2340 Hathor
Nie wiem, czy powinienem o tym pisać i mówić… Proszę o pomoc.
Ma ok. 330 m, odkryta 22.10.1976, orbituje z prędkością pow. 32 km/s, planetoida 2340 Hathor. Gdzieś przemknęło mi, że... niepokoi NASA. Zajrzałem do Wikipedii. A tam krótko, ale z linkami, zobaczcie sami.
Nie czuję się uprawniony do sugerowania, czy i co się wydarzy lub może wydarzyć. Tym bardziej, że chrześcijanom dano w Ewangeliach i Listach Apostolskich kilka "wskazówek" co do "czasów końca". Na razie zachowanie świata politycznego, "mocarzy" i np. mediów przypominają trochę usilne "czary-mary" i urabianie ludzi. A może to czekanie "na coś"? Jakaś gra na czas? Przecież ważni ludzie wiedzą więcej, prawda?
Więc warto rzucić okiem na orbitę tej planetoidy, tak dziwnie i niekoniecznie szczęśliwie nazwanej...
Sporo się dzieje, a "natłok" zmian w ostatnich dwóch dekadach mógłby śmiało zachodzić chyba przez kilka wieków.
Więc... dobrze jest pamiętać, że historia się jeszcze nie skończyła. A czasy, jakby co do czego... dojrzewają. Jeśli to naprawdę są "czasy dojrzewania fig", to możemy być świadkami i uczestnikami czasów jasnego określenia się. Zasadnie zadano kiedyś pytanie o wiarę w czasie powrotu Króla...
W którymś z objawień Matka Boża mówiła, że gdybyśmy wiedzieli, co się wydarzy, rzucilibyśmy swoje zajęcia i zajęli się tym, co istotne (przepraszam, ale nie pamiętam szczegółów).
Zwolennikom cyferek warto przypomnieć, że 22.10 w Kościele wspomina się Jana Pawła II. Liczmy także na niego w ten dzień w 2014 roku.
Jeśli przesadzam, to dobrze. Jeśli tylko mi się zdaje, tym lepiej. Przywykłem już do swoich pomyłek, dlatego staram się pamiętać o słowach, które wypowiedziano dawno, ale które wciąż są aktualne: Każdy, kto wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony. (Rz 10.13)
Skomentuj artykuł