Ks. Wierzbicki: Kościół w Polsce nie został "ujanopawłowiony"

(fot. Tv KUL - telewizja dla Ciebie / youtube.com)
ks. Alfred Wierzbicki

"Biskupi nieustannie powołują się na dziedzictwo Jana Pawła II, a przecież dla najmłodszego pokolenia Polaków to jest obcy człowiek, bo już go nie pamiętają. Jan Paweł II zlewa im się ze współczesnymi biskupami, którzy mają usta pełne Jana Pawła II, ale są sierotami po papieżu" - mówi ks. Alfred Wierzbicki.

Karol Kleczka: Zna ksiądz słowo „odjaniepawlić”, popularne wśród młodszego pokolenia Polaków?

ks. Alfred Wierzbicki: Znam i bardzo mi się nie podoba. Jakby chodziło o to, że zrobiono coś głupiego czy coś skandalicznego, i teraz trzeba to „odrobić”, naprawić. Budzi to we mnie niedobre skojarzenia.

Jakie dokładnie?

DEON.PL POLECA

Kojarzy mi się z wcześniej ukutym pojęciem „dewojtylizacji”, ale ono dotyczyło głównie wprowadzenia nowych porządków w Kurii Rzymskiej przez wymianę ludzi, którzy byli w otoczeniu Jana Pawła II. To normalna kolej rzeczy, że zmieniają się współpracownicy papieża. Ale „odjaniepawlić”… taki rewizjonizm jest bolesny, bo myślę, że pomimo pewnych wad, (...) Jan Paweł II dał tak dużo dobra Kościołowi, że po prostu ani się nie da, ani nie ma potrzeby, żeby wykreślić go z historii.

Poza tym zawsze jestem sceptyczny, jeśli pojawiają się tak radykalne sformułowania. Tak jak czymś przedwczesnym było twierdzenie, że istnieje „pokolenie Jana Pawła II”, bo bazowaliśmy przede wszystkim na fenomenach emocjonalnych, jakimś wycinku, a ta recepcja pontyfikatu papieża Polaka w wymiarze ogólnonarodowym była bardzo słaba, tak też „odjanopawlenie” jest dużym uproszczeniem. Gdy myślę o tym, w jaki sposób w Polsce funkcjonuje teraz pontyfikat Jana Pawła II, to bym raczej lansował inne hasło: „Kościół w Polsce nie został „ujanopawłowiony”. Dlatego tu nie ma czego „odjaniepawlać”. Język można sobie tym słowem połamać, ale ono nie uwzględnia tego, że w Polsce nie dokonała się pewna recepcja „naszego” papieża. I mówienie dziś o „odjaniepawlaniu” to też jest niedojrzała reakcja emocjonalna, ocierająca się o agresję.

Dobrze to ksiądz ujął, to z pewnością jest reakcja emocjonalna i to ogromnie silna, czy nawet agresywna. Zadawał sobie ksiądz pytanie, skąd aż tak zdecydowany sprzeciw? Skąd ta potrzeba zerwania?

Wie pan, to jest pewne prawo przeniesienia i moim zdaniem właściwym adresatem tej agresji nie jest Jan Paweł II, ale polski episkopat. Biskupi nieustannie powołują się na dziedzictwo Jana Pawła II, a przecież dla najmłodszego pokolenia Polaków to jest obcy człowiek, bo już go nie pamiętają. Jan Paweł II zlewa im się ze współczesnymi biskupami, którzy mają usta pełne Jana Pawła II, ale są sierotami po papieżu, jak to kapitalnie nazwał kiedyś ks. Kazimierz Sowa. Miał na myśli to, że po prostu polscy biskupi bez Jana Pawła II są niesamodzielni intelektualnie. Dlatego myślę, że ta reakcja jest raczej skierowana pod adresem obecnych hierarchów i właściwie bierze się z tego, o czym już mówiłem: z niskiego poziomu recepcji Jana Pawła II nie tylko wśród świeckich, ale również wśród duchownych, ba, nawet wśród tych biskupów, których jeszcze Wojtyła mianował. Oczywiście była plejada wspaniałych biskupów nominowanych i działających w okresie pontyfikatu Jana Pawła II. Myślę chociażby o arcybiskupie Nossolu, także o arcybiskupach: Gocłowskim, Życińskim, Muszyńskim, którzy pojawili się już za Jana Pawła II. Ale większa część polskiego episkopatu to ludzie bez charakteru.

Boi się ksiądz o przyszłość polskiego Kościoła, myśląc o nim od strony kadrowej?

Ciągle jesteśmy zaskakiwani nowymi doniesieniami o przestępstwach popełnianych przez polskich księży krytych przez ich biskupów, dlatego wstrząs będzie ogromny. Niektórzy z moich przyjaciół mówią, że żadna nowa informacja o biskupach nie jest ich w stanie zaskoczyć, bo mają tak niskie oczekiwania. A ja myślę jednak, że jeszcze bardzo dużo może nas przerazić.

Według księdza biskupi są niesamodzielni. Może po prostu osobowość Jana Pawła II była tak silna, że zamiast dawać podmiotowość, jakoś ją odbierał? Wszystko zrzuciliśmy na tego Jana Pawła II: prowadzenie Kościoła na świecie, a zwłaszcza nad Wisłą, pokonanie komunizmu, uczenie, jak żyć i się porozumieć, spajanie jedności narodowej. Bardzo tego dużo, a teraz się dziwimy, że Kościół w Polsce bez papieża Polaka sobie nie radzi.

To jest tak wielkie pytanie, że powiem szczerze – naprawdę nie mam odpowiedzi. Jan Paweł II miał taką romantyczno-heroiczną wizję narodu i swojego pokolenia, ale przecież w jego pokoleniu też były różne brzydkie przypadki. Nie wszyscy Polacy podczas wojny zachowali się bohatersko. Mówiliśmy już o tym, że papież zawsze stawiał na lepszą stronę człowieka, ale jest też ta druga, mroczna strona.

Myślę, że nie wolno zapomnieć, że Jan Paweł II jeszcze ciągle żył w paradygmacie patriarchalnym. Takim patriarchą, wręcz ojcem dla Polaków, był prymas Wyszyński. Myśmy wtedy naprawdę potrzebowali ojca, który się nami zaopiekuje i nas poprowadzi jak jakiś nowy Mojżesz. Pamiętajmy też, że prymas Wyszyński w swoim życiu stykał się z małością i koniunkturalizmem biskupów, doskonale o tym świadczą jego zapiski z więzienia, a on w sytuacji tej małości wziął ciężar prowadzenia Kościoła na siebie i stał się takim biskupem księciem, interrexem, patriarchą.

Z Janem Pawłem II stało się coś podobnego, choć w wydaniu łagodniejszym, ale nie chodzi tutaj tylko o styl, lecz raczej o prowadzenie kultu Jana Pawła II już za życia. Obawiam się, że to, jak traktowaliśmy go jako papieża, dobrze pokazuje obawę, którą świetnie wyraził Gombrowicz: to była jakaś niezdolność Polaków do podmiotowości i podczepianie się pod cudzą wielkość, w tym wypadku wielkość papieża. Nie wiem, czy papież znał Gombrowicza, w jego pismach nie znalazłem żadnego śladu, natomiast sądzę, że ludzie, którzy przeczytali Gombrowicza i mają przy tym doświadczenie swej osobowej autonomii, pytają, w imię czego ktoś ma nimi rządzić? Po Gombrowiczu nie ma miejsca na patriarchat. Podobnie z doświadczeniem rewolucji roku 1968, to był zamach dzieci na ojcowiznę. Nie uważam, że nie da się zachować autorytetu czy że jest on w ogóle zbędny, ale autorytet musi się ujawnić dziś, musi aktualnie oddziaływać i pociągać, trzymanie się autorytetów z przeszłości nie wystarczy.

Fragment pochodzi z książki "Bóg nie wyklucza". Więcej znajdziesz tutaj >>

Redaktor i publicysta DEON.pl, pracuje nad doktoratem z metafizyki na UJ, współpracuje z Magazynem Kontakt, pisze również w "Tygodniku Powszechnym"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ks. Wierzbicki: Kościół w Polsce nie został "ujanopawłowiony"
Komentarze (17)
JM
~Jacek Majbrodzki
19 kwietnia 2021, 23:47
A myśmy się spodziewali... Znowu jazda po polskich biskupach, z których większości w ogóle się nie zna. Ale co tam... Fajnie się tak przejechać. Przecież to w myśl ewangelicznej zasady: "Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni". Szkoda, że Deon to podgrzewa. Miałkie intelektualnie.
17 kwietnia 2021, 09:46
Tu znowu cenzura. Czyżby mój był tak groźny i szkodliwy? Dlaczego zbanowany? Powtórzę więc. Może teraz przejdzie? No, nasz bohater i ulubienic "mediów postępowych" w swoim żywiole. Wie najlepiej, zna całą prawdę, ocenia obiektywnie. Gratuluję ks. Profesorze. A może jednak jest trochę inaczej? Ale Księdzu to trudno zrozumieć, bo uwierzył w swoją "gwiazdę". Współczuję.
RK
~Robert Kuc
16 kwietnia 2021, 20:22
Co ten kumpel Michnika może wiedzieć o wierze w Boga . Niech uporządkuje najpierw swoje życie
MS
~m s
16 kwietnia 2021, 11:57
Fajni biskupi Gocłowski, Życiński i ksiądz Sowa ale większość episkopatu bez charakteru. Strasznie to tendencyjne.
MM
~Monia Monia
16 kwietnia 2021, 09:08
"większa część polskiego episkopatu to ludzie bez charakteru" - wyjątkowy charakter okazuje ks. Wierzbicki broniąc chuligana "Margot"
DS
Dariusz Sandecki
16 kwietnia 2021, 07:13
Przecież ten pan w Boga nie wierzy skoro nie widzi, że jest zależność pomiedzy „patriachalizmem” a wdrukowaną w człowieka figurą Boga. Daleko zajedziecie ma takich mentorach. Tak daleko jak Tygodnik Powszechny.
JT
~J8,44zamachNaDzieciC two DiabłaMacieZaOjcaIIдруг...i ego
16 kwietnia 2021, 01:08
zamach dzieci na ojcowiznę
JC
~JPII co II-wom panom służył ze swoim boRzym sprytem
16 kwietnia 2021, 00:54
"niedojrzała reakcja emocjonalna, ocierająca się o agresję." Rewolucja jako owoc bez mała 1000 letniej ewangelizacji narodów w duchu feudalnego wyznania wiary jawi się jako "niedojrzała" bardzo "emocjonalna" reakcja na "miłość i odpowiedzialność" dojrzałej kultury nosi cieli wartości katolickich którzy wielowiekowym brakiem sprawiedliwości naprawczej spłodzili ciało bardzo emocjonalnie domagające się sprawiedliwości odwetowej Tu przypomnę że ks.psychopatom emocje są obce tak samo jak empatia do ofiar autorytetu ks.pedofili z którymi ci wasi ks.prawi i sprawiedliwi ... staraniem kultury umacnianej w duchu JPII umacniali się w "empatii" do sprawców cierpiących ataki na kościół przy którym jak wczesny judasz liczyli na swoje zyski ... pokolenie jp2 pokolenie judaszy "i jeszcze" pokolenie ofiar ks.dworu co swoim boRzym sprytem II-wom panom służył
PB
~Piotr Bujakiewicz
15 kwietnia 2021, 08:20
Zmieniłbym diagnozę problemu. Nazywa się Klerykalizm. Nie patriarchalizm. Na naszym podwórku klerykalizm wszedł w wymiar polityczny... lub raczej zawsze w nim tkwił.
MW
~My w Łomży i Te [sprawy] "My z Łomży"
16 kwietnia 2021, 01:01
nie tkwił ale stał na starzy swoich pocztów sztandarowych postawionych na baczność przed ołtarzem swoich interesów umacnianych pod sztandarowym hasłem trwam ... trwajmy mocni w wierze że Jezus mówił jak się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat by dać świadectwo wiary ... Non Possumus albowiem Jezus to mówił Ja jestem drogą wiarą i życiem ? Taa... "i poznacie partię a partia was wyzwoli" [J 8,32] "poprawcie mnie jak się mylę" [tamże] w drodze do domu ojca [J8,44]
AN
~Alicja Nowak
15 kwietnia 2021, 00:03
A jak się ma ślub posłuszeństwa ks. Wierzbickiego w odniesieniu do jego samodzielności intelektualnej?
MK
~Matylda Kostrzewska
15 kwietnia 2021, 12:10
Tak się ma, że "ślub posłuszeństwa: przełożonemu to feudalny, a dziś klerykalny wymysł ludzi nie wierzących w Boga. Dawniej się sprawdzał. Dziś od ponad wieku są spółdzielnie mieszkaniowe, spółki prawa handlowego, wspólnoty, kodeks pracy, zasady demokratycznego państwa prawa: wszędzie zarząd funkcjonuje w granicach prawa i dzięki decyzjom obieralnych przez ogół osób/organów wieloosobowych. I działa. Doskonale, tak jak w parafiach ewangelickich. No, ale zabawy w przysięgi i posłuszeństwo w oparach pseudoboskich poleceń są dla biskupów wygodniejsze.
MM
~Marek Migas
18 kwietnia 2021, 18:54
W instytucjach mundurowych, takich jak wojsko, czy właśnie Kościół, to się nazywa po prostu zdrada. Zdrada w wojsku zagraża życiu towarzyszy broni, a w Kościele - życiu wiecznemu. Bardzo dużo słów można użyć, jak Pani, żeby jakoś ją uzasadnić - demokracją, wolnością - ale zdrada pozostaje zdradą. Pani i ja możemy się demokratycznie przegłosowywać, ale mundurowi z tej możliwości rezygnują składając ślub/przysięgę.
AW
~ania waliszko
14 kwietnia 2021, 19:56
Idąc ta drogą - Pana Jezusa też nikt nie pamięta - to też obcy Człowiek?
AA
~Anna A
16 kwietnia 2021, 08:41
Akurat Jego możesz osobiście spotkać codziennie - w Eucharystii, słuchać codziennie Jego słowa. Porównanie niezbyt trafione, chyba, że ktoś nie wierzy w stałą obecność Jezusa pośród nas.
KS
Konrad Schneider
14 kwietnia 2021, 16:41
"większa część polskiego episkopatu to ludzie bez charakteru" - Wow!
AM
~Andrzej Mackiewicz
16 kwietnia 2021, 07:34
Wg mnie bardziej poprawne byłoby: LUDZIE Z (poważnymi) WADAMI CHARAKTERU. I DO TEGO ... CZĘSTO "UŻYWAJĄ" TYCH WAD W RELACJACH MIĘDZYLUDZKICH ,(Jak narzędzi że skrzynki narzędziowej ...).