Ponadpartyjne zjednoczenie

Widok na Rynek w Cieszynie
JUDA / "artykuł nadesłany"

Siedemdziesiąt trzy lata temu Polacy na Zaolziu zjednoczyli się w obronie swoich praw.

Jak podają „Sprawy Narodowościowe” - przedwojenny dwumiesięcznik: „W dniu 26 marca w Czeskim Cieszynie zeszli się przedstawiciele Polskiej Partii Ludowej i Związku Śląskich Katolików i uchwalili powołać do życia Związek Polaków w Czechosłowacji, wyłaniając równocześnie komitet organizacyjny dla realizacji tego związku.”

DEON.PL POLECA

Po zagarnięciu przez Czechosłowację Zachodnich terenów Śląska Cieszyńskiego, tak zwanego Zaolzia, mieszkająca tam Polonia, licząca około sto tysięcy ludzi, bezskutecznie starała się o poszanowanie swojej odmienności narodowej. Władze czeskie utrudniały rozwój szkolnictwa polskiego, nie wprowadziły dwujęzycznej administracji na okupowanym terenie, dyskryminowała Polaków w gospodarce. Gdyby nie pomoc płynąca z Polski, ludność ta skazana była by na wynarodowienie, bądź musiała by opuścić swoje rodzinne strony. Wszelkie polskie starania i prośby, kierowane do rządu w Pradze kończyły się na słownych zapewnieniach. Nadzieja dla Polaków nadeszła ze strony... Niemiec. Kryzys polityczny, jaki powstał na początku 1938 roku, spowodowany roszczeniami niemieckimi (Partia Niemców Sudeckich) wobec Czechosłowacji, postanowili wykorzystać również Polacy.

Dwa ugrupowania: Polska Partia Ludowa oraz związek Polskich Katolików postanowiły zjednoczyć swe siły, na rzecz polepszenia warunków życia ludności polskiej w Czechosłowacji. Doszło również do porozumienia z Polską Socjalistyczną Partią Robotniczą – cały wysiłek Polacy postanowili skupić nie na walce między sobą, a na walce o godny byt Polaka w Czechosłowacji.

Bardzo jasno zostało to zaznaczone w odezwie Związku Polaków w Czechosłowacji do ludności polskiej: „(...) Cele nasze wynikają z obowiązków naszych wobec naszego narodu i naszego ludu. Nie ustaniemy w walce o nasze prawa:
- nim nie zostanie przywrócony polski narodowy stan posiadania z czasów przed rozdziałem Śląska Cieszyńskiego,
- nim nasz polski lud nie uzyska zupełnego równouprawnienia, (...)
- nim nie zostaną stworzone niewzruszone gwarancje narodowego rozwoju tak dla całości naszej narodowej grupy, jak i dla pojedynczych jej członków,”

Związek Polaków w Czechosłowacji stawiał żądanie, by prawa, jakie nabywa mniejszość niemiecka w Czechach automatycznie były rozciągane na inne mniejszości. Jednym słowem domagał się autonomii dla Polonii. Dziewiątego kwietnia 1938 roku Komitet Porozumiewawczy Związku Polaków w Czechosłowacji i Polskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej wydał deklarację: „Komitet Porozumiewawczy (…) uchwalił: wszystkimi siłami PSPR i Zw. Polaków w Czechosłowacji solidarnie nadal dążyć do zdobycia praw polskiej ludności (…) zgodnie domagać się będzie załatwienia spraw ludności polskiej w drodze ustawą zagwarantowanej autonomii narodowej”. W imię wspólnej sprawy odłożono na bok podziały i różnice zdań. Był to początek drogi Cieszyniaków do powrotu Zaolzia w granice wolnej Polski.

Polacy chętnie napływali do Związku. Jawił się on bowiem jako siła jednocząca, ponadpartyjna, która dawała solidne oparcie dla ludzi nękanych przez wrogą administrację. Był to znak sprzeciwu, monolit, pozbawiony partyjnych rozgrywek, mający tylko jeden cel: odzyskanie całości Śląska Cieszyńskiego dla Polski.

Ustępstwa Czechosłowackie nie miały już większego znaczenia – polski rząd zaczął dążyć do odzyskania Zaolzia, co spełniło się w pierwszych dniach października 1938 roku. Decyzję powszechnie chwalono, jednak wskazywano na nieodpowiedni moment. Polska bowiem została ukazana jako agresor, sojusznik III Rzeszy. Nikogo nie interesowało to, że dwadzieścia lat wcześniej to wojska czechosłowackie zajęły teren Polski, z etniczną przewagą żywiołu polskiego i że przez te dwadzieścia lat dążyły do systematycznej depolonizacji zagarniętych obszarów.

Fakt, że Polska upominała się słusznie o swoje prawa, nikogo nie interesował.

Dla samych Cieszyniaków liczy się to, że na jedenaście miesięcy po zachodniej stronie Olzy załopotały biało – czerwone sztandary, a granica przebiegała tam, gdzie kończyły się polskie domostwa. Było to ostatnie jedenaście miesięcy, gdy obszar dawnego Księstwa Cieszyńskiego w całości znalazł się w Polsce. A moment ten poprzedzony został zjednoczeniem wszystkich sił politycznych, bez względu na podziały i niechęć międzyludzką. Poprzedzony został solidarną pracą we wspólnej sprawie.

Wszystkie cytaty zaczerpnąłem z: Sprawy narodowościowe:Dwumiesięcznik poświęcony badaniu spraw narodowościowych., red. Maks Berżyński, t. 12, Warszawa 1938; Wojewódzka Biblioteka Publiczna im. Hieronima Łopacińskiego w Lublinie, 1187c

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ponadpartyjne zjednoczenie
Komentarze (1)
Bogusław Płoszajczak
29 marca 2011, 11:05
Cytuję: "...Fakt, że Polska upominała się słusznie o swoje prawa, nikogo nie interesował..." Czyżby ktoś spodziewał się, ze propaganda to mówienie prawdy?