Prosta wiara. To ona przetrwa

Fot. Andrzej B. /Pixabay.com
ruttka.blog.deon.pl

Cóż wart jest kolejny odkrywczy doktorat napuszonego a niewierzącego teologa wobec tej gromady kobiet w chustkach i mężczyzn w porwanych portkach, którzy mimo deszczu i wiatru, wspólnie stawiają nowy krzyż na rozstaju?

Wracam z pracy. Moje srebrne autko mknie najpierw ulicami rodzinnego miasta, potem kawałek trasą szybkiego ruchu, a na koniec skręca obok kapliczki św. Andrzeja Boboli i już niespiesznie toczy się przez jedną wioskę, mija las, pola, aż dociera do naszej wsi. Po drodze, codziennie mijam te same kapliczki i krzyże, pamiętające zamierzchłe czasy, gdy jeszcze hrabia polował w tutejszych lasach i na znak podzięki Bogu i ludziom ze wsi, dawał dąbczaka, by krzyż na rozstaju dróg postawili. Albo – równie dawne czasy, gdy w okolicy panowała zaraza i ludzie, błagając Boga o ratunek, stawiali krzyże na obu krańcach wioski, by ten znak zatrzymał śmierć idącą.

Krzyże były stareńkie, niektóre mchem porosłe, inne wspierały się ciężko a to o płot, a to o drzewo. Kapliczki - nieco sczerniałe. Lecz tego roku nagle, ku naszemu zdumieniu, ludziska się zebrali, stare krzyże odmalowali, lub zupełnie nowe, piękne postawili, dokoła płotki, donice z kwiatami, szarfy furkoczące. Kapliczki odmalowali, zatarte napisy na nowo wyryli, figurki stareńkie na nowe wymienili, trawę wkoło wygrabili, krzewy ozdobne posadzili. Są nawet nowe krzyże w zupełnie nowych miejscach.

Gdy Internet zalewają kolejne wieści o profanacjach figur, wycinaniu krzyży przydrożnych, wulgarnych napisach na ścianach kościołów, gdy wojna toczy się ciężko jak czołg tuż za granicą, gdy po niedawnej pandemii na cmentarzach wyrosły nowe groby, ludzie tutaj wiedzą, co robić.
Zupełnie jak zegary słonecznika obracają się podświadomie ku słońcu, tak ludzie prości zwracają się ku Bogu. Nie mędrkują, tylko krzyż stawiają przy drodze, na kolana klękają przed kapliczką.

DEON.PL POLECA

I przypominają mi się słowa Jezusa, gdy wpadł w zachwyt: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie.”

Może ta prosta wiara ludu jest i kulawa, nie grzeszy teologiczną wiedzą, czasem zabobon się wkrada, ale jest prawdziwa. Jest jak samorodek złota. A nawet najbardziej zanieczyszczona bryłka złota jest więcej warta niż tombak, który świeci się tylko po wierzchu. Bo cóż wart jest kolejny odkrywczy doktorat napuszonego a niewierzącego teologa wobec tej gromady kobiet w chustkach i mężczyzn w porwanych portkach, którzy mimo deszczu i wiatru, wspólnie stawiają nowy krzyż na rozstaju? Cóż warte te moje notatki tutaj wobec staruszki, którą widuję raz po raz, która jadąc rowerem dobry kawał drogi, przywozi wieniec kwiatów do krzyża stojącego daleko wśród pól?

Wysławiam Cię Ojcze, Panie nieba i ziemi…
Wiara przetrwa. Nie w mądrych książkach, referatach, sympozjach na temat. Wiara przetrwa w prostych ludziach.

Tekst ukazał się na blogu ruttka.blog.deon.pl

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Prosta wiara. To ona przetrwa
Komentarze (6)
TB
~Tomasz Berger
13 maja 2024, 20:54
To są jeszcze w Polsce ludzie prości? Myślę że nie ma co tworzyć takiego mitu, bo jednak żyjemy już w nowej epoce, a nie w latach 2000-2020
KP
~Karol Piskorski
16 października 2022, 18:22
To wszystko to wiara w wiarę i tradycja jej przekazywania z pokolenia na pokolenie. Ludzie prości po prostu tego nie kwestionują i ślepo ufają swoim autorytetom...Bajki, bajeczki w różnym wydaniu w zależności od miejsca urodzenia i wyznania/dogmatów narzuconych w dzieciństwie przez rodziców i społeczność, w której się wychowujemy. Ot cała filozofia.
MX
~Michał X
29 maja 2022, 14:32
Nie wiem, czy to jest prosta wiara, czy po prostu przyzwyczajenie do rytuałów.
AN
Ania Nowak
29 maja 2022, 09:44
Słoneczniki nie obracją się za słońcem, to mit z dziecięcych bajeczek, jak się na wsi mieszka to wypada takie rzeczy wiedzieć...;)
AG
Adam Gancarz
28 maja 2022, 18:45
Urokliwe, przyznające należne poszanowanie pobożności może i naiwnej z wierzchu, ale autentycznej w środku. Krzyżów u nas jest dostatek. To dziękują, to błagają, albo kogoś wspominają. Zawsze myśl do Boga wzniosą. Lecz miłości by się nam przydało. Nie zawracać głowy Bogu kiedy co potrzeba, ale po Bożemu żyć. Krzyż to przecież dodawania znak, łączenia. Żebyśmy my byli znakami Boga, nie stawiali tylko skrzyżowanych sztachet.
KP
~katolik pomniejszego płazu
25 maja 2022, 12:58
bardzo dobry tekst