Cel i sens kontemplacji trzeciego tygodnia najpełniej ukazują dwie prośby, które św. Ignacy Loyola poleca nam zanosić przed każdą kontemplacją. Pierwsza: „Prosić o boleść, współczucie i zawstydzenie, że z powodu mych grzechów Pan idzie na Mękę" oraz druga: „Prosić o boleść wespół z Chrystusem pełnym boleści, o udrękę serca z Chrystusem udręczonym, o łzy i mękę wewnętrzną z powodu tak wielkiej męki, którą Chrystus wycierpiał z miłości za mnie".
Kontemplacje męki Chrystusa mają też w nas wzbudzić dogłębne pragnienie zjednoczenia się z Jezusem w Jego cierpieniu i naśladowania Go w tym, co najtrudniejsze dla każdego człowieka: w dźwiganiu codziennego cierpienia oraz „w znoszeniu wszelkich krzywd i wszelkiej zniewagi, i wszelkiego ubóstwa, jeśli tylko najświętszy Majestat zechce mię wybrać i przyjąć do takiego rodzaju i stanu życia" (Ćd 98).
Stanisław Biel SJ (ur. 1961), rekolekcjonista, kierownik duchowy, Rektor Kolegium Jezuitów w Krakowie. Ostatnio opublikował: Gdzie jest Bóg w zagubionym świecie; Odkryty skarb (współautor); Życie duchowe bez trików i skrótów.
Kontemplacje tajemnic męki i śmierci jezusa
Trzeci tydzień Ćwiczeń duchownych poświęcony jest kontemplacjom tajemnic męki i śmierci Jezusa, począwszy od Ostatniej Wieczerzy, a skończywszy na złożeniu Ciała Jezusa w grobie (por. Ćd 190-209; 289-298). Kontemplacje te dla odprawiających rekolekcje z jednej strony są łatwe, z drugiej wiążą się jednak z pewnymi trudnościami. Są łatwe, ponieważ znamy treści trzeciego tygodnia. Co roku uczestniczymy w uroczystościach Wielkiego Tygodnia. Każdy z nas przynajmniej raz odprawił Drogę Krzyżową. Z życia Jezusa niewątpliwie najlepiej znamy Jego mękę - ona nas najbardziej porusza, nad nią najwięcej medytujemy i często modlimy się jej treściami. Z drugiej strony, kontemplacje trzeciego tygodnia stają się trudne, ponieważ dotykają bólu, cierpienia i śmierci, a więc sytuacji granicznych. Rozpoczynając rozważania męki Pańskiej, wchodzimy w doświadczenie bólu i krzyża.
Męka i krzyż Jezusa
w Ćwiczeniach duchownych
W kontemplacjach trzeciego tygodnia widoczna jest pewna analogia do rozważań z tygodnia pierwszego, kiedy kontemplujemy krzyż jako skutek naszych grzechów. Kolokwium kończące „pierwsze ćwiczenie" to rozmowa z Jezusem Ukrzyżowanym (por. Ćd 53). Jezus Chrystus - Bóg Człowiek -Ukrzyżowany to najwyższy znak miłości Boga oraz dramatyczny obraz skutków grzechu i źle wykorzystanej ludzkiej wolności. W trzecim tygodniu uświadamiamy sobie jednak głębiej nasz udział w męce i śmierci Jezusa. Podobnie jak w pierwszym tygodniu pytamy, co powinniśmy uczynić dla Jezusa, ale także jakie podjąć cierpienie (por. Ćd 197). Pozwalamy „umierać grzechowi", widząc jego konsekwencje w męce i śmierci Jezusa.
Św. Ignacy Loyola proponuje kontemplować mękę, cierpienie i krzyż w całej ich realności. Nieraz bowiem w jakimś stopniu przyzwyczajamy się do krzyża. Jest on miejscem męki i śmierci, symbolem cierpienia i zbawienia, tymczasem często robimy z niego ozdobę czy dekorację. Mamy wiele pięknych emblematów w postaci krzyża. Zatraciliśmy przerażenie, które wywołuje hańbiąca egzekucja i gwałtowna śmierć. Cierpienie Jezusa, które kontemplujemy i przeżywamy, jest realne. Jezus nie wykorzystuje swojej władzy i mocy, by zmniejszyć zadawany Mu ból. Nie unika fizycznego, psychicznego i duchowego cierpienia, ale w posłuszeństwie, cichości i pokorze poddaje się woli Ojca. Ukrywające się Bóstwo nie niszczy wrogów, tylko pozwala cierpieć człowieczeństwu.
Kontemplacje trzeciego tygodnia prowadzą również do konfrontacji krzyża Jezusa z naszym ludzkim cierpieniem i krzyżem. Zarówno z małymi krzyżykami dnia codziennego, jak i z krzyżem związanym z bólem istnienia. Trzeba jednak podkreślić, że ból, cierpienie i krzyż nie stanowią ostatecznego sensu naszego życia. Posłannictwo Jezusa nie jest posłannictwem krzyża, ale światła, nadziei i radości. Dlatego trzeci tydzień znajduje dopełnienie i pełny sens w Zmartwychwstaniu i chwale Jezusa, które podejmowane są w tygodniu czwartym ignacjańskich rekolekcji.
Treści kontemplacji trzeciego tygodnia
W zamierzeniu św. Ignacego trzeci tydzień Ćwiczeń duchownych trwa siedem dni. W pierwszym towarzyszymy Jezusowi w Wieczerniku oraz w Ogrodzie Oliwnym. W czasie Ostatniej Wieczerzy Jezus w świadomy sposób rozpoczyna ostatnią fazę swego życia na ziemi. Dobrowolnie wchodzi we wszystkie wydarzenia związane z cierpieniem i śmiercią. Wie, że Ojciec dał Mu wszystko w ręce oraz że od Boga wyszedł i do Boga idzie (J 13, 3). Gesty i słowa Jezusa, które padają w czasie pożegnalnej wieczerzy, te małe i wielkie, są prowadzone i wspierane przez Bożą świadomość. Męka i śmierć nie są zrządzeniem losu ani przypadkiem, ale wynikiem i konsekwencją świadomego wyboru Jezusa.
Pożegnanie i ostateczne wydanie się Jezusa oraz miłość Boga do nas stoją w centrum kontemplacji Ostatniej Wieczerzy. Ewangeliści, przedstawiając te wydarzenia, uwypuklają różne ich aspekty. Mateusz i Marek kładą nacisk na zdradę i ofiarę, Łukasz na rozstanie, Jan poprzez opis umycia nóg Apostołom oraz przytoczenie modlitwy arcykapłańskiej - podkreśla wydanie się Jezusa (Alex Lefrank SJ). Ostatnia Wieczerza poprzez ustanowienie Eucharystii i kapłaństwa staje się „znakiem największej miłości" (Ćd 289). W jej trakcie Jezus przekazuje nam największe przykazanie miłości i swój testament: Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem (J 13, 34).
Druga kontemplacja trzeciego tygodnia prowadzi do Ogrójca. Opis modlitwy Jezusa w Ogrodzie Oliwnym to jedyne miejsce w Ewangelii, w którym Jezus odsłania swoje lęki, w tym również lęk przed śmiercią. Przytłoczony trwogą, opuszczony, samotny i szukający wsparcia u ludzi Jezus walczy o zachowanie wierności swojej misji i wyborowi, a także ufności Bogu Ojcu. W centrum kontemplacji znajduje się tu modlitewna walka z pokusami i presją strachu. Cierpienia fizyczne, psychiczne i duchowe rozpoczynają agonię Jezusa, która będzie trwać do Jego śmierci, a „w pewnym sensie do skończenia świata" (Blaise Pascal).
Przez kolejne pięć dni rekolekcji św. Ignacy prowadzi nas poprzez etapy fizycznego unicestwienia Jezusa. Jego początkiem jest pojmanie, w czasie którego następuje zdrada przyjaciół-uczniów oraz początek fizycznej i psychicznej przemocy. Po ludzku rzecz biorąc, Jezus doznaje fiaska, a Jego misja niepowodzenia. Zostaje On pozbawiony godności i wolności ludzkiej, niesprawiedliwie osądzony i wyszydzony, a wreszcie wydany wrogom. Patrząc z zewnątrz, można by powiedzieć, że staje się pionkiem w rękach osób sprawujących władzę. Opuszczony przez przyjaciół przeżywa też najbardziej niewyobrażalne cierpienie psychiczne - poczucie opuszczenia przez Boga. W końcu umiera haniebną śmiercią - na krzyżu.
Teksty ewangeliczne, które przedstawiają powyższe zdarzenia, są lakoniczne i zwięzłe. Nie zawierają treści sentymentalnych ani rozbudowanych opisów. Raczej odzwierciedlają fakty. W drugim dniu jesteśmy zaproszeni, by towarzyszyć Jezusowi w wydarzeniach od Ogrodu Oliwnego do drogi sądowej przed Annaszem i Kajfaszem; w trzecim - przed Piłatem i Herodem; w czwartym uczestniczymy w dalszych wydarzeniach związanych z sądem Piłata; w piątym towarzyszymy Jezusowi w czasie Drogi Krzyżowej i agonii, aż do chwili śmierci; w szóstym kontemplujemy wydarzenia po śmierci Jezusa, począwszy od zdjęcia z krzyża aż do pogrzebu.
W ostatnim siódmym dniu św. Ignacy proponuje rekolektantom rekapitulację wszystkich dotychczasowych kontemplacji: „rozważać przez cały dzień, tak często, jak to jest możliwe" całą mękę Jezusa. Kontemplacja całej męki to wejście w wielkie milczenie szabasowe. Zanurzając się w misterium męki, śmierci i miłości Jezusa, pytamy, jakie znaczenie miały te fakty w życiu Jezusa, w życiu świata i całej ludzkości, a także w życiu każdego kontemplującego.
Trudności towarzyszące kontemplacjom trzeciego tygodnia
Drugi tydzień Ćwiczeń duchownych zmierza ku wyborowi. Kontemplacja o Wołaniu Chrystusa Króla kończy się modlitwą ofiarowania, w której zawiera się pragnienie naśladowania Jezusa w całym życiu, również „w znoszeniu wszystkich zniewag, w pogardzie i całkowitym ubóstwie, tak rzeczywistym, jak duchowym" (Ćd 98). W kontemplacjach trzeciego tygodnia tematem wiodącym staje się utożsamienie z cierpiącym Jezusem. Kontemplujący dzieli los Jezusa. Musi się więc liczyć z trudnościami, krzyżem i cierpieniem, a także z prześladowaniem i odrzuceniem.
Trudności mogą pojawić się już w czasie pierwszych kontemplacji. Przypominają one bowiem poczucie trwogi, niepokoju, zwątpienia i ciemności, które Jezus przeżywa w Ogrodzie Oliwnym. Na tym etapie można jeszcze zawrócić z obranej drogi. Stąd rodzi się pokusa rezygnacji i ucieczki, a także niechęć do podjęcia etapu krzyża. Pojawiające się wówczas pokusy mogą przybierać różne formy: „napływ wielu nowych racji [...], skomplikowana nie-przejrzystość, zamęt, ciemność, w której absolutnie nic nie widać, lęki, które odmalowują konsekwencje wyboru w ponurych i groźnych kolorach" (Alex Lefrank SJ).
Pokonanie tych pierwszych pokus sprawia, że towarzyszymy Jezusowi w Jego drodze krzyżowej i wraz z Nim przeżywamy fizyczną przemoc, wewnętrzne upokorzenie, a także psychiczne i duchowe cierpienia. W ten sposób wchodzimy w drugi etap męki, na którym kuszenie staje się bardziej radykalne. Pojawia się strapienie, które może przybierać najbardziej drastyczne formy, aż do wszechogarniającego lęku, przytłaczającego poczucia winy i depresji. Wobec tych przykrych stanów uruchamiają się w nas mechanizmy obronne: pokusa rezygnacji z rekolekcji i kwestionowania ich sensu, pokusa ominięcia trudności, przejścia ponad nimi, przez chociażby skracanie modlitwy czy ucieczkę w marzenia i zmysłowość. Przeżywane kontemplacje w konsekwencji stają się powierzchowne i zewnętrzne. Nie dotykają głębi. W obliczu pojawiających się trudności najważniejszą sprawą jest wierność, cierpliwość i trwanie z godziny na godzinę. Św. Ignacy radzi, by w stanach strapienia niczego nie zmieniać, tylko wytrwać we wcześniej podjętych decyzjach i postanowieniach.
W kolejnych kontemplacjach cierpienie staje się coraz intensywniejsze, aż do momentu kulminacyjnego - śmierci Jezusa. Stąd pokusa uruchamiania mechanizmów obronnych jest coraz silniejsza. Należy pamiętać, że mechanizmy obronne nie są żadnym rozwiązaniem ani ucieczką przed cierpieniem i krzyżem. Przeciwnie - kontemplacje podjęte świadomie i głęboko mogą pogłębić miłość do Jezusa oraz przygotować i umocnić na przeżywanie cierpienia, które nadejdzie wcześniej czy później.
Oprócz omówionych powyżej typowych form strapienia, paradoksalnie kontemplacjom trzeciego tygodnia mogą towarzyszyć także pocieszenia. Na tym etapie mają one jednak inny wymiar. Zewnętrznie bliższe są przeżywanym stanom duchowym; dotyczą bólu, łez i cierpienia z powodu męki Jezusa i własnych grzechów. Natomiast wewnętrznie powodują wzrost wiary, nadziei i miłości, jak również wdzięczności Bogu za Jego miłość. Efektem pocieszenia w trzecim tygodniu może być nawet duchowa radość i wewnętrzny pokój.
Od strony teologicznej kontemplacje trzeciego tygodnia prowadzą do współumierania z Jezusem. „Umieranie znaczy w tym wypadku, że człowiek rezygnuje z oporu, poprzez który broni siebie ze względu na siebie samego i jest gotów zgodzić się na oddanie swego życia z miłości do bliźnich; jest posłuszny, nawet jeśli to oznacza wyniszczenie jego własnego ja" (Alex Lefrank SJ). Współcierpienie i współumieranie z Jezusem to dopełnianie braków udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół (por. Kol 1, 24).
Kształt modlitwy
Modlitwą trzeciego tygodnia jest kontemplacja. Św. Ignacy Loyola proponuje trzy różne jej formy: kontemplację ewangeliczną, kontemplację powtórkową oraz kontemplację z zastosowaniem zmysłów.
W prośbie o owoc pierwszej kontemplacji trzeciego tygodnia modlimy się „o boleść, o współczucie i zawstydzenie, że z powodu mych grzechów Pan idzie na mękę" (Ćd 193). Jest to prośba o ból, współczucie i empatię z cierpieniem Jezusa. Ból i współcierpienie mogą rodzić świadomość, że męka Jezusa jest skutkiem naszych grzechów. Oczywiście nie chodzi tu jedynie o ból i łzy w wymiarze emocjonalnym i zmysłowym, ale w wymiarze głębszym, duchowym, prowadzącym do większej miłości i pokory.
W kolejnych dniach modlimy się „o boleść wespół z Chrystusem pełnym boleści, o udrękę serca z Chrystusem udręczonym, o łzy i mękę wewnętrzną z powodu tak wielkiej męki, którą Chrystus wycierpiał za mnie" (Ćd 203). Poprzez kontemplacje trzeciego tygodnia chcemy doświadczyć razem z Jezusem Jego wewnętrznego bólu i cierpienia, które są znakiem najwyższej miłości Boga do nas. Chcemy również trwać przy Jezusie, nawet w sytuacjach opuszczenia, ciemności, samotności czy doświadczenia nieobecności Boga. Celem tych kontemplacji staje się więź z Jezusem cierpiącym. Nic tak bowiem nie łączy, nie prowadzi do przyjaźni i miłości jak cierpienie. Wspólnota cierpienia wprowadza w przyjaźń, która staje się zdolnością rozumienia drugiego aż do głębi.
W modlitwie trzeciego tygodnia poprzez zaangażowanie zmysłów, intelektu, pamięci, woli i uczuć wchodzimy w głębię i dramat męki Jezusa. Jesteśmy zaproszeni przede wszystkim do medytacji cierpienia Jezusa, które podejmuje On w swoim człowieczeństwie. Nie jest to ślepe zrządzenie losu, ale świadoma zgoda wypływająca z miłości do Ojca i człowieka. Stąd św. Ignacy podkreśla, by „rozważyć, co Chrystus, Pan nasz, cierpi w swoim człowieczeństwie lub chce cierpieć" (Ćd 195).
Kontemplacji cierpienia Jezusa powinny towarzyszyć „boleść, smutek i płacz" (Ćd 195). Nie chodzi tu jednak o woluntaryzm ani sentymentalizm. „Boleść, smutek i płacz" wynikają raczej z relacji przyjaźni i miłości z Jezusem. Rodzą się w sposób naturalny, gdy współodczuwamy i współprzeżywamy Jego cierpienie. Dotykają wówczas głębi. Nie tylko wymiaru emocjonalnego czy fizycznego, ale przede wszystkim duchowego. Dokonują się na poziomie wiary, nadziei i miłości. Pozwalają sięgać do korzeni cierpień Jezusa i szukać sensu wydarzeń, które się przeżywa i kontempluje.
Jan Paweł II mówił: „Nie można się ślizgać po powierzchni zła, trzeba sięgać do jego korzenia, do przyczyn, do całej wewnętrznej prawdy sumienia. Właśnie to chce powiedzieć Jezus dźwigający krzyż, który zawsze wiedział, co jest w człowieku, i zawsze wie, co jest w człowieku". Kontemplując cierpiącego Jezusa, nie można pozostać na poziomie widza. Zwykła obecność lub filmowe wyobrażenia sprawiają, że jest się tylko jednym z gapiów odpowiedzialnych za Jego śmierć.
Modlitwa trzeciego tygodnia nie prowadzi ostatecznie do cierpienia, ale do cierpiącego Jezusa, do odnalezienia swojego miejsca u Jego boku albo jeszcze lepiej - w Nim samym. Staje się więc potwierdzeniem wyboru dokonanego w drugim tygodniu rekolekcji i kolejnym krokiem w coraz głębszym utożsamieniu się z Osobą, życiem i misją Jezusa: Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus (Ga 2, 20).
Kontemplując Jezusa cierpiącego i umierającego dla nas, widzimy, że cierpienie, chorobę i śmierć może pokonać ostatecznie tylko miłość. Miłość nadaje sens wszystkiemu i pozwala znosić najcięższy ból i trud. Męka i cierpienie Jezusa to wyraz miłości Ojca i Syna do człowieka, do każdego z nas. Św. Paweł pisze, że Jezus umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie (Ga 2, 20), a św. Jan podkreśla: Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał (J 3, 16).
Skomentuj artykuł