Majówki w czasach pandemii. Czy kapliczki ożyją?
Nabożeństwa Majowe śpiewane czy to w kościele czy przy przydrożnych kapliczkach stanowią nieodzowny krajobraz polskich miast, miasteczek czy wiosek.
Majówki
Szczególnie urokliwie wybrzmiewa litania loretańska, w jakiejś niewielkiej kapliczce, ulokowanej gdzieś "na końcu świata", "na końcu wioski" gdzieś miedzy zagajnikiem a polami uprawnymi. Kapliczka, która ożywa wraz z początkiem maja i która gromadzi te kilkanaście osób z sąsiedztwa spotykających się tu na modlitwie w majowe wieczory. Klimatyczne, ale przede wszystkim pełne wiary i radości spotkania.
Kiedyś kilkakrotnie uczestniczyłem w takim nabożeństwie, gdy przebywałem w odwiedzinach, gdzieś w górskiej wiosce, Klimatu dodawał jeszcze piękny górski krajobraz. W takim otoczeniu szczególnej mocy nabierają słowa pieśni "po górach dolinach rozlega dzwon…".
Czy w tym roku kapliczki ożyją?
Domowe "kapliczki"
A może w tym roku nasze domy i mieszkania staną się takimi kapliczkami? Pamiętam, będąc w podstawówce ksiądz katecheta zachęcał nas do stwarzania - w maju - w domach ołtarzyku przy którym z rodziną mieliśmy spotykać się na modlitwie. Faktycznie, takie miejsce u mnie w domu powstawało. Mały stolik, na którym ustawiono krzyż, dwie świece i obraz Matki Boskiej, a czasem jej figurkę. Wszystko pięknie ustrojone gałązkami fioletowego bzu. Może warto w tym roku do takiej tradycji wrócić?
Pobożność Maryjna
Niektórzy zżymają się na tą ludową, maryjną pobożność, wskazując na przesadę - podkreślając że nie możemy modlić się do Maryi, tylko do Boga, a jedynym pośrednikiem między Bogiem a człowiekiem jest Jezus. W tym ostatnim mają rację.
Maryja prowadzi właśnie do Boga i do Jezusa i mówi "zróbcie wszystko, co mój syn wam powie". Ludowa, maryjna pobożność dobrze rozumiana nie zatrzymuje się na Maryi, ale także prowadzi do Jezusa. Może dlatego właśnie ustawiając wspomniany wyżej ołtarzyk, moja mama ustawiała w centrum Krzyż, a gdzieś obok wizerunek Maryi.
Pobożność maryjna pozwala nam śmielej zwracać się do Boga. Wszak - wolą Jezusa - Jego Matka- stała się Matką nas wszystkich. Jeśli zatem prosimy naszych bliskich, przyjaciół czy inne osoby o modlitwę za nas do Boga, dlaczego nie poprosić Maryi. Nikt przecież nie jest tak blisko z Jezusem jak Jego Matka.
Teraz w czasach pandemii, gdy udział w sakramentalnym życiu Kościoła, jest mocno ograniczony, wielu z nas pewnie chwyciło za różaniec, wierząc że dzięki Matce Boskiej nadal blisko będziemy naszego stwórcy. Bo to prawda. Przytulając się do Matki Boskiej, przytulamy się przecież do samego Jezusa – bo przecież Ona miała Go pod sercem, nosiła na rękach, Ona Go karmiła, Ona dzieliła z nim radości i smutki ziemskiego życia.
Tekst pochodzi z bloga podniebem.blog.deon.pl. Chcesz zostać naszym blogerem? Dołącz do blogosfery DEON.pl!
Skomentuj artykuł