Dlaczego święty Józef to jeden z najlepszych ewangelizatorów?
Wiele możemy się nauczyć od milczącego Józefa. Chociaż jego głos nie przebił się przez karty Biblii i historii, jest jednym z najlepszych ewangelizatorów.
Miałam kiedyś taką sytuację. W centrum Warszawy podeszła do mnie siostra zakonna i zapytała jak dostać się na drugi brzeg Wisły, w konkretne miejsce. Najprostszym rozwiązaniem było wykorzystanie metra. Jednak wskazanie sposobu przemieszczenia się z koniecznością przesiadki było sprawą dość skomplikowaną. To tłumaczenie „w prawo, później znowu w prawo, dwa razy w lewo, schodami w dół, a później druga linia metra…” było trudne nawet dla mnie, znającej drogę. A dla niej? Rzec by można zagadka. Zaproponowałam więc, że ją zaprowadzę. Co prawda będziemy szły krętymi i momentami mrocznymi drogami ale dotrzemy prawie do celu. Zaufała i poszła ze mną (za mną?).
W dzisiejszym czytaniu Bóg po raz kolejny wysłał do Józefa anioła. Tym razem, żeby wskazał mu drogę ucieczki przed grożącym małemu Dzieciątku niebezpieczeństwem. Niedługo później anioł pojawił się ponownie, żeby wskazać najlepszą drogę powrotną. A to wszystko po to, jak wspomniał ewangelista, by spełniły się słowa proroctwa. I również tym razem Józef posłuchał. Nie główkował nad wyborem własnych szlaków, ale zaufał Bogu, dał się poprowadzić drogami wskazanymi mu przez anioła.
Dać się poprowadzić to zaufać i pójść za kimś, nie do końca wiedząc którędy, ale z przekonaniem, że ta konkretna osoba i wskazana przez nią droga zaprowadzi nas do celu. To niby łatwe, a przecież każdy z nas ma doświadczenie tego, że chciałby sam, po swojemu wybierać drogi. Dosłownie i w przenośni – chcemy dokonywać autonomicznych wyborów, wierząc we własną nieomylność i w to, że najlepiej wiemy, co dla nas jest najlepsze. Niestety te nasze przekonania niejednokrotnie doprowadzają
do sytuacji, w których bezradność odbiera ochotę, by iść dalej.
Niejeden z nas miał zapewne doświadczenie złych wyborów i dróg, które tak naprawdę prowadziły donikąd albo do życiowych zakrętów. I dopiero wtedy, gdy przychodził czas na zmierzenie się z problemem zmiany kierunku czy też podjęcia decyzji całkowitego zejścia z danej drogi pojawiała się refleksja, która gdzieś w głębi nas mnożyła pytania. Dlaczego to był taki wybór, dlaczego daliśmy się zwieść, dlaczego dobrze tego nie przemyśleliśmy, dlaczego posłuchaliśmy tej czy innej osoby?
Odpowiedzi trudno odnaleźć po czasie, ale wiele możemy się nauczyć od milczącego Józefa. Chociaż jego głos nie przebił się przez karty Biblii i historii, to jest jednym z najlepszych ewangelizatorów. Pokazuje, że jedynie doskonałe drogi to te, które przygotował Bóg. Problem leży w tym, czy naprawdę chcemy poznać Jego wolę wobec nas i czy chcemy usłyszeć głos anioła, który jako posłaniec Bożych wiadomości przychodzi chce nam wskazać, którędy mamy iść.
* * *
Tekst pochodzi z bloga mysliwypowiedziane.blog.deon.pl. Chcesz zostać naszym blogerem? Dołącz do blogosfery DEON.pl!
Skomentuj artykuł