Słowa
Pierwszy raz z tymi słowami zetknąłem się w felietonie Waldemara Łysiaka. Dziwne, że przez tyle lat nikt do nich nie sięgnął, nikt ich nie zacytował, a przecież wyrażają one poglądy kogoś kto nie raz i nie dwa kandydował na wysokie urzędy państwowe i wreszcie został premierem Polski...
Pozwolę sobie zacytować, bo komentarza tu długiego nie trzeba, słowa te mówią bowiem same za siebie, a każdy je czytający sam, o wypowiadającym je, zdanie sobie wyrobić potrafi.
"Co pozostanie z polskości, gdy odejmiemy od niej cały ten wzniosło-ponuro-śmieszny teatr niespełnionych marzeń i nieuzasadnionych urojeń? Polskość to nienormalność - takie skojarzenie nasuwa mi się z bolesną uporczywością, kiedy tylko dotykam tego niechcianego tematu. Polskość wywołuje u mnie niezmiennie odruch buntu: historia, geografia, pech dziejowy i Bóg wie co jeszcze, wrzuciły na moje barki brzemię, którego nie mam specjalnej ochoty dźwigać (...) Piękniejsza od Polski jest ucieczka od Polski - tej ziemi konkretnej, przegranej, brudnej i biednej." Donald Tusk, "ZNAK", 1987 (nr.11-12 str.190)
Przysięgam Polakom, że każdy, kto w moim rządzie zaproponuje podwyżkę podatków, zostanie osobiście przeze mnie wyrzucony" Donald Tusk, 2007 r
Niezłe ziółko z tego naszego premiera, prawda? Jak tu komuś takiemu wierzyć? No i czy w ogóle ktoś taki powinien być premierem?
Skomentuj artykuł