Krzywda boli. Oszczerstwo, znieważenie czy wykorzystanie, boli po koniuszki palców. Bo krzywda zawsze jest niezasłużona. Niesprawiedliwa. Więc chciałoby się krzyczeć, bólem i żalem upominając się o siebie. A co, jeśli krzyk więźnie w gardle? Czy cisza, w którą milczeniem pokornie wycofa się skrzywdzony, jest rozwiązaniem?
Krzywda boli. Oszczerstwo, znieważenie czy wykorzystanie, boli po koniuszki palców. Bo krzywda zawsze jest niezasłużona. Niesprawiedliwa. Więc chciałoby się krzyczeć, bólem i żalem upominając się o siebie. A co, jeśli krzyk więźnie w gardle? Czy cisza, w którą milczeniem pokornie wycofa się skrzywdzony, jest rozwiązaniem?
Strapienie zawsze jest nie w porę. Nikt go nie zaprasza, nie wita z entuzjazmem, czy choćby z zaciekawioną życzliwością. Nachodzi człowieka. Zjawia się nieproszone, bez ostrzeżenia. I zawłaszcza: zajmuje myśli, izoluje, odbiera nadzieję. Ale strapienie to nie wyrok. Jest przecież pociecha…
Strapienie zawsze jest nie w porę. Nikt go nie zaprasza, nie wita z entuzjazmem, czy choćby z zaciekawioną życzliwością. Nachodzi człowieka. Zjawia się nieproszone, bez ostrzeżenia. I zawłaszcza: zajmuje myśli, izoluje, odbiera nadzieję. Ale strapienie to nie wyrok. Jest przecież pociecha…
Dobre rady zawsze w cenie. A wątpliwości? Czy one też są cenne? Wydaje się, że premiowana jest raczej pewność siebie, zdecydowanie, przebojowość. Wątpliwość jawi się przy nich jak uboga krewna, która zawstydzona spuszcza wzrok, z nadzieją, że nikt jej nie zauważy, że pominie milczeniem. Ale to ona właśnie stwarza okazję, by spotkać człowieka…
Dobre rady zawsze w cenie. A wątpliwości? Czy one też są cenne? Wydaje się, że premiowana jest raczej pewność siebie, zdecydowanie, przebojowość. Wątpliwość jawi się przy nich jak uboga krewna, która zawstydzona spuszcza wzrok, z nadzieją, że nikt jej nie zauważy, że pominie milczeniem. Ale to ona właśnie stwarza okazję, by spotkać człowieka…
Nieumiejętnych pouczać. Nie krytykować, wyręczać czy poniżać. Bez "czepialstwa" czy mędrkowania. Pozwolić rozwinąć skrzydła i nauczyć latać.
Nieumiejętnych pouczać. Nie krytykować, wyręczać czy poniżać. Bez "czepialstwa" czy mędrkowania. Pozwolić rozwinąć skrzydła i nauczyć latać.
W tej sytuacji nie ma komfortowych pozycji. To nie jest scenariusz typu: usiądź wygodnie, a ja przyjemnie zanucę. Jeśli komuś w takich okolicznościach jest przyjemnie, to nie jest dobrze. Jest nieprawdziwie. Ostatecznie jednak nie o komfort czy wygodę chodzi. Tu idzie o miłość.
W tej sytuacji nie ma komfortowych pozycji. To nie jest scenariusz typu: usiądź wygodnie, a ja przyjemnie zanucę. Jeśli komuś w takich okolicznościach jest przyjemnie, to nie jest dobrze. Jest nieprawdziwie. Ostatecznie jednak nie o komfort czy wygodę chodzi. Tu idzie o miłość.
{{ article.published_at }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}