Słowem w bliźniego ognia!
Wieki funkcjonowania naszej cywilizacji zaowocowały wypracowaniem sposobów organizowania się społeczeństw. Prawidłowy przepływ informacji jest podstawą współpracy każdej grupy ludzi.
Sztuka komunikacji różni się w zależności od kultury, która ją wytworzyła. Niemniej wszystkie one mają cechę wspólną - dzięki nim możliwe było funkcjonowanie społeczeństw i ich rozwój. Jeśli niszczy się tę "budowlę", to niszczy się dobro wspólne.
Istniejące w każdej kulturze zwyczaje, wymuszają działanie zgodne z utrwalonymi wzorcami. W Polsce fundamentem, na którym zbudowaliśmy naszą kulturę było chrześcijaństwo.
Szacunek dla starszych, osób wyróżnionych urzędem czy posiadających wiedzę lub doświadczenie jest gwarantem zapewnienia tym osobom szansy przekazania innym tak potrzebnej informacji i wiedzy. Szacunek dla wszystkich ludzi jest z kolei gwarantem tego, że ów przepływ informacji nie będzie służył do manipulowania bliźnimi, ale zapewni im rozwój i dobrobyt.
Tak organizowane fora wymiany informacji są rozpoznawane jako rzecz dobra i ludzie biorą w tych spotkaniach udział. Chodzi zarówno o wystąpienie publiczne polityka, wykłady na uczelniach czy prywatne spotkanie w kawiarni, sprzyjające wymianie poglądów. Wielkim, aczkolwiek niedocenianym efektem takich dyskusji, jest także to, że buduje się w ten sposób klimat społecznego zaufania i wzajemnego zrozumienia.
Komunikowanie się, poznawanie swoich potrzeb, rozpoznawanie racji, dzielenie się wiedzą - to okazje do czynienia dobra. Ale to także pokusa dla wszelkiej maści speców od manipulacji, propagandy i czynienia zła.
Nad technikami oczerniania ludzi nie będę się rozwodził, bo historia ludzi pokroju dr. Goebbelsa jest znana i dobrze opisana w literaturze fachowej. Oni sami zresztą dawali przy różnych okazjach szczegółowy instruktaż czynienia zła. Nie wszystkim ich uczniom udało się zniszczyć całe narody, ale pamięć o III Rzeszy i II Wojnie Światowej jest na tyle żywa, byśmy zdawali sobie sprawę, jak niebezpieczne mogą to być narzędzia.
Skomentuj artykuł