Benedykt XVI: Panie, ukaż się! Obdarz nas swoją obecnością

fot. Depositphotos
Benedykt XVI

"On nie jest kimkolwiek, lecz jest Przyjacielem i zarazem Tym, który jest Prawdą, dającą ludziom życie; a tym, co daje, nie jest byle jaka radość, lecz sama radość, dar Ducha Świętego" - przeczytaj poruszającą homilię papieża-seniora, którą wygłosił w Uroczystość Zesłania Ducha Świętego.

Drodzy Bracia i Siostry!

DEON.PL POLECA

Dziś obchodzimy wielką uroczystość Zesłania Ducha Świętego. Choć w pewnym sensie wszystkie święta liturgiczne Kościoła są wielkie, uroczystość Zesłania Ducha Świętego jest wielka w sposób szczególny, sygnalizuje bowiem - gdy nastał dzień pięćdziesiąty - dopełnienie wydarzenia Paschy, śmierci i zmartwychwstania Pana Jezusa, przez dar Ducha Zmartwychwstałego. Do Pięćdziesiątnicy Kościół przygotowywał nas w minionych dniach przez swoją modlitwę, przez wielokrotne i usilne prośby do Boga o nowe wylanie na nas Ducha Świętego. W ten sposób Kościół ponownie przeżywał to, co wydarzyło się w jego początkach, kiedy apostołowie, zgromadzeni w Wieczerniku w Jerozolimie, "trwali jednomyślnie na modlitwie razem z niewiastami, z Maryją, Matką Jezusa, i z braćmi Jego" (Dz 1,14). Zgromadzeni, trwali w pokornym i ufnym oczekiwaniu na wypełnienie się obietnicy Ojca, którą im przekazał Jezus: "Wy wkrótce zostaniecie ochrzczeni Duchem Świętym. (…) Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc" (Dz 1,5.8). W liturgii uroczystości Zesłania Ducha Świętego opowiadaniu z Dziejów Apostolskich o narodzinach Kościoła (por. Dz 2,1-11) towarzyszy Psalm 104, którego wysłuchaliśmy - pochwała całego stworzenia, wysławiającego stwórczego Ducha, który wszystko uczynił w sposób mądry:

"Jak liczne są dzieła Twoje, Panie! Ty wszystko mądrze uczyniłeś, ziemia jest pełna Twych stworzeń. (…) Niech chwała Pana trwa na wieki; niech Pan się raduje z dzieł swoich" (Ps 104[103],24.31). Oto co chce nam przez to powiedzieć Kościół: Duch Stworzyciel wszystkich rzeczy i Duch Święty, którego zesłanie na wspólnotę uczniów Chrystus wyjednał u Ojca, to jeden i ten sam Duch: stworzenie i odkupienie należą do siebie nawzajem i stanowią w gruncie rzeczy jedną tajemnicę miłości i zbawienia. Duch Święty jest przede wszystkim Duchem Stworzycielem, a zatem Zesłanie Ducha Świętego to także święto stworzenia. Dla nas, chrześcijan, świat jest owocem aktu miłości Boga, który uczynił wszystkie rzeczy; i On się nim cieszy, ponieważ wszystko co uczynił jest "dobre", "bardzo dobre", jak mówi opowiadanie o stworzeniu (por. Rdz 1,1–31). Bóg zatem nie jest kimś całkowicie Innym, bezimiennym i mrocznym. Bóg się objawia, ma oblicze, Bóg jest rozumem, Bóg jest wolą, Bóg jest miłością, Bóg jest pięknem. Wiara w Ducha Stworzyciela i wiara w Ducha, którego zmartwychwstały Chrystus dał apostołom i daje każdemu z nas, są zatem nierozerwalnie złączone.

Bóg zatem nie jest kimś całkowicie Innym, bezimiennym i mrocznym. Bóg się objawia, ma oblicze, Bóg jest rozumem, Bóg jest wolą, Bóg jest miłością, Bóg jest pięknem.

Drugie czytanie i Ewangelia dzisiejszego dnia pokazują nam to powiązanie. Duch Święty pozwala nam rozpoznać w Chrystusie Pana i sprawia, że wypowiadamy wyznanie wiary Kościoła: "Jezus jest Panem" (por. 1 Kor 12,3). Pan to tytuł przypisany Bogu w Starym Testamencie; jest tytułem, który przy czytaniu Biblii zastępował Jego imię, którego nie można było wypowiadać. Credo Kościoła to nic innego jak rozwinięcie tego, co wyraża to proste stwierdzenie: "Jezus jest Panem". O tym wyznaniu wiary św. Paweł mówi nam, że chodzi właśnie o słowo i o działanie Ducha. Jeżeli chcemy trwać w Duchu Świętym, musimy przyjąć to Credo. Czyniąc je naszym, traktując je jako nasze słowa, wyrażamy zgodę na działanie Ducha Świętego. Słowa "Jezus jest Panem" można odczytać w dwojakim sensie. Oznaczają one: Jezus jest Bogiem, a jednocześnie: Bóg jest Jezusem. Duch Święty oświeca tę wzajemność: Jezus ma godność boską, a Bóg ma ludzkie oblicze Jezusa. Bóg objawia się w Jezusie, a przez to daje nam prawdę o nas samych. Wydarzenie zesłania Ducha Świętego polega na tym, że pozwalamy, by to Słowo do głębi nas oświeciło. Gdy wypowiadamy Credo, wchodzimy w tajemnicę pierwszej Pięćdziesiątnicy: po wieży Babel, gdzie pomieszane głosy wzajemnie się zagłuszały, następuje radykalna przemiana - różnorodność staje się wielokształtną jednością, z jednoczącej mocy Prawdy wyrasta zrozumienie. W Credo - które nas łączy we wszystkich zakątkach ziemi, które za pośrednictwem Ducha Świętego sprawia, że rozumiemy się pomimo różnorodności języków, poprzez wiarę, nadzieję i miłość - tworzy się nowa wspólnota Kościoła Bożego.

Fragment Ewangelii daje nam też wspaniały obraz wyjaśniający związek między Jezusem, Duchem Świętym i Ojcem: Duch Święty jest przedstawiony jako tchnienie Jezusa Chrystusa zmartwychwstałego (por. J 20,22). Ewangelista Jan zapożycza tu obraz z opowiadania o stworzeniu - gdy mówi ono, że Bóg tchnął w nozdrza człowieka tchnienie życia (por. Rdz 2,7). Boże tchnienie jest życiem. Oto Pan tchnie w naszą duszę nowe życie, Ducha Świętego, swoją najgłębszą istotę, i w ten sposób przyjmuje nas do rodziny Bożej. Poprzez chrzest i bierzmowanie otrzymaliśmy ten dar w szczególny sposób, a przez sakramenty Eucharystii i pokuty powtarza się on nieustannie: Pan tchnie w naszą duszę tchnienie życia. Wszystkie sakramenty, każdy we właściwy sobie sposób, przekazują człowiekowi życie Boże, dzięki działającemu w nich Duchowi Świętemu.

W dzisiejszej liturgii dostrzegamy jeszcze jeden związek. Duch Święty jest Stworzycielem, jest to zarazem Duch Jezusa Chrystusa, w taki jednak sposób, że Ojciec, Syn i Duch Święty są jednym i tym samym Bogiem. A w świetle pierwszego czytania możemy dodać: Duch Święty ożywia Kościół. Nie powstaje on z woli człowieka, z jego refleksji, umiejętności ani z jego zdolności organizacyjnych, bowiem gdyby tak było, już dawno przestałby istnieć, tak jak przemijają wszystkie rzeczy ludzkie. Kościół natomiast jest Ciałem Chrystusa, ożywianym przez Ducha Świętego. Obrazy wichru i ognia, którymi posługuje się św. Łukasz, aby przedstawić przyjście Ducha Świętego (por. Dz 2,2-3), przypominają Synaj, gdzie Bóg objawił się ludowi Izraela i obdarzył go swoim przymierzem. "Góra (…) Synaj była cała spowita dymem - czytamy w Księdze Wyjścia - gdyż Pan zstąpił na nią w ogniu" (Wj 19,18). W istocie Izrael świętował pięćdziesiątnicę Paschy, pamiątkę ucieczki z Egiptu, jako święto Synaju, święto Przymierza. Kiedy św. Łukasz mówi o językach ognia, by przedstawić Ducha Świętego, przywołany zostaje ów starodawny Pakt, zawarty na podstawie Prawa, które Izrael otrzymał na Synaju.

Tak więc wydarzenie zesłania Ducha Świętego jest przedstawione jako nowy Synaj, jako dar nowego Paktu, w którym przymierze z Izraelem zostaje rozszerzone na wszystkie ludy ziemi, w którym upadają wszystkie bariery starego Prawa i ukazuje się jego najświętsze i niezmienne serce, czyli miłość, którą właśnie Duch Święty przekazuje i szerzy; miłość, która wszystko ogarnia. Zarazem Prawo się rozszerza, otwiera i upraszcza: jest to nowe Przymierze, które Duch "wpisuje" w serca wierzących w Chrystusa. Rozszerzenie tego Przymierza na wszystkie ludy ziemi św. Łukasz wyraża poprzez długie jak na owe czasy wyliczenie ludów (por. Dz 2,9–11). W ten sposób zostaje nam powiedziana rzecz bardzo ważna: że Kościół od pierwszej chwili jest katolicki, że jego powszechność nie jest owocem późniejszego przyłączania się różnych wspólnot. Od pierwszej chwili Duch Święty stworzył go bowiem jako Kościół wszystkich ludów; obejmuje on cały świat, ponad wszystkimi granicami rasy, klasy, narodowości; obala wszystkie bariery i łączy ludzi w wyznaniu wiary w Boga Jednego i w Trójcy Jedynego.

Kościół od pierwszej chwili jest katolicki, że jego powszechność nie jest owocem późniejszego przyłączania się różnych wspólnot.

Od początku Kościół jest jeden, powszechny i apostolski - taka jest jego prawdziwa natura i za taki winien być uznawany. Jest on święty - nie dzięki zdolności jego członków, lecz dlatego, że sam Bóg, poprzez swojego Ducha, nieustannie go tworzy, oczyszcza i uświęca.

On nie jest kimkolwiek, lecz jest Przyjacielem i zarazem Tym, który jest Prawdą, dającą ludziom życie; a tym, co daje, nie jest byle jaka radość, lecz sama radość, dar Ducha Świętego.

Na koniec dzisiejsza Ewangelia przytacza te piękne słowa: "Uradowali się (…) uczniowie, ujrzawszy Pana" (J 20,20). Są to słowa głęboko ludzkie. Utracony Przyjaciel znów jest z nimi, a ci, którzy wcześniej byli zagubieni, radują się. Ale te słowa mówią znacznie więcej. Albowiem utracony Przyjaciel nie przychodzi z jakiego bądź miejsca, lecz z mroków śmierci. On przez nią przeszedł! On nie jest kimkolwiek, lecz jest Przyjacielem i zarazem Tym, który jest Prawdą, dającą ludziom życie; a tym, co daje, nie jest byle jaka radość, lecz sama radość, dar Ducha Świętego. Tak, pięknie jest żyć, ponieważ jestem kochany, i to Prawda mnie kocha. Uradowali się uczniowie na widok Pana. Dziś, w uroczystość Zesłania Ducha Świętego, te słowa są skierowane również do nas, bowiem w wierze możemy Go zobaczyć; w wierze On przychodzi do nas i także nam pokazuje ręce i bok, a my radujemy się z tego. Dlatego pragniemy się modlić: Panie, ukaż się! Obdarz nas swoją obecnością, a będziemy mieli najpiękniejszy dar - Twoją radość. Amen!

Uroczystość Zesłania Ducha Świętego
12 czerwca 2011

Fragment książki Benedykta XVI "Duch Święty"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Benedykt XVI: Panie, ukaż się! Obdarz nas swoją obecnością
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.