Co jakiś czas otrzymuję wiadomości od zaniepokojonych „obrońców ortodoksji”, którzy upominają mnie, że nie głoszę tego, co ma dla chrześcijaństwa fundamentalne znaczenie – krzyża, ewangelicznego radykalizmu, cierpienia i ofiary.
Co jakiś czas otrzymuję wiadomości od zaniepokojonych „obrońców ortodoksji”, którzy upominają mnie, że nie głoszę tego, co ma dla chrześcijaństwa fundamentalne znaczenie – krzyża, ewangelicznego radykalizmu, cierpienia i ofiary.
W czasie pandemii mogliśmy zauważyć wzmożone zainteresowanie prywatnymi objawieniami, także takimi, które nigdy nie zostały zatwierdzone przez Kościół. Pojawiali i pojawiają się ludzie, niestety także duchowni, którzy przy pomocy budzących lęk i niepokój najdziwniejszych apokaliptycznych wizji, próbują skupić wokół siebie jak najwięcej osób.
W czasie pandemii mogliśmy zauważyć wzmożone zainteresowanie prywatnymi objawieniami, także takimi, które nigdy nie zostały zatwierdzone przez Kościół. Pojawiali i pojawiają się ludzie, niestety także duchowni, którzy przy pomocy budzących lęk i niepokój najdziwniejszych apokaliptycznych wizji, próbują skupić wokół siebie jak najwięcej osób.
Niełatwe życie miałby dzisiaj król Dawid jako polityk. Nieustannie wypominano by mu Uriasza Hetytę, którego pośrednio skazał na śmierć. Wypominano by mu żonę Uriasza – Batszebę, którą uczynił wdową, a następnie pojął za żonę.
Niełatwe życie miałby dzisiaj król Dawid jako polityk. Nieustannie wypominano by mu Uriasza Hetytę, którego pośrednio skazał na śmierć. Wypominano by mu żonę Uriasza – Batszebę, którą uczynił wdową, a następnie pojął za żonę.
Charakterystycznym grzechem ludzi religijnych bywa potrzeba utożsamiania cnoty ze zdolnością wyłączania poza margines tych, którzy zdają się być członkami wrogich obozów. Innymi słowy: ten jest bardziej cnotliwy, kto zlustruje, skrytykuje, potępi i osądzi.
Charakterystycznym grzechem ludzi religijnych bywa potrzeba utożsamiania cnoty ze zdolnością wyłączania poza margines tych, którzy zdają się być członkami wrogich obozów. Innymi słowy: ten jest bardziej cnotliwy, kto zlustruje, skrytykuje, potępi i osądzi.
Uczniowie Jezusa to ludzie przesiąknięci Ewangelią, niezadowalający się pielęgnowaniem tradycji i błogostanem duchowym. To ludzie, którzy kochają Kościół, nie godzą się na jego zawłaszczanie przez polityków, domagają się sprawiedliwości wobec biskupów ukrywających latami księży pedofilów, troszczą się o tych, którzy w Kościele zostali zranieni.
Uczniowie Jezusa to ludzie przesiąknięci Ewangelią, niezadowalający się pielęgnowaniem tradycji i błogostanem duchowym. To ludzie, którzy kochają Kościół, nie godzą się na jego zawłaszczanie przez polityków, domagają się sprawiedliwości wobec biskupów ukrywających latami księży pedofilów, troszczą się o tych, którzy w Kościele zostali zranieni.
W Polsce przybywa ludzi opuszczających Kościół. Czy ktoś usiłuje wniknąć w ich tajemnicę? Włączyć się w ich rozmowę? Wysłuchać? Czy ktoś lituje się nad nimi? Papież Franciszek nieustannie przestrzega przed Kościołem, który żyje w sobie, z siebie i dla siebie.
W Polsce przybywa ludzi opuszczających Kościół. Czy ktoś usiłuje wniknąć w ich tajemnicę? Włączyć się w ich rozmowę? Wysłuchać? Czy ktoś lituje się nad nimi? Papież Franciszek nieustannie przestrzega przed Kościołem, który żyje w sobie, z siebie i dla siebie.
Co takiego się wydarzyło, że szeregowi księża, biskupi, a nawet kardynałowie nie tylko nie potrafią zrozumieć papieża Franciszka, ale wręcz przeciwko niemu bez żadnego wstydu występują? Przychodzi mi do głowy wiele odpowiedzi, ale najważniejsza wydaje się jedna.
Co takiego się wydarzyło, że szeregowi księża, biskupi, a nawet kardynałowie nie tylko nie potrafią zrozumieć papieża Franciszka, ale wręcz przeciwko niemu bez żadnego wstydu występują? Przychodzi mi do głowy wiele odpowiedzi, ale najważniejsza wydaje się jedna.
Kościół choć ułomny ludzką ułomnością i grzeszny moją grzesznością, pozostaje Kościołem Boga, a nie kościołem aroganckich biskupów, upolitycznionych księży, przytłaczających problemów i obrzydliwych dewiacji.
Kościół choć ułomny ludzką ułomnością i grzeszny moją grzesznością, pozostaje Kościołem Boga, a nie kościołem aroganckich biskupów, upolitycznionych księży, przytłaczających problemów i obrzydliwych dewiacji.
Kilkanaście dni temu do proboszcza z Torvaianica pod Rzymem zgłosiła się grupa transseksualnych prostytutek z prośbą o pomoc. Proboszcz prośbę przekazał papieskiemu jałmużnikowi – kard. Konradowi Krajewskiemu, który natychmiast pospieszył z pomocą.
Kilkanaście dni temu do proboszcza z Torvaianica pod Rzymem zgłosiła się grupa transseksualnych prostytutek z prośbą o pomoc. Proboszcz prośbę przekazał papieskiemu jałmużnikowi – kard. Konradowi Krajewskiemu, który natychmiast pospieszył z pomocą.
Ważne jest, by w tym trudnym czasie księża pierwsi dzwonili do swoich parafian, by starali się dowiedzieć, kto jest samotny, kto potrzebuje uczynku miłosierdzia, co do ciała, a kto co do ducha, na przykład pocieszenia.
Ważne jest, by w tym trudnym czasie księża pierwsi dzwonili do swoich parafian, by starali się dowiedzieć, kto jest samotny, kto potrzebuje uczynku miłosierdzia, co do ciała, a kto co do ducha, na przykład pocieszenia.
Mało kogo wydaje się jeszcze poruszać fakt, że przekroczyliśmy już chyba wszelkie możliwe granice. Owoce tego zbieramy wszyscy: zniszczone przyjaźnie, rozbite rodziny, skłóceni sąsiedzi. Jak z tego wybrnąć?
Mało kogo wydaje się jeszcze poruszać fakt, że przekroczyliśmy już chyba wszelkie możliwe granice. Owoce tego zbieramy wszyscy: zniszczone przyjaźnie, rozbite rodziny, skłóceni sąsiedzi. Jak z tego wybrnąć?
Jeden z księży, w komentarzu na moim facebookowym profilu napisał wprost, że epidemia koronawirusa karą boską za grzechy ludzi wprawdzie nie jest, ale „być może jest dopustem Bożym i lekarstwem na ludzką pychę oraz brak międzyludzkiej solidarności”. Czy rzeczywiście?
Jeden z księży, w komentarzu na moim facebookowym profilu napisał wprost, że epidemia koronawirusa karą boską za grzechy ludzi wprawdzie nie jest, ale „być może jest dopustem Bożym i lekarstwem na ludzką pychę oraz brak międzyludzkiej solidarności”. Czy rzeczywiście?
Mocne słowa duchownego o tym, jak katolicy reagują na pandemię koronawirusa.
Mocne słowa duchownego o tym, jak katolicy reagują na pandemię koronawirusa.
Warto je sobie obrać za motto na 40 dni.
Warto je sobie obrać za motto na 40 dni.
Maryja uczy nas, by w naszym życiu panowało pierwszeństwo miłości. Kochać to znaczy mieć czas.
Maryja uczy nas, by w naszym życiu panowało pierwszeństwo miłości. Kochać to znaczy mieć czas.
Nierzadko łatwiej jest nam modlić się i rozmawiać z członkami innych Kościołów, niż z siostrami i braćmi katolikami. Sam mam duże trudności, by powstrzymać emocje, gdy słyszę wypowiadane przez katolików absurdalne, a nawet obraźliwe zarzuty pod adresem papieża Franciszka.
Nierzadko łatwiej jest nam modlić się i rozmawiać z członkami innych Kościołów, niż z siostrami i braćmi katolikami. Sam mam duże trudności, by powstrzymać emocje, gdy słyszę wypowiadane przez katolików absurdalne, a nawet obraźliwe zarzuty pod adresem papieża Franciszka.
Pojawiają się pytania dlaczego od lat nie mogę się nadziwić, że Franciszek toleruje kard. Roberta Saraha w Watykanie. Między innymi dlatego, że wiele razy kardynał siał zamęt i wprowadzał w życie własne idee.
Pojawiają się pytania dlaczego od lat nie mogę się nadziwić, że Franciszek toleruje kard. Roberta Saraha w Watykanie. Między innymi dlatego, że wiele razy kardynał siał zamęt i wprowadzał w życie własne idee.
Z jednej strony rozwodem kończy się połowa małżeństw, które wiąże jedynie kontrakt cywilny. Z drugiej nie możemy powiedzieć, że małżeństwa ludzi wierzących nie doświadczają trudności, kryzysów czy nawet rozpadów. Jak się w tym odnaleźć?
Z jednej strony rozwodem kończy się połowa małżeństw, które wiąże jedynie kontrakt cywilny. Z drugiej nie możemy powiedzieć, że małżeństwa ludzi wierzących nie doświadczają trudności, kryzysów czy nawet rozpadów. Jak się w tym odnaleźć?
Bóg dotrzymuje Słowa. Także takiego, które wydaje się niemożliwe. Zwłaszcza takiego, które wydaje się niemożliwe.
Bóg dotrzymuje Słowa. Także takiego, które wydaje się niemożliwe. Zwłaszcza takiego, które wydaje się niemożliwe.
- Czułość jest najskromniejszą odmianą miłości – mówiła Olga Tokarczuk. W trzecim tygodniu Adwentu Bóg pragnie przypomnieć nam o swojej czułości.
- Czułość jest najskromniejszą odmianą miłości – mówiła Olga Tokarczuk. W trzecim tygodniu Adwentu Bóg pragnie przypomnieć nam o swojej czułości.