Wincenty
Jest to imię wywodzące się z łaciny, z pierwotnego cognomen Vincentius, utworzonego od imiesłowu czynnego vincens, -tis czasownika vinco, -cere 'zwyciężać'. Znaczeniowo byłoby to imię synonimiczne do imienia WIKTOR. Forma żeńska brzmiała Vincentia.
Imię Wincenty znane jest w Polsce już od czasów średniowiecznych. Formą spieszczoną jest Wicek, Wicuś, a także gwarowe Wincek. Od imienia tego pochodzą nazwiska: Wincentowicz, Wiczkiewicz.
Odpowiedniki obcojęz.: łac. Vincentius, ang. Vincent, fr. Vincent, hiszp. Vincente, niem. Vinzenz, ros., ukr. Winkentij, wł. Vincenzo.
W nowym Martyrologium Rzymskim wspomnień o świętych, którzy oznaczani byli tym imieniem, znajdujemy czterdzieści cztery. Do tej liczby dodać by jeszcze trzeba wspomnienia spotykane w kalendarzach lokalnych. Nie o wszystkich musimy tu jednak mówić. Śmiało pominąć możemy te wspomnienia, których jedynym uzasadnieniem jest przypuszczenie, że są powtórzeniami innych, spotykanych gdzie indziej. Nie zatrzymamy się też przy tych wzmiankach, które pozbawione są jakichkolwiek odniesień i danych chronologicznych. Wszystkie zresztą, które pomijamy, nie wyrażają ani kultu bardziej rozległego, ani czci trwalszej, dobrze zakotwiczonej w tradycjach. Dotyczy to zwłaszcza następujących wspomnień: biskupa z Troyes (4. 2.); biskupa z Foligno (24. 5.); męczennika z Porto Romano (24. 5.); biskupa i męczennika z Baregna (6. 6); męczennika rzymskiego (24. 7.); Wincentego z Aquili (7. 8.); męczennika, któremu towarzyszył jakiś Letus (1. 9.); Wincentego i Urbana (15. 9.); Wincentego z Magny (17.10.).
Wincenty, męczennik rzymski. W Martyrologium Rzymskim widniał pod 25 sierpnia w towarzystwie Euzebiusza, Poncjana i Peregryna. Ale martyrologiczne wspomnienie, które zawdzięczamy Adonowi, wywodzi się z późnej pasji, która nie zasługuje na jakąkolwiek wiarę. Mieli oni zginąć za panowania Kommodiusza (180-192), a pochowano ich na cmentarzu Kalepodiusza. Ani Damazy, ani Martyrologium Hieronimiańskie, ani wczesne itineraria nie potwierdzają tych danych. Bardziej wiarogodną wydaje się jedynie lokalizacja ich grobów. Zagadkowe są ponadto losy prawdziwych czy domniemanych relikwii. W 863 r. opat z Pothi-res uzyskał od Mikołaja I relikwie Euzebiusza i Poncjana dla hrabiego Girarta z Vienne. Tymczasem napis z 1112 r. informował, że relikwie spoczywają nadal u Św. Wawrzyńca in Lucina. Wolno także pytać, relikwie którego to Wincentego dotarły do Przemyśla, gdzie są przechowywane w kościele Franciszkanów.
Wincenty z Agen, męczennik. Znamiona, które wskazywałyby na odrębność jego kultu, są niewątpliwe. Wspominał go dwukrotnie Grzegorz z Tours, a opiewał Wenancjusz Fortunat. Około 550 r. powstała Passio Wincentego. Miał, wedle niej, zginąć w Castrum Pompeianum (dziś Le Mas-d'Agenais) za to, że zakłócił przebieg świąt pogańskich. Kiedy się to stało, w II czy na początku IV stulecia, nie wiadomo. A może jednak jest identyczny z męczennikiem z Saragossy, którego wczesny kult dobrze zadomowił się na południu Galii- Badacze rozmaicie odpowiadają na to pytanie. Dość, że wspomniany kult nabrał na sile. Z uwagi na najazdy Normanów relikwie przeniesiono w IX w. do Agen, a potem do opactwa w Conques. Wspomnienie obchodzi się 9 czerwca.
Wincenty, męczennik z Saragossy (z Walencji). Był archidiakonem Walerego, biskupa Saragossy. O jego pochodzeniu (z Walencji-) i działalności mało wiemy. Nawet o męczeńskiej śmierci, która miała miejsce około r. 304, wiele powiedzieć nie potrafimy, jeśli sceptycznie potraktujemy jej opis (Passio), zachowany w stosunkowo późnej wersji. A jednak męczeństwo jest faktem niewątpliwym, a pełen uznania dla męstwa i silnej wiary kult diakona zjawiskiem bardzo wczesnym. Już około r. 400 sławił ją wymownie Prudencjusz. Niewiele później jako o rzeczy dobrze znanej mówił o niej w pięknych retorycznych zwrotach wielki Augustyn. Również anonimowy autor, którego panegiryk znalazł się między pismami św. Leona Wielkiego. Jeśli do tych świadectw dodamy zapisy w starożytnych kalendarzach, za prawdziwe uznamy to, co mówi św. Augustyn: -Wincenty czczony jest wszędzie, gdzie rozciąga się imperium rzymskie i gdzie dociera chrześcijańskie imię-. Średniowiecze czci tej nie umniejszyło. U jego zarania żywa była przede wszystkim w Hiszpanii i Francji. Potem stała się kultem ludowym. W późnym średniowieczu podtrzymywały ją i rozwijały dalej cechy, zwłaszcza cech tkaczy. Skojarzyła się także ze zwyczajami wiejskimi i terminami rolniczymi. W wielu okolicach wyznaczała daty wielkich jarmarków. W krajach niemieckich, poniekąd w całej Środkowej Europie, obrali świętego swym patronem leśnicy i drwale. Jego kult dotarł też na ziemie polskie, a w olbrzymiej diecezji wrocławskiej Wincentego uznano za jednego z patronów katedry. Pomieszał się on tu z kultem innego Wincentego, biskupa z włoskiego miasta Bevagna. Pamiątkę naszego św. Wincentego obchodzimy od dawna 22 stycznia; oderwano go tylko od św. Anastazego Jerozolimskiego, z którym w dawnych kalendarzach liturgicznych był przypadkowo związany.
Wincenty, czczony w Collioure (Pireneje Wschodnie). W Martyrologium Hieronimiańskim wspominany był jako męczennik pod dniem 19 kwietnia. Wspomnienie opierało się jednak na pasji, która uchodzi za twór późny, zredagowany dla uzasadnienia wiekowego kultu. Męczennik miał zginąć z rozkazu prefekta Dacjana, który pod piórem hagiografów stał się szczególnie zapamiętałym prześladowcą chrześcijan. Przypuszcza się, że w Collioure dobrze zadomowił się kult Wincentego z Saragossy i że z czasem tego męczennika uważać zaczęto za miejscowego bohatera. W każdym razie kult nabrał sporej intensywności i wyodrębnił się od innych.
Wincenty, Oroncjusz i Wiktor, męczennicy. Wedle legendy, śmierć za wiarę ponieść mieli za Dioklecjana. Zginęli rzekomo w hiszpańskiej Geronie, ale czczono ich przede wszystkim we francuskim Embrun, dokąd podobno przeniesiono ich relikwie. Także i tu badacze nie wykluczają nowego zlokalizowania i usamodzielnienia się kultu męczennika z Saragossy. Przypuszczenie nasuwa się tym łatwiej, że męczennicy z Embrun wspominani byli tego samego dnia, co Wincenty z Saragossy (22 stycznia). W nowym Martyrologium Rzymskim ich wspomnienie już się nie pojawia.
Wincenty z Leryny. Wiadomości o nim są skąpe. Dzięki Gennadiuszowi, Eucheriuszowi z Lyonu i jego własnym napomknięciom możemy jednak sądzić, że był bratem Lupusa z Troyes i że jak ten ostatni pochodził z Toul. W klasztorze na Lerynie (Lerina, por. Nulla urbs pulchrior Lerina), jednej z dwóch wysepek (w pobliżu Cannes), nazwanych później w liczbie mnogiej Leryneńskimi (Lérins), przebywał kilkakrotnie. Tam też zapewne opublikował kilka dziełek, z których zachowało się bardzo mało. Najsłynniejszym stało się wydane w 434 r. Commonitorium. Autor zmarł zapewne przed 450 r. Czcią go nie otoczono. Do martyrologiów Wincentego wpisał dopiero Molanus. Poszedł za nim Baroniusz, który też umieścił go pod dniem 24 maja. Dla potomnych pozostał przede wszystkim teologiem, który w sposób godny wielkich retorów sformułował kryteria chrześcijańskiej prawowierności. Źródłem wiary jest Pismo święte, ale jego interpretacja może być najrozmaitsza; nawet diabeł czyni z siebie egzegetę. Pewna jest ta interpretacja, która harmonizuje z sancti maiores, z poprzednikami w wierze. Mamy się trzymać tego, quod ubique, quod semper, quod ab omnibus creditum est. Nie znaczy to, aby w pogłębianiu wiary nie miał się dokonywać postęp; nie może on być jednak zmianą, ale wzrostem w tym, cośmy otrzymali, w nauce, którą odziedziczyliśmy po przodkach. Tak to postęp w nauce chrześcijańskiej staje się zarazem wiernością i dostrzeganiem nowych horyzontów. Mniej szczęśliwe okazały się jego polemiki z niektórymi sformułowaniami Augustyna, Prospera z Akwitanii i Hilarego. Bliski był zapewne postaw semipelagiańskich. Trwałą wartością okazały się tylko te formuły, które streściliśmy powyżej.
Wincenty, Ramir i tow., męczennicy z Leónu. Wincenty był opatem klasztoru pod wezwaniem św. Klaudiusza. Wedle późnej opowieści stał się jedną z ostatnich ofiar prześladowania, które w wizygockiej Hiszpanii rozpętali arianie. Natomiast wedle epitafium, zmarł 11 marca 630 r., a tylko bliskość jego grobu i relikwii św. Wincentego z Saragossy sprawiła, że zaczęto go uważać za męczennika. Ramir, który był przeorem, razem z jedenastoma mnichami zginąć miał w dwa dni po Wincentym. Ciało tego ostatniego przeniesiono później do Oviedo, natomiast Ramirowi w 1596 r. urządzono na miejscu uroczystą elewację. Wspomnienie Wincentego obchodzono 11 marca (tak też w nowym Martyrologium) i 11 września, a Ramira 13 marca.
Wincenty Madelgariusz. Pochodził ze Strépy (Belgia). Poślubił św. Waldetrudę. Wychowawszy czwórkę dzieci, małżonkowie postanowili resztę życia spędzić w klasztorach. Wincenty ufundował klasztor w Hautmont i został w nim zakonnikiem. Potem przeniósł się do Soignies i tam także założył opactwo. Krótko przed śmiercią zrezygnował z przełożeństwa na rzecz swego syna Landryka. Zmarł około 677 r. Żywot sporządzono dość późno. Wspomnienie Wincentego obchodzi się 14 lipca.
Wincenty Kadłubek interesuje nie tylko hagiografów i historyków Kościoła. Jest zarazem Mistrzem Wincentym, autorem ciekawej Kroniki polskiej i dlatego interesuje żywo historiografów, którzy poświęcili mu niejedną rozprawę. Te, które napisano w ostatnim półwieczu, od wnikliwego studium O. Balzera poczynając, a na nowej próbie syntetycznego ujęcia zaproponowanego przez Brygidę Kürbis kończąc, nie tylko wybitnie poprawiły zepsutą reputację kronikarza, ale także oświetliły niejedno z jego biografii i twórczości. Wiele rzeczy wyjaśniono, pojawiły się jednak nowe wątpliwości, zwłaszcza co do szczegółów przytoczonych przez Długosza. Kadłubek urodził się około r. 1160 (albo nieco wcześniej), w miejscowości Karwów pod Opatowem. O rodzinie, na której temat snuto rozmaite hipotezy, nic właściwie nie wiemy. Późniejsze ustosunkowania pozwalają zakładać, że była związana z dworem, a przynajmniej mile na nim widziana. Można przypuszczać, że początkowe wykształcenie otrzymał w kraju, nie wiemy jednak znów, czy w jakiejś szkole na prowincji, czy też dopiero w krakowskiej szkole katedralnej. Wówczas wszedł prawdopodobnie w środowisko krakowskiego duchowieństwa, któremu przewodził biskup Gedko. Studiował następnie za granicą, ale znów trudno powiedzieć z całą pewnością, czy tylko w Paryżu, jak się powszechnie przypuszcza, czy także w Bolonii i gdzie indziej. Przywiózł stamtąd nie tylko bardzo duży jak na owe czasy zasób wiedzy, ale również wysoką kulturę, która z niego - Sarmaty (w najlepszym tego słowa znaczeniu), uczyniła zarazem prawdziwego Europejczyka. Predestynowało go to do zajmowania wysokich urzędów. Spełniał je może już po powrocie w kapitule krakowskiej i na dworze Kazimierza Sprawiedliwego, którego do końca życia podziwiał i cenił. Po śmierci księcia (1194) objął prepozyturę w Sandomierzu. I znów nie wiadomo, czy było to pewnego rodzaju usunięcie się na ubocze, wywołane niesprzyjającymi układami politycznymi lub personalnymi, czy też zwyczajne objęcie urzędu, który nie odrywał go bynajmniej od spraw publicznych. Druga hipoteza wydaje się tym bardziej zasadna, że w tym czasie Wincenty czynił hojne nadania i nie przestawał być kandydatem na stolicę biskupią w Krakowie; może nawet w Sandomierzu dopiero stał się nim naprawdę. Objął tę stolicę po spornej elekcji i zatwierdzeniu przez Innocentego III w r. 1203, sakrę zaś przyjął z rąk arcybiskupa Kietlicza, którego polityki i dążeń reformatorskich był zawsze zwolennikiem. Diecezją rządził krótko, ale uczynił dla niej niemało. Konsekrował więc kościół na Kleparzu, zreformował prowincjonalne kapituły, poczynił nowe nadania, popierał zakony, zwłaszcza cystersów, brał żywy udział w poczynaniach Kietlicza, a w r. 1215 uczestniczył w IV soborze lateraneńskim. Mimo tej aktywności bardzo prędko zrezygnował z rządów diecezją. I znów nie wiemy, jakie były przyczyny i okoliczności tej rezygnacji. W r. 1217 przeniósł się do Jędrzejowa i przywdział habit cysterski. Tam też napisał czwartą część swej Kroniki. Zmarł 8 marca 1223 r. i pochowany został przed głównym ołtarzem w cysterskim habicie, ale z paliuszem. -Mnisi jędrzejowscy nie najlepiej zadbali o pamięć po mistrzu pióra-. Mimo to od najdawniejszych czasów otaczała go cześć wiernych, którą pismem gruntowali następcy na kanoniach: Długosz i Szymon Starowolski. Beatyfikował Wincentego w r. 1764 Klemens XIII. W r. 1962 wszczęto proces kanonizacyjny. Wymienia go nowe Martyrologium Rzymskie.
Wincenty Ferreriusz (Ferrer). Urodził się około r. 1350 w Walencji (Hiszpania). Był bratem Bonifacego, późniejszego generała kartuzów. Mając lat siedemnaście wstąpił w rodzinnym mieście do dominikanów. Studia filozoficzne i teologiczne odbył w Walencji, Leridzie i Barcelonie. W r. 1375 sam zaczął nauczać filozofii. Potem trudnił się kaznodziejstwem i był przeorem. W r. 1385 został profesorem w szkole katedralnej w Walencji. W czasie schizmy zachodniej opowiedział się za papieżem aviniońskim, ponieważ wybór Urbana VI uważał za wymuszony i nieważny. Później w kazaniach i wydanym w r. 1380 traktacie De moderno ecclesiae schismate opowiedział się znów zdecydowanie po stronie antypapieża Klemensa VII. Jego przeświadczenie o nawróceniu się Judasza oraz wypowiedzi na temat zbliżającego się końca świata sprawiły, że zaczęto go podejrzewać o herezję. Jakkolwiek antypapież Benedykt XIII kazał w r. 1394 zakończyć proces, a jego akta spalić, zarzuty te wysuwano jeszcze na soborach w Pizie (1409) oraz Konstancji (1415). Od r. 1392 Wincenty przebywał w Avinionie i był tam spowiednikiem antypapieża Benedykta. Na dziesięciolecie 1399-1409 przypada jego pierwsza wielka wędrówka misyjna, która uczyniła zeń największego kaznodzieję pokutnego średniowiecza. Zaczął od Katalonii. Potem działał w Marsylii. Następnie przemierzył Lazurowe Wybrzeże i Lombardię. Pod koniec głosił kazania w Genewie, Lozannie i Fryburgu Szwajcarskim. W r. 1405 przebywał u Benedykta XIII w Savonie. Potem (1406-1407) działał w północnej Italii. W r. 1408 widzimy go w Montpellier, a w roku następnym znów w Barcelonie. Zarzucano mu tu i ówdzie, że postępował w sposób zbyt gwałtowny i surowy i że pozwalał, by mu towarzyszyli biczownicy. Mimo to powodzenie jego wędrownej misji było ogromne, słowa krytyki zaś zamierały na widok świętego życia samego kaznodziei. Mniej więcej przez rok Wincenty przebywał potem w swoim mieście rodzinnym. Kiedy w Pizie wybrano trzeciego papieża, tym bardziej uwierzył w rychły koniec świata. Gdy jednak zrozumiał, że dobro Kościoła wymaga rezygnacji Benedykta XIII, użył całej siły swej perswazji, by go do tego skłonić. Nie osiągnąwszy celu, opuścił Avinion i udał się do Ferdynanda I, króla Aragonii, aby go przekonać do wypowiedzenia posłuszeństwa Benedyktowi. Potem sam (6 I 1415) w katedrze w Perpignan obwieścił to w imieniu królów hiszpańskich. Następnego dnia opuścił na zawsze ojczyznę. Wyposażony w pełnomocnictwa przez nowego papieża Marcina V, udał się znów na kaznodziejską wędrówkę. Tym razem przemierzył Francję, dotarł do Normandii i Bretanii. Zmarł w Vannes 5 kwietnia 1419 r. Tam też w katedrze został pochowany. Proces kanonizacyjny, zaczęty za Kaliksta III, dokończył w r. 1458 Pius II.
Wincenty de Paul. Urodził się 24 kwietnia 1581 r. w miejscowości Ranguine (niedaleko Pouy, Francja), która w r. 1828 zmieniła swą nazwę na St-Vincent-de-Paul. W r. 1595 podjął studia w Dax. Kontynuował je w Tuluzie, gdzie w r. 1600 został kapłanem, a w cztery lata później uzyskał stopień bakałarza teologii. Udał się następnie do Rzymu. Jest rzeczą wysoce kontrowersyjną, czy w latach 1605- -1607 przebywał w niewoli mauretańskiej. W r. 1608 widzimy go już w Paryżu, który miał się stać głównym polem jego apostołowania. Zetknął się tam rychło z Piotrem de Bérulle, założycielem francuskiej gałęzi oratorianów. Za jego sprawą objął w r. 1612 parafię w Clichy, a w roku następnym stanowisko kapelana i wychowawcy w domu dowódcy galer królewskich. Pełnił te funkcje do r. 1626. W tym też czasie (1617) zaczął wygłaszać nauki misyjne i złożył ślub poświęcenia swego życia na rzecz biednych. Przez czas jakiś był proboszczem w Châtillon, potem coraz to bardziej oddawał się pracom misyjnym wśród zubożałej ludności wiejskiej. Z wolna mobilizował do tej pracy innych kapłanów. W r. 1625 założył z nimi Zgromadzenie Misjonarzy (Congregatio Missionis), które stosunkowo rychło - jeszcze za jego życia - rozszerzyło się na całą Francję, Polskę (1651) i Włochy (a później także na Szkocję, Afrykę Północną i Madagaskar). Jedną z pierwszych siedzib Stowarzyszenia był dom przeora od Św. Łazarza, stąd nazwa, która przylgnęła do jego członków (łazarzyści). Dom ten do śmierci założyciela przeprowadził 800 misji ludowych. Nie jedyne to jego osiągnięcie. W r. 1632 otwarto jego podwoje dla kapłanów i świeckich, którzy by chcieli odprawić rekolekcje, a w roku następnym święty zainicjował wtorkowe konferencje duchowne dla kapłanów. Z jego też inicjatywy zaczęto udzielać rekolekcji przed przyjęciem święceń kapłańskich. Jeśli dodamy do tego, że Wincenty przyczynił się wydatnie do zakładania seminariów duchownych, jego olbrzymi wkład w dzieło odnowy kleru i życia religijnego będzie dla nas oczywisty. Nie mniejszy był jego wkład w dzieło chrześcijańskiego miłosierdzia. Już w r. 1617 jako proboszcz w Châtillon-les-Dombes założył Bractwo Pań Miłosierdzia dla opieki nad biednymi i chorymi z parafii. Zakładał później analogiczne stowarzyszenia w czasie głoszenia misji. Z paryskich Pań Miłosierdzia wyrosło (1633) zgromadzenie szarytek (zob. Ludwika de Marillac), wielka instytucja zakonna i charytatywna, pomyślana w sposób wręcz nowatorski. Działalność -wincentek- była tak rozległa, że widywano je nawet na polu bitew jako sanitariuszki. W czasach frondy święty ratował rzesze głodujących, a następnie niósł pomoc całym prowincjom, dotkniętym nędzą i zniszczeniami wojennymi (Lotaryngii, Szampanii, Pikardii itd.). W historii duchowości chrześcijańskiej Wincenty de Paul zaliczany jest do tzw. szkoły francuskiej. W rzeczy samej był poniekąd uczniem de Bérulle'a, uległ urokowi i wpływowi Franciszka Salezego, żywo kontaktował się z założycielem sulpicjanów, Janem Olier, i innymi. Wszystkich chyba przewyższał zmysłem praktycznym i talentem organizacyjnym. Zmarł 27 września 1660 r. w Paryżu. W r. 1729 został beatyfikowany, a w r. 1885 zaliczony w poczet świętych. Jego wspomnienie liturgiczne przez długi czas obchodzono 19 lipca. Ostatnia reforma kalendarza przywróciła pamiątce wielkiego jałmużnika miejsce właściwe, czyli 27 września.
Wincenty Maria Strambi. Porównywano go z Karolem Boromeuszem i Ambrożym. Jego ojciec pochodził rzeczywiście z Mediolanu, miasta wielkich biskupów, ale on sam urodził się 1 stycznia 1745 r. w Civitavecchia pod Rzymem. Studiował w Montefiascone, w rzymskim Collegio Nuovo oraz w Viterbo. Potem wstąpił do niedawno powstałego zgromadzenia pasjonistów. Zostanie później biografem jego założyciela. Po święceniach, które otrzymał w 1767 r., zasłynął jednak przede wszystkim jako kaznodzieja, teolog i kierownik sumień. Wspomagał duchowo wiele osób, w tym takie, jak: bł. Anna Taigi czy św. Kasper del Bufalo. W zakonie sprawował rozmaite funkcje przełożeńskie. W latach 1790-1796 był doradcą generała. W 1801 r. Pius VII mianował go biskupem Maceraty i Tolentino. Otworzył wówczas nowe seminarium duchowne, dbał o przypływ kandydatów oraz o ich duchową formację. Nie chcąc składać przysięgi na wierność Napoleonowi, udał się na wygnanie. Spędził je w Novarze i Mediolanie. Potem zrezygnował z urzędu. Leon XII skłonił go wtedy, by osiadł na Kwirynale i został jego doradcą. Gdy papież zachorował i był bliski śmierci, Strambi ofiarował za niego swe życie. Bóg przyjął chyba tę ofiarę. Wincenty zmarł 1 stycznia 1824. Beatyfikował go Pius XI w 1925 r., jego następca kanonizował w dwadzieścia pięć lat później.
Wincenty Romano. Na chrzcie św. za patronów otrzymał św. Dominika i św. Wincentego, ale znany był pod drugim imieniem. Urodził się 3 czerwca 1751 r. w Torre del Greco (na południe od Neapolu). Wyszedł z rodziny ubogiej, toteż z trudem ukończył szkoły. W Neapolu kazania św. Alfonsa de Liguori rozbudziły w nim nabożeństwo do Najśw. Sakramentu. Gdy w 1775 r. otrzymał święcenia kapłańskie, wrócił do Torre del Greco. Prowadził tam teraz szkółkę dla kandydatów do kapłaństwa, katechizował i głosił kazania. Po erupcji Wezuwiusza i zniszczeniu kościoła (1794) zajmował się jego odbudową. Został potem proboszczem u Św. Krzyża. Przez tzw. Messa pratica ożywił uczestnictwo w Eucharystii; wprowadził też Rosario meditato i popularyzował inne praktyki pobożne. Wiele troski okazał najbiedniejszym, poniewieranym przez wszystkich poławiaczom korali, którzy znaleźli się w ciężkim położeniu materialnym. Wiele cierpień przysporzyły mu zmieniające się sytuacje polityczne. Zmarł dnia 20 grudnia 1831 r. na zapalenie płuc. Paweł VI beatyfikował go w 1963 r.
Wincenty Pallotti. Urodził się 21 kwietnia 1795 r. w Rzymie. Tam też uczęszczał do szkół i doktoratami z filozofii i teologii uwieńczył studia wyższe. Zdobył ponadto magisterium z filologii greckiej. W 1818 r. otrzymał święcenia kapłańskie. Rychło stał się prawdziwym apostołem Wiecznego Miasta. Działał tam jako duszpasterz młodzieży, pocieszyciel chorych i więźniów, rekolekcjonista i misjonarz ludowy. W 1827 r. został duchownym kleryków w seminarium rzymskim. Był też spowiednikiem w wielu kolegiach. W 1834 r. założył Zjednoczenie Apostolstwa Katolickiego dla pogłębienia, szerzenia i obrony pobożności oraz wiary. Był to ruch nowatorski, którzy przypominał późniejsze instytuty świeckie oraz stowarzyszenia życia apostolskiego. Wedle myśli założyciela, zaczynem miało być stowarzyszenie księży, które najpierw zwało się Pobożnym Towarzystwem Misyjnym, Pia Societas Missionum, potem zaś przemianowało się na Stowarzyszenie Apostolstwa Katolickiego, Societas Apostolatus Catholici. Członkowie nie składali, jak zakonnicy, ślubów. Mimo to od 1847 r. instytut cieszył się przywilejem egzempcji. Ostateczną aprobatę otrzymał w 1904 r. Pallotti założył ponadto zgromadzenie żeńskie (1843), ale to miało na celu głównie działalność charytatywną. Zmarł 22 stycznia 1850 r. w Rzymie. Pius XII beatyfikował go w 1950, kanonizował zaś w 1963 r. Jan XXIII.
Wincenty Grossi. Urodził się 4 marca 1845 r. w Pizzighettone, w pobliżu Cremony. W Cremonie też skończył seminarium i otrzymał w 1869 r. święcenia kapłańskie. Był potem kapelanem i wikariuszem na kilku placówkach. W 1883 r. został proboszczem w Vicobellignano, gdzie wkrótce rozwinął szeroką działalność duszpasterską. Zależało mu na młodych. Spośród męskiej młodzieży utworzył grupę animatorów apostolskich; natomiast podobna grupa dziewcząt dała początek Zgromadzeniu Córek Oratorium (Istituto delle Figlie dell'Oratorio), które w 1901 r. zostało zatwierdzone przez biskupa Cremony, a w 1926 r. przez Stolicę Apostolską. Założyciel zmarł 7 listopada 1917 r. Paweł VI beatyfikował go w r. 1975.
Wincenty Lewoniuk i 12 towarzyszy, męczennicy z Podlasia. Symbolizują oni dramatyczne losy unitów (grekokatolików) na tych terenach, które po rozbiorach Polski znalazły się pod panowaniem carów. Jak wiadomo, Kościół unicki zorganizował się na wschodzie Rzeczypospolitej w wyniku unii brzeskiej (1599): biskupi prawosławni z tego obszaru uznali prymat papieża zachowując równocześnie swoją liturgię, zwyczaje i dyscyplinę kościelną. Polityka rosyjska od samego początku zmierzała do likwidacji unii i zerwania więzi z Rzymem. Po powstaniu styczniowym w Królestwie Polskim istniała już tylko jedna diecezja unicka: diecezja chełmska. Postanowieniem władz carskich od 1 stycznia 1874 r. miała się rozpocząć jej stopniowa likwidacja. Dziać się to miało pod pozorem wprowadzania do świątyń unickich liturgii prawosławnej, czyli usunięcia tych wszystkich form, które ukształtowały się od czasu więzi z Rzymem i również ową więź unaoczniały. Przeciwni tym planom księża uniccy byli usuwani z parafii i nieraz zsyłani na Sybir. Ale wtedy w licznych miejscowościach stawali w obronie swych świątyń i wiary świeccy wyznawcy. Tak między innymi stało się w Pratulinie. Po usunięciu unickiego proboszcza wierni nie chcieli oddać cerkwi prawosławnemu duchownemu i codziennie gromadzili się wokół niej. 24 stycznia 1874 r. zaatakował ich oddział kozaków. Przywitali go z całkowitym spokojem, z krzyżem trzymanym w dłoniach, z biciem dzwonu i śpiewem pieśni religijnych. Ostatnimi ich słowami były słowa modlitwy i przebaczenia. Poległo ich trzynastu: Wincenty Lewoniuk, l. 25, żonaty, pochodził z Woroblina; zginął jako pierwszy. Daniel Karmasz, l. 48, żonaty, pochodził z Łęgów; trzymał w rękach krzyż w czasie ataku kozaków. Łukasz Bojko, l. 22, kawaler, pochodził z Łęgów; bił w dzwony w czasie obrony cerkwi. Bartłomiej Osypiuk, l. 30, miał żonę i dwoje dzieci; śmiertelnie postrzelony, zmarł w swoim domu. Onufry Wasyluk, l. 21, żonaty, pochodził z Zaczopek. Filip Geryluk (vel Kiryluk), l. 44, miał żonę i dzieci, pochodził z Zaczopek. Konstanty Bojko, l. 47, żonaty, pochodził z Zaczopek. Michał Nicefor Hryciuk (vel Gryciuk), l. 19, kawaler, pochodził z Zaczopek i nosił do Pratulina żywność dla obrońców cerkwi: zginął razem z nimi. Ignacy Frańczuk (Franczur), l. 50, miał żonę i siedmioro dzieci, pochodził z Derła; po śmierci Daniela Karmasza to on trzymał krzyż. Jan Andrzejuk, l. 25, żonaty, miał dwóch synów; śmiertelnie zraniony, zmarł wkrótce w swoim domu w Derle. Konstanty Łukaszuk, l. 45, żonaty, ojciec siedmiorga dzieci, mieszkał w Zaczopkach; ciężko postrzelony, zmarł nazajutrz. Maksym Hawryluk, l. 33, żonaty, pochodził z Derła; ciężko ranny, zmarł następnego dnia w swoim domu. Michał Wawryszczuk, l. 21, kawaler, pochodził z Derła i zmarł tam nazajutrz z odniesionych ran. - Wojsko rosyjskie nie pozwoliło godnie pochować obrońców unickiej cerkwi w Pratulinie i ich mogiłę zrównało z ziemią. Kościół katolicki zawsze o nich pamiętał. Wspominali o nich papieże Pius IX, Leon XIII, Pius XII. Proces beatyfikacyjny w diecezji podlaskiej rozpoczął się oficjalnie w 1938 r. W 1964 r. jego akta przekazano do Rzymu. Uwieńczeniem tych starań stała się beatyfikacja, której Jan Paweł II dokonał 6 października 1996 r.
Wincenty Frelichowski, kapłan, męczennik. Urodził się 22 stycznia 1913 r. w Chełmży. Na chrzcie św. otrzymał imiona Stefan Wincenty, ale na ogół nazywano go tym drugim imieniem. Rodzice prowadzili w Chełmży własne przedsiębiorstwo piekarskie, z którego mogli zapewnić utrzymanie sześciorgu dzieci. Opórcz rodziny na duchową formację Wincentego przemożny wpływ miała Sodalicja Mariańska i harcerstwo, w których bardzo aktywnie działał w latach gimnazjalnych. Po zdaniu matury i głębokiej refleksji nad własną drogą życiową, w jesieni 1931 r. wstąpił do seminarium duchownego w Pelplinie, by zostać -kapłanem wedle Serca Chrystusa-. Święcenia otrzymał po sześciu latach studiów filozoficzno-teologicznych, 14 marca 1937 r., z rąk ks. bpa Stanisława Wojciecha Okoniewskiego, który zatrzymał go w Pelplinie jako swego kapelana. 2 lipca 1938 r. został wikariuszem w toruńskiej parafii Najśw. Marii Panny. Gorliwość kapłańska, życzliwy stosunek do wszystkich, pomysłowość, talenty organizacyjne zjednywały mu uznanie przełożonych kościelnych i przyciągały do niego wiernych różnego wieku i stanu, najbardziej może ludzi chorych i młodzież. Z młodzieżą spotykał się nie tylko w kościele i na lekcjach religii, ale również jako kapelan Chorągwi Pomorskiej harcerstwa, jako -druh Wicek-. 11 września 1939 r. został aresztowany przez Niemców razem ze wszystkim księżmi z jego parafii. Wypuszczono go po dwu dniach. Jednak 8 października gestapo uwięziło go w toruńskim Forcie VII. 10 stycznia 1940 r. przewieziono go do obozu koncentracyjnego w Stutthofie, potem (8 kwietnia) do Sachsenhausen i w końcu (grudzień 1940) do Dachau. We wszystkich tych miejscach pogardy i zaplanowanego przez hitlerowców upodlenia człowieka ks. Wincenty zwyciężał zło czynionym dobrem. Był dla współwięźniów duszpasterzem i bratem, spowiadał, rozdzielał Komunię świętą, podtrzymywał na duchu, budził postawę solidarności. Na przełomie stycznia i lutego 1945 r. u samego Lagerführera wystarał się o pozwolenie pracy na bloku chorych na tyfus, którzy zostawieni byli swemu losowi. Wkrótce sam zaraził się tyfusem i zmarł 23 lutego 1945 r. Heroizm księdza Wincentego udokumentowany został we wspomnieniach obozowych wielu osób, m.in. kard. A. Kozłowieckiego SJ, bp. F. Korszyńskiego, bp. K. Majdańskiego. Jego beatyfikacji dokonał Jan Paweł II w Toruniu 7 czerwca 1999 r. W 2002 r. -druch Wicek- ogłoszony został Patronem Harcerstwa Polskiego.
Wincenty Eugeniusz Bosiłkow, biskup, męczennik. Urodził się 16 listopada 1900 r. w Belene (w północnej Bułgarii). Na chrzcie otrzymał imię Wincenty. Rodzice, skromni wieśniacy, wpoili mu głębokie przywiązanie do Kościoła katolickiego. W 1913 r. został w Ruse alumnem niższego seminarium duchownego pasjonistów, którzy potem wysłali go do swego liceum w Kortrijk (Belgia). W 1919 r. wstąpił w Belgii do nowicjatu pasjonistów, przyjmując imię zakonne Eugeniusz od Najświętszego Serca. Po święceniach kapłańskich, otrzymanych w Ruse w 1926 r., odbędzie jeszcze studia w Rzymie, uwieńczone w 1931 r. doktoratem na podstawie pracy -Unia bułgarska z Kościołem rzymskim w pierwszej połowie XIII wieku-. W 1932 r. powraca do Bułgarii. Przez dwa lata działa w Ruse jako proboszcz parafii katedralnej i sekretarz biskupa Damiana Teelena. Następnie zostaje proboszczem w Bardarskim Geranie. W 1946 r., po śmierci biskupa Teelena, otrzymuje nominację na wikariusza apostolskiego, a w 1947 na biskupa Nikopolu. Był to już czas nasilającego się prześladowania wiary i Kościoła. Gorliwy, świetnie wykształcony, odważny i kochany przez wiernych biskup stał się solą w oku dla władz komunistycznych. 16 lipca 1952 r. znalazł się w więzieniu. W dniach 29 września - 3 października urządzono mu proces według ówczesnego schematu dla -wrogów ludu-. Zapadł wyrok śmierci. Biskup został rozstrzelany w sofijskim więzieniu 11 listopada 1952 r. Beatyfikacji dokonał Jan Paweł II w dniu 15 marca 1998 r.