Dobra Nowina

(fot. flickr.com / RaSeLaSeD - Il Pinguino / CC BY-SA 2.0)
MarcinKaczmarczyk

Co powinno być najważniejsze dla katolika? Przestrzeganie przykazań i przez to zbliżanie się do Boga? Może najważniejsza jest niedzielna Eucharystia? Może najważniejsza jest spowiedź? Albo komunia święta? Może najważniejsza jest katecheza? Może pogłębianie swojej wiary przez czytanie Pisma Świętego? Może powinno to być coś jeszcze innego? Może coś takiego…

Często wśród osób wierzących, które widzę dookoła, zauważam pewną wspólną cechę. Jest to ocena rzeczywistości przez pryzmat własnego ja. Dotyczy to też wiary. Jeśli jestem, nazwijmy to - świątobliwy, modlę się, chodzę do kościoła, nie kradnę i w ogóle jestem great, to moja wiara jest dobra. I taka też powinna być u innych. Jak ktoś nie jest tak "świątobliwy" jak ja, to nie ma takich pleców u Boga jak ja. Dlatego, że ja jestem blisko Boga, a on już tak blisko Boga nie jest, bo kłamie, pije, nie chodzi do kościoła i krzywdzi innych ludzi. Czy aby na pewno? Czy Bóg bardziej kocha tego, który chodzi do kościoła i modli się, od tego, który do kościoła nie chodzi, nie modli się, a i czasami rzuci jakimś słownym mięchem np. w księży? Bóg kocha każdego człowieka tak samo. Kocha ciebie dzisiaj. Kocha miłością matki i ojca, tak jak w Księdze Izajasza (49, 15) "Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta która kocha syna swego łona? A nawet gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie."

Jak to łatwo powiedzieć - Bóg kocha, ale jak może kochać kogoś, kto przeciwko Niemu bluźni? Jak może kochać tego, kto najchętniej zburzyłby wszystkie kościoły i postawił w ich miejsce galerie handlowe? Jak to możliwe, że kocha każdego człowieka tak samo? Możliwe. Możliwe też jest to, że można nie odczuwać tej wspaniałej i pełnej ciepła miłości Boga. Z jednej prostej przyczyny - przez grzech. Przez grzech, który wszedł w dobry świat i relację Boga z człowiekiem. Przez grzech natura człowieka stała się słaba. "Wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej" (Rz 3, 23).

DEON.PL POLECA

Jest ktoś, kto wykupił dla mnie i dla ciebie życie wieczne. Jest ktoś, kto zgładził grzech. Ktoś, dzięki komu jesteś zbawiony. Nie musisz na to zapracować. Nie musisz na to zasłużyć. To po prostu jest. To Jezus Chrystus. On przez swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie wykupił mnie i ciebie z niewoli grzechu. Dzięki Niemu można poczuć się wolnym. Wolnym od zniewoleń i śmierci, jaką niesie za sobą grzech: "I was, umarłych na skutek występków i "nieobrzezania" waszego [grzesznego] ciała, razem z Nim przywrócił do życia. Darował nam wszystkie występki, skreślił zapis dłużny, przygniatający was nakazami. To właśnie, co było naszym przeciwnikiem, usunął z drogi, przygwoździwszy do krzyża" (Kol 2, 13-14).

Jeśli więc w swoim sercu wyznasz, że Jezus Chrystus jest twoim jedynym zbawicielem i Panem, to będziesz zbawiony, bo grzech nie będzie miał nad tobą władzy. Nawróć się i zaufaj Jezusowi. "Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga" (Ef 1, 8). "Pokutujcie więc i nawróćcie się, aby grzechy wasze zostały zgładzone" (Dz 3, 19). Gdy się nawrócisz, otrzymasz dar Ducha świętego "I dam wam serca nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, zabiorę wam serca kamienne, a dam wam serca z ciała" (Ez 36, 26). Wstąp więc do wspólnoty Kościoła i zostań jej aktywnym członkiem. "Trwali oni w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach" (Dz 2, 42).

Najważniejszy zadaniem Kościoła jest niesienie Dobrej Nowiny. Ewangelizacja jest jedynym i najważniejszym zadaniem, jakie stoi przed uczniami Chrystusa. Tak jak 2000 lat temu, tak i dzisiaj świat potrzebuje Dobrej Nowiny. Potrzebuje Chrystusa i Jego miłości. Chrystus nie uczył apostołów po to, żeby siedzieli i patrzyli sami na siebie, ale by byli odważnymi i przekonanymi o miłości Bożej ewangelizatorami. Idź więc i powiedz swojemu bratu, że Bóg go kocha.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dobra Nowina
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.