć innych ludzi. Gdy się tego nie postrzega, to empatia nie jest możliwa. Z artykułu nie wynika, że ludzie z zaburzeniami funkcjonowania platów czołowych są niezdolni do miłości. Empatia nie jest warunkiem powstania miłości, to raczej miłość powoduje powstanie empatii wobec kochanej osoby. Definicja miłości Nygrena i Lutra nie jest do niczego potrzebna, ponieważ doskonałą definicję tego uczucia stworzył św. Paweł.