Krzyż symbolem religijnym czy politycznym?

Ks. Krzysztof Spławiński / artykuł nadesłany

Ostatnie wydarzenia, mające miejsce pod pałacem prezydenckim, są bardzo obszernie komentowane przez różne środowiska. Począwszy od zwolenników pozostawienia tego symbolu, po ludzi wręcz walczących z obrońcami tego krzyża.

Jak w każdej trudnej sytuacji, wymagany jest spokój i głębsze przemyślenie całej sprawy. Mnie osobiście jako księdza zabolało najbardziej to, że kiedy przyszli po krzyż duchowni z polecenia przełożonych, zostali obrzuceni przez obrońców krzyża bardzo przykrymi epitetami jak choćby: judasze, przebierańcy itd.

Trzeba pamiętać, że w Kościele nikt nie może akceptować tego typu zachowania. Jeśli grupka katolików lekceważy kapłanów, którzy przyszli po to, żeby szanując symbol chrześcijański przenieść go do kościoła św. Anny, to należało w pokorze przyjąć ten fakt, a nie uniemożliwiać w sposób fanatyczny tego procederu.

To co się dzieje obecnie pod pałacem prezydenckim jest według mnie wielkim nieporozumieniem. Obrońcy krzyża są święcie przekonani, że bronią go i inaczej nie można. Przeciwnicy są zdania, że nie można pozostawiać tego typu symboli religijnych przed budynkiem państwowym.

Może więc warto byłoby dołożyć wszelkich starań, będąc po obu stronach „barykady”, by w pokojowy sposób zaradzić narastającemu konfliktowi.

Krzyż nie jest przedmiotem przetargowym, ale symbolem bardzo ważnym dla chrześcijan. Może warto poprosić ks. biskupa, by starał się może porozmawiać z tymi ludźmi, chodź - jak twierdzą niektórzy - nie jest on stroną w sporze (może pełnić rolę negocjatora).

Wszyscy nauczmy się pokory i przede wszystkim rozmawiajmy ze sobą w spokoju. Nie wolno ulegać emocjom, bo one są zawsze złym doradcą. Tym zaś, którzy profanują krzyż niewłaściwym zachowaniem wypraszajmy łaskę nawrócenia. Serdecznie pozdrawiam.

Ks. Krzysztof Spławiński

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Krzyż symbolem religijnym czy politycznym?
Komentarze (34)
L
leszek
13 sierpnia 2010, 19:35
Do artykułu - proste, mądre słowa kapłana zatroskanego o dobro nas wszystkich. Zwrócenie uwagi, że trzeba byc po dwóch stronach barykady, aby zrozumiec sytuację. Przyłączam się do apelu Błękitne Niebo - módlmy się. Są to niewątpliwie słowa kapłana zatroskanego o dobro nas wszystkich. Tyle że niezupełnie bezstronne, tak jednak jedną nogą bardziej po jednej stronie barykady... i pewnie dlatego zostały przez Ciebie uznane za mądre. Weźmy słowa: Ostatnie wydarzenia, mające miejsce pod pałacem prezydenckim, są bardzo obszernie komentowane przez różne środowiska. Począwszy od zwolenników pozostawienia tego symbolu, po ludzi wręcz walczących z obrońcami tego krzyża. To nie są słowa neutralne lecz zawierające już pewien osąd, a więc prowokujące, co przy próbach mediacji są nie na miejscu. Jeżeli ktoś nie zgadza się z tym to proponuję aby zaaprobował tekst następujący: Począwszy od zwolenników przeniesienia tego symbolu, po ludzi wręcz walczących przeciw przeniesieniu tego krzyża. Uważam że w/w propozycja jest trafniejsza, gdyż to przeciwnicy przeniesienia krzyża wręcz walczyli. I jeszcze jeden fragment: To co się dzieje obecnie pod pałacem prezydenckim jest według mnie wielkim nieporozumieniem. Obrońcy krzyża są święcie przekonani, że bronią go i inaczej nie można. Przeciwnicy są zdania, że nie można pozostawiać tego typu symboli religijnych przed budynkiem państwowym. Powyższe słowa z góry nastawiają czytelnika w określony sposób: są obrońcy i przeciwnicy, a a skoro obrońcy to ci którzy bronią krzyża, to przeciwnicy to ci któzy tego krzyża nie bronią a wręcz atakują... Ponadto, w/w wprowadzają czytelników w błąd powtarzając kłamliwą propagandę jednej ze stron, że rzekomi przeciwnicy są zdania iż nie można tego typu symboli stawiać przed budynkiem państwowym. Gdy tymczasem, zwolennicy poszanowania godności krzyża byli za nie wykorzystywaniem krzyża do walki politycznej! Nie było mowy o tym, że krzyże nie mogą stawać przed budynkami państwowymi czy w ogóle w przestrzeni publicznej, a była mowa o tym, że wybór miejsca postawienia krzyża nie może być formą walki politycznej! To że krzyże mają prawo znajdować się w przestrzeni publicznej, i to również przed budynkami państwowymi, wcale nie oznacza, że każdy może sobie stawiać krzyż tam gdzie chce!
Jurek
13 sierpnia 2010, 15:32
Do artykułu - proste, mądre słowa kapłana zatroskanego o dobro nas wszystkich. Zwrócenie uwagi, że trzeba byc po dwóch stronach barykady, aby zrozumiec sytuację. Przyłączam się do apelu Błękitne Niebo - módlmy się.
L
leszek
13 sierpnia 2010, 09:51
do Leszek: Krzyż jest dla wszystkich i wybitnych i niewybitnych, przeciętnych i nieprzeciętnych, patriotów i nie patriotów, jest na orzełkach zamordowanych także w Katyniu... Jesteś ślepyślepa i głuchy/głucha z opętania. Nikt nie twierdzi że krzyż nie jest dla wszystkich ale że krzyż wymaga szacunku i nie mozna go wykorzystywać do walki politycznej! Jeszcze jako marszałek sejmu obecny prezydent Komorowski bez rozgłosu udzielił poparcia dla budowy pomnika, a 14 sierpnia najprawdopodobniej osobiście weźmie udział w jego odsłonięciu. I teraz informacja najważniejsza żeby nie powiedzieć sensacyjna. Dominującym elementem pomnika będzie…uwaga…krzyż umieszczony w neutralnej światopoglądowo przestrzeni publicznej, przeciwko któremu nie zaprotestują ani młodzi dobrze wykształceni z dużych miast ani Napieralski z Arłukowiczem. I to jest jednym z dowodów na to że argumentacja opętanych jest fałszywa gdyż nieprawdą jest że prostestujący są przeciwnikami obecności krzyża w przestrzeni publicznej. Ale najlepsze to jest zupełnie co innego, to co przemilczałeś/przemilczałaś. Gdzie ten pomnik z krzyżem stanie, w której przestrzeni piblicznej? Przed Pałacem Prezydenckim? Nieee... w miejscu gdzie były walki, gdzie są groby... No to sobie stawiajcie krzyże a nawet pomniki waszego guru w miejscu katastrofy albo na cmentarzach!
L
leszek
13 sierpnia 2010, 09:35
- Leszek Autorytet moralny to nie to samo co dobra gra w piłkę. Nie każdy dobry piłkarz jest moralny. Poza tym idol to nie to samo, co autorytet. W pełni się z tym zgadzam. Zwracam jednak uwagę, że autoryt jako taki to nie to samo co autorytet moralny. I nie każdy autorytet moralny umie grać w piłkę. Do iddola chce się być podobnym, autorytet ceni się za moralność i zgodniść życia z głoszonymi zasadami. No i znowuż... Autorytet MORALNY ceni się za moralność i zgodność życia z zasadami. Ale prócz autorytetów moralnych są różne inne autorytety. To czy jakiś np. matematyk zdradza żonę nie ma najmniejszego znaczenia dla jego autorytetu w dziedzinie matematyki. Trzeba być bardzo infantylnym aby autorytetu matematycznego szukać wśród osób o głębokiej moralności a nie wśród matematyków. Ogólnie to, co Panu przypominają moje wypowiedzi, to jest Pana wyobrażenie, a nie sens tego, o czym piszę. Nie mam zamiaru twierdzić, że pisząc chcesz przekazać taki sens jaki odbieram. Jednak to Twój sposób pisania powoduje że odbieram taki a nie inny sens.
EK
Edyta Kowalczyk
13 sierpnia 2010, 02:13
- Leszek Autorytet moralny to nie to samo co dobra gra w piłkę. Nie każdy dobry piłkarz jest moralny. Poza tym idol to nie to samo, co autorytet. Do iddola chce się być podobnym, autorytet ceni się za moralność i zgodniść życia z głoszonymi zasadami. Ogólnie to, co Panu przypominają moje wypowiedzi, to jest Pana wyobrażenie, a nie sens tego, o czym piszę.
DL
do Leszka
13 sierpnia 2010, 00:52
Podczas mszy homilię wygłosił ordynariusz płocki, bp Stanisław Wielgus. Dziś, /2005 r-odsłonięcie pomnika/po wielu latach, uczcić można było jednego z tych bohaterów, którzy wówczas - co szczególnie podkreślił biskup - walczyli nie tylko o losy Polski, ale też dusze całej Europy. odsłonięcie pomnika, jak uważa, jest potwierdzeniem odwiecznego przekonania, że prawda i dobro zawsze zwyciężą. "Przez pół wieku konsekwentnie zakłamywano prawdę o wojnie z bolszewikami z 1920 roku i o jej bohaterach. W niezliczonych pseudohistorycznych publikacjach, w całkowicie kontrolowanych mediach, w nauczaniu szkolnym, a także uniwersyteckim, opluwano ich bohatesrki, patriotyczny czyn, a w najlepszym wypadku zbywano go zupełnym milczeniem, skazując na całkowite zatarcie w społecznej i narodowej tożsamości" - powiedział płocki ordynariusz. Inaczej być nie mogło, skoro "niezwyciężona" Armia Czerwona została skutecznie odparta przez znacznie mniej liczne oddziały polskie. "Ksiądz Skorupka dobrze wiedział, gdzie jest miejsce polskiego kapelana, gdy toczy się śmiertelna walka o życie Ojczyzny - podkreślił bp Wielgus - Dobrze wiedział jak ważna jest jego obecność, jego kapłańska posługa i mobilizujące słowo dla broniących kraju żołnierzy. Był z nimi do końca - tak, jak wielu z nich, padł w boju. Zamiast broni trzymał w ręku krzyż - symbol zbawienia i miłości większej niż śmierć."
KJ
krzyż jest dla wszystkich
13 sierpnia 2010, 00:45
do Leszek: Krzyż jest dla wszystkich i wybitnych i niewybitnych, przeciętnych i nieprzeciętnych, patriotów i nie patriotów, jest na orzełkach zamordowanych także w Katyniu... Jeszcze jako marszałek sejmu obecny prezydent Komorowski bez rozgłosu udzielił poparcia dla budowy pomnika, a 14 sierpnia najprawdopodobniej osobiście weźmie udział w jego odsłonięciu. I teraz informacja najważniejsza żeby nie powiedzieć sensacyjna. Dominującym elementem pomnika będzie…uwaga…krzyż umieszczony w neutralnej światopoglądowo przestrzeni publicznej, przeciwko któremu nie zaprotestują ani młodzi dobrze wykształceni z dużych miast ani Napieralski z Arłukowiczem. Obok krzyża z ziemi będą wystawały dwadzieścia dwa bagnety wykonane z błyszczącej, nierdzewnej i kwasoodpornej stali. Znana też jest treść pamiątkowego napisu Żołnierzom Armii Czerwonej poległym w bitwie pod Ossowem „Szacunek dla żołnierzy leży w polskiej tradycji. Warto pokazać Rosjanom, że tak samo odnosimy się do ich poległych. Upamiętnienie mogiły na Polakowej Górce byłoby dobrym gestem w stosunkach polsko-rosyjskich.” –miał powiedzieć Bronisław Komorowski I tak żołnierze „bohaterskiej armii” Tuchaczewskiego, obdzierający wziętych do niewoli polskich oficerów żywcem ze skóry, zostaną uczczeni w Ossowie, niedaleko naszej stolicy pięknym niekontrowersyjnym pomnikiem w 90-tą rocznicę "Cudu nad Wisłą". http://warszawa.gazeta.pl/war...
CX
czesław x
12 sierpnia 2010, 21:38
Dzieńdobry, obecna sytuacja to jest wspaniałą ilustracją katolickiej postawy, wszystkie pełne miłości apele ojca dyrektora, przepiękne przemówienia obrońców krzyrza, cóż, nie od dzisiaj wiadomo że nic tak nie jednoczy jak wspólna walka przeciw bliżej nieokreślonemu "złu" ( czyli platformie, masonom, cyklistom, komunie i kosmitom). Jak mi kiedyś powiedziała pewna starsza pani " Jakby Pan Jezus się dowiedział to by się w grobie przewrócił !" PS Leszku drogi, dla jednych wybitni byli piloci, dla innych stewardessy, dla innych jeszcze politycy, znałeś tych ludzi, wiedziałeś po co każdy z nich tam leci ?? Jeżeli nie to proszę zaniechaj takich komentarzy i zachowaj je w swojej mądrej głowie... Pozdrawiam
L
leszek
12 sierpnia 2010, 14:48
tam pod pałacem prezydenckim chodziło również o pamięć prawie 100 wybitnych ludzi, którzy w nader patriotycznej misji pojechali do Katynia w imieniu polskich patriotów, w imieniu rodzin po zamordowanych w ludobójstwie oficerów polskich, pojechali upomnieć się o prawdę, mimo przeciwności pojechali z misją szlachetną, na którą nie stać by było obecnych rządzących z PO. Prawie 100 wybitnych? Jak bardzo prawie 100? Czy piloci, funkcjonariusze BOR, a nawet stewardesy i osoby towarzyszące to są wg Ciebie wybitni ludzie? A posłowie i senatorowie to byli tylko z PIS skoro wybitni czy inni też? Z PO to nie było żadnych osób?!? Czy z PO tylko wybitnych nie było?!? Izabela Jaruga-Nowacka to też wybitna kobieta?!? Nie wierzę... Hm... rządzących z PO nie stać było aby pojechać? A rządzącego z PIS to stać było aby pojechać z misją tak szlachetną upomnieć się o prawdę? Wg Ciebie każdy kto zginie w wypadku to staje się wybitnym? Czy tylko członkowie i sympatycy PIS są wybitni, i to już za życia? Krzyż jest symbolem także sprawiedliwości i walki o prawdę historyczną o którą wreszczcie zabiegał Lech Kaczyński bo który inny prezydent ??? To w końcu wg Ciebie chodzi o krzyż czy o totem PISu?
L
leszek
12 sierpnia 2010, 14:31
- Leszek Rzeczywiście dużo wymagam od autorytetów, bo właśnie moralności i uczciwości w kierowaniu Polską. Autorytet jest zawsze moralny. Jeśli nie jest moralny, nie broni zasad etycznych - to po prostu przestaje być autorytetem. Owszem ktoś może być skutecznym bądź lubianym politykiem. Nie jest jednak powtarzam autorytetem, bo sprzeciwia się lub łamie zasady moralne. Dodam, że pogląd o niemoralności polityki wywodzi się od czasów N. Machiavellego. Polecam "Księcia" - wypisz wymaluj politycy współcześni... To mi trochę przypomina stosunek młodzieży do swoich idoli. Jak dobrze ga w piłkę, to jest autorytetem również we wszelkich innych sprawach. I ja jednak rozróżniam kompetencje autorytetów. Jak chcę kupić dobry telewizor to szukam autorytetu w sprawie jakości telewizorów i guzik mnie obchodzi czy facet prowadzi cnotliwe zycie. I tak samo zobiłby gdybym chciał zainwestować na giełdzie - gdybym miał co ;-) Ale jak będę chciał zasięgnąć porad etyczno-moralnych to będę szukał najpierw wśród księży.
L
leszek
12 sierpnia 2010, 14:22
- Leszek Ha ha ha... to nie jest kwestia mniemania o sobie, by mieć podstawę do oceny kompetencji poszczególnych ekspertów, tylko rzetelnej wiedzy. jeśli ją Pan ma, to jest w stanie dokonac oceny, jeśli nie, to rzeczywiście uczciwie jest w takim wypadku nie oceniać. Edyto, Oczywiscie że to jest kwestia rzetelnej wiedzy. I o to własnie mi chodziło że to kwestia wiedzy a nie mniemania o swojej wiedzy. I wyraziłem obiekcje co do mozliwości posiadania przez kogokolwiek z ludzi w każdej dziedzinie tak rzetelnej wiedzy, aby móc oceniać ekspertów, czy są prawdziwymi ekspertami. Zwłaszcza że chodzi nie tylko o ekspertów od nauk empirycznych, gdzie wszystko można sprawdzić i zweryfikować, alei o ekspertów od nauk społeczno ekonomicznych, gdzie wszystko opiera się na teoriach wynikających z różnych założeń. "A tak apropo narodu i państwa, to nieprawdą jest że państwo narodowe to idea katolicka. Narody tworzyly się dopiero w ramach istniejących państw i w Europie są właściwie dopiero produktem XVIII wieku. Produktem katolickim jest państwo nacjonalistyczne. Typowym tego przykładem jest polska endecja. " W tym cytacie widac Pana żenujące luki w wykształceniu humanistycznym. Proszę poczytać więcej na temat Pawła Włodkowica i jego koncepcji praw narodów, jaką przedstawił na Soborze w Konstancji - wiek XV. Takie porównanie to forma demagogii. Obecne rozumienie pojęcia państwa i narodu jest zupełnie inne niż było parę wieków temu. Nie zamierzałem twierdzić, że kwestię praw ludzi tworzących społeczności o wspólnych korzeniach, kulturze itp zaistniały dopiero ostatnio. Chodziło mi jedynie o to że to ewoluowało, i w takiej postaci jaką znamy powstało dopiero nie tak dawno. A co do Pawła Włodkowica, to zamiast omówień które przedstawiają jego wystapienie na soborze używając współczesnych pojęć, znacznie lepiej byłoby poczytać oryginał jego wystąpienia (niestety w internecie nie znalazłem). A występował on przeciwko Zakonowi Kzyżackiemu w obronie interesów PAŃSTWA polskiego, dowodząc że POGANIE mają prawo żyć tak jak żyją, tam gdzie żyją. Zacytuję tylko fragment, ale bardzo obrazowy, znaleziony na <a href="http://www.opoka.org.pl/biblioteka/P/PS/idziemy201028_blask_prawdy.html">http://www.opoka.org.pl/</a>: „Państwa, posiadłości i władza mogą godziwie bez grzechu być przy niewiernych, gdyż zostały one utworzone nie tylko dla wiernych, ale dla każdej rozumnej istoty. A zatem nie wolno niewiernym zabierać ich państw, posiadłości czy władzy, gdyż posiadają je bez grzechu i za sprawą Boga” My dzisiaj mówimy, że bronił praw narodów. Ale tak gwoli ścisłości to on bronił praw do niezależnej państwowości (akurat pogan). I dopiero utożsamienie, że to narody tworzą państwa, doprowadziło do mówienia o tym że bronił narodów. Naprawdę, idea narodów wykrystalizowała się we współczesnej postaci dość niedawno. Jeśli ma Pan pojęcie o katolicyzmie, jako o religii prowdzącej do nacjonalizmu, to jest to bez urazy - przejaw niedouczenia lub właśnie douczenia na podręcznikach z czasów PRL. Nie, nie mam takiego wyobrażenia, nic takiego nie zamierzałem sugerować. Odnosząc się do stwierdzenia że państwo narodowościowe to idea katolicka chciałem tu zwrócić uwagę, że połączenie religijności z ruchami narodowościowymi grozi nacjonalizmem. I to zupełnie niezależnie od ewentualnych podręczników z czasów PRL.
M
marzycielka
12 sierpnia 2010, 12:30
Dzisiejsze wydarzenia dały odpowiedź na pytanie artykułu. Bezczelne zakłócanie tzw. "obrońców krzyża" tej szlachetenej uroczystości to kolejny dowód na to, że ci ludzie stworzyli jakąś polityczną sektę, której celem jest dezintegracja pokoju w naszym kraju. Najsmutniejsze jest to, że wykorzystują krzyż do swych brudnych celów. Pocieszam się tym, że zgodnie z ewangelią "zło dobrem zwyciężaj" i ta sytuacja dzięki mądrym osobom zostanie przezwyciężona. Pociesza mnie też myśl, że choć być może nie uda się tu na ziemi wyciągnąć odpowiednich konskwencji wobec tych, którzy sterują tą wstrętną prowokacją polityczną z wykorzystaniem krzyża, to kiedyś odpowiedzą oni przed samym Panem Bogiem. Dzisiejsza uroczystość odsłonięcia tablicy na Placu Prezydenckim to jest napewno dobry krok.
Jadwiga Krywult
12 sierpnia 2010, 09:39
<a href="http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/polska/%E2%80%9Epis-to-sekta-i-ruch-wywrotowy%E2%80%9D--norman-davies-dla-newsweeka,62831,1">http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/polska/%E2%80%9Epis-to-sekta-i-ruch-wywrotowy%E2%80%9D--norman-davies-dla-newsweeka,62831,1</a>
BW
bronili wartości najwyższych
12 sierpnia 2010, 09:20
muszą istnieć równiez tacy ludzie, którzy obronią wartości za tych którzy nie bronią ich wcale. tam pod pałacem prezydenckim chodziło również o pamięć prawie 100 wybitnych ludzi, którzy w nader patriotycznej misji pojechali do Katynia w imieniu polskich patriotów, w imieniu rodzin po zamordowanych w ludobójstwie oficerów polskich, pojechali upomnieć się o prawdę, mimo przeciwności pojechali z misją szlachetną, na którą nie stać by było obecnych rządzących z PO. Krzyż jest symbolem także sprawiedliwości i walki o prawdę historyczną o którą wreszczcie zabiegał Lech Kaczyński bo który inny prezydent ??? A także symbolem walki o byt, o religię, o prawa Boże, które się niszczy i PO pozwala. To wszystko nie było na rękę PO, nie jest im na rękę widok Krzyża przed pałacem, który przypomina im o słabościach /przy okazji sprawa z Krzyżem przesłoniła tragiczną sytuację ekonomiczną rządu PO/. Ci ludzie pod Krzyżem stali spokojnie, ale kazda opozycja wysyła prowokatorów. Stali tam za nas wszystkich letnich katolików, osamotnieni.
EK
Edyta Kowalczyk
12 sierpnia 2010, 01:26
- Leszek I jeszcze jedno - swiatopoglad - każdy ma u swoich podstaw wiedzę i doświadczenie. Warto wiedzieć, gdzie się ucho przykłada... Rzeczywiście dużo wymagam od autorytetów, bo właśnie moralności i uczciwości w kierowaniu Polską. Autorytet jest zawsze moralny. Jeśli nie jest moralny, nie broni zasad etycznych - to po prostu przestaje być autorytetem. Owszem ktoś może być skutecznym bądź lubianym politykiem. Nie jest jednak powtarzam autorytetem, bo sprzeciwia się lub łamie zasady moralne. Dodam, że pogląd o niemoralności polityki wywodzi się od czasów N. Machiavellego. Polecam "Księcia" - wypisz wymaluj politycy współcześni...
EK
Edyta Kowalczyk
12 sierpnia 2010, 00:58
- Leszek Ha ha ha... to nie jest kwestia mniemania o sobie, by mieć podstawę do oceny kompetencji poszczególnych ekspertów, tylko rzetelnej wiedzy. jeśli ją Pan ma, to jest w stanie dokonac oceny, jeśli nie, to rzeczywiście uczciwie jest w takim wypadku nie oceniać. "A tak apropo narodu i państwa, to nieprawdą jest że państwo narodowe to idea katolicka. Narody tworzyly się dopiero w ramach istniejących państw i w Europie są właściwie dopiero produktem XVIII wieku. Produktem katolickim jest państwo nacjonalistyczne. Typowym tego przykładem jest polska endecja. " W tym cytacie widac Pana żenujące luki w wykształceniu humanistycznym. Proszę poczytać więcej na temat Pawła Włodkowica i jego koncepcji praw narodów, jaką przedstawił na Soborze w Konstancji - wiek XV. Jeśli ma Pan pojęcie o katolicyzmie, jako o religii prowdzącej do nacjonalizmu, to jest to bez urazy - przejaw niedouczenia lub właśnie douczenia na podręcznikach z  czasów PRL.
L
leszek
11 sierpnia 2010, 22:44
- Leszek prosze Pana, tak się składa, że do żadnej partii politycznej nie należę, ani z żadną się nie identyfikuję. Nie popieram ani PiSu, ani SLD ani PO, bo nie są to moje grupy odniesienia. Ja również. Tymczasem brak w Polsce solidnego programu społeczno-gospodarczego. Nie znam partii w Polsce, która oprócz koniunkturalizmu i populizmu miała solidnych ekspertów w swoim gronie, prócz oczywiście lansowanych przez media autorytetów. Co prawda nie wydaje mi się abym był jakoś pozkodowany przez Pana Boga, ale aż takiego mniemania o sobie jednak nie mam. Nie podejmuję się więc osądzać solidności ekspertów poszczególnych partii. Tak samo nie podejmuję się orzekać które z autorytetów są autorytetami wyłącznie lansowanymi przez media. Wspomniana przez Pana kwestia in vitro czy homoseksualizmu - cóż jeśli zabije się dzieci, to żaden program gospodarczy Polski nie naprawi. Obrona życia i rodziny to nie ideologia tylko podstawa bytu narodu i państwa. I to jest normalne i naturalne. Mam świadomość potrzeby obrony życia i rodziny. Problem w tym, że znowuż, jak i ten krzyż, jest to wykorzystywane wyłącznie do walki politycznej, do zdobywania głosów wyborców. W dodatku, gospodarka dobrze funkcjonuje nie wtedy gdy rządzą nią obrońcy życia i rodziny, a fachowcy! A w kwestii krzyża, cóż Prezydent Komorowski swoją wypowiedzią wywołał burzę i powinien wziąć za to odpowiedzialność. Nieprawda! Burzę wywołał PIS. Ale faktem jes że prezydent dał mu do tego doskonały pretekst, a nie powiniem tego robić, powinien byc bardziej przewidujący. Podział na katolików, którzy bronią krzyża w przestrzeni publicznej i tych, którzy chcą by był on wyłącznie w kościele przypomina mi debaty telewizyjne, w których bierze się do dyskusji księdza konserwatystę i liberała i okazuje się, że księża maja różnwe poglądy. Ten podział to fikcja! To propagandowe kłamstwo! Kłamstwem jest twierdzenie, że przeciwnikami krzyża przed Pałacem są ci którzy widzą jego miejsce wyłącznie w kościele! Tak samo kłamstwem propagandowym jest twierdzenie że ci którzy nie pozwolili przenieść krzyża są obrońcami krzyża w przestrzeni publicznej! Już nie raz jak sami przyznawali niektózy z nich, ten krzyż jest dla nich symbolem politycznym! No tak, tylko kto jest tak mądry, by napisać lub powiedzieć, czym jest katolickość i jak ma się ona do narodu i państwa. tak dla ciekawości - nie wiem, czy zdaje sobie Pan sprawę, że idea państwa narodowego jest ideą katolicką? że obrona własnego narodu i państwa jest także zobowiązaniem każdego katolika. Dlatego krzyż ma prawo być w miejscu publicznym. Szczególnie ten, który upamiętnia to ważne dla Polaków zdarzenie 10 kwietnia 2010. Dyskutując z kłamstwami nie da się dyskutować z rzeczywistością :-( A kłamstwem jest że protestujący przeciwko tamtemu politycznemu wykorzystywaniu krzyża robia to bo uważają że krzyż nie ma prawa być w miejscu publicznym. A tak apropo narodu i państwa, to nieprawdą jest że państwo narodowe to idea katolicka. Narody tworzyly się dopiero w ramach istniejących państw i w Europie są właściwie dopiero produktem XVIII wieku. Produktem katolickim jest państwo nacjonalistyczne. Typowym tego przykładem jest polska endecja.
EK
Edyta Kowalczyk
11 sierpnia 2010, 22:09
- Leszek prosze Pana, tak się składa, że do żadnej partii politycznej nie należę, ani z żadną się nie identyfikuję. Nie popieram ani PiSu, ani SLD ani PO, bo nie są to moje grupy odniesienia. Każda z wymienionych formacji realizuje dyrektywy UE. Tymczasem brak w Polsce solidnego programu społeczno-gospodarczego. Nie znam partii w Polsce, która oprócz koniunkturalizmu i populizmu miała solidnych ekspertów w swoim gronie, prócz oczywiście lansowanych przez media autorytetów. Wspomniana przez Pana kwestia in vitro czy homoseksualizmu - cóż jeśli zabije się dzieci, to żaden program gospodarczy Polski nie naprawi. Obrona życia i rodziny to nie ideologia tylko podstawa bytu narodu i państwa. I to jest normalne i naturalne. A w kwestii krzyża, cóż Prezydent Komorowski swoją wypowiedzią wywołał burzę i powinien wziąć za to odpowiedzialność. Podział na katolików, którzy bronią krzyża w przestrzeni publicznej i tych, którzy chcą by był on wyłącznie w kościele przypomina mi debaty telewizyjne, w których bierze się do dyskusji księdza konserwatystę i liberała i okazuje się, że księża maja różnwe poglądy. A są też i tacy, którzy podają się za gejów. No tak, tylko kto jest tak mądry, by napisać lub powiedzieć, czym jest katolickość i jak ma się ona do narodu i państwa. tak dla ciekawości - nie wiem, czy zdaje sobie Pan sprawę, że idea państwa narodowego jest ideą katolicką? że obrona własnego narodu i państwa jest także zobowiązaniem każdego katolika. Dlatego krzyż ma prawo być w miejscu publicznym. Szczególnie ten, który upamiętnia to ważne dla Polaków zdarzenie 10 kwietnia 2010.
L
leszek
11 sierpnia 2010, 21:53
Przepraszam, zapomniałem się w w/w podpisać
EK
Edyta Kowalczyk
11 sierpnia 2010, 20:29
-- Leszek, Prosze Pana jeśli ja plotę propagandowe bzdury, to w takim razie pozwoli Pan, że zakwalifikuję Pana poglądy jako lewackie i nie mające nic wspólnego z katolicyzmem.  Z całą pewnością moje poglądy nie sa spójne z głównym nurtem propagandy, jaki obecnie dominuje w Polsce. Zaś katolików, którzy chodzą do kościoła, a potem głosują na lewicę i liberałów rzeczywiście jestw Polsce dużo. Tylko, że jakoś albo nie do końca znają założenia katolicyzmu, albo nie wiedzą do końca na co głosują. Możliwe, że Ci katolicy głosują przeciwko katolicyzmowi w Polsce. To jest dramat Polski, a nie normalność.
L
leszek
11 sierpnia 2010, 20:28
I proszę, bardzo podobnie, jak ja napisał na temat kapłanów którzy przyszli po krzyż ks. Isakowicz - Zaleski: http://www.bibula.com/?p=25546 To wcale nie znaczy że masz rację, tylko że Twoje poglądy są formowane przez tego typu źródła.
L
leszek
11 sierpnia 2010, 20:26
"Naród źle odebrał zapowiedź prezydenta elekta o usunięciu krzyża bez deklaracji, czy zostanie on czymkolwiek zastąpiony. To było tylko stwierdzenie, że krzyż jest problemem i że zostanie on rozwiązany. Część ludzi tego nie wytrzymała." słowa Arcybiskupa stąd: <a href="http://www.rp.pl/artykul/520380_Krzyz___narzedzie_przetargu_politykow.html">http://www.rp.pl/artykul/520380_Krzyz___narzedzie_przetargu_politykow.html</a> Wypadałoby zacytować jeszcze następne zdania Arcybiskupa a nie urywać: A później pojawiła się deklaracja konkurencyjnej partii o konieczności obrony krzyża jako znaku wydarzeń kwietniowych. Co to oznaczało? W ten sposób ujawniła się chęć zawłaszczenia, czyli upolitycznienia krzyża: to my mamy rację, to jest nasz krzyż. Nie zacytowałaś bo w w/w była niezbyt pochlebna mowa o PIS?
L
leszek
11 sierpnia 2010, 20:22
Dlaczego ludzie nie posłuchali kapłanów, którzy przyszli po krzyż? - bo obrona krzyżą, to także opoewiedzenie się po stronie katolickiej części społeczeństwa. I jakoś to dziwnie nie pasuje, że księża przychodzą po krzyż, zamiast przychodzić do ludzi, którzy chcą żyć w normalnym państwie. Edyto! Wybacz, ale pleciesz propagandowe bzdury! Katolicka część społeczeńtwa opowiada się po stronie krzyża i jes przeciwna wykorzystywaniu go przez rozemocjonowaną grupkę do celów politycznych! Normalni ludzie chcą żyć w normanym państwie, a są terroryzowani przez grupkę fanatyków którym emocje odbierają rozum i nawet księży opluwają w imię obrony swojej chorej ideologii.
L
leszek
11 sierpnia 2010, 20:17
"Może warto poprosić ks. biskupa, by starał się może porozmawiać z tymi ludźmi" Jak to zrobić? Kto ma poprosić o to Biskupa i którego? Nie wiem jak to zrobić i kto miałby prosić. Nie mam również pewności że jakikolwiek biskup powinien rozmawiać z tamtymi ludźmi. gdyż nie sądzę aby został dopuszczony do głosu i wysłuchany. [quote[A może prezydent porozmawiałby z tymi ludźmi? Dlaczego NIE? Propozycja aby porozmawiał z nimi prezydent jest bez sensu. Przecież ci ludzie pałają do niego taką nienawiścią że zakrakaliby każde jego słowo, a obawiałbym się czy nie nie rzucą się na niego. I wydaje mi się że doskonale o tym wiesz a tylko tak prowokujesz tego typu propozycjami. Nie wiem czy jest jakikolwiek sens rozmawiać z ludźmi którym emocje odebrały rozum. Ale jezeli rozmowa miałaby mieć sens to musiałby byc to ktoś kto miałby szanse aby go posłuchano. Więc wskazane jest aby to był ktoś z polityków PIS. Tyle że trzeba sobie jasno powiedzieć że również ryzykowałby obrzuceniem wyzwiskami, że się sprzedał itp.
C
cm
11 sierpnia 2010, 18:22
Wszystko przez Mieszka I . To on potraktował krzyż i jako symbol religijny i polityczny zarazem :P A to ciekawe, co ksiadz pisze, że krzyz jest własnoscia hierarchii? A gdziez tu posoborowe: :Kosciól -ludem Bozym" ?? Pretensje do rozpetania tej 'akcji" , czy też jak chcą, inspirowani przez liberalne meRdia 'protestanci" - tego "cyrku" prosze adresowac do pana Komorowskiego. To on w wywiadzie dla Gw zażądał jednostronnie usunięcia krzyża. Gdzie w teście jest napisane, że "krzyż jest własnością hierarchii"? Czy mógłbyś rozwinąć swoją tajemniczą myśl, że Mieszko I uczynił z Krzyża symbol polityczny?
C
cm
11 sierpnia 2010, 18:18
- Andrzej: No jasne ma Pan rację. Jeśli PiS wikła krzyż do politycznych rozgrywek, to tym bardziej wikła go PO i SLD. Przypominam, że krzyż pod Pałacem Prezydencki jest broniony przez katolików, a nie jakąkolwiek z tych partii. A, że pewne opcje z każdej strony chcą na tej fali coś ugrywać dla siebie, to już inna historia. Chyba nie słyszałaś wypowiedzi prominentnych działaczy PiS-u nawołujących do obrony Krzyża pod pałacem. Jedną z grup eskalujących konflikt był właśnie PiS. Piszę jedną z grup, bo było ich więcej, także po drugiej stronie. 
C
cm
11 sierpnia 2010, 17:56
 Niektórzy w swoim zacietrzewieniu do znudzenia powtarzają kłamstwo, że krzyż miał być usunięty. Trzeba więc jeszcze raz napisać wyraźnie, że krzyż miał być uroczyście przeniesiony. Mieli tego dokonać kapłani ubrani w komże i stuły. Więc tak jak ks. Krzysztof byłem bardzo zasmucony gdy Ci księża zostali obrzuceni takimi epitetami jak np. sprzedawczyki. Ale dla "jedynych katolików", "prawdziwych Polaków" nie jest ważne co mówi Kościół. Oni mają swoją religijność. Tylko boli, że takie postawy mają poparcie w Radiu Maryja i Naszym Dzienniku. Ale te media już tylko z nazwy są katolickie. Ich misją nie jest głoszenie Ewangelii tylko walenie w przecwiników politycznych i partyjnych PiS-u czym tylko popadnie. Wystarczy tylko posłuchać Aktualności Dnia i poczytać Nasz Dziennik. Każdy zdrowo myślący bez problemu to zauważy. Ja tylko dziwię się ojcom Redemptorystom, że nie uporządkują tych spraw. Czyżby ojcowie Redemptoryści nie rozumieli, że Kościół nie może wiązać się z jedną opcją polityczną. O ile chodzi o Nasz Dziennik to nie mają wpływu, ale Radio Maryja przecież do nich należy.  
J
Jerzy
11 sierpnia 2010, 17:17
Wszystko przez Mieszka I . To on potraktował krzyż i jako symbol religijny i polityczny zarazem :P A to ciekawe, co ksiadz pisze, że krzyz jest własnoscia hierarchii? A gdziez tu posoborowe: :Kosciól -ludem Bozym" ?? Pretensje do rozpetania tej 'akcji" , czy też jak chcą, inspirowani przez liberalne meRdia 'protestanci" - tego "cyrku" prosze adresowac do pana Komorowskiego. To on w wywiadzie dla Gw zażądał jednostronnie usunięcia krzyża.
EK
Edyta Kowalczyk
11 sierpnia 2010, 16:51
- Andrzej: No jasne ma Pan rację. Jeśli PiS wikła krzyż do politycznych rozgrywek, to tym bardziej wikła go PO i SLD. Przypominam, że krzyż pod Pałacem Prezydencki jest broniony przez katolików, a nie jakąkolwiek z tych partii. A, że pewne opcje z każdej strony chcą na tej fali coś ugrywać dla siebie, to już inna historia.
A
AndrzejP
11 sierpnia 2010, 16:42
Czy jest róznica pomiedzy przeniesieniem a usunieciem, bo niektórzy za JK powtarzają nieprawdę i po 10000 razie sami w tierzą w to co guru powie. Krzyż nie jest przedmiotem przetargowym, ale symbolem bardzo ważnym dla chrześcijan. Żadna partia nie ma prawa do wikłania krzyża do politycznych rozgrywek
EK
Edyta Kowalczyk
11 sierpnia 2010, 16:39
I proszę, bardzo podobnie, jak ja napisał na temat kapłanów którzy przyszli po krzyż ks. Isakowicz - Zaleski: http://www.bibula.com/?p=25546
A
AndrzejP
11 sierpnia 2010, 16:38
Czy jest róznica pomiedzy przeniesieniem a usunieciem, bo niekturzy za JK powtarzają nieprawdę i po 10000 razie sami w tierzą w to co guru powie. Krzyż nie jest przedmiotem przetargowym, ale symbolem bardzo ważnym dla chrześcijan. Żadna partia nie ma prawa do wikłania krzyża do politycznych rozgrywek
EK
Edyta Kowalczyk
11 sierpnia 2010, 16:04
Błękitne Niebo: wielki plus ode mnie za pytanie: "jak to zrobić? Kto ma poprosić o to Biskupa i którego? A może prezydent porozmawiałby z tymi ludźmi? Dlaczego NIE?" Dlaczego ludzie nie posłuchali kapłanów, którzy przyszli po krzyż? - bo obrona krzyżą, to także opoewiedzenie się po stronie katolickiej części społeczeństwa. I jakoś to dziwnie nie pasuje, że księża przychodzą po krzyż, zamiast przychodzić do ludzi, którzy chcą żyć w normalnym państwie.
P
Patryk411
11 sierpnia 2010, 14:28
co prawda to prawda, niestety krzyż eykorzystano w niestosowny sposob, choć sprawa przybrała bardzo skomplikowany charakter. Wkrótce postaram się to wszystko zebrać i napisać na moim blogu <a href="http://patryk411.cba.pl">patryk411.cba.pl</a>