Postęp czy klęska?

Mikołaj Krasnodębski

Dziecko bez rodziców więdnie jak kwiat bez wody. Domy dziecka zapewniają opiekę, ale czy są najlepszym rozwiązaniem? Adopcja daje szansę, by człowiek ogrzał się w rodzinnym i domowym cieple.

Czy domy dziecka to postęp czy klęska naszej cywilizacji?To pytanie sięga do źródeł europejskiej kultury, wyrosłej z greckiej filozofii i wychowania. To właśnie w Atenach na przełomie V i IV wieku przed Chrystusem powstały dwie wielkie szkoły, które wprowadziły odmienne rozumienie człowieka i jego relacji do trzech głównych wspólnot: rodziny, społeczeństwa i państwa. Ich twórcy - Platon i Arystoteles - udzielają różnych odpowiedzi na wyżej postawione pytanie.

Wizja Platona

Pierwsza z nich, związana z osobą Platona (ojca idealizmu), promowała podporządkowanie człowieka i jego wychowania państwu. Platon w swoich dialogach "Państwo" i "Prawa" szczegółowo omawia zadania i cele domów dziecka, w których miały przebywać dzieci spłodzone przez kastę wojowników podlegających służbie wojskowej. W starożytności i średniowieczu utopijne idee Platona nie znalazły naśladowców. Dopiero od Renesansu po ukazaniu się przekładu "Państwa" w europejskiej kulturze zaczyna dominować myślenie utopijne, wyrażające się w próbach zbudowania idealnej wspólnoty, w której człowiek jest podporządkowany państwu.

DEON.PL POLECA

Należy wymienić tu "Utopię" Morusa, a następnie poglądy filozofów Oświecenia oraz XIX-wiecznych pozytywistów i marksistów. Na postawie tych poglądów powstały XX-wieczne socjalizmy: nazizm, komunizm, liberalizm i anarchizm. Forsuje się w nich kolektywne podejście do człowieka, w którym osoba jest poddana wspólnocie, będąc jej częścią składową, procesem. Ideologie te odbierają rodzinie jej naturalne prawo do wychowania własnych dzieci w oparciu o wyznawane przez nich wartości i religię.

Wizja Arystotelesa

Druga tradycja jest związana z filozofią realizmu Arystotelesa, wskazującą na wyjątkowy i autonomiczny wymiar jednostki w stosunku do państwa. Zadaniem człowieka jest uzyskanie sprawności moralnych pozwalających osiągnąć pełnię duchowej doskonałości i autonomii. W ten sposób człowiek to byt, który w swoim myśleniu jest krytycznie ustosunkowany do propozycji podsuwanych mu przed ideologie i utopie. W tym nurcie forsuje się pogląd, że właściwym środowiskiem rozwoju dziecka jest rodzina. Stąd zadaniem wspólnoty i państwa jest wspomaganie rodziny, ale nie jej zastępowanie. Pierwszymi profesorami dziecka są rodzice. To oni przekazują nie tylko wiedzę na temat świata i człowieka, ale przede wszystkim winni być środowiskiem rozwoju osobowych relacji (miłości, wiary i nadziei). Ich zadaniem jest podtrzymywanie tego, co łączy osoby, a zatem życzliwości (osobowa relacja miłości), otwartości (osobowa relacja wiary) i zaufania (osobowa relacja nadziei). Rodzina jest szkołą osobowych relacji. To od niej zależy, czy je posiądziemy czy nie. To właśnie ona poprzez wprowadzane wartości determinuje nasze dalsze życie.

Czy domy dziecka są więc dobrobytem czy złem koniecznym naszej kultury? Sądzę, że należy rozważyć ich zasadność w świetle alternatywnych możliwości niesienia pomocy, takich jak rodzina zastępcza i adopcja. W konsekwencji chodzi przecież o to, aby dziecko wzrastało i wychowywało się w środowisku osobowych relacji, w które wprowadzają osoby, a nie instytucje.

Szersze ujęcie zagadnienia na stronie internetowej www.takrodzinie.pl

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Postęp czy klęska?
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.