Małżonkowie, kapłani i celibatariusze z czasów Jezusa

dk. Jacek Wolan SP / "eSPe" 3/2010

Różnorodność form życia w Kościele jest obecnie olbrzymia. A z jakimi formami życia zetknął się Jezus? Rzućmy okiem na panoramę propozycji, jakie funkcjonowały w I wieku w Izraelu.

Zacznijmy od stwierdzenia banalnego, ale jednak ważnego: Jezus przyszedł na świat w rodzinie izraelskiej. Chociaż był Synem Bożym, był także synem Maryi, żony Józefa.

Małżonkowie

DEON.PL POLECA

W Izraelu rodzina stanowiła podstawową jednostkę społeczną. Podstawą rodziny było małżeństwo mężczyzny i kobiety. Trzeba przy tym powiedzieć, że izraelska młodzież dojrzewała stosunkowo szybciej niż współczesne młode pokolenie. Zazwyczaj ślub zawierał chłopak mający ok. dwudziestu lat i czternasto-, szesnastoletnia dziewczyna. Tu ciekawostka. Podobnie miała się rzecz z rodzicami Jezusa. Młody Józef poślubił młodziutką Maryję. Jednak w scenach z szopki betlejemskiej często przedstawiany jest jako starzec. Z czego to wynika? Z zaawansowanym wiekiem związane jest doświadczenie życiowe i zdobyta mądrość. Józef w Ewangeliach przedstawiany jest jako ten, który posłuszny głosowi Bożemu nie oddala swej żony, Maryi, która stała się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Wykazał się przez to wielką pobożnością i mądrością. Można powiedzieć, zachował się bardzo dojrzale, roztropnie, jak stary, doświadczony mędrzec. Dlatego zaczęto przedstawiać go jako człowieka starego, z siwiejącą brodą.

Tak, czy inaczej rodzina była dla Jezusa naturalnym miejscem dorastania. Co można jeszcze o niej powiedzieć? Rodzina palestyńska mieszkała zazwyczaj we własnym domu. Tworzyli ją rodzice i ich dzieci, które nie wstąpiły jeszcze w związek małżeński. W sumie zwykle było to sześć, siedem osób. W przypadku Świętej Rodziny było inaczej, gdyż Maryja urodziła tylko jednego syna. Tak więc Jezus był jedynakiem. Zdarzały się i takie przypadki, chociaż Izraelitki pragnęły mieć wiele dzieci i zawsze cieszyły się z ich narodzin. To Tora, czyli Prawo Mojżeszowe nauczało, że dzieci są znakiem błogosławieństwa Bożego, posiadanie licznego potomstwa gwarantowało też opiekę na starość. Pojawienie się dziecka po długim okresie bezdzietności, a niekiedy w sytuacji domniemanej bezpłodności, było odbierane jako wyjątkowa łaskawość Boża. Tak było w przypadku Elżbiety, matki Jana Chrzciciela. Kiedy spostrzegła, że jest w stanie błogosławionym, mówiła: „Tak uczynił mi Pan wówczas, kiedy wejrzał łaskawie, by zdjąć ze mnie hańbę wśród ludzi”(Łk 1,25). Bezpłodność bowiem uważano w Izraelu za dopust lub nawet karę Bożą.

Ale wróćmy do rodziny Jezusa. Czymś normalnym było, że do około trzeciego - czwartego roku życia dzieckiem opiekowała się szczególnie matka. Później wychowaniem zajmował się głównie ojciec, szczególnie jak chodzi o chłopców i ich wychowanie religijne. Prawo Mojżeszowe nakładało na rodziców obowiązek przekazania dzieciom wiary w Boga. Każdy pobożny Żyd przypominał sobie o tym kilka razy w ciągu dnia, kiedy odmawiał najważniejszą z żydowskich modlitw Szema Israel. Nazwa pochodzi od pierwszych słów tej modlitwy, które po hebrajsku znaczą „Słuchaj Izraelu”. Cała modlitwa stanowi połączenie trzech cytatów z Pięcioksięgu, a dokładnie z Pwt 6,4-9;11,13-21; Lb 15,37-41. Pierwsza część brzmi następująco: „Słuchaj, Izraelu, Pan jest naszym Bogiem - Panem jedynym. Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił. Niech pozostaną w twym sercu te słowa, które ja ci dziś nakazuję (Pwt 6,4-6)”. Następnie pojawia się fragment, który odnosi się do wychowania dzieci: „Wpoisz je twoim synom, będziesz o nich mówił przebywając w domu, w czasie podróży, kładąc się spać i wstając ze snu (Pwt 6,7)”. Dla chrześcijanina ta pierwsza część modlitwy Szema Israel brzmi swojsko, to pierwsze z Dwóch przykazań miłości, to odnoszące się do Pana Boga.

Tak więc zadaniem rodziców było wyjaśnienie obrzędów religijnych i zaznajomienie z zasadami życia w społeczeństwie. Stąd każde żydowskie dziecko było zobowiązane czwartym przykazaniem Dekalogu do szanowania rodziców. Nie ma w tym nic dziwnego, gdyż wszystko zawdzięczało właśnie im.

Ustaliliśmy, że za czasów Jezusa powszechnie, i to jeszcze za młodu, zawierano małżeństwo, a ideałem była jak najliczniejsza rodzina. Dzieci były uważane za dar od Boga i dlatego zdarzało się, że oddawano je na Jego służbę. Takie osoby nazywano „nazirejczykami”. Samo słowo znaczy tyle, co „poświęcony”, „oddany”. Byli to mężczyźni bądź kobiety, którzy po złożeniu ślubu przez nich samych lub przez ich rodziców stawali się osobami poświęconymi, oddanymi Bogu. Osoby przyjęte do tego świętego stanu obowiązywały trzy zakazy. Po pierwsze, zakaz picia wina i innych trunków. Po drugie, zakaz strzyżenia włosów przez cały czas trwania nazireatu. I po trzecie zabraniano zbliżania się do zmarłych, nawet rodziców, by nie zaciągnąć nieczystości rytualnej. Według tradycji żydowskiej najkrótszy okres trwania takiego ślubu obejmował 30 dni. Jezusa też można nazwać nazirejczykiem w tym sensie, że został poświęcony Bogu jeszcze przed swoim narodzeniem. Ale to osobna kwestia. Co dla nas ważne nazireat nie zakładał rezygnacji z życia małżeńskiego. Nie była to forma celibatu, a jedynie poświęcenie się Bogu. A co z kapłaństwem?

Kapłani

Tu sprawa wyglądała podobnie. Kapłani też zakładali rodziny. Co ciekawe, kapłanem nie można było zostać, należało się nim urodzić. Dokładnie byli nimi wyłącznie potomkowie Aarona (ród arcykapłański) oraz pozostali pochodzący z pokolenia Lewiego. Czym się zajmowali? Przede wszystkim służyli w świątyni spełniając funkcje rytualne, a dokładnie zajmowali się składaniem ofiar. Tylko im wolno było zbliżać się do ołtarza i to w ramach określonych rytuałów i w specjalnych szatach symbolizujących ich świętość. Kapłani też byli upoważnieni do wypowiadania tzw. błogosławieństwa kapłańskiego: „Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku tobie oblicze swoje i niech cię obdarzy pokojem (Lb 6,24-26)”. Podczas uroczystych okazji grali na trąbach. Do funkcji kapłanów należało też niekiedy sprawowanie sądów.

Kapłani mogli spełniać swe czynności tylko w jednym miejscu. Była to Świątynia Jerozolimska. W innych miejscach Palestyny nie sprawowano legalnego kultu. Nawiasem mówiąc możemy się tylko domyślać, jak wielką tragedią dla Izraelitów było zburzenie świątyni. Załamywało się życie religijne. Żydzi przeżyli taką tragedię dwukrotnie. W 587 roku przed Chrystusem tzw. pierwszą świątynię, wybudowaną przez Salomona, zburzyły wojska babilońskie. Po niewoli babilońskiej ok. 515 roku przed Chrystusem świątynię odbudowano, ale w 70 roku po Chrystusie padła ona tym razem łupem wojsk rzymskich. Za czasów Jezusa kult sprawowano. Kapłanów było tak dużo, że obowiązki dzielono między nich na określony czas. Wielu kapłanów było rozsianych po całym kraju i przybywali do Jerozolimy tylko na czas trwania swojej służby. Tak było w przypadku Zachariasza, ojca Jana Chrzciciela (całe to zdarzenie opisuje św. Łukasz). Obok kapłanów, którzy spełniali pierwszorzędne funkcje, w świątyni służyli także lewici. Ci z kolei byli odźwiernymi, muzykami i śpiewakami, najogólniej mówiąc pomocnikami kapłanów.

Celibatariusze

Jedynym miejscem, gdzie praktykowano przyrzeczenie celibatu, była wspólnota z Qumran. Jej członkowie zamieszkiwali osadę o tej właśnie nazwie na zachodnim brzegu Morza Martwego. Grupa ta należała najprawdopodobniej do ruchu esseńczyków, sekty żydowskiej istniejącej od II wieku przed Chrystusem. Co ciekawe wspólnotą tą kierował wpływowy kapłan, który w ich pismach ukrywa się za tytułem „Nauczyciel Sprawiedliwości”. Jej członkowie mieli zakaz uczestniczenia w kulcie w Świątyni Jerozolimskiej.

Wspólnota qumrańska wyraźnie dzieliła się na kapłanów i niekapłanów. Kapłaństwo, podobnie jak w całym Izraelu, było dziedziczne. Oba stany praktykowały celibat. Własność była wspólna. Regularnie odbywały się uroczyste posiłki rytualne i inne obrzędy. Uzyskanie pełnego członkostwa wymagało trzyletniego okresu próbnego. Jedynie esseńczycy żyjący poza wspólnotą w Qumran mieli swoje rodziny. Oni też posiadali własność prywatną.

Podsumowując można powiedzieć, że Jezus wychował się w społeczeństwie, w którym czymś normalnym i oczywistym było założenie rodziny. Dlaczego więc sam żył samotnie? Jezus umarł jako prawie czterdziestolatek. Dlaczego tak długo był kawalerem? Jego rówieśnicy z pewnością byli żonaci. Przykład Jezusa sprawił, że w Kościele zaczęto również doceniać i praktykować celibat. Najpierw w życiu pustelniczym, monastycznym i zakonnym, a później zaczął obowiązywać także kapłanów. Ale to już inna historia, a raczej dalsza część historii Kościoła, którą rozpoczął Jezus.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Małżonkowie, kapłani i celibatariusze z czasów Jezusa
Komentarze (1)
PR
Przemyslaw Rydyger
1 sierpnia 2021, 14:21
"Jezus był jedynakiem"