Nie umiemy ze sobą rozmawiać?

(fot. [Duncan] / flickr.com / CC BY 2.0)
MarcinKaczmarczyk

Mocno pozostały mi w głowie słowa papieża Franciszka: "Prowadzenie dialogu oznacza być przekonanym, że druga osoba ma coś dobrego do powiedzenia, zrobić miejsce na jej punkt widzenia, na jej propozycje. Dialog nie oznacza rezygnacji ze swoich idei i tradycji, ale z założenia, że są one jedyne i absolutne". Teraz, patrząc na sztukę prowadzenia dialogu, jaką mamy wątpliwą przyjemność oglądać w TV czy też czytać na forach internetowych, mam bardzo duże wątpliwości co do tego, że potrafimy prowadzić jakikolwiek dialog.

W dużym uproszczeniu dialog w Polsce wygląda tak: Dwie osoby. Jedna na tak, druga na nie. Obie święcie przekonane o swojej nieomylności i racji, próbują jak baran przeforsować swój punkt widzenia bez uwzględnienia racji drugiej strony. Zasady prowadzenia rozmowy zazwyczaj wszyscy znamy. Pierwszy mówi, drugi słucha. Drugi mówi, pierwszy słucha. Nie przerywamy. Nie obrażamy. Nie wyzywamy. Skupiamy się na poruszanej sprawie. Nie wyciągamy "trupów z szafy" takich jak osobiste historie z życia prywatnego drugiej osoby. Szukamy kwestii, w których zgadzamy się i wymieniając argumenty dochodzimy do mniej lub bardziej udanego porozumienia. Jeśli porozumienie w jakiejś kwestii nie jest możliwe, to kończymy dyskusję. Jeśli w rozmowie pojawiają się niezdrowe emocje, to kończymy rozmowę. Wracamy do niej, kiedy emocje ostygną. Wszystkie te reguły bez zastrzeżeń przyjmie chyba jedynie papier. W praktyce zamiast szukać czegoś co może łączyć, szukamy wszystkiego, co dzieli. Im bardziej dzieli tym lepiej. Im bardziej oddali jakąkolwiek słuszność drugiej strony, tym lepiej.

Ktoś może powiedzieć, że przecież o to chodzi, żeby moje argumenty jak najcelniej obalały argumenty strony przeciwnej. Z jednej strony tak, ale jeśli przy konstruowaniu argumentów tracimy z pola widzenia cel rozmowy, a widzimy tylko to, żeby dobrze przyłożyć drugiej stronie, to chyba mija się to z celem. A tego rodzaju dyskusja jest obecnie powszechna. Nie liczy się cel. Ważne, żeby drugą stronę "złapać za twarz" i udowodnić jej, że jest głupia, a jej punkt widzenia bezsensowny. Jeśli przyjrzeć się temperaturze, jaka towarzyszy dyskusjom prowadzonym pod artykułami na DEONIE, to zastanawiam się, czy jesteśmy jeszcze jednym Kościołem. Kościołem, który ma głosić dobrą nowinę o Jezusie Chrystusie. Kościołem, którego głową i centrum jest Jezus Chrystus.

Może jesteśmy jak Koryntianie, do których pisze św. Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian "A przeto upominam was, bracia, w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, abyście byli zgodni, i by nie było wśród was rozłamów; byście byli jednego ducha i jednej myśli. Doniesiono mi bowiem o was, bracia moi, przez ludzi Chloe, że zdarzają się między wami spory. Myślę o tym, co każdy z was mówi: «Ja jestem Pawła, a ja Apollosa; ja jestem Kefasa, a ja Chrystusa». Czyż Chrystus jest podzielony? Czyż Paweł został za was ukrzyżowany? Czyż w imię Pawła zostaliście ochrzczeni?" (1 Kor 1, 10-13). Jesteśmy trochę jak dzieci, które przekrzykują się o to, kto ma rację: Jestem zwolennikiem Kościoła otwartego, więc wiem najlepiej! Jestem zwolennikiem Kościoła sprzed SW II, więc to ja wiem najlepiej! Jestem za nową ewangelizacją i to ja wiem najlepiej! Jestem przeciwny nowym ruchom w Kościele i to ja wiem najlepiej! Jestem zwolennikiem Papieża, i to ja jestem najbliżej prawdy! Papież bajdurzy, i to ja wiem najlepiej! Ta droga dla Kościoła jest zła, a tamta dobra! Nieprawda, bo to ta droga dla Kościoła jest najlepsza! I kilka innych, pewnie mniej ogólnych wołaczy można by w tym miejscu przytoczyć. Tylko czemu służy tego rodzaju dyskusja? Udowodnieniu czegoś? Pokazaniu siebie? Może trzeba wrócić do Ewangelii i skupić się na Chrystusie, zamiast rozmieniać na drobne doktryny i racje? Jezus Chrystus zostawił nam jasne zadanie "I rzekł do nich: «Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!" (Mk 16, 15).

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Nie umiemy ze sobą rozmawiać?
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.