Babie lato na depresję
Dziś o Trójcy, rozwodnikach i babim lecie, które ponoć dobre jest na depresję. Choć przyznam szczerze, że nie sądzę, by było ono w stanie dziś pomóc Staremu.
Moi Drodzy, jak mogliście już pewnie zauważyć, sytuacja w zakrystii uległa zmianie. Wszystko za sprawą Nowego.
– Nie mogę się w tym połapać – powiedział Stary do Siostry, która rozpoczęła już przygotowania do dzisiejszej Mszy świętej.
– A w czym niby? – odpowiedziała.
– Tak chciałbym, by zawsze była trójka przy ołtarzu. Żebyśmy we trzech Mszę odprawiali. Bo to tak, jakby przy tym ołtarzu Trójca Święta stała. A teraz nie wiem, co robić. Przecież nie będziemy odprawiać w czwórkę. Wierni tego nie zrozumieją.
– No tak, bo jeśli przy ołtarzu jest Ojciec, Syn i Duch Święty to skąd u licha znalazł się tam Józef z Nazaretu, tak?
– Więcej powagi! Więcej powagi. Niech nie żartuje. Mamy tu problem, a ona nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji – Stary bezradnie rozłożył ręce.
– Ale ja ciągle nie wiem, w czym jest problem – Siostra postanowiła już nie drażnić Starego, bo takie wybuchy złości połączone z widoczną bezradnością mogłyby mu jeszcze zaszkodzić.
– Jak mówiłem, czwórka odpada. Zostają trójki. Ale warunek jest taki, że Nowemu będą zawsze ja towarzyszył. To jedyne możliwe rozwiązanie.
– Ale dlaczego? – Siostra nie nadążała za tokiem rozumowania Starego.
– Siostra nie wie? Trzeba go pilnować! W przeciwnym razie znów będzie mówił o krzyżu, albo nie daj Boże o... – tu Stary ściszył głos – ... o rozwodnikach!
– A to źle? – całkiem na poważnie zapytała Siostra.
– Pewnie że źle! O Boże, już czuję, że zbliża się depresja. O rany, nie wytrzymam! – Stary nie żartował! Na szczęście do zakrystii wszedł Młody i przerwał ten atak histerii.
– Jest babie lato i dużo światła, to dobrze robi na smutek – powiedział prawie śpiewająco.
– Następny! Nie wytrzymam – Stary jęknął.
– Siostro, co się dzieje? – Młody nie rozumiał zachowania Starego.
– A bo to kto przeniknie umysł księdza? – Zakrystianka wzruszyła ramionami. – Dziś słyszę tylko o depresji, trójce przy ołtarzu, a teraz jeszcze o rozwodnikach.
– Aaa, o rozwodników chodzi? Dobry pomysł, co? To ja podrzuciłem Nowemu ten temat. – Młody nie krył satysfakcji z dobrze wykonanego zadania.
– Zdrada! Zdrada! Depresja jak nic! – Stary aż usiadł na krzesło.
– Niech się nie martwi. Teraz medycyny cuda czyni. Wczoraj Nowy opowiadał o konferencji na temat depresji. Są leki, nowe terapie, już nawet nie trzeba pić tyle wina co dawniej – Młody dobrodusznie poklepał Starego po ramieniu.
Ten tylko wstał z krzesła, spojrzał na Młodego i powiedział:
– Dziś idziecie sami do ołtarza.
Moi Drodzy, życie samo rozwiązuje problemy, prawda?
Trójka przy ołtarzu – pewna konfiguracja osób płci męskiej tak samo ubranych i powtarzających te same słowa bez wspólnej komendy.
Mówić o krzyżu – czynić politykę dziś.
Rozwodnicy – w Kościele pozycja tuż przed piekłem.
Depresja – stan wewnętrzny że po nas już tylko potop nawet jeśli mieszkamy na pustyni.
Skomentuj artykuł