To nieprawda... ale wierzę! Dlaczego istnieją zabobony?

To nieprawda... ale wierzę! Dlaczego istnieją zabobony?
To nieprawda... ale wierzę! „Jedność”
Gilles Jeanguenin / Wydawnictwo „Jedność”

To jedna z niewielu książek, które mówią o zabobonach w sposób wyczerpujący, aktualny i przykuwający uwagę, a zarazem naznaczony odrobiną humoru. W swoich rozważaniach dotyczących zabobonności autor powołuje się na wyniki badań z zakresu antropologii, socjologii, historii i psychologii, by na koniec przedstawić refleksję teologiczną, która jest owocem nie tylko nauczania Kościoła, ale i jego osobistego doświadczenia kapłańskiego. Dzieło to jako wynik rzetelnych studiów nad zachowaniami o charakterze religijnym i świeckim odkryje przed czytelnikiem dziwne początki przesądów, tych starożytnych i tych współczesnych, niejednemu pomagając pozbyć się niera-cjonalnych lęków i infantylnych przekonań.

Odpowiedź jest prosta i zarazem bezwzględna. Zabobon jest efektem ignorancji religijnej i niedojrzałości wiary! Tę niedojrzałość jako formę infantylizmu religijnego można spotkać bowiem wśród wielu chrześcijan, którzy w rzeczywistości stworzyli sobie swoją wygodną religię, na swoją miarę i według własnych wyobrażeń. Postawy, które są charakterystyczne dla tego stanu zubożenia -by nie powiedzieć utraty - wiary, można opisać w następujący sposób:

DEON.PL POLECA

  • Wiara nie jest sentymentalizmem. Kto opiera wiarę na własnych uczuciach, ten uważa za prawdziwe i autentyczne tylko to, co „odczuwa się wewnątrz" - a nie prawdy objawione w Bożym Słowie i głoszone przez Kościół. Ten rodzaj religijności jest desperackim poszukiwaniem mocnych wrażeń, wielkiego entuzjazmu, nie zaś Boga. Emocje pozostają celem samym w sobie, a życie się nie zmienia...
  • Wiara nie jest moralizatorstwem. Człowiek winien odkryć sens darmowości w relacji z Bogiem i nie mylić religii z przepisami, obowiązkami, a zbawienia z czymś, co zyskuje się dzięki własnym zasługom.
  • Wierny musi przezwyciężyć rozpowszechnione przekonanie, zgodnie z którym Boga postrzega się jako kogoś, kto zsyła na świat wszystkie nieszczęścia, aby nas ukarać. Bóg „zapłaty" musi zostać zastąpiony Bogiem - miłosiernym Ojcem, abyśmy mogli usłyszeć Jego wołanie, które domaga się miłości, zaufania, hojności..., bez jakiejkolwiek hipokryzji!
  • Wiara nie jest czymś powierzchownym. Kto nie szuka wewnętrznego wymiaru i głębi w relacji z Bogiem, ten pozostaje przywiązany do zewnętrznych form religijności lub do rytów liturgicznych, nie próbując ich wcale zrozumieć. Wystarczy je spełnić..., by mieć „czyste sumienie"!
  • Wiara nie jest szukaniem cudowności. Prawdziwy chrześcijanin nie przejawia zainteresowania wszystkim, co ma charakter nadzwyczajny, fantastyczny, ciekawy..., wystarczy mu Słowo Boże, które stara się codziennie zrozumieć i wcielać w życie.
  • Wiara nie jest indywidualizmem. Wiara w Chrystusa nie utożsamia się z określoną grupą czy z określonym ruchem... i nie żyje się nią na własny rachunek. Znajduje ona swój najpełniejszy wyraz w Kościele, ludzie Bożym, pod przewodnictwem pasterzy.

Wszystko to, co nie jest więc autentyczną wiarą, jest zabobonem.

Jeśli chce się zrozumieć różnicę między postawą religijną a opartą na praktykowaniu zabobonów, należy koniecznie pójść śladem wyznaczonym przez słynnego fenomenologa religii pochodzenia rumuńskiego - Mircea Eliadego (1907-1986). Odróżnił on magię od religii dowodząc, że doświadczenie magii, bardziej niż doświadczenie tego, co boskie czy święte (hierofania), jest doświadczeniem mocy (kratofanii), w którym człowiek sprawuje władzę nad tym, co święte, i używa tego dla własnych celów[1]. Nota duszpasterska Konferencji Biskupów Toskanii A proposito di magia e demonologia (W nawiązaniu do magii i demonologii - 1994) formułuje tę ocenę podobnie: „Religia jest bezpośrednim odniesieniem do Boga i. do Jego działania, i nie można mówić o doświadczeniu religijnym bez takiego właśnie odniesienia. Magia natomiast zakłada taką wizję świata, w której wierzy się w istnienie tajemnych sil, mających wpływ na życie człowieka; używający lub korzystający z magii wierzy, że może kontrolować te siły poprzez wykonywanie rytualnych praktyk, będących w stanie automatycznie zapewnić oczekiwany efekt. Odwoływanie się do jakiegoś bóstwa - jeśli ma to miejsce -jest czysto funkcjonalne i podporządkowane tym mocom i upragnionym rezultatom"[2]. Rozumiemy, że niełatwo jest utrzymać właściwe proporcje pomiędzy zachowywaniem ludowych tradycji religijnych a unikaniem tego, by obrzędy sprawowane przez Kościół nie zostały uznane za magiczne rytuały. Nasze wątpliwości próbuje rozwiać pewien egzorcysta sprawujący posługę w Rzymie, ojciec Francesco Bamonte: „Wiara ludowa, cześć oddawana relikwiom lub sanktuariom jest czymś głęboko pozytywnym, od czego z pewnością nie należy odwodzić, lecz co winno być ukierunkowywane przez kapłanów, tak aby te formy pobożności włączyły się w liturgię i do niej prowadziły. Jeśli zaś chodzi o różnicę, o której ksiądz mówi, jest ona bardzo wyraźna: człowiek przyjmuje postawę zabobonną, jeśli domaga się, aby bez względu na koszt rzeczy miały się tak, jak on tego chce. Wiara jest przecież ufnym zdaniem się na wolę Boga, jakakolwiek by ona była. W tym sensie modlitwa -prośby o zdrowie, o jakąś łaskę - może być najwyraźniejszym znakiem zabobonu, jeśli człowiek nie jest w stanie zawierzyć się Bogu bez domagania się, by być wysłuchanym w taki sposób, jak sam tego pragnie"[3]. Różne inne przykłady, które uwidaczniają różnicę pomiędzy postawą religijną a zabobonną, zostały wskazane przez arcybiskupa Antonellego: „Wiara, będąc inspiracją dla pokornej i pełnej ufności w Boga modlitwy, przyczynia się również do odpowiedzialnego i racjonalnego używania tych zdolności, które On sam nam dał. Jednakże mylenie skuteczności modlitwy z owocami zdolności ludzkich niebezpiecznie graniczy z magią. Wobec choroby, natury fizycznej czy psychicznej, słusznie można zwracać się do Pana, prosząc w modlitwie o uzdrowienie, jeśli jest to zgodne z Jego wolą..., lecz nie można mieszać tutaj pewnych rzeczy i odbierać jej skutków jako automatycznych rezultatów pewnych formuł i rytów, mechanicznego używania świętych obrazów i przedmiotów"[4]

Kościół bywa oskarżany o podtrzymywanie zabobonów, które sam potępia; wyolbrzymia się, niestety, przesądy, które można spotkać wśród katolików, podczas gdy pomija się milczeniem te, które można spotkać wśród nie-katolików czy niewierzących - a przynajmniej nie wyprowadza się stąd argumentu przeciw ich wierze. Niestety, nazywa się zabobonem najświętsze z dogmatów, którym podporządkowanie rozumu święci i wielcy ludzie przez osiemnaście wieków uważali za najwyższy obowiązek. Lecz, trzeba przyznać, w Kościele przechowały się pewne zabobony; wiele z nich nadal istnieje nie tylko z powodów o charakterze ogólnym, lecz ze względu na niektóre reguły będące wyrazem fałszywej ostrożności podsuwającej tym, którzy winni z zabobonami walczyć, oszczędzenie ich. Są tacy, którzy bronią, a nawet chwalą postawę przemilczenia, stosowaną wobec niektórych praktyk zabobonnych ze względu na niebezpieczeństwo, głosząc, że - ponieważ są one w umysłach ludu tak bardzo związane z zasadami religijnymi - nie można ich wykorzenić bez wyrwania z tych umysłów samej wiary. Lecz ileż małodusznych treści może się skrywać pod takim wykrętem! Jakże łatwo znaleźć racje, aby wykazać, że szkodliwe i nieostrożne są te rzeczy, którym należy się podporządkować ze względu na niebezpieczeństwo niesłusznego zarzutu! Taki pretekst uważam nie tylko za fałszywy, lecz także za obelżywy dla samej religii, jakby nie potrafiła ona znaleźć w najbardziej autentycznej części ducha ludzkiego właściwego miejsca, na którym mogłaby się oprzeć - i należałoby ją osadzić na fałszywych fundamentach; jakby każdy zabobon nie nosił w sobie czegoś, co jest sprzeczne i nie do pogodzenia z religią, gdyż nie jest on niczym innym, jak budowaniem na zasadach arbitralnych i cielesnych - nie zaś na tym, co zostało objawione. Każdy zabobon jest iluzją i czymś niereligijnym mającym pozory wiary. Religia ma dwóch przeciwników, którzy równocześnie są swoimi wrogami - niewiarę i zabobon. Jeden zwalcza drugiego, a jako że podstawy tego ostatniego są fałszywe, za pomocą zwykłego rozsądku można je obalić; a więc kto nie potrafi odróżnić zabobonu od religii, ryzykuje, że porzuci i jedno, i drugie. Dlaczegóż należałoby pozwolić na trwanie w duszy katolika jakiegoś błędnego przekonania, które może dać kontestatorowi religii przewagę nad nim, stawiając go w ten sposób po stronie błędu?

Alessandro Manzoni

Osservazioni sulla morale cattolica

{Uwagi na temat moralności katolickiej),

część druga (1819-1820)


[1] Por. Mircea E., Sacrum, mit, histeria. Wybór esejów, tłum. A. Tatarkiewicz, Warszawa 1974, s. 61-79.

[2] Konferencja Biskupów Toskani, Ed. Coop-Firenze 2000, Firenze 1994.

[3] Por. „Avvenire on line" z 19 czerwca 2000

[4] Antonelłi li.., Contro la superstizione (Przeciw zabobonom), w: Lettere Pastorali 1990-1991) {Listy pasterskie 1990-11991), Magi­sterium Biskupów, Verona 1993, kol. 1211-1212.

 

PRZEDMOWA

WPROWADZENIE

 

I. ZABOBONY. ŚWIADECTWA I WYPOWIEDZI MŁODYCH

1. Ankieta przeprowadzona w pewnej parafii w północnych Włoszech

2.    Ankieta przeprowadzona w pewnej szkole państwowej w północnych Włoszech

3.    Co mówią ci, którzy uważają się za ludzi zabobonnych?

4.    Kto się waha?

II. ZABOBONY. PIERWSZE ZETKNIĘCIE Z PROBLEMEM I POSZUKIWANIE DEFINICJI

1. Czym dokładnie jest zabobon?

2. Jakie są formy zabobonów?

3. Czy istnieją różne poziomy zabobonności?

III. SPOŁECZEŃSTWO

1. Skąd pochodzą zabobony?

2. Czy istnieje jakiś związek między zabobonami a wydarzeniami historycznymi?

3. Czy zabobon jest zjawiskiem, które się rozprzestrzenia?

4. Dlaczego działania magów cieszą się tak dużym zainteresowaniem?

5. Jakiego podstępu używają uzdrowiciele?

6. Czy istnieją dziś nowe formy zabobonów? ...

7. Czy wśród sportowców popularna jest wiara w zabobony?

8. Czy młodzi są mniej zabobonni od ich rodziców i dziadków?

IV. ZABOBON - STRACH W GŁOWIE?

1. Jakie są mechanizmy psychologiczne zabobonów

2. Czy zabobon jest wpisany w nasz mózg?

3. Co czyni człowieka bardziej szczęśliwym -sceptycyzm czy zabobon?

4. Czy zabobon może się stać chorobą?

5. Czy zabobon może szkodzić zdrowiu?

V. WIARA I ZABOBON

1. Czy zabobon może skalać wiarę?

2.Jakie są rodzaje zabobonów?

3. Czy to prawda, że Kościół toleruje niektóre formy pobożności skalane zabobonem?

4. Co należy sądzić o „biczownikach"?

5. Dlaczego dzisiaj jest tyle przesądów wśród katolików?

6. Jaka jest różnica między postawą religijną a zabobonną?

7.Co Słowo Boże mówi na temat zabobonów?

8. Jak Kościół reaguje na zabobony?

9. Jakie jest nauczanie Kościoła na temat zabobonów?

10. Modlitwa o uzdrowienie - magiczna modlitwa?

11.Czy religijność ludowa nie jest fałszywa ze względu na zabobony?

12. Czy obrzędy liturgiczne mogą być skażone zabobonami?

13.Jak z moralnego punktu widzenia należy ocenić zabobony?

14. Czy osoby przesądne są niebezpieczne?

ZAKOŃCZENIE

SUPLEMENT

1. Wskazania duszpasterskie dotyczące fenomenów związanych z zabobonami, magią i nowymi ruchami religijnymi

2. Mały słownik zabobonów i wierzeń ludowych

BIBLIOGRAFIA 

Gilles Jeanguenin

Wydawnictwo „Jedność”

Kielce 2009

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

To nieprawda... ale wierzę! Dlaczego istnieją zabobony?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.