Rodzicielstwu – TAK

ks. Wojciech Bołoz / "Wychowawca" marzec 2010

W Polsce obowiązywała przez dziesiątki lat ustawa sejmowa z dnia 27 kwietnia 1956 roku, dopuszczająca przerywanie ciąży do 12. tygodnia w trzech przypadkach: ze wskazań lekarskich (około 1% zabiegów), przy trudnych warunkach życiowych kobiety ciężarnej (około 99% zabiegów), przy uzasadnionym podejrzeniu, że ciąża jest wynikiem przestępstwa. Praktycznie więc zabieg został uzależniony od woli kobiety ciężarnej. Wystarczyło bowiem jej ustne zeznanie o trudnej sytuacji, aby zabieg został dokonany.

Po zmianie ustrojowej w naszym kraju (1989) temat aborcji stał się przedmiotem ogólnospołecznej debaty. Po długiej dyskusji sejm uchwalił 7 stycznia 1993 roku Ustawę o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży (Dz. U. 1993, nr 17, poz. 78). W preambule zapisano, że „życie jest fundamentalnym dobrem człowieka, a troska o życie i zdrowie należy do podstawowych obowiązków społeczeństwa i obywatela”. Na podstawie tych założeń Ustawa stanowi, że: „każda istota ludzka ma od chwili poczęcia przyrodzone prawo do życia” (art. 1 pkt 1). „Życie i zdrowie dziecka od chwili jego poczęcia pozostają pod ochroną prawa” (art. 1 pkt 2). W konsekwencji Ustawa postanawia: „kto powoduje śmierć dziecka poczętego, podlega karze pozbawienia wolności do lat dwóch” (art. 7 pkt 1). „Nie podlega karze matka dziecka poczętego” (art. 7 par. 2). Lekarz nie jest karany za przerwanie ciąży, gdy: 1) „ciąża stanowiła zagrożenie dla życia lub poważne zagrożenie dla zdrowia matki stwierdzone orzeczeniem dwóch lekarzy”; 2) gdy śmierć dziecka poczętego nastąpiła w skutek działań podjętych dla ratowania życia lub zdrowia matki; 3) badania prenatalne wskazują na ciężkie i nieodwracalne uszkodzenie płodu; 4) zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża jest wynikiem czynu zabronionego (por. art. 7 par. 3).

Do negatywnych skutków przerywania ciąży trzeba zaliczyć wzrost liczby poronień samoistnych, łożysk przodujących, ciąż pozamacicznych, stany zapalne narządów rodnych prowadzące do niepłodności, przebicia lub uszkodzenia macicy, które mogą zakończyć się śmiercią kobiety.

DEON.PL POLECA

W roku 1995 MSZiOS opublikowało Raport o stanie zdrowia i opiece zdrowotnej nad kobietami... Z raportu tego wynika, że w konsekwencji zabiegu przerywania ciąży występują komplikacje: śródzabiegowe – 2%, późne – 29%, porody przedwczesne – 8%, poronienia samoistne następnych ciąż po przerwaniu pierwszej – 30%.

Wśród negatywnych skutków będących następstwem przerwania ciąży występuje przede wszystkim tzw. syndrom postaborcyjny (PAS) – depresja połączona z poczuciem winy, zgorzknieniem i trudnościami w życiu rodzinnym i społecznym. Wśród tych kobiet zdarzają się też samobójstwa. Z powodu częstego pojawiania się tzw. zespołu poaborcyjnego u kobiet, wielu lekarzy występuje przeciwko przerywaniu ciąży. Philip Ney (profesor psychiatrii) uważa nawet, że narastająca agresja we współczesnych społeczeństwach jest efektem, przynajmniej w pewnej mierze, tego zespołu.

Rodzice, którzy niegdyś podjęli decyzję o dokonaniu aborcji, częściej niż inni biją swoje dzieci, matki bardzo często bywają przygnębione, mają poczucie winy i często są niezdolne do właściwych kontaktów z dziećmi urodzonymi, co z kolei utrudnia im rozwój.

Wielki wpływ na zmianę postaw wobec aborcji wywarł Bernard Nathanson. Jako profesor ginekologii i położnictwa przyczynił się on do zalegalizowania aborcji w USA (1973). Następnie zorganizował w Nowym Jorku pierwszą na świecie klinikę aborcyjną, w której w ciągu 2 lat przeprowadzono 60 tys. aborcji. Obserwując za pomocą nowoczesnych technik (m.in. ultrasonografia, elektroniczne monitorowanie bicia serca) przebieg aborcji i jej skutki, doszedł do wniosku, że przerywanie ciąży jest brutalnym sposobem zabijania dzieci nie narodzonych, co udokumentował w filmie „Niemy krzyk”. W późniejszym okresie stał się aktywnym przeciwnikiem aborcji.

W każdym zabójstwie naruszona zostaje więź solidarności i jedności, opierająca się na pokrewieństwie duchowym, łączącym wszystkich ludzi. W aborcji naruszone są dodatkowo także więzi wynikające z pokrewieństwa ciała i krwi. Rodzina, która ze swojej natury ma być sanktuarium życia, staje się dla nie narodzonego miejscem niebezpiecznym. Największe zaś zagrożenie dla niego płynie od matki i ojca, którzy zostali powołani do przekazywania życia.

Praktykowane zamachy na życie ludzkie stanowią, według Jana Pawła II, „radykalne zagrożenie dla całej kultury praw człowieka”. Utrwalenie tej tendencji może ostatecznie podważyć nawet sam sens demokratycznego współistnienia. Jeżeli zalegalizowane zabójstwo nie narodzonych zostanie zachowane i rozszerzone na niepełnosprawnych, nieuleczalnie chorych i umierających, wtedy „nasze miasta przestaną być wspólnotami ludzi żyjących razem, a staną się społecznościami zapomnianych, zepchniętych na margines, odtrąconych i skazanych na zagładę”.

Encyklika Evangelium vitae zwraca uwagę, że zalegalizowana praktyka aborcji i eutanazji prowadzi również do relatywizmu i subiektywizmu moralnego. Wolność oderwana od prawdy prowadzi do egoizmu i negacji drugiego człowieka. Przy takim rozumieniu wolności każdy dba tylko o siebie. Wtedy „zanika wszelkie odniesienie do wspólnych wartości i prawdy absolutnej, uznawanej przez wszystkich: życie społeczne zostaje wystawione na ryzyko całkowitego relatywizmu. Wszystko staje się wówczas przedmiotem umowy i negocjacji: także owo pierwsze z podstawowych praw, jakim jest prawo do życia”. Gdy wolność zostaje oderwana od prawdy, wtedy prawo przestaje być prawem, ponieważ nie opiera się już na godności osoby, ale jest wyrazem woli silniejszego. „W ten sposób demokracja, sprzeniewierzając się własnym zasadom, przeradza się w istocie w system totalitarny. Państwo nie jest już wspólnym domem, gdzie wszyscy mogą żyć zgodnie z podstawowymi zasadami równości, ale przekształca się w państwo tyrańskie, uzurpując sobie prawo do dysponowania życiem słabszych i bezbronnych, dzieci jeszcze nie narodzonych i starców, w imię pożytku społecznego, który w rzeczywistości oznacza jedynie interes jakiejś grupy”.

Tradycja Kościoła uważa od samych początków przerywanie ciąży za czyn wysoce niemoralny.

Katechizm Kościoła Katolickiego, ogłoszony w roku 1992, poucza, że „życie ludzkie należy szanować i chronić od chwili poczęcia. Należy bowiem ludzkiej istocie przyznać prawa osoby od pierwszych chwil jej istnienia; wśród nich zaś nienaruszalne prawo do życia”.

Istotnym dokumentem Kościoła poruszającym problematykę aborcji jest encyklika Evangelium vitae. Jan Paweł II pisze: „Mocą Chrystusowej władzy udzielonej Piotrowi i jego Następcom, potwierdzam, że bezpośrednie i umyślne zabójstwo niewinnej istoty ludzkiej jest aktem zawsze głęboko niemoralnym”. Encyklika stwierdza również, że dziecko nie narodzone od chwili poczęcia ma nienaruszalne prawo do życia. I nikt nie może przekraczać normy moralnej, która zabrania bezpośredniego zabójstwa tej niewinnej istoty ludzkiej.

ks. Wojciech Bołoz – profesor Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie

Przedruk z: Życie w ludzkich rękach. Podstawowe zagadnienia bioetyczne, Wydawnictwa Teologii Katolickiej, Warszawa 1997, s. 163-172.

„Pilnie potrzebna jest wielka modlitwa za życie, przenikająca cały świat” (Jan Paweł II, EV, nr 100)

www.pro-life.pl

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Rodzicielstwu – TAK
Komentarze (2)
L
L.
22 lipca 2011, 12:19
Głupie i puste slogany.
M
matka_polka
22 lipca 2011, 12:07
 To ciekawe, że w sprawie rodziny, dzieci wypowiadają się najwięcej ci, którzy jej nie mają. Sami się jej wyrzekli, a teraz pouczają innych jak należy zyć w rodzinie.To tak jak mówienie ze ślepym o kolorach.